Zupełnie nie ma się co dziwić, że mieszkańcy są przerażenie widokiem, który towarzyszy im już od jakiegoś czasu, kiedy tylko wyjdą z domu. Niektórym przypomina nawet sceny zupełnie jak z horroru, inni zaś doszukują się konotacji z jedną z plag przedstawionych w Biblii. Czym tak naprawdę są te stworzenia i czy zagrażają ludziom?
W hodowli pitbullów nieopodal Michigan na świat przyszło wyjątkowe szczenię. Urodziło się z nietypową wadą genetyczną. Jego tylne łapy nie były poprawnie wykształcone, zamiast pazurami, kończyły się kikutami. Nie wiadomo było, czy niepełnosprawny maluch będzie w stanie swobodnie się poruszać. W oczach hodowcy piesek stał się niepotrzebnym problemem, postanowił pozbyć się szczeniaka. Liczył się tylko zysk z osobników wpisujących się w rasowe standardy.
Sterylizacja i kastracja to zabiegi, które mogą być przeprowadzane zarówno na psach, jak i kotach, niezależnie od ich płci. Ich głównym celem jest przede wszystkim zapobieganie niekontrolowanemu rozrodowi, choć niosą one również korzyści w postaci chociażby ograniczenia ryzyka wystąpienia poszczególnych chorób układu rozrodczego.Warto przy tym pamiętać, że sterylizacja i kastracja są bezpośrednią ingerencją w organizm zwierzęcia, co z kolei wpływa nie tylko na jego gospodarkę hormonalną, ale i metabolizm. U wykastrowanych lub wysterylizowanych czworonogów można więc obserwować poszczególne zmiany, które dotyczą nie tylko bieżącego funkcjonowania i zachowania, ale i potrzeb żywieniowych.Jak więc prawidłowo zadbać o zwierzę po zabiegu sterylizacji lub kastracji? Czy jego dieta będzie wymagała zmian? Odpowiedzi na te, a także wiele innych pytań, znajdują się w dalszej części poniższego artykułu.
Allison wraz ze swoim mężem postanowili przygarnąć pod swój dach kocura. Pierwsze kilka miesięcy wspólnego życia było wspaniałe i obyło się bez jakichkolwiek większych wydarzeń. Cała rodzina funkcjonowała we wspólnym rytmie, który odpowiadał każdemu domownikowi. Jednak pewnego dnia ich spokój został zaburzony. Pod domem zaczął pojawiać się inny kot, który ewidentnie starał się zwrócić na siebie uwagę ludzi.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że na terenie Polski żyją dzikie żółwie. Jedynym naturalnie występującym gatunkiem są żółwie błotne (Emys orbicularis). Jak wszystkie gady, są pod ścisłą ochroną. Populacja tych niesamowitych zwierząt jest mała, dlatego gatunek jest objęty ścisłą ochroną. Szczególne działania mające na celu odbudowę populacji dzikich żółwi błotnych przeprowadza się w sezonie lęgowym, który w tym roku trwa wyjątkowo długo. Nadal można natknąć się na ślady samic poszukujących dobrego miejsca na złożenie jaj.
Kilka dni temu na terenie osiedla Brochów we Wrocławiu doszło do makabrycznych wydarzeń. Przedstawiciele Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu dostali zgłoszenie o siedmiu porzuconych szczeniętach. Okazało się, że ktoś pozbył się całego miotu w wyjątkowo okrutny sposób. Gdyby nikt nie pojawił się na czas, pieski prawdopodobnie padłyby wyczerpane głodem i upałem.
Posiadanie kota w domu może być źródłem wielu śmiesznych sytuacji. Jednak każdy, kto posiada więcej niż jednego pupila, doskonale wie, że to kocie interakcje są czymś, co potrafi najszybciej rozbawić do łez. Sprzeczki, czułości czy wygłupy - bez znaczenia co robią, w wykonaniu mruczków każda czynność może przerodzić się w zupełnie nieprzewidywalny scenariusz. Tak bywa w przypadku rodzeństwa, Mini i Juni. Zwierzaki te mają w zwyczaju regularnie sobie dokuczać, a ich kreatywność nie raz zaskoczyła wiele osób.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że bezmyślne zostawianie nawet niewielkiego przedmiotu w lesie, na łące czy nawet w przydrożnym rowie może być jednoznaczne ze skazaniem wielu żyjących istot na śmierć, w tym stworzeń objętych ochroną gatunkową. Butelka, słoik, puszka, torby a nawet plastikowe zabawki - wszystko to z powodzeniem można znaleźć podczas spaceru. Niestety, zazwyczaj nie trzeba się nawet specjalnie wysilać. Dlaczego zwierzęta same pchają się do pojemników i skazują na śmierć?
Sarah Isom, wielbicielka kotów mieszkająca nieopodal Winston Salem State University, otrzymała od znajomego informację o tym, że na terenie kampusu wałęsa się maleńkie kocię. Maluch wyraźnie okazywał przerażenie. Miauczał tak głośno, jak tylko to było możliwe. Co więcej, wyraźnie bał się ludzi. Kiedy tylko ktoś starał się go chwycić, natychmiast uciekał przed niechcianym kontaktem. To, co odkryli jego nowi opiekunowie, zmroziło im krew w żyłach - kocię musiało potwornie cierpieć z głodu.
Jeszcze w ubiegłym wieku na łąkach zachodniej Australii powszechnie występującym gatunkiem był wiktoriański smok bezuszny. To jaszczurki, które swoim wyglądem do złudzenia przypominają miniaturową wersję smoków Niestety, w latach pięćdziesiątych obserwowano gwałtowne zmniejszanie się populacji tych wyjątkowych gadów, a ostatniego osobnika widziano w 1969 roku. Gatunek uznano za wymarły w środowisku naturalnym. Jak się jednak okazało, wyciągnięto zbyt pochopne wnioski.
Właściciele kotów muszą się zmierzyć z ciężką próbą zrozumienia zachowań mruczków. Nasz pupil, wiedziony instynktem, potrafi robić dziwne rzeczy. Obok ugniatania łapkami, jednym z charakterystycznych zachowań mruczków jest tzw. “barankowanie”. Co kryje się za tą nazwą? Czym jest barankowanie i co oznacza, kiedy kot ociera się o Ciebie pyszczkiem?
Ze czkawką mierzą się nie tylko ludzie, ale też nasi pupile. Ofiarą czkawki padają często szczenięta, których organizm dopiero się rozwija, ale od czasu do czasu pojawia się ona też u dorosłych psów. Chociaż problem wydaje się błahy, a nasz czkający pupil może nawet wyglądać uroczo, nie możemy lekceważyć tego objawu. Czkawka może być symptomem poważnych chorób, zwłaszcza, jeśli występuje szczególnie często u psów dorosłych.
Kilka dni temu na ulicy Chmielnej w Gdańsku doszło do makabrycznych wydarzeń. Strażnicy Miejscy otrzymali zgłoszenie o kobiecie znęcającej się nad psem. Funkcjonariusze po przybyciu we wskazane miejsce znaleźli obywatelkę Rumunii w towarzystwie szczeniaka, który nie reagował na otoczenie. Widać było, że dolega mu coś poważnego. Dzięki zeznać świadków, szybko udało się ustalić do czego posunęła się 45-letnia właścicielka czworonoga.
Stosowanie fotopułapek, jako narzędzia umożliwiającego podglądanie dzikich zwierząt jest jednym z najpopularniejszych sposobów stosowanych przez specjalistów. Z tego rozwiązania korzystają również pracownicy Babiogórskiego Parku Narodowego. Nagranie udostępnione kilka dni temu bije wszystkie poprzednie na głowę. W końcu udało się przyłapać na nocnych harcach żbika, najbardziej tajemniczego kota dziko występującego na terenie Polski.
Nadszedł czas, w którym jest spore prawdopodobieństwo na natknięcie się podczas leśnego spaceru na młode koźlę. Nowe pokolenie saren oraz jeleni przeżywa obecnie trudny czas. Koźlęta nie są jeszcze wystarczająco sprawne i doświadczone. Nie zawsze skutecznie unikają wszystkich zagrożeń, w tym ludzi. Co więcej, wiele osób myśli, że młoda sarna (lub jeleń) bez towarzystwa matki potrzebuje pomocy. To przekonanie w wielu przypadkach staje się przyczyną śmierci zwierząt. Niewiele trzeba robić, aby pomóc im przetrwać. Ważniejsze jest tak na prawdę, żeby pewnych rzeczy NIE robić.
Fritter to psi senior, którego spotkała prawdziwa tragedia. Z całą pewnością ten czworonóg kochał swoją rodzinę całym sercem. Niestety, okazało się, że bez wzajemności. Jego właściciele pewnego dnia postanowili po prostu odjechać i już nigdy więcej nie wrócić. Psiemu staruszkowi nie mieściło się to w głowie. Był przekonany, że cała ta sytuacja to jedna, wielka pomyłka.
Nowożeńcy ze Starachowic, Wiktoria i Arek, postanowili wykorzystać jeden ze swoich najpiękniejszych dni w życiu do tego, żeby uszczęśliwić jak najwięcej istot. Nie ograniczyli się do dzielenia swojej radości z najbliższymi osobami. Para uznała, że nie potrzebują wielu bukietów kwiatów czy zapasu wina, które zwyczajowo wręczane są w prezencie ślubnym. Ich oryginalna prośba skierowana do gości sprawiła, że zawarcie przez nich związku małżeńskiego przyczyniło się do zaspokojenia apetytów porzuconych czworonogów.
Organizacja zajmująca się pomocą porzuconym zwierzakom dostała informację o trzech królikach podrzuconych pod przychodnię. Przygarnięcie maluchów nie było oczywistą sprawą. Na chwilę obecną wszystkie klatki są wypełnione, a jakby tego było mało, utworzyła się długa kolejka zwierząt czekających na przyjęcie. Okazało się jednak, że króliki są w tak złym stanie, że konieczne jest udzielenie im natychmiastowej pomocy przez specjalistów.
Każdy odpowiedzialny opiekun powinien reagować, jeżeli zauważy jakiekolwiek objawy sugerujące pojawienie się choroby u swojego zwierzaka. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy zwisający fałd skórny na brzuchu kota jest czymś, czym należy się martwić. Wokół tego nietypowego elementu ciała narosło kilka mitów. Postaramy się wyjaśnić, o co chodzi z tym kocim “nadmiarem”.
Jeden z przedstawicieli organizacji Every Life Matters Animal Rescue znalazł zwierzę, które bez jego pomocy z całą pewnością skonałoby w męczarniach. Pies rasy pitbull nie był w stanie samodzielnie się poruszać, a z czasem odkryto, że wykorzystywano go podczas walk psów. Wystarczyły dwa miesiące, aby przynieść czworonogowi ulgę w cierpieniu. Zdjęcia przedstawiające jego pierwszą kąpiel potrafią wzruszyć do łez.
Kilka kotów w jednym domu może tworzyć ciekawe sytuacje. Zachowanie tych zwierząt jest bardzo trudne do przewidzenia. Każdy osobnik posiada zestaw specyficznych cech, które w interakcji z innym kotem mogą objawiać się na milion różnych sposobów. Właścicielowi pewnego stadka udało się nagrać przezabawną sytuację, podczas której żaden z pupili nie miał ochoty ustąpić drugiemu.
Właściciele kotów mają wiele obowiązków związanych z opieką nad swoimi pupilami. Okazuje się jednak, że zmiany w polskim prawie sprawiają, że konieczne stanie się pamiętanie o jeszcze jednej czynności - opłaceniu podatku od kota. Kogo obowiązuje podatek od kota, ile wynosi opłata i co grozi za niezłożenie wniosku w terminie? Poniżej znajdziesz najważniejsze informacje o tzw. podatku od kotów w Polsce.
Dużym odsetkiem porzuconych zwierząt są koty. To wspaniałe stworzenia, pragnące kontaktu z człowiekiem. Niestety, wiele z nich pomimo swojego miłego charakteru nie ma zbyt wiele szczęścia. Do grona pechowców urodzonych pod złą gwiazdą należy szylkretowa kotka o imieniu PJ. Mruczek po raz czwarty został zwrócony do schroniska. Pracownicy kręcili głową z niedowierzaniem, słuchając powodów, dla których dotychczasowy właściciel zdecydował się rozstać z podopieczną.
Kim Reid z Irlandii Północnej udostępniła na swoich mediach społecznościowych bardzo smutną informację. Stan zdrowia jej ukochanego psa - buldoga francuskiego imieniem Bruno - uległ nagłemu pogorszeniu. Wystarczyło 15 minut spędzonych w zacienionym ogrodzie, by doszło do tragedii. Pomimo interwencji lekarza weterynarii, zwierzaka nie udało się uratować. Teraz pragnie ostrzec innych właścicieli zwierząt, by uważali na swoich podopiecznych.
Wendy Broom została obudzona przez córkę w środku nocy. Los zesłał jej bojowe zadanie - musiała uratować porzuconego szczeniaka, który błąkał się wokół ich domu. “Uratowaliśmy ją, ale myślę też, że została do nas zesłana” – mówi kobieta. Dała dom zaniedbanemu szczeniakowi i zawalczyła o jego zdrowie, a on odwdzięczył się jej tak, jak tylko mógł.
Valerie Motyka była na misji. Kobieta postawiła sobie za punkt honoru uratowanie puchatego malca skrywającego się za kłującym kaktusem. Po chwili mocowania się udało jej się znaleźć to, czego szukała. Z krzaków spoglądał na nią podlot sowy. Zabierając go z jego naturalnego środowiska, popełniłaby błąd nowicjusza, przed którym ostrzega w filmie z “akcji ratunkowej”.
Coraz więcej osób decyduje się na posiadanie nieco mniej popularnych zwierząt niż koty i psy. W wielu domach częścią rodziny stają się gady, między innymi jaszczurki. Te urocze stworzenia, przypominające nieco smoki, powinny być utrzymywane w terrariach dostosowanych do ich potrzeb. Przy odpowiednim podejściu z powodzeniem można trzymać w jednym domu gady i koty oraz psy. Co więcej, niektórzy właściciele udowadniają, że ich pupile wykazują chęć nawiązywania interakcji międzygatunkowych. Czasami nawet są całkiem nachalne.
Psy szybko przyzwyczajają się do otaczającej je rzeczywistości. Kilkumiesięcznego szczeniaka może dziwić, każda nowo napotkana rzecz czy sytuacja, jednak po pewnym czasie codzienność przestaje być czymś, co zaskakuje czworonoga na każdym kroku. Jednak zabawną sytuację, która nie mieściła się pewnemu czworonogowi w głowie udało się uwiecznić na filmie cieszącym się dużą popularnością .
Ochrona dzikich gatunków zagrożonych wyginięciem to trudny i bardzo żmudny proces. Na szczęście są organizacje, które wytrwale walczą o dobro istot na granicy wymarcia. Jedną z nich jest Save the Chimps na Florydzie. Aktywiści dbają o to, żeby szympansy, które nie miały w swoim życiu zbyt wiele szczęścia, w końcu znalazły bezpieczne i komfortowe miejsce do życia. Trafiła tam między innymi 29-letnia szympansica imieniem Vanilla. Opiekunom zwierzęcia udało się nagrać przełomowy moment, gdy pierwszy raz w życiu ujrzała słońce na niebie.
Ten rok to prawdziwy sezon ataków rekinów. Po śmiertelnym wypadku w egipskiej Hurghadzie mieliśmy przypadek pojawienia się żarłacza błękitnego na plaży w Hiszpanii. Z kolei w śmiertelnym niebezpieczeństwie znalazła się też ekipa hitowego serialu Netfliksa. Podczas zdjęć zaatakował ich żarłacz tygrysi. Rekin gryzł wszystko, co znalazło się na jego drodze. Filmowcom ledwo udało się dopłynąć do brzegu.
Ponad pięćset dni temu pod skrzydła organizacji Dublin Society for Prevention od Cruelty to Animals (DSPCA) trafił pies w typie rasy border collie. Od dawna jest gotowy do adopcji. Niestety, pomimo swojego niesamowitego wyglądu oraz niewielkich rozmiarów czworonóg ten nadal nie znalazł nikogo, kto zdecydowałby się wziąć go pod swój dach. Przedstawiciele DSPCA pomimo kilkukrotnych zawodów, nie poddają się. Robią wszystko co w ich mocy, żeby Jordan, bo tak został nazwany, spędził jesień swojego życia wśród ludzi, którzy go pokochają.
Pod opiekę Fundacji dla Szczeniąt Judyta przyjęto siedmioro szczeniaczków z problemami zdrowotnymi. Zostało jedynie pięcioro z nich. Stokrotka przed śmiercią straciła wzrok, razem z rodzeństwem cierpiała na problemy neurologiczne. Wszystkie szczenięta mają ataki padaczki, wstrząsają nimi konwulsje. Przyczyna jest nie do końca znana, ale podejrzewają błąd w sztuce lekarskiej.
Tegoroczny konkurs na najbrzydszego psa świata w tym roku cieszył się dużym zainteresowaniem nie tylko uczestników i ich opiekunów, ale także wszystkich miłośników czworonogów. Juty zgodnie postanowiło, że ostatecznie rywalizację wygrał grzywacz chiński o imieniu Scooter. Choć usłyszał o nim cały świat, niestety los nie oszczędzał go niemal od momentu, gdy pojawił się na świecie.
Plażowiczka rozkoszowała się spokojnymi dźwiękami fal i wygrzewała się w słońcu. Jej odpoczynek miał nie potrwać za długo, kiedy na plażę wkroczyła sfora ciekawskich zwierząt. O ile większość zachowała spokój i po prostu korzystała z dobrej pogody, to jeden osobnik miał inne plany. Dingo rzucił się na kobietę i nie chciał dać jej spokoju pomimo ucieczki.
Mruczek nie potrafi skakać, jego kończyny odmawiają mu posłuszeństwa. Porusza się inaczej niż inne koty, świat odkrywa nieco powolniej. Mimo rzadkiego schorzenia udało mu się przezwyciężyć wszelkie trudności i zacząć cieszyć się życiem. Wystarczyła do tego pomoc ludzi o wielkim sercu dla zwierząt.
Tajemnicza choroba od pewnego czasu zbiera żniwa wśród kotów domowych. Chorują zarówno zwierzęta młode, stare, wychodzące na zewnątrz oraz zamknięte w domach. Cała sytuacja budzi niepokój u właścicieli czworonogów, jak i specjalistów do spraw ochrony zdrowia zwierząt. Coraz więcej ludzi zadaje sobie pytanie, czy zagrożone są również psy. Lekarze weterynarii są bardzo ostrożni co do wysnuwania wniosków na temat potencjalnych przyczyn pojawiania się choroby. Główny Inspektorat Weterynarii intensywnie pracuje nad tym, żeby za pomocą popartych badaniami naukowymi analiz ustalić, z czym mamy do czynienia. To pierwszy krok umożliwiający ustalenie skutecznego planu działania.
Z krwawiącymi ranami na tylnych łapach i w okolicy miednicy oraz w stanie skrajnego wychudzenia przetrzymywano psa na jednej z posesji w województwie wielkopolskim. Dylan, bo takie imię nadano zaniedbanemu zwierzęciu, zdaniem właścicieli miał zostać pogryziony przez szczura. “To, że jeszcze żył, to cud” - relacjonują przedstawiciele Fundacji Psa Karmela, którzy podjęli się ratunku i leczenia czworonoga.
Patologiczne zachowania ludzi względem zwierząt, niestety, nie należą w Polsce do rzadkości. Każdego dnia, Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ) udowadnia, że na terenie naszego kraju wciąż dochodzi do skrajnych zaniedbań czworonogów. Opiekunowie pechowych stworzeń bardzo często są w pełni świadomi tego, że mają pod swoim dachem cierpiącą istotę. Dlaczego nic z tym nie robią? Powody są różne: alkoholizm, choroby umysłowe, przemoc, ale również przekonanie, że psy nie potrzebują opieki medycznej. W mediach społecznościowych DIOZ opowiedziano o kolejnym, mrożącym krew w żyłach przypadku znęcania się nad zwierzętami.
Większość ludzi wybiera się do ZOO w typowo rekreacyjnych celach. Nie ma w tym nic dziwnego, oglądanie różnych gatunków zwierząt może być przyjemnie spędzonym czasem dla człowieka w każdym wieku. Warto jednak pamiętać o tym, że głównym zadaniem istnienia ogrodów zoologicznych wcale nie jest zapewnianie rozrywki. Wręcz przeciwnie. ZOO powinno być elementem ochrony przyrody. W ostatnich dniach ważne wydarzenie miało miejsce w placówce we Wrocławiu.
W okresie wakacyjnym na wielu lotniskach panuje większy niż zwykle tłok. Nawał turystów utrudnia sprawne poruszanie się, co skutkuje licznymi problemami przekładającymi się na opóźnienia lotów. W takim środowisku łatwo o wybuchy złości i frustracji. Okazuje się jednak, że duże zagrożenie nie tylko punktualnych odlotów, ale również dla bezpieczeństwa podróżujących i pracowników lotniska, mogą stanowić zwierzęta. Mowa o łagodnych stworzeniach, które na co dzień przez wielu ludzi są bardzo lubiane.
Po tym jak został ranny w ataku rakietowym na Ukrainie, Rambo musiał przejść szereg operacji, żeby żyć. Wypadek pozostawił na jego ciele ślady, prawa część głowy uległa deformacji. Chociaż nie wygląda jak każdy pies, zyskuje sympatię wszystkich, których spotyka. Na Węgrzech wiedzie teraz nowe życie, z daleka od wojny. Zyskał nową, kochającą rodzinę i pracę, której pozazdrościłby mu niejeden człowiek.
Jednym z głównych tematów poruszanych ostatnio przez mieszkańców Toronto są wybory nowego burmistrza. Tego typu wydarzenia zawsze budzą wiele emocji. Jednak te wydają się być wyjątkowe. I to ze względu na kilka czynników. Po pierwsze, poprzedni burmistrz sam zrezygnował z obejmowanego stanowiska, kilka miesięcy po tym jak stał się głównym bohaterem skandalu obyczajowego. Po drugie, tym razem zainteresowanie stanowiskiem burmistrza Toronto jest bardzo duże - chętnych jest ponad sto osób. Po trzecie, wśród kandydatów znajdują się również zwierzęta!
Katie Stocks z Bristolu w ubiegłym roku podjęła decyzję o adopcji dwóch kotów. Kobieta już po pierwszym spotkaniu była przekonana o tym, że chce przygarnąć pod swój dach porzucone rodzeństwo - Fig i Dantego. Musiała jednak poczekać kilka tygodni na wydanie kociąt, były zbyt małe na wyprowadzkę do nowego domu. Wszystko zostało ustalone, finalizacja adopcji miała być tylko kwestią czasu. Po pewnym czasie okazało się, że ta adopcja wcale nie będzie taka bezproblemowa.
Zbliża się wielki dzień dla wszystkich szczekających czworonogów. W najbliższą sobotę, 1 lipca jest Dzień Psa. Święto to w naszym kraju jest obchodzone dopiero od szesnastu lat, jednak z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Głównym celem tej inicjatywy jest docenienie najlepszego przyjaciela człowieka oraz uhonorowanie tych czworonogów, które na co dzień pracują dla dobra społeczeństwa. Warto wykorzystać ten wyjątkowy czas i postarać się, żeby pupile zostały przez nas rozpieszczone bardziej niż zwykle.
Lato na Wyspach Brytyjskich potrafi dać w kość. Pewne małżeństwo, Tonny Mohammed i Karina Taukule, mieli dość przedłużających się upałów. Dlatego postanowili udać się na urlop w miejsce, w którym mogli liczyć na nieco chłodniejszy klimat. Pojechali do hrabstwa Suffolk znajdującego się we Wschodniej Anglii. To miał być spokojny wypad blisko natury. Wszystko wskazywało na to, że tak będzie. Jednak spokojna noc nagle przerodziła się w prawdziwy koszmar.
Wydawać by się mogło, że psy żyjące na wsi mają dużo szczęścia. Ogromna przestrzeń, niewielki ruch samochodowy, czyste powietrze - brzmi jak zwierzęcy raj. Okazuje się jednak, że za sprawą człowieka nawet najbardziej sielskie miejsce do życia może zmienić się w prawdziwe piekło. Doświadczyła tego niewielka sunia, która przez swoich opiekunów musiała cierpieć przez wiele dni. Gdyby nie reakcja kobiety, która przypadkiem znalazła się w pobliżu pieska, zwierzę prawdopodobnie skonałoby w męczarniach.
Prosię zostawiono w opuszczonym garażu, żeby skonało. Jego ciało toczyła choroba, świerzb pokrywał każdy kawałek jego skóry. Pasożyty owijały się wokół jego płuc, utrudniając mu oddychanie. Gdyby nie nadeszła pomoc, umarłby. Miał szczęście, kiedy trafił na farmę, gdzie mógł powoli leczyć się ze swoich przypadłości w miłym towarzystwie. Chociaż zyskał wielu przyjaciół, jego serce było już zajęte. Skradł je rudy mruczek, który wspierał go w chorobie.
Czarno-biała kotka potrzebowała pomocy. Jej rozrywający krzyk słyszeli wszyscy w okolicy. Miauczała, płakała, próbowała zwrócić na siebie uwagę człowieka. Chociaż całe życie spędziła na ulicy, teraz potrzebowała komfortu domowego zacisza. Rozpaczliwie próbowała dostać się do środka, a kiedy została wpuszczona pod dach nieznajomej kobiety, od razu stało się jasne, dlaczego tak jej na tym zależało.
Pewien kierowca na Teneryfie miał nieszczęście być świadkiem traumatycznego zdarzenia, które prawdopodobnie zostanie z nim na zawsze. W mediach społecznościowych opublikowano nagranie przedstawiające psa biegnącego za samochodem, z której chwilę wcześniej został wyrzucony. Kobieta siedząca za kierownicą ani myśli zwalniać - wręcz przeciwnie, dodaje gazu i ucieka z miejsca zdarzenia. Trzeba być doszczętnie pozbawionym zdolności do empatii, by posunąć się do takich czynów.
Poppy jako mała kotka wraz z siostrą trafiła do schroniska dla kotów, gdzie razem czekały na adopcję. Pracownicy ośrodka szybko zorientowali się, że kociątko potrzebuje drogiej operacji. Nie mogła się wypróżniać, co niosło za sobą przykre konsekwencje zdrowotne – mogło doprowadzić do infekcji, a nawet do śmierci. Żeby cieszyć się pełnią życia potrzebowała drogiego zabiegu, jednak ratownicy wiedzieli, że jest warta każdej ceny.
Australijska para znalazła ważącego zaledwie 2 gramy wygłodniałego gryzonia pod drzewem. Bez wahania przystąpili do ratunku i wzięli zwierzę do domu. Myśleli, że mają do czynienia z małą myszką i chcieli się nią zająć. Kiedy jednak odkryli swój błąd, wiedzieli, że dom to nie jest odpowiednie miejsce dla dzikiego stworzenia. Na miejsce niezwłocznie wezwano specjalistów z pobliskiego rezerwatu przyrody.
Czy kot może zostać tajnym agentem? Historia burego kocura z Nowego Jorku pokazuje, że nic nie stoi temu na przeszkodzie. Fred został współpracownikiem policji i wziął udział w akcji rozbicia siatki fałszywych lekarzy weterynarii. Ameryka oszalała na jego punkcie, jednak kociak długo nie nacieszył się uznaniem w elitarnym środowisku służb specjalnych. Spektakularną karierę w życiu publicznym przerwała nagła śmierć mruczka.
Para zakochanych wiedziała, że sesję ślubną zapamiętają na długo, ale nie myśleli, że będą mieć ku temu takie powody. To miało być tylko kilka pięknych ujęć w białej sukni z długim, fantastycznym trenem. Skończyło się na historii, którą zapewne będą opowiadać swoim wnukom. Wszystko dlatego, że na sesję ślubną zaprosili psa, którego wybryki skradły serce wszystkich dookoła.
Dziewczyna poprosiła swojego partnera o zabranie psa do fryzjera, gdyż zbyt długie białe futro pupila doprowadzało ją do obłędu. Myślała, że wystarczy, jak pokaże mu zdjęcie fryzury, którą sobie zamarzyła, ale była w błędzie. Kiedy zobaczyła psa po powrocie do domu, zdębiała. Po jej białej chmurce nie było śladu. Szpicowi miniaturowemu zafundowano metamorfozę zainspirowaną “czeskim piłkarzem” - skończył z plerezą na głowie.
Stado orek grasujące w Cieśninie Gibraltarskiej atakuje coraz częściej i sprawniej. Tym razem trafiło na holenderski jacht biorący udział w regatach The Ocean Race. Drużyna w trakcie żeglarskich zawodów musiała zmierzyć się nie tylko z żywiołem, ale też z dziką przyrodą. Chociaż udało im się przetrwać chwile grozy i wyjść ze spotkania cało, okupili to utratą przewagi w konkursie.
Miłość niejedno ma imię, również w świecie zwierząt. Okazuje się, że cywilizacyjne zwyczaje wcale nie są takie nowoczesne i wiele cech, które uznajemy za typowo ludzkie, wśród ptaków są praktykowane od setek tysięcy lat. Pingwiny białobrewe także kultywują oświadczyny. Uważane za jedne z najbardziej romantycznych istot w królestwie fauny są dość wybredne w kwestii kamienia zaręczynowego, zamiennika naszego lśniącego pierścionka. Samiec musi się bardzo postarać, zanim zostanie zaakceptowany przez swoją wybrankę serca.
Koty często wracają do domu, przynosząc nam drobne podarunki. Od zdechłych myszy, poprzez liście, skończywszy na częściach garderoby. Kotka imieniem Luna postanowiła wręczyć właścicielce podarek, którego nigdy nie zapomni. Nie powinna narzekać, bowiem mało kto dostaje od mruczków tak cenne prezenty.
Słoń o imieniu Raju całymi dniami stał na rozgrzanym asfalcie, zarabiając pieniądze dla właściciela. Odkąd kłusownicy odebrali go matce, przekazywano go z rąk do rąk jak przedmiot. Pięćdziesiąt lat życia spędził w kajdanach, będąc bitym i głodzonym. W końcu po tylu latach postanowiono go uratować. Kiedy zerwano łańcuchy, w jego oczach pojawiły się łzy.
Historia kota o imieniu Tulipan jest skomplikowana. Zwierzę to ma w życiu wyjątkowego pecha. Cztery lata temu niemalże skonał, jednak w ostatniej chwili trafił pod opiekę Zwierzaków z Mińska. Na szczęście na swojej drodze spotkał dobrych ludzi, którzy chcą walczyć o jego życie za wszelką cenę. Opiekunowie Tulipana już niejednokrotnie udowodnili, że przy odpowiedniej trosce niemożliwe staje się możliwe. Teraz robią wszystko, żeby i tym razem stał się kolejny cud.
Przejeżdżający kierowca uratował zwierzę, które wziął za szczenię lisa. Personel schroniska miał inne zdanie. Chociaż Yoti zdradzał cechy kojota, uznali, że jest zwykłym psem i oddano go do adopcji. Sielanka nie trwała długo, a dzikie zachowanie zwierzęcia sprawiło, że znów trafił do ośrodka. Zdesperowany personel postanowił w końcu wykonać badania DNA, żeby odkryć prawdziwą tożsamość pupila.
Mieszkańcy na jednym z osiedli w Auckland od dłuższego czasu borykali się z nietypowym problemem. Podejrzanie wiele przedmiotów codziennego użytku ginęło w niewyjaśnionych okolicznościach. W zdecydowanej większości były to skarpetki, ale nie tylko. Tajemnicze zniknięcia przez długie miesiące pobudzały wyobraźnię ludzi. Snuto najróżniejsze teorie na temat autora tych mikro-kradzieży. Nikt jednak nie zgadł, kto był sprawcą całego zamieszania - kot nazywany Lenny.
Amee Tomkin z Wielkiej Brytanii jest w spektrum autyzmu i często mierzy się z atakami paniki. Ogromnym ułatwieniem w miejscach publicznych był dla niej pies asystujący staffordshire bulterier o imieniu Belle. Kiedy Amee zaszła w ciążę, pomoc pupila była nieoceniona. Suczka Belle wspierała swoją panią w tym trudnym okresie, a kiedy kobieta zaczęła rodzić, wiedziała, że nie poradzi sobie bez asysty.
Każdy właściciel kota marzy o tym, żeby jego pupil mógł cieszyć się dobrym zdrowiem przez długie lata. Wiele zależy od dobrych genów i szczęścia, jednak równie ważne jest regularne i prawidłowe wykonywanie różnych czynności pielęgnacyjnych. Koty są bardzo czystymi zwierzętami i same spędzają dużo czasu na myciu się. Mimo tego czasami potrzebują pomocy człowieka w zadbaniu o najbardziej niedostępne dla nich obszary ciała. Jak czyścić uszy kotu i kiedy konieczna jest pomoc lekarza weterynarii?
Pracownicy zajmujący się opróżnianiem kontenerów na odzież natknęli się na bardzo niepokojący widok. Jedna z toreb zaczęła się poruszać. Wyobraźnia podpowiadała im, ze w środku jest zwierzę. Dziko żyjący osobnik mógł wsunąć się do wnętrza kontenera, a następnie utknąć w środku torby. Prawda okazała się być bardziej okrutna. Wewnątrz zamknięto żywego kota. “To naprawdę bestialstwo” - komentuje Bogusław Klukowski, komendant Straży Leśnej działającej przy Nadleśnictwie Augustów.
Kiedy pojechała na konferencję w pracy, nie spodziewała się, że wróci z psem. Widząc zaniedbane zwierzę błąkające się po ulicy, musiała mu pomóc. Pupil miał szczęście. Nie trafił na byle kogo, a na dyrektorkę schroniska dla zwierząt. Kobieta jeszcze nie wiedziała, że porzucony psiak ma w sobie tyle miłości do oddania.
Jeżeli w Twoim ogrodzie pojawił się kret, to z pewnością zastanawiasz się jak pozbyć się nieproszonego gościa. Szpecące kretowiska nie należą do ulubionych widoków działkowiczów. Istnieje wiele sposobów, które mogą być skuteczne w walce z tymi małymi zwierzakami. Sprawdź jak odstraszyć kreta jednocześnie nie robiąc mu krzywdy. Znajomość kilku prostych trików może sprawić, że kretowiska nie będą już Twoim zmartwieniem.
Nie każdy właściciel zwierzęcia traktuje je jak żyjącą, czującą istotę. W przypadku tej kotki, trafiła ona na właściciela, który nie powinien posiadać zwierząt. Kiedy zabrano ją do weterynarza, okazało się, że bez operacji nie przeżyje. Zamiast zapłacić lub zrobić zbiórkę pieniędzy, właściciel wolał pozbyć się problemu i ją uśpić. Na szczęście weterynarz miał inne plany.
W Południowej Kalifornii, w okolicach jednego z osiedlowych parkingów pojawiły się trzy szczeniaki. Wszystkie były do siebie podobne i w tej samej wielkości. Wyglądało, jakby pochodziły z jednego miotu. Ich historia na pierwszy rzut oka wydaje się być podobna do wielu innych. Zwierzaki zostały porzucone przez właściciela. Smutne, ale nie ma co się oszukiwać - bardzo powszechne zjawisko. Jednak zachowanie maluchów sprawiło, że zostaną w pamięci wielu ludzi przez długi czas.
Nikt nie chce mieć w łóżku tych lokatorów. Pluskwy to koszmar każdego, kto wyjeżdża na wakacje. Potrafią zadomowić się w hotelowym łóżku, a jeśli będziemy mieć pecha – przyjechać z nami do domu w walizce. Szczególnie w sezonie urlopowym warto wiedzieć, jak poznać, że mamy do czynienia właśnie z pluskwami i znać sposoby na walkę z uporczywymi ugryzieniami.
Rodzina pewnej znanej TikTokerki postanowiła sprawić jej wyjątkowy prezent. Miał nim być szczeniak rasy Maltipoo - piesek o bardzo małych rozmiarach, nie przekraczający 25 cm wysokości. Po znalezieniu, jak im się wydawało, idealnej oferty, szybko przeszli do działania. Zwierzak został zakupiony i uroczyście przekazany docelowej właścicielce. Na początku wszystko było jak w bajce, szczeniaczek był śliczny. Radość jednak nie trwała długo. Nowo upieczona opiekunka szybko zorientowała się, że ze zwierzakiem coś jest nie w porządku.
Pod skrzydła fundacji Friends of Life Rescue Network trafiło rude kociątko, które borykało się z bardzo nietypowym problemem. Przypadek tego małego pacjenta był na tyle wyjątkowy, że zainteresowała się nim prezes, Jacqueline Santiago. Kobieta postanowiła, że dołoży wszelkich starań, aby malec wyrósł na zdrowego, w pełni sprawnego kota. Okazało się, że cały proces będzie ogromnym wyzwaniem, nawet dla świetnie wykwalifikowanych specjalistów. Na szczęście ekipa fundacji miała już doświadczenie w pracy z takimi zwierzętami.
Podróżowanie z psem komunikacją publiczną może być bardzo wygodnym rozwiązaniem. Szczególnie, jeżeli zdecydujesz się na podróż pociągiem. Warto jednak dobrze przygotować się do wycieczki ze swoim pupilem. W przeciwnym razie możesz narazić siebie oraz swojego zwierzaka na niepotrzebny stres. Świadomość istnienia kilku zasad sprawi, że będziesz wiedzieć jak zachować się w każdej sytuacji. Dzięki temu trasy przemierzane z czworonogiem nie będą udręką tylko czystą przyjemnością.
Kilka dni temu, funkcjonariusze pełniący służbę w powiecie goleniowskim otrzymali zgłoszenie o znalezieniu porzuconego psa. Zwierzę znajdowało się niedaleko drogi biegnącej pomiędzy drogą wojewódzką nr. 142 a miejscowością Kliniska Wielkie. Zostało znalezione przez przypadkowego przechodnia, który zauważył, że konieczne jest zorganizowanie natychmiastowej pomocy.
Spacery po lesie mogą obfitować w wiele ciekawych spotkań. Szansa na to jest szczególnie duża w okresie wiosennym i letnim. To właśnie wtedy leśnicy opublikowali zdjęcia z leśnej wyprawy, rzucając przy tym wyzwanie internautom. Gdzie ukryło się dzikie zwierzątko? Mało kto potrafi je dostrzec w mniej niż 10 sekund.
Zwierzęta wprowadzają do domu ogromną ilość energii. Nawet te futrzaki, które na co dzień nie mają w zwyczaju odprawiać dzikich harców, raz na jakiś czas mogą wpaść na pomysł, który na długo zostaje w pamięci. Właścicielowi małego, rudego kotka udało się uwiecznić wyjątkowo nietypowe i zabawne zachowanie. Filmik jest na tyle niepowtarzalny, że od dłuższego czasu cieszy się ogromnym zainteresowaniem w sieci.
Lato rozgościło się w Polsce już na dobre. Meteorolodzy ostrzegają, że kilka najbliższych miesięcy może być wyjątkowo upalnych. Jedni się z tego cieszą, inni wręcz przeciwnie. Do tej drugiej grupy należy nie tylko część ludzi, ale przede wszystkim większość psów. Zwierzęta te zdecydowanie bardziej preferują temperatury wiosenne lub jesienne - nieprzekraczające dwudziestu kilku stopni. Dlatego warto wiedzieć, jak zachować się, kiedy pogoda zacznie doskwierać Twojemu czworonożnemu przyjacielowi.
W gminie Borek anonimowo zgłoszono znęcanie się nad psem. Inspektorzy Gostyńskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt NOE po przybyciu pod wskazany adres odkryli przerażający widok. Znaleźli ledwo żywego, skrajnie słabego psa w typie labradora. Widać było, że stan zwierzęcia wynikał z wielotygodniowych lub nawet wielomiesięcznych zaniedbań. Jego właściciele musieli ignorować przewlekłe cierpienie czworonoga.
Czescy ornitolodzy powiadomili o wyjątkowym przypadku, z jakim mieli ostatnio do czynienia. Zaobserwowali oni, jak dwie samice bociana białego złożyły jaja w tym samym gnieździe. Był to tylko początek ich wspólnej przygody, ponieważ po wykluciu się młodych, postanowiły wychowywać je razem. To pierwszy taki przypadek zaobserwowany przez lokalnych ornitologów.Zachowania homoseksualne obserwuje się u ponad tysiąca gatunków w przyrodzie. Często wspomina się chociażby o jednopłciowych parach pingwinów, możemy taką spotkać we wrocławskim zoo. Nie zawsze jest to zwykła pomyłka zwierzęcia, które nie potrafi odróżnić płci drugiego osobnika. Czasem taka para ma wręcz większą szansę na wychowanie zdrowego potomstwa.
Kilka dni temu weterynarze zaczęli donosić o nowym zagrożeniu. W klinikach coraz częściej pojawiają się koty cierpiące na tajemniczą chorobę o nieznanej etiologii. W krótkim czasie w całej Polsce zmarło kilkadziesiąt mruczków. Nie wiadomo, z czym mamy do czynienia i jak skutecznie leczyć koty wykazujące charakterystyczne objawy. Główny Lekarz Weterynarii zabrał głos i wykluczył jedną z możliwych teorii.
Decydując się na zaproszenie pod swój dach czworonoga bierzesz na siebie odpowiedzialność za dobrostan zwierzaka. Nagrodą za Twoją troskę o jego zdrowie, karmienie, spacery i zabawę będzie bezcenna psia przyjaźń. Jakich akcesoriów potrzebuje Twój pupil? Akcesoria dla psów to kategoria, w której znajdują się przede wszystkim miski do karmienia, smycze, obroże i szelki oraz legowiska i zabawki dla czworonogów. Kompletując psią wyprawkę zwróć uwagę na materiały, z których zostały wykonane jej elementy. Powinny być w 100% bezpieczne dla Twojego pupila oraz w pełni zaspokajać jego potrzeby w poszczególnych obszarach życia.Twój pies do szczęścia potrzebuje naprawdę niewiele! Dlatego wybierając gadżety dla pupila postaw na ich wysoką jakość. Sprawdź, jakie przydatne akcesoria dla psa możesz kupić w Biedronka Home.
Jeśli natkniesz się w lesie na szary kłębek, z którego środka występują kości, nie panikuj. Przypominający treść worka od odkurzacza okaz sugeruje, że w pobliżu znajduje się ceniony gatunek zwierząt. Sposób powstawania szarego wałka sierści może obrzydzać, ale każdy przyrodnik powinien docenić wagę takiego odkrycia podczas leśnego spaceru.
Ksiądz Michał Woźnicki po raz kolejny wzbudził kontrowersje. Tym razem wydalony z zakonu duchowny podpadł miłośnikom zwierząt domowych. Na celownik wziął kobietę, która przyszła na spotkanie religijne w towarzystwie psa. W trakcie transmitowanego w Internecie kazania jak zawsze nie przebierał w słowach. “Wszyscy powariowali” - grzmiał z ambony.
Kiedy jeszcze był szczenięciem, uległ tragicznemu wypadkowi. Jego zdeformowany pyszczek utrudniał mu życie i sprawiał, że miał specjalne potrzeby. Jego pierwszy właściciel nie potrafił im sprostać, więc Brodie niedługo po adopcji trafił z powrotem do schroniska. Po raz kolejny szukał domu i liczył, że tym razem będzie to na stałe.Brodie nie wie, że różni się czymś od innych psów. Życie go nie oszczędzało, odkąd tylko się urodził. Po tym, jak został zaatakowany przez własną mamę, został oddany do adopcji, jednak szczęście w nowej rodzinie nie trwało długo. Po raz kolejny trafił do schroniska, szukając kochającego domu i kogoś, kto zrozumie jego potrzeby.
Mieszkaniec Anson County w Karolinie Północnej (USA) poszedł na spacer do lasu i odkrył tajemnicze, zielone pudło. Kierowany ciekawością zajrzał do środka i jego oczom ukazał się niecodzienny widok. Ze środka spozierały na niego ślepia małych, porzuconych szczeniaczków. Pięcioro psiaków czekało na jego ratunek. Nie było wątpliwości – zwierzęta na pewno nie wpakowały się same do pudełka. Ktoś musiał je tam porzucić w trzydziestostopniowym upale.
Nie ma się co dziwić, że niektóre osoby przed wyjściem z domu, dwa razy upewniają się, czy aby na pewno zamknęły wszystkie drzwi i okna. Ta sytuacja była doskonałym przykładem na to, jak z takiej okazji może skorzystać niespodziewany rabuś. Co ciekawe temu prosto z lasu akurat nie zależało na drogich przedmiotach, a jedynie kotletach.
Na granicy rosyjsko-chińskiej zatrzymano przemytnika. Zainteresowanie celników wzbudziło jego zachowanie – mężczyzna był bardzo zdenerwowany. Postanowiono go przeszukać i znaleziono źródło stresu. Mężczyzna bowiem próbował przemycić zwierzęta warte na rynku kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Zdarza się, że nawet troskliwa rodzina, która dotychczas dbała o swoje zwierzęta, postanawia je porzucić. Tak było w przypadku dwóch psów, które trafiły pod skrzydła Animal Rescue League w stanie Iwoa. Sytuacja w ich domu zmieniła się na tyle, by właściciele uznali, że tak będzie lepiej. Psiaki pomimo drastycznej zmiany w życiu, postanowiły kurczowo trzymać się tego, co im pozostało.
Obecność zwierząt wśród schorowanych ludzi może mieć wielką moc. Koty, które przechadzały się po terenie hospicjum Steere House każdego dnia poprawiały nastroje pacjentów. Niektóre z nich były bardzo towarzyskie i same upominały się o pieszczoty. Inne, tak jak kot Oscar, wolały spędzać czas w samotności. Niemniej u mruczka objawił się dar do przewidywania rychłej śmierci pacjentów. W trakcie zatrudnienia w hospicjum "przepowiedział" ponad 100 zgonów. W czym tkwi jego sekret?
Koty są bardzo inteligentnymi zwierzętami, aczkolwiek wiele z nich na co dzień nieszczególnie ma ochotę to okazywać. Zazwyczaj mruczący spryciarze ograniczają się do proszenia o dodatkową porcję smaczków poprzez podawanie łapy, czy miauczenie na komendę. Bohater tej historii o imieniu Gizmo posunął się o krok dalej. Kocur z przyjemnością uczy się nowych sztuczek, a nowo nabyte umiejętności ma w zwyczaju wykorzystywać w codziennym życiu. Niestety sąsiedzi jego właścicieli nie są z tego powodu zadowoleni.
W maju mieszkanka gminy Osiek Mały w powiecie kolskim (województwo wielkopolskie), przyjeżdżając rano na swoją ogrodzoną posesję, ujrzała podrzuconego jej psa z krwawą raną na szyi. Sprawę zgłosiła do Fundacji Psa Karmela, która zabrała zwierzę. Suczka nie tylko była zaniedbana i bardzo wychudzona, ale okazało się również, że ma poderżnięte gardło.
Początek tego lata z perspektywy zwierząt jest wyjątkowo pechowy. Doskwierające upały i tajemnicze choroby to nie koniec kłopotów. Coraz częściej odnotowuje się przypadki zatrucia u pupilów. Jak donoszą właściciele psów z Wrocławia, nawet krótki spacer w dobrze znane miejsce może stać się źródłem problemów. Co szkodzi zwierzętom? Swoimi podejrzeniami dzielą się lekarze weterynarii.
Koty lubią eksplorować nowe tereny. Te, które mają możliwość swobodnego przemieszczania się, wędrują czasami w miejsca, gdzie może być dla nich niebezpiecznie. Tak było w przypadku mruczka, któremu nadano przydomek Miracle, czyli "cud". Przechadzka, na którą się udał, zakończyła się ogromnym stresem i kilkoma mrożącymi krew w żyłach chwilami. Gdyby nie wsparcie ludzi wrażliwych na los zwierząt, cała historia mogłaby skończyć się tragicznie.
Wczoraj Straż Miejska w Zduńskiej Woli dostała zgłoszenie o bestialskim potraktowaniu nowo narodzonych kociąt. Po przybyciu na miejsce zdarzenia, Patrol Straży Miejskiej potwierdził kolejny przypadek znęcania się nad zwierzętami. Tym razem zachowanie oprawcy było wyjątkowo okrutne. Porzucanie niechcianych czworonogów niestety nie należy do rzadkości. Jednak zachowanie niektórych osób przerasta wszelkie wyobrażenia.
Opiekunka fundacji St. Francis Animal Rescue, Kristen Sterner pewnego dnia dostała informację o rudym kocie, który potrzebował dachu nad głową. Kobieta nie musiała się długo zastanawiać. Postanowiła pomóc zwierzakowi w potrzebie. Szybko okazało się, że przygarnięty kocur z nawiązką oddaje całe dobro, które dostał od Kristen. Mickey, bo takie imię dostał przygarnięty futrzak, zachowywał się bardzo nietypowo jak na kociego samca. Jego czułość wobec innych istot zachwycała każdego, kot miał okazję go poznać.
Na jednej z plaż Los Angeles wśród turystów biegał bezpański pies. Widać było, że zwierzę za wszelką cenę stara się zwrócić na siebie uwagę plażowiczów. Niestety, starania czworonoga bardzo długo były ignorowane. Plażowicze byli zajęci swoimi sprawami. Suczka, bo jak się później okazało - była to samica, nie odpuszczała.Później wyjaśniło się, dlaczego ta psinka była tak bardzo zdeterminowana do działania. Chodziło o życie bezbronnych istot. Potrzebowały natychmiastowej pomocy.
Ari to kocia piękność pochodząca z Białegostoku. Jako kociątko błąkała się po ulicy, póki nie została znaleziona przez dzieci bawiące się na placu zabaw. Niestety dalsza wędrówka w dorosłość okazała się bardzo wyboistą i krętą drogą. U zwierzęcia zdiagnozowano padaczkę, ale na tym problemy zdrowotne się nie skończyły. Nagle, jak grom z jasnego nieba, uderzenie obuchem, padła kolejna diagnoza. Zamiast bawić się włóczką i korzystać z młodości, kotka jest zmuszona stoczyć jedną z najcięższych walk. Stawka jest wysoka, a każdy dzień może być tym ostatnim.
Nie podlega dyskusji fakt, że od jakiegoś już czasu niektórzy opiekunowie psów traktuje je zupełnie jak członków rodziny. Okazuje się, że bywają również tacy, którzy chcąc im zapewnić wszystko, co najlepsze decydują się nawet na zatrudnienie specjalnego opiekuna. Choć milionerzy z Wielkiej Brytanii oferują ogromne zarobki, nie każdy ma odpowiednie kompetencje, aby kandydować na to stanowisko.
Jedna z użytkowniczek TikToka podzieliła się na swoim profilu relacją z zakupów w sieci sklepów Biedronka. Wizyty w dyskoncie nie można jednak zaliczyć do udanej. Okazuje się, że klientka zauważyła niepokojący szczegół na półce z pieczywem. Wśród jej ulubionych bułek grasował nieproszony gość, który w najlepsze skakał pomiędzy produktami. Włączona kamera ani trochę go nie speszyła.
Żyrafy to jedne z największych ssaków lądowych na świecie. Święto tych niesamowitych zwierząt przypada w pierwszy dzień lata - 21 czerwca. Korzystając z okazji, warto dowiedzieć się nieco więcej o stworzeniach, które pomimo występowania na odległym kontynencie, zna każdy. Okazuje się, że te długoszyje olbrzymy mają wiele problemów.
Bycie matką to ogromne wyzwanie. Na własnej skórze przekonała się o tym kotka rasy sfinks o imieniu Zayda. Samiczka dobrze zniosła całą ciążę. Okazało się jednak, że poród nie przebiegł zgodnie z założeniami. Na szczęście młoda mama mogła liczyć na wsparcie swoich właścicieli. Dzięki szybkiej reakcji uniknęli prawdziwej tragedii.Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się być w porządku. Urodzone kociątko było silne i aktywne. Jednak zachowanie Zayda'y było bardzo niepokojące.
W ubiegły weekend po południu, dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP dostał informacje o dość nietypowym problemie. Potrzebna była pomoc dla zwierzęcia, które wspięło się na drzewo, ale jak się okazało, nie jest w stanie z niego zejść. Nie byłoby w tym nic niesamowitego, gdyby nie fakt, że wcale nie chodziło o kota. Na miejscu szybko pojawili się pracownicy Straży Pożarnej. Czworonóg był uwięziony na wysokości dwudziestu metrów.
Jest wiele historii, które udowadniają, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Na własnej skórze przekonał się o tym Malcolm, emerytowany mężczyzna, który podczas spaceru ze swoim pupilem mógł stracić życie. Na szczęście jego mały rozmiarem, ale o wielkim sercu pupil postanowił go uratować. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że tak niewielkie stworzenie nie jest w stanie pomóc mu w wyjściu z opresji. Piesek walczył tak długo, jak było trzeba. Drzemało w nim więcej energii, niż ktokolwiek by się tego spodziewał.
Okres wakacyjny z perspektywy zwierząt nie należy do najprzyjemniejszego momentu w roku. Wręcz przeciwnie. I wcale nie chodzi o wysokie temperatury. Pracownicy Schroniska dla Zwierząt w Zawierciu w swoich mediach społecznościowych piszą: “Nadchodzi najtrudniejszy czas dla naszych podopiecznych”. Niestety, w czasie tym ze zwiększoną ilością problemów borykają się wszystkie instytucje, których celem jest opieka nad porzuconymi czworonogami.Zachowanie wielu ludzi w sezonie urlopowym jest nie do zaakceptowania. Zarówno psy, jak i koty bardzo często traktowane są jak zużyte zabawki.
Niekontrolowane rozmnażanie psów to powszechny problem. Wielu posiadaczy suczek w nieplanowanej ciąży nie podejmuje się opieki nad nowymi członkami rodziny. Szczenięta wymagają wiele uwagi, a ich utrzymanie jest często kosztowne. Podrzucanie całych miotów w miejsca publiczne dla niektórych wydaje się być rozwiązaniem wszelkich problemów.Bywa, że młode psy są traktowane jak nieczujące istoty. Pozostawiane na pastwę losu w ciasnych pojemnikach. Bez względu na warunki atmosferyczne. Niestety czasem kończy się to dla niej w najgorszy sposób, chyba że trafią na człowieka o dobrym sercu, który nie przejdzie obok ich krzywdy obojętnie.
Wiosenno-letnie miesiące to czas intensywnej aktywności owadów. Obecność wielu z nich jest zupełnie nieszkodliwa dla psów. Niektóre gatunki jednak mogą okazać się niebezpieczne. Dlatego warto wiedzieć, jak się zachować, kiedy pupil zostanie ukąszony przez osę lub pszczołę. Szczególnie że może się to zdarzyć zarówno na spacerze, jak i w domu. Zazwyczaj użądlenie kończy się na tymczasowym bólu i przypływie psiej frustracji. Zdarzają się jednak sytuacje z udziałem owadów, które mogą być bardzo niebezpieczne dla Twojego pupila.
Pseudohodowle psów to zjawisko bardzo trudne do wytępienia. W oczach niektórych ludzi rozmnażanie czworonogów, cieszących się dużą popularnością to idealny sposób na zarabianie pieniędzy. Cierpienie niewinnych istot okazuje się nie być wystarczającym argumentem do zaprzestania tego typu biznesów. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ) przeprowadził interwencje w miejscu określającym się mianem hodowli yorków. To, co aktywiści zastali na miejscu, zmroziło im krew w żyłach.Winni temu są nie tylko ci, którzy rozmnażają zwierzęta w niehumanitarny sposób. Równie okrutne jest kupowanie tanich psów z niesprawdzonych źródeł.
Jedną z najgorszych rzeczy, jaka może przydarzyć się domowemu pupilowi, jest choroba. Obecnie, na terenie Polski w ciągu kilku dni odnotowano co najmniej kilkanaście przypadków kotów, które nagle zaczęły mieć problemy oddechowo-neurologiczne. Objawy bardzo szybko się nasilają, a lekarze weterynarii nie wiedzą, jak temu zaradzić.Eksperci apelują o uważne przyglądanie się swoim zwierzakom. W razie potrzeby należy pilnie skonsultować dany przypadek ze specjalistą.
Obserwacje nowych gatunków na terenach, na których dotychczas nie występowały, nie zawsze są powodem do radości. Wręcz przeciwnie. Pojawianie się zwierząt, które nie powinny pojawiać się w danej lokalizacji może wyrządzić wiele szkód. Tak jest w przypadku ssaka należącego do rodziny psowatych, który coraz odważniej porusza się po terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.To drapieżnik, który szczególnie chętnie poluje na małe gryzonie oraz ptaki gniazdujące na ziemi. Czy rzeczywiście jest powód, by martwić się o inne zwierzęta?
Zachowywała się jak idealna kotka w schronisku, jednak co chwilę oddawano ją z powrotem. Monica miała problemy, z którymi nie chcieli zmierzyć się nowi właściciele. Dlatego za każdym razem niedługo po adopcji wracała do schroniska.Pracownicy mieli jeden cel – znaleźć dla niej idealny dom. Chociaż była przecudowną kotką, nie nadawała się do mieszkania z większością ludzi. Szukali długo, ale w końcu im się udało. Monica miała trafić do nowej rodziny, gdzie będzie mogła żyć swobodnie i gdzie w końcu się odnajdzie.
Zapewnienie zwierzętom gospodarskim odpowiedniego komfortu życia należy do obowiązków właściciela. Każdy osobnik powinien mieć czyste miejsce do odpoczynku oraz zapewniony dostęp do wody i paszy. Niestety, we wsi Gryszkańce znaleziono oborę, w której żadna z tych potrzeb nie została spełniona. We wnętrzu budynku znaleziono ciała zagłodzonych krów. Koszmar bydła musiał trwać miesiącami. Pomimo znacznego stopnia rozkładu ciał zwierząt, widać było, że za życia cierpiały z głodu. Ponadto umierały na uwięzi, przykute łańcuchami do boksów we własnych odchodach.
Brak odpowiedzialności za szczenięta urodzone przez właścicielskie suczki to problem istniejący od wielu lat. Niestety, ludzie, którzy nie czują się w obowiązku otoczenia opieką nowo narodzonych psów, często postanawiają je porzucić. Historia jednego miotu jest wyjątkowo drastyczna. Kilka dni temu, przy ruchliwej trasie w okolicach Radomia znaleziono aż dziesięć maleństw. Były tak młode, że śmierć z głodu lub wychłodzenia to była kwestia jedynie kilku godzin.
Niektóre zwierzaki nie mają łatwego życia. Pomimo młodego wieku, kotka Coco, musiała znieść bardzo drastyczną historię. Niestety, wiele jej cierpień wynikało z winy ludzi. W pewnym momencie spotkała jednak kogoś, kto postanowił odmienić jej los. Gdyby nie przypadkowe spotkanie, losy Coco mogłyby potoczyć się najgorszą możliwą ścieżką. Na szczęście, kotka w pewnym momencie wyczerpała pulę pechowych zdarzeń.
Kierowca ciężarówki, przejeżdżający w okolicach San Diego ostatnio przeżył jeden z najbardziej wyjątkowych dni w pracy. Jego uważność na otoczenie oraz szybka reakcja sprawiły, że uratował życie maleńkiemu stworzeniu.Czasami zwykłe sytuacje prowadzą do niezwykłych odkryć. Dokładnie tak było w tym przypadku. Choć na pozór nie działo się nic wartego ponadprzeciętnej uwagi, prawda okazała się zupełnie inna…
Wieź, która może narodzić się pomiędzy dzieckiem a psem, potrafi przerodzić się w coś wyjątkowego. Zdarza się, że czworonogi skuteczniej komunikują się z najmłodszymi członkami rodziny. Dowód takiej sytuacji został uwieczniony na jednym z popularnych filmików. Bywa, że “zły dzień” u małego dziecka wydaje się być nie do opanowania. Jednak kiedy rodzicom pozostaje jedynie rozkładać ręce, do akcji może wkroczyć… pies!
Podczas spaceru po lesie lub łące można natknąć się na wiele dzikich zwierząt. Większość tego typu spotkań nie powinna budzić żadnych obaw. Jednak w przypadku niektórych gatunków lepiej dmuchać na zimne i wycofać się jak najszybciej. Przykładem gatunku, któremu zdarza się reagować nerwowo na spotkania z człowiekiem, jest dzik. Czasami nie trzeba widzieć zwierzęcia, żeby wiedzieć, że znajduje się w pobliżu. Jest kilka rzeczy, o których warto wiedzieć, wybierając się do lasu. W końcu bezpieczeństwo to podstawa.
Przyrodnicy coraz częściej spotykają się ze zjawiskiem wyrzucania piskląt z gniazda bocianów. O ile wcześniej w takiej sytuacji zalecano po prostu włożyć małe z powrotem do legowiska, wytyczne się zmieniły. A to dlatego, że prawdopodobnie po odłożeniu pisklęcia do gniazda, rodzice ponownie je wyrzucą.Na północy Polski mamy problem z narastającym zjawiskiem wyrzucania małych bocianów z gniazd. Niektóre z nich wypadają przypadkiem, ale coraz więcej opuszcza gniazdo z inicjatywy rodziców. Pozbywają się w ten sposób słabszych jednostek, których nie opłaca im się wykarmiać.
Pies to naturalny pływak, a przynajmniej tak sobie go wyobrażamy. Większość czworonogów z radością pluska się w wodzie, szczególnie z ulubionymi zabawkami. Przy niewielkiej pomocy człowieka można zrobić z czworonoga prawdziwego mistrza pływania. Ważne jednak, żeby pamiętać o komforcie samego psiaka w trakcie nauki.Chociaż może nas to dziwić, nie każda rasa psa jest stworzona do pływania. Niektóre psiaki przez swoją budowę anatomiczną mogą mieć problem ze swobodnym unoszeniem się na wodzie. Matka Natura obdarzyła je bowiem ciałem lub sierścią, które kiepsko radzą sobie w kontakcie z wodą.
Obudziło ją miauczenie. Myślała, że kot znowu chce, żeby jgo nakarmiła, ale zachowywał się dziwnie. Mruczek nie przestawał na nią miauczeć i prosić, żeby podążała za nim. Kiedy w końcu weszła do stodoły, do której kierował ją kot, jej oczom ukazał się niecodzienny widok.Opiekowała się czterema kotami, które zamieszkiwały stodołę na jej farmie. Zapewniała im dach nad głową i jedzenie. Chociaż nie była miłośniczką kotów, w końcu skradły jej serce. Miała karmić je tymczasowo, dopóki sąsiedzi nie wrócą z wakacji, ale skończyło się tak, że przygarnęła je na stałe.
Kiedy dostali informację o maltretowaniu psa przez jednego mieszkańca Żor, liczyli, że to pomyłka. Odpowiedzieli na zgłoszenie i gdy przyjechali na miejsce, ich oczom ukazał się straszny widok. Wychudzony, maltretowany czworonóg w typie yorka czekał na ich ratunek. Właściciel zrobił sobie z niego worek treningowy.Pies na oczach świadka został rzucony o kaloryfer. Mężczyzna nie okazywał skruchy. Zdecydowanie nie traktował go jak żywej istoty. Był dla niego tylko zabawką, workiem treningowym, na którym mógł się wyżyć. Zwierzę potrzebowało opieki medycznej, rozległe obrażenia utrudniały mu funkcjonowanie. Interwencja organizacji była dla niego jedyną nadzieją.
W myśl ustawy o gatunkach obcych szopy zaczęły być zwalczane z urzędu. Dziesiątki z nich czekała więc bezlitosna śmierć. Lekarz weterynarii Grzegorz Dziwak stwierdził jednak, że zasługują na bardziej humanitarne traktowanie. Stworzył dla nich azyl, w którym uratowane zwierzęta mogą cieszyć się życiem w przytulnych warunkach. Szop pracz nie cieszy się dobrą renomą. To gatunek inwazyjny, który nieustannie zwiększa swoją populację. Według Unii Europejskiej stwarza zagrożenie dla przyrody. Dlatego też nie powinien żyć na wolności, gdzie jego ofiarą mogą paść liczne gryzonie i cenne dla środowiska ptaki. Rozwiązaniem jest powstanie azylu, w którym osobniki, które już przyszły na świat, będą mogły godnie żyć.
Kot Pepsi został porzucony, bo jego rodzina wolała od niego dwa psy. Nie liczyły się długie lata spędzone razem ani wykształcona w tym czasie więź. 19-letni koci senior trafił do schroniska, gdzie jako starsze zwierzę nie miał realnych szans na adopcję.Czekał na nowy dom w ośrodku Cats Protection w Glasgow w Szkocji. Mimo podeszłego wieku i marnych perspektyw, na znalezienie nowej rodziny, mruczek rozkochał w sobie personel schroniska. Po latach spędzonych z poprzednią rodziną, która się go pozbyła, mieli nadzieję, że ktoś jeszcze ją przygarnie.
Trzy lata wcześniej wymknął się frontowymi drzwiami podczas przeprowadzki właścicieli. Szukali go wszędzie, ale wyczerpały im się opcje. Musieli w końcu się przeprowadzić. Liczyli, że ktoś zeskanuje chip zwierzęcia i się z nimi skontaktuje. Czekali na telefon latami, aż w końcu nadszedł ten dzień. Nie mogli uwierzyć, że to ich staruszek został znaleziony.18-letni Binky został znaleziony na ulicy. Był w tragicznym stanie. Bezdomność odbiła się na jego zdrowiu, a zwierzęcia nie dało się poznać. Jego sierść była jednym wielkim kołtunem, spod którego nie widać było nawet oczu. Weterynarze musieli się bardzo wysilić, żeby przywrócić mu zdrowie.
Pasażerowie samolotu nie spodziewali się, że ich spokojną podróż zakłóci rudy, jednooki mruczek. Swoim pojawieniem się wywołał niemałe zamieszanie. Cała załoga samolotu skupiła się na schwytaniu kota, który swobodnie biegał po kabinie ekonomicznej. Personel miał twardy orzech do zgryzienia, a współpasażerowie – solidną dawkę śmiechu.Całe zamieszanie wywołał mały, jednooki rudzielec. Stewardessy biegały po kabinie, sprawdzając, czy komuś nie uciekł kot. Nie wiedziały, skąd wziął się mruczący pasażer na gapę.
Pracownicy Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego zauważyli, że mieszkaniec jednej z klatek zniknął ze swojego terytorium. Niezwłocznie rozpoczęli poszukiwania pandki rudej, lecz finalnie okazało się, że sami nie będą w stanie sprowadzić jej z powrotem na wybieg. Do akcji musiały wkroczyć służby mundurowe.Ponzu, ponieważ tak nazywa się samiec pandki rudej, który wydostał się ze swojego wybiegu, ukrył się w miejscu, gdzie nikt z personelu nie był w stanie dostać się samodzielnie. Na szczęście z pomocą przybyli strażacy z wysięgnikiem. Dzięki niemu mogli dotrzeć do koron drzew.
Sezon wiosenno-letni kojarzy nam się z sezonowymi owocami i grillowaniem. Obie te rzeczy mogą stanowić zagrożenie dla Twojego pupila, jeśli nie znasz się na psim żywieniu. Kiedy zapraszamy znajomych i robimy grilla, pod nogami plącze nam się często pupil, który łasi się i prosi o jedzenie. Czy powinniśmy mu ulegać?Chociaż psy na pewno z chęcią zjedzą podsunięte im pod nos mięso z grilla, nie powinniśmy bezmyślnie się nim dzielić. W jedzeniu z rusztu mogą kryć się substancje, z którymi delikatny, pieski organizm sobie nie poradzi. Weterynarze ostrzegają – nie każde danie z grilla jest dobre dla psa.
Wszystkie króliki miały zostać przerobione na pasztet, tak twierdzili ich właściciele. Jednak był też on. Zaa słaby i za mały, żeby trafić na talerz, więc od razu spisali go na straty. Stwierdzili, że nie zasługuje na humanitarną śmierć i postanowili go zagłodzić. “Takie prawo natury” – usłyszeli inspektorzy od hodowcy.Silver był najmniejszy i najsłabszy wśród wszystkich królików z miotu. Od razu rzucał się w oczy, co nie podobało się hodowcom. Padał ofiarą ataków innych królików, które znalazły w nim swoją ofiarę. Traktowały go tak brutalnie, że na jego skórze pojawiały się liczne rany. Inspektorzy OTOZ Animals Łódź postanowili zainterweniować.
Braveman latami włóczył się po Bronksie. Prawdopodobnie tam właśnie mieszkali właściciele, którzy wyrzucili go z domu. Życie na ulicy go nie oszczędzało. Stał się letargiczny i słaby, jego małe ciało toczyły liczne choroby. W końcu ktoś postanowił podać mu pomocną dłoń. Miał zostać uratowany i znaleźć nową, kochającą rodzinę.Chociaż nie mieli doświadczenia we wspólnym wychowywaniu kotów, podjęli się tego zadania. Miłośniczka kotów Polina musiała długo przekonywać narzeczonego, żeby zgodził się na adopcję mruczka. Nadal niepewny swojego stosunku do kotów, mężczyzna w końcu zgodził się, ale było jasne, że chce mieć ze zwierzakiem jak najmniej do czynienia.
Leżały zwinięte razem na ulicy, duże ciało pitbulla kontrastowało z miniaturowym yorkiem. Były nierozłączne. Zanim ktokolwiek się nimi zainteresował, spędziły tydzień na ulicy. Nie wiadomo, skąd się wzięły i czy wcześniej należały do jakiejś rodziny. Przed bezdomnością można je było uratować w tylko jeden sposób.Kobieta w Południowej Kalifornii zauważyła dwa psy wtulone w siebie na ulicy. Zapytała mieszkańców, czy je znają, ale nikt się po nie nie zgłosił. Postanowiła zawiadomić organizację pro-zwierzęcą Logan's Legacy, której przedstawiciele zjawili się jeszcze tego samego dnia, aby uratować ten nierozłączny duet.
Niestety ludzkie okrucieństwo i brak poszanowania dla zwierząt daje znać o sobie regularnie na całym świecie. Sposób, w jaki potraktowano tego psa, chwyci za serce nie tylko miłośników czworonogów, ale wszystkich, do których dotrze ta wieść. Trudno uwierzyć, że człowiek mógł zachować się tak okrutnie.Choć trudno w to uwierzyć, wciąż znajdują się ludzie, który zamiast oddać niechcianego czworonoga do schroniska lub znaleźć mu innych opiekunów, wolą przekreślić jego los na dobre. Niestety tak stało się również w tym przypadku. Bezbronny pies nie mógł nic zrobić.
Niedawno informowaliśmy o śmiertelnym wypadku, jaki zdarzył się w Egipcie. Tegoroczny sezon wypoczynkowy upływa pod znakiem mrożących krew w żyłach spotkań z rekinami. Tym razem trafiło na Hiszpanię, gdzie po raz drugi w ciągu kilku dni plażowicze musieli zmierzyć się z tą drapieżną rybą.Na plaży Aguamarina niedaleko Alicante pojawił się rekin. Drapieżne zwierzę było blisko brzegu i kąpiących się ludzi. Plażowicze wpadli w popłoch. Ratownicy próbowali opanować sytuację, ale nie każdemu udało się utrzymać nerwy w ryzach.
Nie myślała, że reakcja kota będzie tak intensywna. Kiedy dziewczynka wymyśliła plan, nie spodziewała się, że drobny żart wzbudzi w mruczku takie emocje. Reakcja zwierzęcia może i ją rozbawiła, ale kotu na pewno nie było do śmiechu.Chciała przetestować, jak kot zareaguje na jej nowe przebranie. Chociaż wiedziała, że może wzbudzić w mruczku emocje, nie spodziewała się, że zareaguje tak gwałtownie. Zachował się niczym prawdziwa drama queen, jak na kota przystało.
Kiedy do jej okna zapukała kotka, myślała, że chce po prostu coś do jedzenia. Nie spodziewała się, że było to błaganie o pomoc. Musiała wpuścić ją do środka, nie miała innego wyboru. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby zrobiła inaczej.Wiedziała, że w okno stuka zawsze Kiwi, jej kotka, która na co dzień mieszka w stodole. Spodziewała się, że chce jedzenia albo chwili zabawy. Nie myślała, że tym razem chodzi o coś poważnego. Kiedy zobaczyła, co ma w pysku, wiedziała, że musi wpuścić ją do środka.
W Polskich lasach żyje wiele gatunków pięknych stworzeń. Niektóre z nich są powszechnie widywane przez ludzi, spotkanie z innymi jest prawdziwą rzadkością. Okazuje się, że na terenach kolbudzkich można natknąć się na jednego z największych ssaków występujących w Europie. Taką okazję miała ekipa Straży Pożarnej prowadząca szkolenie dla psów ratowniczych.Ich dzień w lesie spędzony na szkoleniu dla psów od razu zapowiadał się intensywnie. Nikt nie spodziewał się jednak, że dojdzie do aż tak ekstremalnej sytuacji.
Ohio jest jednym ze stanów USA, które tłumnie przyciąga turystów. W jego stolicy, mieście Columbus do pewnego czasu można było wynająć piękny domek. Według informacji podanych przez właściciela, dozwolone były tam zwierzęta. Z oferty z ogromną radością skorzystała Maddie, właściciela owczarka niemieckiego. Kobieta planowała swoją wycieczkę razem z czworonożnym przyjacielem. Decyzja ta wydawała jej się oczywistą. Dlatego zdecydowała się na wynajęcie lokalu oznaczonego jako przyjazny zwierzętom.
Istnieje przekonanie, iż to koty wybierają sobie właścicieli, a niekoniecznie człowiek pupila. O prawdziwości tego przesłania przekonała się mieszkanka Japonii, która w drodze na zakupy zauważyła biało-czarnego kota ukrywającego się pod samochodem. Chociaż zwierzę było już dorosłe, z łatwością można było pomylić je z kocięciem. Ważący niespełna 2 kilogramy mruczek nie miał zamiaru uciekać i desperacko domagał się uwagi nieznajomej.Koty wywołują zainteresowanie i zachwyt wśród Japończyków, o czym świadczy chociażby fenomen kocich kawiarni, butików z akcesoriami dla futrzastych milusińskich czy sklepów zoologicznych specjalizujących się w sprzedaży rasowych zwierząt. Niestety te bezdomne nie zawsze mogą liczyć na podobną troskę i opiekuńczość ze strony przechodniów.
Policjanci coraz częściej muszą mierzyć się z problematyką dotyczącą ochrony zwierząt, w tym z kwestiami obejmującymi interwencyjny odbiór zwierzęcia spod opieki nieodpowiedzialnych właścicieli. Tym razem jednak do ich zadań należało zabezpieczenie egzotycznej papugi. Zwierzę samo zapukało w szybę, domagając się pomocy. Okazuje się, że to nie pierwszy taki wyczyn ptasiego uciekiniera.Nietypowa interwencja policjantów z Poddębic miała miejsce 13 czerwca w Siedlątkowie. Do okna domu jednorodzinnego desperacko dobijała się przestraszona papuga. “Jej wygląd wskazywał na to, że jest wycieńczona” - informuje sierż. Alicja Bartczak.
Zwiedzanie różnych zakątków świata może dostarczyć wielu wrażeń. Turyści zwiedzający rezerwat przyrody nieopodal Perth w Australii mieli okazję doświadczyć bliskiego spotkania z kangurem. Co ciekawe, to nie ludzi wyszli z inicjatywą kontaktu. W okolicy zwiedzających pojawił się wyjątkowo natrętny osobnik, który bardzo chciał zaznaczyć swoją obecność.Niektórym kangurom zdarza się aktywnie szukać interakcji z ludźmi. Szczególnie te żyjące na terenach tłumnie odwiedzanych przez turystów często nie miewają żadnych oporów przed zbliżeniem się do człowieka. Nie zawsze są to miłe spotkania.
Możliwość podglądania dzikich zwierząt daje wiele korzyści. Dzięki tego typu materiałom specjaliści mogą podejmować adekwatne działania w celu ochrony przyrody. Z kolei hobbyści mają okazję do lepszego poznania na co dzień niespotykanych gatunków. Jedna z fotopułapek nagrała uroczy filmik na którym beztrosko bawi się dwójka lisich dzieci. Niestety, to, czym się zainteresowały, nigdy nie powinno znaleźć się w ich zasięgu.Młode zwierzęta są bardzo ciekawskie. Z radością eksperymentują i eksplorują wszystko co wpadnie im w łapki. Nawet jeżeli nie jest to najlepszy pomysł.
Psy bardzo mocno przeżywają rozstanie z człowiekiem - niezależnie, czy do rozłąki doszło w wyniku przeprowadzki, hospitalizacji bądź śmierci właściciela. Z podobnymi emocjami zwierzę boryka się też w przypadku oddania go do schroniska. Historia Kodiego nie jest odstępstwem od normy. Nadeszła choroba, a opiekunka kundelka trafiła do hospicjum. Zamiast zapewnić pupilowi godne warunki życia, rodzina przyjęła majątek, a Kodiego uwięziono na łańcuchu. Psem zainteresowali się sąsiedzi.Perspektywa zdobycia majątku budzi w ludziach demony. Niedawno przekonali się o tym wolontariusze z Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals.
Zwierzęta często nie potrafią okazać bólu tak, żeby właściciel był w stanie to dostrzec. Co więcej, wiele psów wykazuje jakiekolwiek objawy choroby dopiero w jej zaawansowanym stadium. Dlatego nie warto czekać, aż coś w zachowaniu czy wyglądzie naszego psa, kota czy królika wzbudzi nasz niepokój. Zdecydowanie lepiej zapobiegać niż leczyć. Czworonogi mogą cierpieć na wiele różnorodnych schorzeń. Niektóre z nich mogą być proste do wyleczenia, inne mogą okazać się ogromnym wyzwaniem. Jednak każde będzie wiązało się z mniejszymi konsekwencjami, jeżeli zostanie szybko zauważone.
Japońskie pociągi są znane na całym świecie ze swojej punktualności. Niewiele jest sytuacji, które powodują opóźnienie któregokolwiek połączenia. Udało się to jednak pewnemu upartemu kociakowi. Pomimo nieobecności właścicieli, chciał on za wszelką cenę wsiąść do pociągu. Mandatu nie dostał, ale najadł się wstydu.Zwierzakowi nie udało się zrealizować planu zbyt dyskretnie. Przyłapał go pracownik wiejskiej linii kolejowej Kamaishi, obsługiwanej przez East Japan Railway Company. Kto ostatecznie postawił na swoim?
Miłośnicy kotów doskonale zdają sobie sprawę z tego, że to bardzo specyficzne zwierzęta. Każdy kot się od siebie różni. Jedne można określić jako typowe “gaduły”, inne zdecydowanie bardziej wolą “milczeć”. Faktem jest jednak to, że nawet wyjątkowo cichy kot od czasu do czasu lubi sobie pomiauczeć. Czasami zdarza się jednak, że zwierzak zupełnie milknie. Co to może oznaczać?Niektóre osobniki odzywają się, gdy są głodne, inne wtedy kiedy potrzebują większej uwagi. Są też takie, które lubią “pogadać” bez powodu. Czy należy mieć powody do niepokoju, jeśli kot nie miauczy? A może niedyspozycja pojawiła się nagle?
Psy niejednokrotnie udowodniły, że są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Ich bezwarunkowa wierność nie ogranicza się jednak do gatunku ludzkiego. W kryzysowych sytuacjach zwierzaki wychowywane razem będą wspierać siebie nawzajem tak długo, jak będzie to konieczne. Tak było w przypadku dwóch czworonogów znalezionych na jednym z parkingów na Florydzie. Przerażone sytuacją psy od dwóch tygodni cierpliwie czekały na osobę, którą kochają najbardziej. Nawet do głowy im nie przyszło, że mogą się nie doczekać.
Za oknem piękna pogoda, ciepło dopisuje. Chociaż to dobre warunki na wypoczynek, trzeba pamiętać, że upały mogą zagrażać życiu i zdrowiu. Temat jest szeroko znany, a jednak śmiertelne wypadki nadal się zdarzają. Zobacz, jak postępować w przypadku, kiedy zobaczysz, że życie dziecka lub pupila jest zagrożone.Jak co roku policjanci i media apelują, żeby pod żadnym pozorem nie zostawiać dzieci ani zwierząt samych w rozgrzanym aucie. Jeśli natkniesz się na taki pojazd, ważna jest pilna reakcja. Jeśli będziesz wiedział, jak postąpić, możesz uratować komuś życie.
Wiele ludzi marzy o posiadaniu nietypowego pupila. Na rynku dostępnych jest coraz więcej ras i odmian zwierząt domowych. Szczególne wrażenie robią niektóre koty. Laura Kay postanowiła zamienić marzenia w rzeczywistość. Stała się właścicielką jedynego w swoim rodzaju mruczka, który robi furorę w mediach społecznościowych. Niewtajemniczeni sądzą, że trzyma pod dachem rysia.Oto Dexter, ukochany podopieczny Laury Kay. Ten kociak swoim wyglądem nie tylko zachwyca, ale wśród wielu osób budzi duży respekt, a czasem i strach! Właścicielka zwierzaka wspomina, że bojaźliwość udziela się nawet lekarzom weterynarii, zapewne nieprzyzwyczajonym do obcowania z tak imponujących rozmiarów kotem.
Zwierzęca kreatywność potrafi być bardzo zaskakująca. Niektóre pupile uwielbiają płatać różnego rodzaju figle. Bohaterem tej historii jest wyjątkowo pomysłowy pies o imieniu Sky. Podobno regularnie wykręca takie numery swoim właścicielom. Znalezienie prawdziwego psa w tłumie dmuchanych zabawek graniczy z cudem. Sprostasz temu wyzwaniu?Wydawać by się mogło, że niekwestionowanymi mistrzami w ukrywaniu się są koty. Czy aby na pewno? Przedstawiamy psiego kandydata, który śmiało może startować w konkursie na króla kryjówek!
Zdrowie to największy skarb jaki może posiadać każdy człowiek oraz zwierzę. Niestety, pomimo stale rozwijającej się medycyny czasami niewiele można zrobić. Podwójne nieszczęście wynikające z komplikacji zdrowotnych spotkało Simon'a O'Brien oraz jego ukochaną labradorkę Bellę.To co przydarzyło się w rodzinie do której należą bohaterzy tej historii, wydaje się być niemożliwe. A jednak. Pomimo szansy jednej na milion, Belli i jej opiekunowi przyszło zmagać się z tą samą dolegliwością.
Na ulicach miast żyje wiele bezdomnych zwierząt. Niektóre z nich bywają w bardzo złym stanie. Do takich zwierząt należała kotka o nietypowym rudo-beżowym umaszczeniu. Brudna, łysiejąca, wychudzona, a w dodatku miała ogromne problemy z oddychaniem. Słychać było, że z jej drogami oddechowymi dzieje się coś złego. Kotka uparcie szukała wsparcia wśród obcych ludzi.Na szczęście Papaja - bo takie imię później otrzymała - natknęła się w końcu na przechodniów, którzy postanowili jej pomóc. Okazało się, że jej stan jest krytyczny.
Pewna kobieta jednak bardzo się zaskoczyła, kiedy postanowiła osobiście sprawdzić, co hałasuje pod jej oknem. Stowe, bo tak ma na imię bohaterka tej historii, zaniepokoiła się nerwowym zachowaniem swoich psów. Nie miały w zwyczaju ujadać tak uparcie. Dlatego w środku nocy wyszła przed dom, żeby uspokoić swoje zwierzaki. Nie spodziewała się tego, co ją spotka. Po włączeniu latarki utkwiła wzrok w porzuconym transporterze, który bynajmniej nie był pusty.Chyba każdy co najmniej raz w życiu wyobrażał sobie nietypowe źródła nocnych hałasów dochodzących zza okna. W dzieciństwie wszelkie odgłosy stawały się strasznymi potworami, w dorosłości raczej dzikimi zwierzętami bądź w gorszym wypadku - włamywaczami. Zazwyczaj okazuje się jednak, że to tylko liście lub wycie wiatru, ale nie tym razem.
Bartosz Żukowski to aktor, który szerszej publice dał się poznać głównie poprzez rolę Waldka Kiepskiego w hitowym serialu Polsatu “Świat według Kiepskich”, jednakże na swoim koncie ma również role w innych produkcjach. Występuje też na deskach teatrów. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, czym zajmuje się po godzinach. Artysta od lat angażuje się w pomoc zwierzętom i staje w obronie tych, którzy nie mogą się bronić sami.Odtwórca roli Waldka ze “Świata według Kiepskich” zdradził, że aktorstwo to nie wszystko, czym zajmuje się na co dzień. Na przestrzeni lat brał udział w akcjach promujących adopcję psów ze schronisk. Z kolei w jednym z wywiadów wyznał, że nie straszne mu smród, bród i odchody, gdy w grę wchodzi ratowanie najbardziej potrzebujących stworzeń.
Kilka dni temu nad brzegiem plaży na Florydzie turyści mieli okazję uczestniczyć w nietypowym spotkaniu. Wśród fal można było dostrzec dużej wielkości zwierzę o ciemnym futrze. Większość osób sądziła, że to pies cieszący się swobodą. Okazało się jednak, że się mylili. Stworzenie, które pojawiło się na plaży, nie miało nic wspólnego z domowym pupilem. Coraz więcej dzikich zwierząt wkracza do miast oraz innych przestrzeni tłumnie obleganych przez ludzi. W Polsce nikogo już nie dziwią miejskie dziki, zające czy jeże. Okazuje się jednak, że w Ameryce można natknąć się na stworzenia o nieco większych rozmiarach.
Pewna kobieta jadąca samochodem ulicami San Torino w Teksasie znalazła na poboczu małe zwierzę. Sprawiało wrażenie rannego. Właścicielka pojazdu, nie zastanawiając się zbyt długo, owinęła futrzaka w ręcznik i zabrała go do auta. Jej intencje były dobre - chciała pomóc, jak wtedy myślała - lemurowi. Szybko jednak okazało się, że popełniła pomyłkę i to ona potrzebuje pomocy.Znalezione stworzenie okazało się być całkiem ruchliwe. Co więcej, postanowiło jasno okazać swoje niezadowolenie wynikające z znalezienia się w obcym miejscu. W dodatku w towarzystwie człowieka!
Niektóre psy, delikatnie mówiąc, nie przepadają za czynnościami pielęgnacyjnymi. Nawet pozornie nieinwazyjne czynności w zwierzęcych oczach mogą być czymś wyjątkowo uciążliwym. Co więcej, w mniemaniu wielu pupilów są one zbędnym zawracaniem głowy. Ten labrador zrobiłby wszystko, byleby tylko zostawiono jego pazurki w spokoju, o czym możemy przekonać się, oglądając popisową rolę tego zwierzaka. Komizmu sytuacji dodaje też reakcja kota.Niektóre zwierzaki potrafią bardzo dobitnie pokazywać swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji. Talentu mogą pozazdrościć im nawet najlepsi aktorzy!
Wiosno i lato to czas, kiedy chętniej spędzamy więcej czasu na zewnątrz niż w domu. Dotyczy to również psów, które zazwyczaj towarzyszą opiekunom na świeżym powietrzu. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zwykły spacer czy zabawa w trawie może nieść za sobą tak tragiczne konsekwencje. Przed niebezpieczeństwem ostrzega właścicielka suczki imieniem Cleo, której omal nie stała się poważna krzywda. Zawinił kłos.Kłosy - to właśnie one skutecznie przyczepiają się do sierści czworonoga w trakcie spacerów na łonie przyrody. Jeśli nie zostanie on szybko usunięty, może wręcz pokaleczyć naszego pupila. Wplątanie się w sierść pupila jednak nie jest jeszcze najgorsze.
15 czerwca obchodzimy Ogólnopolski Dzień Dogoterapii. Choć animaloterapia od kilku lat przybiera na popularności, zwłaszcza jako metoda leczenia najmłodszych, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że kontakt z psem oznacza cały szereg korzyści również w przypadku osób dorosłych i seniorów. Wiedzy w tym zakresie zasięgnęliśmy u źródła - o odpowiedź na kilka pytań poprosiliśmy ekspertkę z Centrum Edukacyjno – Terapeutycznego „Podać Łapę” w Pruszkowie.Pierwsze oficjalne obchody Dnia Dogoterapii w Polsce odbyły się w 2007 roku. Nie oznacza to jednak, że wcześniej terapia z udziałem wyszkolonych psów, ich opiekunów, a przede wszystkim pacjentów nie miała miejsca. To często nieocenione wsparcie dla osób z niepełnosprawnością ruchową, intelektualną, ale i metoda psychoterapii.
Pasjonaci akwarystyki wiedzą, że nigdy nie kończy się na jednej rybce. Patrząc na samotne zwierzę przemierzające wodę, zazwyczaj uznajemy, że potrzebuje ono towarzystwa. Dobranie odpowiednich współlokatorów dla rybki nie jest jednak takie proste. Przed początkującym akwarystą stoi trudne zadanie – musi znaleźć kompanów, z którymi zwierzę się dogada.Złe dobranie rybek do towarzyskiego akwarium może skończyć się konfliktami. Wrogo nastawione zwierzęta będą wtedy walczyć o terytorium i pokarm. Może się to źle skończyć. Wzajemna agresja jest sygnałem, że ryby nie powinny ze sobą mieszkać. Dlatego tak ważne jest korzystanie w trakcie dobierania towarzyszy. Istotne będzie także dobranie warunków panujących w akwarium tak, aby wszystkie ryby czuły się komfortowo.
Spacerowicze dostrzegli, jak po terenie parku pewnego dnia błąkał się młody, wystraszony piesek. Jego jasna sierść była wyraźnie zabrudzona. Tak przynajmniej wydawało się przechodniom. Po złapaniu wałęsającego się zwierzęcia wszystko stało się jasne. Ciemne ślady na tułowiu oraz głowie czworonoga pojawiły się za sprawą człowieka. Przechodnie, którzy zainteresowali się tym biednym psem, natychmiast podjęli stosowne działania. Cała sytuacja miała miejsce w Ohio, jednak nikt nie spodziewał się, że czworonóg niesie za sobą taką historię.
Pracownica Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt EKOSTRAŻ z Wrocławia rozpoczęła dzień zaskakującym znaleziskiem. Zupełnie przypadkiem, podczas rutynowych czynności porządkowych natknęła się na plastikowy worek. Zwrócił jej uwagę, bo leżał w miejscu, w którym nie powinno go być. Okazało się, że to, co jest w środku, w żadnym stopniu nie przypomina śmieci. Wręcz przeciwnie, uwięziona w nim była żywa istota.Zwierzęta podrzucane pod siedziby jednostek zajmujących się ratowaniem stworzeń w potrzebie nie są niestety nagminnym zjawiskiem. Jednak ten przypadek mógł skończyć się bardzo tragicznie.
Lato to czas, kiedy świat staje się bajeczny, a każdy z nas z niecierpliwością odlicza dni do długo wyczekiwanego i zapewne w pełni zasłużonego urlopu. Tymczasem w schroniskach już widać, że sezon wakacyjnych wyjazdów jest w pełni. Problem co roku powraca jak bumerang. Tym razem grono bezpańskich zwierzaków z Poznania zasiliły cztery króliki. Dwa z nich zostawiono w klatkach na pełnym słońcu.Chociaż psy, koty, króliki i inne zwierzęta porzucane są o każdej porze roku, to właśnie przełom wiosny i lata stanowi prawdziwe apogeum tego zjawiska. W każdym schronisku można usłyszeć setki podobnych historii o tym, jak ukochane pupile w jednej chwili stają się nikomu niepotrzebnymi rzeczami, które można co najwyżej wystawić na śmietnik.
Owczarek szkocki, który trafił do Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) przez kilka ostatnich dni walczył o życie. Był w krytycznym stanie, ale znalazł się pod opieką najlepszych specjalistów. Niestety, okazało się, że pomimo szczerych chęci i zaciętej walki, na pomoc dla niego było już za późno. Cały zespół składający się z inspektorów, techników oraz lekarzy weterynarii dokładał wszelkich starań, aby zaniedbany staruszek mógł jeszcze cieszyć się życiem w komfortowych warunkach. Czasami jednak pomimo wysiłków profesjonalistów nic już nie można zrobić…
Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt (OTOZ Animals) przeprowadziło interwencję w dużej mazurskiej wiosce. Na posesji sołtysa znaleziono psa, który był w tragicznym stanie. Przywiązany do budy krótkim łańcuchem, na szyi miał kolczatkę, która wrosła się w skórę i spowodowała gnijące, otwarte rany. Po interwencji sprawę zgłoszono na policję oraz do sądu.Włodarz wioski nie przejmował się stanem zwierzęcia. Sytuację ignorowali również sąsiedzi, którzy nie widzieli problemu w sposobie, jaki mężczyzna zajmuje się psem. Panowała zmowa milczenia. Być może sposób, w jaki traktowana była sunia, nie odbiegał od wiejskich norm. Chociaż takie myślenie może się wydawać stereotypowe, niektóre wioski są bardzo w tyle, jeśli chodzi o przestrzeganie praw zwierząt.
Podróż samolotem stresuje wielu ludzi, niezależnie od wieku. Na zszargane nerwy składają się korki w drodze na lotnisko, bezlitosne godziny odlotów, przedłużające się odprawy czy niesprzyjająca pogoda. Splot tego typu okoliczności często sprawia, że podróżujący bardzo potrzebują czegoś, co pomoże im się uspokoić. Okazuje się, że doskonałymi kompanami w takich sytuacjach są zwierzęta. Specjaliści z lotniska San Francisco doskonale zdają sobie sprawę z tego, że warto dbać o samopoczucie pasażerów. Dlatego postanowili podjąć niecodzienne kroki w trosce o komfort ludzi podróżujących samolotami.
Sezon na nowe mioty kociąt w pełni, lecz niestety wiele ciężarnych kotek jest bezdomnych. Nie przeszkadza im to jednak w skutecznym odchowie potomstwa. Pomysłowość kocich matek mająca na celu zapewnienie maluchom bezpiecznego miejsca nie ma granic. Okazuje się, że niektóre czworonogi decydują się na poród w wyjątkowo nietypowych miejscach.Para mieszkająca w Las Vegas przekonała się o tym, że ciężarnym kotkom niestraszne są nawet takie przestrzenie, które już są zamieszkane przez inne zwierzęta.
Ogromne pożary w Kalifornii pozbawiły dachu nad głową całe rodziny oraz wiele zwierząt. Co gorsza, w trakcie ewakuacji zaginęło wiele czworonogów. Okazuje się jednak, że zwierzęta poza niezniszczalną wolą przetrwania charakteryzują się bezgraniczną wiernością. Przekonali się o tym właściciele Madison, suczki w typie owczarka anatolijskiego. Gaylord, jedna z mieszkanek miasta Paradise, które strawił pożar, musiała na własnej skórze przekonać się, czy straciła wszystko co posiadała. Powrót na spalone włości okazał się najlepszą decyzją, jaką mogła podjąć.
Nazwali ją Trzecia, bo do handlarza przyjechała z dwoma końmi, których nie udało się uratować. Zwiedziła pół świata, urodziła gromadkę źrebiąt, których nie dane było jej wychować. Była krzywdzona przez ludzi, zmuszano ją do ciągnięcia sań i bryczek. Do Polski przybyła, żeby zginąć. Handlarz postawił im ultimatum – albo zapłacą, albo koń trafi do rzeźni. To znana Fundacji Centaurus praktyka. Zadatek już zapłacili. W krótkim czasie muszą zebrać jeszcze 5 tysięcy złotych, żeby pokryć koszty odkupienia konia. Zegar tyka, a zwierząt, które potrzebują pomocy jest wiele. Chociaż kwota nie jest zawrotna, jako mała fundacja muszą wybierać, które zwierzęta ocalić, a które będą skazane na śmierć.
Wycieczka do lasu, parku lub własnego ogródka może owocować ciekawymi spotkaniami. Wystarczy nieco wyostrzyć zmysły i zacząć uważniej obserwować życie dziejące się na roślinach, by dostrzec… skorupiaki? Fotografia opublikowana przez Lasy Państwowe wywołała niemałe zaskoczenie. Są duże szanse, że napotkasz zwierzaka przechadzającego się po liściach, który swoim wyglądem przypomina kraba w pomarańczowe paski. Krabo-podobne stworzenia nie należą do rzadkości. To, że ich nie dostrzegamy nie znaczy, że nie żyją obok nas. Wręcz przeciwnie, nietypowe bezkręgowce mogą kryć się w najbliższej okolicy!
Amanda Hamilton kupiła psa na granicy Stanów Zjednoczonych z Meksykiem. Powiedziano jej, że rozkoszny szczeniak to szpic miniaturowy, znany także jako pomeranian. Po tym, jak pies wyrósł, zorientowała się, że została oszukana. Rasa psa ani trochę nie przypomina małej, futrzastej kuleczki, a więcej wspólnego ma z wilkiem.Historia opowiedziana przez influencerkę to nauczka dla wszystkich, by nigdy nie kupować zwierząt w podejrzanych miejscach. Poza możliwością bycia oszukanym, tak jak autorka filmiku, być może przyczyniacie się do cierpienia zwierząt. Pseudohodowle są źródłem psów o nieznanej rasie i bez rodowodu, które mogły zostać rozmnożone mimo występowania przeciwskazań genetycznych. Warunki, w jakich trzymane są zwierzęta również nie są zachęcające.
Wiele ludzi nie wie, że na terenie Polski naturalnie występującym gatunkiem jest chomik europejski (Cricetus cricetus). Niestety, populacja tego gatunku zmniejsza się w zastraszającym tempie. Główną przyczyną tej sytuacji jesteśmy my, ludzie. Największym zagrożeniem dla małych zwierząt są nie tylko samochody. Równie niebezpieczne okazują się być kolizje rowerowe. Dowodem tego jest martwy chomik znaleziony w okolicach ścieżki w Lublinie.Chomiki należą do bardzo sprytnych, a zarazem płochliwych gryzoni. Dlatego mało kto ma okazje podziwiać te piękne zwierzęta na wolności. Pomimo swojej zwinności okazuje się, że nie zawsze udaje im się umknąć przed jednośladami nieostrożnych rowerzystów.
Cibely Stiegelmair to 13-letnia dziewczynka z Brazylii. Pewnego dnia, gdy wracała do domu ze szkoły, rozpętała się wielka ulewa. Na pewno nie spodziewała się, że po drodze spotka ją coś, co sprawi, że życie jej i jej bliskich nie będzie już takie samo. Na szczęście całą sytuację z okna nagrała kobieta z sąsiedztwa. Widać na nim, jak niesie ratunek przemoczonemu stworzeniu.Los bywa nieprzewidywalny, a zachowanie dziecka jest doskonałym przykładem na potwierdzenie słów, że nie każdy bohater musi nosić pelerynę. Wystarczy odwaga i dobre serce. Choć mogłoby się wydawać, że to tak niewiele, niestety nie wszyscy ludzi posiadają te cechy.
Bezpańska kotka była skazana na tułaczkę po ulicach, aż w końcu znalazła się w przepełnionym zwierzętami schronisku. Chociaż był to los lepszy niż bezdomność, zasługiwała na coś lepszego. Do akcji wkroczyło stowarzyszenie opieki nad zwierzętami, które postanowiło znaleźć jej nowy dom. Kiedy nowa pani otoczyła Freyę opieką, nie spodziewała się, że kotka zareaguje w taki sposób.Dziesiątki zwierząt czekają w schronisku, aż ktoś je przygarnie. 12-letnia kotka nie była najbardziej rozchwytywana wśród bezpańskich zwierząt. Większość osób woli bowiem zaadoptować kocię i wychowywać je od małego. Kiedy Michelle usłyszała, że kotka potrzebuje domu, wzięła ją pod swój dach.
Miłośnik przyrody chciał nagrać, jak niedźwiedź zrzuca zimowe futro. W tym celu tropił go po śladach na drzewach i ścieżce z włosów. Zastawił fotopułapkę, a kiedy przeglądał materiał, nie mógł uwierzyć, co udało mu się nagrać. Było to coś o wiele lepszego niż linienie.Używanie kamer leśnych jest rozpowszechnione wśród miłośników przyrody. Dzięki nim możemy uzyskać materiały, które powiedzą nam, jak zachowują się zwierzęta, kiedy w pobliżu nie ma ludzi. Chociaż niedźwiedzie kojarzymy z agresją i lękamy się spotkania z misiem na wycieczce górskiej, osobnik ze zdjęcia był nad wyraz spokojny.
Decyzja o przygarnięciu czworonoga pod swój dach to poważna sprawa. Bywa, że potencjalni właściciele borykają się z pytaniem: “lepiej adoptować jednego, czy dwa koty?”. Nie ma uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Warto wiedzieć na co zwrócić uwagę aby zapewnić zwierzakom oraz sobie jak najwyższy komfort wspólnego życia. Przede wszystkim warto o radę pytać pracowników schroniska. To oni na co dzień przebywają ze zwierzętami, które są do adopcji. W związku z tym, najlepiej znają ich zwyczaje, potrzeby oraz charaktery.
Z informacji inspektorów Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt wynika, że dwudziestokilkuletni wojskowy nie zamierzał ratować należących do niego zwierząt. Aż trudno uwierzyć w to, że młoda osoba patrzyła na cierpienie psów w typie labradorów, nie podejmując żadnego działania. Jeden z nich miał okropnie poranioną szyję od wrastającej obroży, natomiast drugi cierpi z powodu ogromnego guza w pyszczku. Choć wydawać by się mogło, że młodzi ludzi są bardziej obowiązkowi w kwestii opieki nad zwierzętami, niestety ten przypadek ukazał, że nie zawsze tak jest. Jedna z ostatnich interwencji, którą w social mediach pokazali inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, mocno chwyta za serce nie tylko miłośników czworonogów.
W najcieplejszych miesiącach roku podczas spaceru można natknąć się na widoki przynoszące na myśl sceny filmowe. Sprawcą całego zamieszania są niepozorne larwy motyli barczatki puchownicy. Leśnicy z z Nadleśnictwa Czarnobór oraz Nadleśnictwo Krzystkowice pokazali dzieło stworzeń, które są odpowiedzialne za zjadanie liści drzew. Wspólnie tworzą imponujące kokony, które przypominają inwazję organizmów obcych z odległej planety.Gromadny styl życia tego gatunku sprawia, że na niewielkiej przestrzeni można znaleźć nawet kilkanaście kokonów, profesjonalnie nazywanych oprzędami. W każdym z nich może być nawet kilkadziesiąt intensywnie żerujących larw!
Ruth Rickard jest zastępcą kierownika w schronisku dla bezdomnych i porzuconych zwierząt w Manchesterze w Wielkiej Brytanii. Pewnego dnia, kobieta jak zawsze wyruszyła do pracy, jednak nie spodziewała się, że tym razem pod drzwiami zastanie transporter z kotem w środku. Właścicielka podjęła trudną decyzję o rozstaniu z pupilem, ale niekoniecznie wyjawiła o nim całą prawdę.Kiedy Rickard znalazła się przed drzwiami wejściowymi do schroniska, zobaczyła, że tuż przed nimi stoi transporter dla zwierząt. Widząc to od razu zrozumiała, że ten widok zdecydowanie nie może oznaczać nic dobrego. Kiedy podeszła bliżej, wszystko zrozumiała.
W jednym ze schronisk dla zwierząt przez wiele lat mieszkały dwie zaprzyjaźnione ze sobą kotki w podeszłym wieku. W pewnym momencie wydawało się, że szczęście uśmiechnęło się do kocich seniorek. Chociaż opuściły boks i pojechały do nowego domu, niestety okazało się, że nie jest to koniec rozczarowań w ich trudnym życiu.Niestety, starsze zwierzęta rzadko wpadają w oko ludziom odwiedzającym schroniska w poszukiwaniu wymarzonego pupila. Co więcej, jeszcze trudniej znaleźć wspólny dom dla dwóch zwierzaków.
TikTok jest źródłem różnych treści. Internauci regularnie publikują tam filmiki, spośród których każdy użytkownik sieci znajdzie interesującą go tematykę. Duża część uwielbia w szczególności te, ze zwierzętami w roli głównej. Jak się jednak okazuje, nie wszystkie z nich bawią do łez, a wręcz przeciwnie.Na profilu o nazwie wholesomeness3 pojawiło się nagranie z kamery przyczepionej do stroju motocyklistki, która udała się na przejażdżkę. Zdecydowanie nie spodziewała się jednak, że na samym środku ruchliwego skrzyżowania będzie znajdowało się stworzenie, które potrzebuje pomocy.
Facebookowy profil Nadleśnictaa Baligród to prawdziwa skarbnica wiedzy dla wszystkich miłośników flory i fauny. Leśnicy dbają o to, aby ich odbiorcy nie mogli narzekać na nudę. Tym razem pokazali, jak wygląda “bieszczadzki smok”. Te zwierzęta będą teraz coraz częściej pojawiały się na jezdni, dlatego warto zachować szczególną ostrożność.W komentarzach pod wpisem na facebookowym profilu Nadleśnictwa Baligród opublikowano zdjęcie mieszkańca tamtejszych rejonów. Leśnicy przy okazji poruszyli również bardzo ważną kwestię odnośnie poruszania się samochodami po drogach, gdzie stworzenia te mogą występować.
Brunatne plamy pod oczami są szczególnie widoczne u czworonogów z jasną sierścią, ale występują także u pupili z ciemniejszym futrem. Czy jest to jedynie defekt estetyczny, czy może niesie za sobą inne negatywne skutki? Wyjaśniamy, czym spowodowane są ciemne zacieki pod oczami psa i jak można sobie z nimi poradzić.Chociaż może się wydawać, że to tylko niegroźne przebarwienia, prawda jest inna. Ciemne plamy pod oczami psa mogą być sygnałem, że ze zdrowiem pupila dzieje się coś niedobrego. Na szczęście problem można leczyć, a zabranie pupila do lekarza może ulżyć w cierpieniu.
Rodzina z Montrealu stworzyła przy swoim domu schronisko dla bezdomnych kotów, aby te miały gdzie zjeść i się schować przed czasem niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Pewnego dnia Ben zobaczył, że nieopodal znajduje się osierocony kociak. Był przerażony, wyziębiony i zdecydowanie mocno wygłodzony. Kiedy poznali jego historię, nie mogli przejść obok niego obojętnie.Niestety los bezpańskich zwierząt, najczęściej właśnie tych bezdomnych, czasem kończy się w najgorszy z możliwych sposobów. Tym razem kocica porzuciła cały miot. Życie nie wszystkich kociąt udało się uratować.
Pod opieką Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals znalazła się skrajnie zaniedbana suczka. Zwierzę z trudem mogło chodzić ze względu na przerośnięte pazury i sfilcowaną sierść, do której przyklejone były odchody. Właścicielka zdawała się być zaskoczona decyzją o interwencyjnym odebraniu pupila."Interweniowaliśmy na jednej z posesji w Kaliszu. Nie pamiętamy, abyśmy z tego typu sytuacją mieli do czynienia" - przekazali przedstawiciele Help Animals, zdradzając szczegóły interwencji za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Śmietnikiem wystawionym na jednym z osiedli w miejscowości New Hampshire w USA zainteresowało się pewne zwierzątko. Skuszone smakowitymi smakami postanowiło skorzystać z darmowej przekąski, aczkolwiek po wejściu do kontenera nie mogło już z niego wyjść. Gryzoń zdołał jedynie przecisnąć swoje pulchne policzki i uszy przez dziurę, ale nic więcej. Ratownicy nie wahali się ani chwili i przystąpili do akcji.
Dramatyczna sytuacja w okolicach wysadzonej tamy na Dnieprze to nie jedyny niebezpieczny obszar w Ukrainie dla ludzi i zwierząt. Mowa tu nie tylko o pupilach domowych, ale także tych zupełnie dzikich, które żyją na wolności. W sieci udostępniono poruszające nagranie, na którym widać, co spotkało małego jeża.Ślady wojny pozostawione w Ukrainie znajdują się niemal na każdym kroku terenów objętych walkami. Na ostrzałach, bombardowaniach i innych sposobach walki cierpią również bezbronne stworzenia. Nagranie jeża, który padł ofiarą broni, rozczula internautów. Na szczęście jego los nie był przesądzony.
Dramat rozegrał się w Stroke-on-Trent w Wielkiej Brytanii. Kierowca samochodu zatrzymał się na pustej drodze i porzucił swojego pupila. Pies nie chciał go opuścić, gonił go i łasił się, próbując przekonać mężczyznę, żeby został. Właściciel był niewzruszony. Wcisnął pedał gazu i odjechał.Kamery monitoringu zarejestrowały łamiące serce zdarzenie. Mężczyzna z zimną krwią pozbył się swojego pupila, który próbował gonić samochód. Nie chciał, żeby jego pan go zostawił. Mimo usilnych prób i błagania został sam na poboczu drogi.
Sezon letni to czas roślinnej obfitości, z której warto jak najwięcej korzystać. W tym okresie wielu właścicieli zastanawia się nad tym, czy powinni pozwalać swojemu psu na jedzenie sezonowych owoców. I bardzo słusznie! Niektóre z nich mogą być dla zwierząt trujące. W przypadku innych trzeba trzymać się kilku zasad. Jednym z najlepszych pomysłów na słodką przekąskę dla psa będą truskawki. Warto jednak być świadomym kilku aspektów aby niechcący nie zaszkodzić swojemu zwierzakowi. Truskawki są produktem bardzo niskokalorycznym, bogatym w błonnik oraz antyoksydanty. Wydawać by się mogło, że są one produktem idealnym dla psów - na co więc należy uważać?
Chociaż uważa się, że głównym czynnikiem mającym wpływ na charakter psa, jest jego rasa, nowe badania rzucają światło na inne, wcześniej niebadane komponenty. Naukowcy przeanalizowali aż 300 różnych ras czworonogów i sprawdzili, od czego zależy zachowanie naszych zwierząt domowych. Usposobienie psa jest mieszaniną różnych czynników. Jak wcześniej myślano, głównym z nich jest rasa. Charakter naszego pupila kształtuje się już od okresu szczenięctwa, ale zmianie podlega nawet u dorosłych czworonogów. Środowisko społeczne, w jakim chowany jest nasz pies, oraz takie elementy jak wiek, mają niemałe znaczenie.
Niedawno Iga Świątek po raz trzeci sięgnęła po wygraną w prestiżowym turnieju Rolanda Garrosa. Utalentowana polska tenisistka jest na ustach wszystkich miłośników sportu na całym świecie. Zupełnie nie ma się co dziwić, bo kolejne sukcesy, jakie osiąga w swojej karierze, tylko potwierdzają jej wielki talent. Okazuje się, że motorem napędowym do działania jest miłość do zwierząt, a zwłaszcza kotów.Choć Iga Świątek nie ucieka od rozmów z dziennikarzami, a nawet sama chętnie wdaje się w dyskusje z internautami w swoich social mediach, znacznie częściej zamykają się one w tematyce sportowej. Okazuje się jednak, że tenisistka opowiedziała o wyjątkowym członku rodziny, który totalnie skradł jej serce. Tego mogą o niej nie wiedzieć nawet najwierniejsi fani.
Inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami na zwierzę natknęły się przypadkiem. Miały przeprowadzić interwencję na podkrakowskiej wsi. Było tam bowiem zwierzę z raną na ogonie, które pilnie potrzebowało ich pomocy. Los jednak postawił na ich drodze Kaję. Kiedy podjeżdżały pod wskazany adres, po drugiej stronie ulicy zobaczyły suczkę, z szyi której wyrastał ogromny guz. Chociaż miały w tym czasie inną interwencję, nie mogły tego zignorować.Joanna i Beata, inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ), zatrzymały się przy domu, z którego wyszła zaniedbana sunia. Znalazły jej właściciela i kiedy zadały mu szereg pytań dotyczących zwierzęcia, osłupiały. Tę interwencję zapamiętają na długo. Nie sposób zapomnieć takiej znieczulicy.
Odrzucenie głęboko rani, a niekiedy nawet zabija. Nie tylko ludzi w życiowym dołku czy kryzysie bezdomności, ale również koty. Katie Cats Sims dostrzegła w swoim ogrodzie bezdomnego kocura, który wyglądał na poważnie chorego. Miłośniczka zwierząt spędziła ponad cztery miesiące, budując więź z pręgowanym mruczkiem, ostatecznie zdobywając jego zaufanie na tyle, by zwabić go do środka. Od tej pory nic już nie było takie samo.Bezpańskie koty często cierpią, zanim znajdzie się osoba, która wyciągnie do nich pomocną dłoń. Z pewnością adopcja to najlepsze rozwiązanie problemu bezdomności tych zwierząt, niemniej nowy podopieczny wymaga odpowiedniej opieki, by dojść do zdrowia, a przede wszystkim oswojenia.
Tate Tremayne pojechał do Szkocji, żeby odwiedzić swoich teściów. Korzystając z okazji do wypoczynku, udał się na plażę. Sielanka nie trwała długo, bowiem relaks przerwało przerażające odkrycie. Spacerując przy brzegu, natknął się na gigantyczne stworzenie. “Była większa niż opona” – relacjonuje 23-latek.Na plaży w Portpatrick w Szkocji do brzegu zawitała olbrzymia meduza. Chociaż spotkanie tego galaretowatego parzydełkowca nad morzem nie jest niczym szczególnym, rozmiar stworzenia robił wrażenie. To nie pierwszy taki przypadek na brytyjskiej plaży. Urlopowicze mierzą się tam bowiem z istną epidemią meduz.
6 czerwca br. ukraińskie Dowództwo Operacyjne Południe przekazało, iż zapora będąca częścią elektrowni wodnej na rzece Dniepr, w okolicy miejscowości Nowa Kachowka, została wysadzona w powietrze. Od wtorku akcje ratunkowe i ewakuacyjne prowadzone przez wojsko, służby i wolontariuszy trwają nieprzerwanie. Do grupy cudownie ocalałych dołączył kundelek, który dryfując na deskach dopłynął do Odessy.Mija kolejna doba usuwania skutków powodzi w Ukrainie. W wyniku wysadzenia zapory Kachowskiej Elektrowni Wodnej na Dnieprze zalaniu uległo kilkadziesiąt miejscowości. Są ofiary śmiertelne wśród ludzi i zwierząt, a eksperci już teraz ostrzegają przed długofalowymi skutkami degradacji środowiska naturalnego.
Pewien przechodzień natknął się na szczenię i kocię skulone razem między przenośnymi toaletami w Hampton Soccer Park w Hampton w Wirginii. Psiak w typie rasy chihuahua był gotowy bronić swojej towarzyszki za wszelką cenę, byle tylko ich nie rozdzielać. Dwójka przyjaciół trafiła do schroniska, gdzie nikt nie zgłosił się, by odebrać ich jako zaginione zwierzęta domowe. Ta historia jednak nie kończy się w tym miejscu.Kochasz swojego zwierzaka bardziej niż kogokolwiek innego na świecie? Ci, którzy nigdy nie mieli psa, kota czy innego pupila, nie rozumieją tych relacji. Niestety nie wszyscy czworonożni przyjaciele człowieka mogą liczyć na bezgraniczną miłość, zrozumienie, pełną michę i miejsca na kolanach osoby pełniącej rolę ich opiekuna. Zdarza się, że bezpańskie zwierzęta w krytycznych sytuacjach mogą jedynie polegać na sobie nawzajem.
Idąc lasem, możesz czuć się obserwowany. Nie wiemy nawet, ile par oczu na nas patrzy. Większość zwierząt obserwuje nas z dystansu i nie wychodzi nam na spotkanie, bo zwyczajnie się nas boją. Leśnik z Nadleśnictwa Brzozów pewnie przegapiłby wpatrujące się w niego małe ślepia, gdyby drzewo nie zaczęło wydawać dziwnych dźwięków.Podczas codziennej przechadzki mężczyzna usłyszał dochodzące z kory drapanie. Nie mógł zignorować tego dźwięku. Wiedział, że w środku musi kryć się jakieś zwierzę i postanowił wyjść mu na spotkanie. Musiał dowiedzieć się, co jest źródłem niecodziennych odgłosów.
Uwielbiamy rozwiązywać zagadki. Nic nie jest w stanie opisać satysfakcji, którą odczuwamy, kiedy uda nam się dobrze na nie odpowiedzieć. Ta obrazkowa zagadka wymaga nie tylko sokolego wzroku, ale też spostrzegawczości. Sprawdź, czy możesz pochwalić się umysłem ostrym jak brzytwa.Żeby rozwiązać zagadkę, wystarczy na obrazku wypatrzeć złotą rybkę, która skrywa się wśród błazenków. To nie lada wyzwanie. Nie pomaga fakt, że obie ryby mają bardzo podobne zabarwienie. Jeśli uda Ci się w tej pomarańczowej ławicy dostrzec złotą rybkę, gratulacje. Jesteś mistrzem spostrzegawczości.
Wolontariusze początkowo myśleli, że porzucona suczka jest pokryta guzkami. Wystarczyło, że podeszli bliżej i już wiedzieli, że to, co wzięli za brodawki, w rzeczywistości było gęstą siatką przyssanych do skóry kleszczy. Widok mroził krew w żyłach. Wydaje się aż niemożliwe, że ktoś doprowadził psa do tego stanu.Setki kleszczy zwisały z ciała biednej, porzuconej suczki. Osadziły się ponad jej oczami i wyglądały jak druga para brwi. Pokryły jej uszy gęstym dywanem, spod którego nie wydać było skóry. Były wszędzie. O ile ukąszenie kleszcza jest raczej bezbolesne, sunia musiała cierpieć. Była w strasznym stanie, a pozbycie się tych wszystkich pasożytów nie było proste.
Psy współpracujące z policją niejednokrotnie udowadniały, że świetnie radzą sobie na służbie. W zależności od wyszkolenia zajmują się konkretnymi zadaniami. Kałam to czworonożny funkcjonariusz ze Szczecina. Kolejny raz udowodnił, że jego pomoc jest niezbędna.Czworonogi pełniące służbę w policji są szkolone między innymi pod kątem tropienia, patrolowania, wyszukiwania śladów narkotyków oraz do pracy w miejscach katastrof. Już nie jeden raz te mądre zwierzęta przyczyniły się do uratowania komuś życia. Podobnie było i w tym przypadku, gdy zaginął starszy mężczyzna.
Co zrobić, jeśli w naszym ogródku lub na balkonie zadomowiły się mszyce? Nie bójcie się, najprawdopodobniej nie trzeba będzie sięgać po ciężką chemię i wystarczą domowe sposoby. Z tych produktów dostępnych w Twojej kuchni możesz łatwo wykonać naturalne opryski na szkodniki.Kiedy nasze rośliny zaatakują mszyce, musimy działać szybko. Te owady nie tylko niszczą liście, ale też przenoszą liczne choroby. Zarażone rośliny należy jak najszybciej poddać ekologicznym opryskom, żeby mszyce nie namnożyły się i nie były potrzebne szkodliwe insektycydy.
“Jak bezpiecznie schłodzić kota latem?” to jedna z najczęściej wyszukiwanych fraz, którą zaniepokojeni właściciele mruczków wpisują w wyszukiwarkę wraz z nadejściem słonecznej pogody i wzrostem temperatury. Opiekunka pewnego buraska podzieliła się własnym sposobem z użyciem konewki. Niewielu kociarzy ośmieliłoby się potraktować swoich podopiecznych w podobny sposób.Uogólniając, koty za wodą nie przepadają, a zdecydowana większość odmawia kąpieli i robi wszystko, by nie zmoczyć swojego futerka. Jak już jednak wiemy na przykładzie historii kotki o imieniu Pym, od każdej reguły istnieją wyjątki. Bohaterka poniższej opowieści jest jednym z nich.
Malutki, ledwo żywy szop pojawił się na ganku domu. Był odwodniony i skrajnie wychudzony. Można było policzyć mu wszystkie żebra. Bez pomocy nie przeżyłby do rana. Przedstawiciele Ekostraży nie mają wątpliwości, że jego mama padła ofiarą człowieka. Mimo silnego osłabienia, już nawiązał pierwszą przyjaźń z przedstawicielem innego gatunku.Na ganku domu pod Niemczą w województwie dolnośląskim pojawił się mały szop. Właściciel budynku natychmiast zadzwonił po Ekostraż. Zwierzę było w dramatycznym stanie. Wolontariusze musieli zawalczyć o jego życie.
Nad ranem 9 czerwca do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów zawitali niecodzienni goście. Dwie sunie udały się tam na odpoczynek, schodząc z Tatr. Nie wiadomo, jak znalazły się w górach, ani też kto jest ich właścicielem. Psiaki były całkiem same, ale zachowywały się jak przyjaciółki na wspólnej wycieczce. Czyżby zwierzęta zostały porzucone?Na zwierzęta natknęli się pracownicy schroniska. Zmęczone górską wędrówką sunie postanowiły odpocząć. Dzięki łagodnemu usposobieniu od razu zaskarbiły sobie sympatię wszystkich wokół. Ich pochodzenie pozostaje zagadką.
Chociaż ma zaledwie 4,5 miesiąca, od samego początku kot imieniem Pinkie swoją odwagą i wiecznie zadartą kitą ujął za serca swoich opiekunów. Był energicznym i ciekawskim młodzieńcem, z chęcią przystawał na zabawę z resztą kocich rezydentów, dopóki nie zapadł na poważną chorobę. Diagnoza postawiła pod znakiem zapytania marzenia o wypełnionej radością dorosłości. Właściciele błagają o pomoc w leczeniu Pinkiego.“Serca nam pękają, kiedy patrzymy jak cierpi” - wyznaje pani Joanna, opisując stan zdrowia swojego podopiecznego, który na przestrzeni ostatnich dni uległ znacznemu pogorszeniu. Kociak rasy maine coon ma przed sobą całe życie, jednak bez pomocy miłośników zwierząt może wkrótce umrzeć.
Sterylizacja bezpańskich kotów to jeden z głównych czynników, który pomaga zapobiegać niekontrolowanemu rozmnażaniu się tych zwierząt. Wszystko wskazuje na to, że być może już niebawem dostępny będzie nowy środek antykoncepcyjny dla naszych kocich przyjaciół. Zastrzyk będzie mniej inwazyjną alternatywą dla zabiegu operacyjnego. Szacuje się, że na świecie żyje 600 milionów kotów domowych, z czego osiemdziesiąt procent stanowią koty bezpańskie. Główną metodą pozbawiającą koty zdolności dalszego rozmnażania jest zabieg operacyjny polegający na wycięciu jąder i nasieniowodów u kocurów lub jajników, jajowodów i macicy u kotów. Naukowcy pracują jednak nad nową metodą antykoncepcji. Cel pozostaje ten sam - pozbawienie dziko żyjących kotów możliwości zwiększania swojej populacji.
Kamera zamontowana w dzwonku do drzwi uchwyciła interakcję pomiędzy kurierem rozwożącym paczki Amazona a psem broniącym swojej posesji. Mężczyzna z początku zachowywał dystans i był przekonany, że pitbull nie ma wobec niego przyjaznego stosunku, lecz po kilku krokach wreszcie zdecydował się wyciągnąć rękę do zwierzęcia. Na szczęście obeszło się bez pogryzionych nogawek. Utarło się, że pewne grupy zawodowe są powszechnie nielubiane przez naszych czworonożnych przyjaciół. Mowa tu zwłaszcza o listonoszach, kurierach czy dostawcach jedzenia, czyli wysoce podejrzanych osobach, które ilekroć przychodzą pod drzwi, dzwonią dzwonkiem i roztaczają wokół siebie nieznane zapachy.
Nawet gdybyśmy bardzo chcieli, większość z nas nie może pozwolić sobie na to, żeby cały czas siedzieć z pupilem. Wychodząc do sklepu czy do pracy, zostawiamy czworonoga samego, niekiedy na długie godziny. O ile koty są samotnikami i mogą spędzić bez człowieka nieco więcej czasu, pies jest zwierzęciem, który najlepiej radzi sobie w towarzystwie i źle znosi chwile rozłąki. Behawioryści alarmują – zostawienie pupila na większość dnia może źle się skończyć.Na jak długo możemy zostawić psa samego? To pytanie pada najczęściej w sezonie letnim. Czy nasz pupil jest w stanie wytrzymać bez nas weekendowy wypad? Nawet jeśli zatroszczymy się o kwestie fizjologiczne i zapewnimy zwierzęciu pokarm, pozostawienie go samego może nie być najlepszym pomysłem. Długotrwała samotność może źle odbić się na psychice psa.
Znaleziono go z dwiema siostrami. Był tak malutki, że nie wiedziano, czy przeżyje. Mały Sebastian ważył niespełna połowę tego, co powinien. Chociaż miał już tydzień, był wielkości nowonarodzonego kocięta. Kiedy go znaleziono, jego opuchnięte oczy nie chciały się otworzyć, a jego brzuszek toczył stan zapalny. Zastępcza mama musiała stoczyć zaciętą walkę o życie i zdrowie małego mruczka.Penny Richards, wolontariuszka organizacji pro-zwierzęcej, wzięła do siebie troje kociąt z porzuconego miotu. Wszystkie z nich potrzebowały opieki, ale szczególną troską musiała otoczyć Sebastiana. Mruczek znacząco odbiegał od sióstr wielkością, jego ciało było dwa razy mniejsze.
Wzruszającą historią swojego psa Trockiego podzielił się w programie radiowym. Kiedy przerażony czworonóg uciekł, rodzina nie myślała, że zobaczą go ponownie. Mylili się. Rok po niespodziewanym zniknięciu pupil stanął u progu ich drzwi, ale sielanka nie trwała za długo.Tematem audycji było odnajdowanie rzeczy zaginionych. Chociaż początkowo wszyscy myśleli, że będzie chodziło o pieniądze, prawdziwym bohaterem odcinka był Trocki, 19-letni golden retriever. Juan podzielił się historią spotkania czworonoga po długiej rozłące, czym zaskarbił sobie sympatię internautów, wzruszonych całym zajściem.
W zeszłym miesiącu pracownik szkoły, przechodząc obok śmietnika, dokonał zaskakującego odkrycia. Kiedy usłyszał z kontenera dziwne dźwięki, kierowany ciekawością postanowił zajrzeć do środka. Spodziewał się szczurów zajadających się resztkami czy szopów praczy. Nie przypuszczał, że trafi na inne stworzenia. Z kontenera spozierała na niego szóstka małych kociąt, wyrzuconych jak śmieci.Były pokryte tłuszczem i pachniały jak sajgonki. Ich wychudzone ciałka zostały wyciągnięte z kontenera, a sprawą zajęły się lokalne stowarzyszenia opieki nad zwierzętami. Niestety pozbywanie się pupili w tak nieludzki sposób to częsty proceder. Niechciane zwierzęta, zamiast oddane do schroniska, trafiają do śmieci.
Stowarzyszenie opieki nad zwierzętami otrzymało alarmujący telefon. W zrujnowanym budynku ktoś widział psa. Wolontariusze nie czekali ani chwili. Kiedy udali się na miejsce, nie mogli uwierzyć własnym oczom. W gruzach budynku, otoczony górą śmieci i własnych odchodów, leżał trzęsący się ze strachu pies. Natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej, która trwała godzinami.Kiedy ekipa po raz pierwszy udała się w miejsce, gdzie widziano psa, nie mogła go znaleźć. Przeszukali niezamieszkały budynek kilkakrotnie i nie mogli wyśledzić pupila. W ruinach znaleźli odchody, które naprowadziły ich na trop. Zwierzę faktycznie tam było. Wiedzieli, że pies wróci na miejsce, więc cierpliwie czekali, żeby móc go uratować.
Niektórzy opiekunowie psów decydują się podróżować z nimi, nawet jeśli pokonują trasę samolotem. W sieci ukazało się nagranie, na którym widać, jak niewielkich rozmiarów, biały pies siedzi w transporterze w luku bagażowym. Niektórzy miłośnicy czworonogów próbują sobie wyobrazić, jak wiele stresu przeżywa takie zwierzę.Bardzo wiele osób boi się podróży samolotem, co dopiero psy, które trasę spędzają nie u boku ukochanych ludzi, gdzie mogą czuć się bezpieczniej, a w luku bagażowym. Choć mniejsze z nich, których waga wraz z transporterem nie przekracza 8 kg, mogą przebywać na pokładzie, niestety inaczej dzieje się w przypadku tych większych.
Minęły już czasy, kiedy psy karmiono resztkami z obiadu właścicieli, a świadomość na temat zdrowej psiej diety jest coraz większa. Zdarza się jednak, że w ramach przekąski dajemy pupilom spróbować ludzkich smakołyków. W niewielkiej ilości większość produktów nie powinna im zaszkodzić, ale na inne powinniśmy uważać. Weterynarze apelują, żeby nigdy nie dawać psu tych popularnych owoców. Mogą doprowadzić do niewydolności nerek, a w najgorszym wypadku nawet do śmierci.Z uwagi na to, że opiekunowie chcą szczęścia czworonożnych przyjaciół, czasem ciężko jest odmówić łaszącemu się psu przekąski. Zdarza się też, że w chwili nieuwagi nasz pupil zdąży pochłonąć solidną porcję ludzkiego jedzenia i gorączkowo próbujemy znaleźć w internecie, czy pora jechać z nim do weterynarza. Lista pokarmów zakazanych dla psów nie kończy się na czekoladzie. Wymieniając produkty szkodliwe dla czworonogów, rzadko wspomina się o tych owocach.
Bezpański kot codziennie przechodził obok ich okna. Nie miały wątpliwości – chciał zostać zauważonym. Nieufny mruczek miał dość życia na ulicy i wiedział, co musi zrobić, żeby przekonać do siebie kobiety. Był jednak pewien problem. W domu był już jeden kot, a żeby do niego dołączyć, trzeba było wkupić się w jego łaski.Po długim, samotnym życiu kot postanowił znaleźć nowy dom. Dokonał wyboru – chciał przekonać do siebie Annę i jej współlokatorkę. Starał się o ich względy miesiącami, coraz bardziej rozkochując w sobie kobiety. Sprawa nie była prosta. Chociaż były miłośniczkami zwierząt i chętnie dałyby łaciatemu mruczkowi nowy dom, adoptowany wcześniej kot ze schroniska i jego komfort były dla nich priorytetem.
Policjant w Novo Horizonte w Brazylii miał właśnie odwieźć swoje dziecko do szkoły, kiedy zauważył coś dziwnego. Dwa psy z sąsiedztwa z niecodzienną nadgorliwością pilnowały kosza na śmieci. Mężczyzna zainteresował się podejrzaną aktywnością czworonogów i podszedł do nich. Był w szoku, kiedy zobaczył, co jeden z nich trzyma w pysku.Początkowo nie do końca wiedział, co to jest. W pierwszym momencie uznał, że może to szczur albo martwy kot. Był w błędzie. Kiedy niezidentyfikowana istota wydała dźwięk, nie miał już wątpliwości, z czym ma do czynienia. Postanowił natychmiastowo przystąpić do akcji ratunkowej.
Chciała tylko przejść się wzdłuż ulicy i wyprowadzić swojego yorka na spacer. Nie sądziła, że w jasny dzień na osiedlu przyjdzie jej zmierzyć się z drapieżnikiem. Kiedy w popłochu uciekała, wołając sąsiadów o pomoc, jej pies postanowił nie poddać się bez walki. Bez wahania zmierzył się z kilkukrotnie większym od niego kojotem.Mimo swoich małych rozmiarów yorkshire terrier to waleczna rasa. Wie o tym każdy, kto miał okazję usłyszeć, jak te niewielkie zwierzęta potrafią przestraszyć donośnym szczekaniem, nawet większego psa.
W czwartek 8 czerwca w Hurghadzie nad egipskim Morzem Czerwonym doszło do ataku rekina tygrysiego. Niesprowokowane zwierzę za cel obrało 24-letniego Rosjanina, który pływał ze swoją dziewczyną. Kobiecie udało się uciec, ale dla mężczyzny nie było już szans. Zginął na oczach przerażonych turystów.Świadkowie obserwowali, jak pływający z dziewczyną Rosjanin zostaje wciągnięty pod wodę przez rekina. Chociaż od razu rzucili się na pomoc, zwierzę było szybkie i brutalne. Kobiecie udało się umknąć przed szczękami rekina, ale dla jej partnera było już za późno. Był za daleko od brzegu, żeby ratunek przyszedł na czas.
Pod opiekę Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt trafił kot w bardzo ciężkim stanie. Niestety to kolejny przypadek, kiedy niewinne zwierzę pada ofiarą przemocy człowieka. W tym przypadku oprawca najprawdopodobniej był pod wpływem alkoholu. Walka o jego życie trwa, jednak zdecydowanie nie będzie łatwa.Zdajemy sobie sprawę, że widok tego kota, którego starszy mężczyzna wyrzucił z trzeciego piętra, poruszy nie tylko wielbicieli mruczków. Zwierzę nabawiło się okropnych obrażeń, a sposób, w jaki miał się tłumaczyć jego właściciel, w żadnym wypadku nie daje mu przyzwolenia na takie traktowanie niewinnej istoty.
Psy, które trafiają do schroniska, potrafią zaskakiwać jego personel, choć mogłoby im się wydawać, że widzieli już naprawdę wiele. Podobnie było w przypadku suczki, która za wszelką cenę chciała wyskoczyć ze swojego boksu i przedostać się do sąsiedniego. Choć na początku nie wiedzieli, po co to robi, później wszystko stało się jasne.Większość psów błąkających się po ulicach nie ma łatwego życia. Często zupełnie obce są im relacje z ludźmi, a także innymi psami. Jednak jak się okazuje, zdarzają się pewne wyjątki. Suczka pitbulla o imieniu Brenda była na to najlepszym przykładem.
Mycie okien w przeszklonych wieżowcach to zdecydowanie niełatwa praca. Osoby, które się tym zajmują, często mają okazję podpatrzeć codzienne życie mieszkańców apartamentów lub pracowników w biurach. Ten mężczyzna zdecydowanie nie spodziewał się, że w pewnym momencie jego oczom ukaże się kotek gotowy do zeswatania swojej pani z nieznajomym.Nierzadko zdarza się, że zwierzęta domowe bawią swoich opiekunów do łez. Tak też stało się w przypadku tego czarno-białego kota. Jego właścicielka wpadła na pomysł, aby wyczynami swojego mruczka pochwalić się w sieci. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę, a nagranie szybko stało się hitem.
Kupując rasowego psiaka bardzo ważnym jest, aby pochodził on z zarejestrowanej hodowli, bowiem istnieją miejsca głównie nastawione na zysk, gdzie suczki służą jedynie jako maszynki do rodzenia kolejnych miotów. Tak smutnej rzeczywistości doznała chihuahua, która na szczęście w końcu trafiła pod opiekę organizacji ratującej zwierzęta. Niestety warunki, w jakich była przetrzymywana przez lata, sprawiły, że panicznie bała się ludzi. Jeden z pracowników postanowił to zmienić.Nie od dziś wiadomo, że w przypadku skrzywdzonych zwierząt o wiele trudniej zaleczyć blizny pozostawione na psychice, niż te na ciele. Dokładnie tak stało się w przypadku tej niewielkich rozmiarów suni. Widząc, że ktokolwiek zbliża się w jej kierunku, chciała schować się w najbardziej odległy kąt.
Świat obiegło poruszające zdjęcie psa, który wręcz dziękuje za pomoc podczas akcji ratunkowej po rozpadzie tamy w Nowej Kachowce. Woda zaczęła w zawrotnym tempie pokrywać tereny położone w obwodzie chersońskim. Dach nad głową i cały dobytek straciło wiele ludzi. Nie można jednak zapominać, że żyły tam również zwierzęta.Niektórzy mieszkańcy zalanych miejscowości, chcąc ratować własne życie, zupełnie nie zwracali uwagi na zwierzęta, które towarzyszyły im nawet od lat. Inną kwestią jest, że przerażone czworonogi w panice oddalały się od opiekunów. Niestety dramat i jednych i drugich nadal drwa.
Inspiracją do stworzenia filmu czy bajki może być praktycznie wszystko. 8 czerwca, czyli w Dniu Cyrku Bez Zwierząt pragniemy przybliżyć historię Jumbo - najsłynniejszego słonia wszechczasów, który stał się inspiracją do nakręcenia uwielbianej przez widzów animacji studia Walta Disneya - “Dumbo”. Chociaż długość życia słoni waha się między 6 a 7 dekadami, Jumbo nie miał tyle szczęścia. Kres życia cyrkowej gwiazdy nastał w wieku 25 lat w wyniku tragicznego wypadku.Według ostatnich szacunków przytoczonych przez Grupę Specjalistów ds. Słoni Afrykańskich (AfESG), wszystkie gatunki słoni żyjące na Ziemi mają status zagrożonych wyginięciem, z czego jeden krytycznie. Podczas gdy cały świat próbuje ratować ginący gatunek, w niektórych częściach świata słonie są nadal wykorzystywane dla rozrywki i stanowią nieodzowny element cyrkowych występów ku uciesze widowni.
Wszyscy opiekunowie kotów doskonale zdają sobie sprawę, że to bardzo sprytne stworzenia. Niektóre z nich dosadnie demonstrują swoje żądania i nie przyjmują odmowy. Dokładnie tak zachowuje się Skipurr. Jego właścicielka nagrała, co mruczek robi, gdy ta ociąga się z nakarmieniem go. Nie ma się co dziwić, że wideo stało się hitem w sieci. Gdy inne metody nie pomagają, zwierzak ucieka się do szantażu! Miłośnicy mruczków często żartują, że to oni zostali wybrani przez swoich pupili, a nie na odwrót. W związku z tym nie mają innego wyjścia, jak spełniać każde ich zachcianki. W innym wypadku mogą szybko pożałować swojej decyzji.
Decydując się na opiekę nad psem, każdy odpowiedzialny właściciel powinien zdawać sobie sprawę, że wraz z biegiem lat, jego czworonożny przyjaciel może zacząć podupadać na zdrowiu. Absolutnie nie oznacza to, że można przestać się nim opiekować, a co gorsza pozbyć się go.Pies z nagrania ma już 17 lat. Pomimo problemów ze zdrowiem, jego opiekun stara się robić wszystko, aby w żadnym wypadku nie czuł się niekochany. Jednym z największych problemów, jakie musiał pokonywać na swojej drodze, były schody. Pewnego dnia wymyślił coś, co pomoże mu w ich pokonywaniu.
Filmiki ze zwierzętami w roli głównej cieszą się dużą popularnością wśród internautów - zwłaszcza te zabawne. Jednakże zdecydowanie nikomu nie było do śmiechu, gdy duży biały pies utknął w prętach od płotu. Świadkowie wydarzenia, widząc, że zwierzę nie może się wydostać, natychmiast zaalarmowali odpowiednie służby.Mężczyzna przeglądał sieć, jednak aż sam nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył na własne oczy. Na jednym z filmików rozpoznał swojego białego psa o imieniu Snowball. Jakby tego było mało, czworonóg wyglądał na przerażonego, ponieważ wszystko wskazywało na to, że zaklinował się w płocie. Z każda kolejną sekundą rozumiał jednak, co tak naprawdę się wydarzyło.
Sebastian Karpiel-Bułecka pokazał, jaką budę przygotowano dla psa mieszkającego na Podhalu. Po zdjęciach, które piosenkarz opublikował w swoich social mediach, internauci ocenili, że czworonóg żyje w karygodnych warunkach. Nie trzeba było czekać długo na reakcję zarówno ze strony internetowej społeczności, jak i organizacji pro-zwierzęcych.Nie od dziś organizacje działające w obronie praw zwierząt apelują o zaprzestanie przetrzymywania psów na łańcuchach. Niestety wciąż trafiają się nieodpowiedzialni opiekunowie, którzy nic nie robią sobie z cierpienia czworonogów i ograniczania im życia, czym niewątpliwie jest funkcjonowanie na kilkumetrowej uwięzi. Okazuje się, że w podobny sposób traktuje się zwierzęta na południu Polski, czemu przyklaskuje Sebastian Karpiel-Bułecka.
Koty już nie raz udowadniały, że są niekwestionowanymi mistrzami kamuflażu. Na tym obrazku mamy tego niezaprzeczalny dowód. Na fotografii uwieczniono 6 kotów. Jesteśmy przekonani, że nie wszyscy są w stanie dostrzec tyle miauczących pupili, ile rzeczywiście się na nim znajduje.Nie ma się co dziwić, że nie każdy potrafi wskazać wszystkie sześć kotów, które znajdują się na zdjęciu. Temu wyzwaniu podołają jedynie prawdziwi mistrzowie spostrzegawczości. Koniecznie sprawdź, czy zaliczasz się do ich grona!
Właściciele zwierząt domowych ostrzegają się wzajemnie przed niebezpieczeństwem czyhającym na naszych psich i kocich pupili w domach. Nie tylko kwiaty, rośliny doniczkowe, drobne przedmioty czy uchylone okno stanowią dla nich zagrożenie. Na tapet wzięto popularne obecnie dyfuzory oraz kominki elektryczne na woski i olejki zapachowe.W wielu domach nie brakuje przedmiotów, które mają za zadanie stworzyć bardziej klimatyczną i przytulną atmosferę. Jednym z nich, bardzo popularnym również w Polsce, są dyfuzory olejków zapachowych. Okazuje się, że mogą one stanowić nawet śmiertelne zagrożenie dla naszych futrzastych przyjaciół.
Kto powiedział, że tylko psy mogą współpracować z policją? Ten kot udowodnił, że w w roli funkcjonariusza sprawdza się znakomicie, a dbanie o porządek i bezpieczeństwo Amsterdamu jest jego ulubioną czynnością, oczywiście poza jedzeniem i spaniem. Kariera oficera Kitty potoczyła się w zaskakujący sposób, bowiem wieść o jego służbie dotarła do różnych części świata. Wszystko za sprawą TikToka.Oficer Kitty rozkochał w sobie internautów. Nie ma się co zresztą dziwić, bowiem kto mógłby oprzeć się urokowi czarnego mruczka w odblaskowej kamizelce z napisem “policja”? Nigdy nie uwierzycie, skąd wziął się jego pseudonim i co tak naprawdę kot robi na co dzień.
Junior to bernardyn, który niestety na własnej skórze przekonał się, jak bardzo bezduszni potrafią być ludzie wobec bezbronnych zwierząt. W chwili, gdy odbierali go ratownicy z organizacji, był nie tylko przeraźliwie wychudzony, ale także miał ślady znęcania, którego ewidentnie ktoś się na nim dopuszczał.Niestety Junior to nie pierwszy i zapewne nie ostatni pies, który padł ofiarą zwyrodnialców, którzy zupełnie nic nie robili sobie z cierpienie bezbronnego stworzenia. Nie ma się co dziwić, że po krzywdzie, jakiej doświadczył bardzo trudno mu się pozbierać, a co dopiero zaufać człowiekowi.
Ratowniczka z organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom zauważyła, że w kociej kolonii przebywa kotka, która nie przypomina bezpańskiego. Trójkolorka bała się ludzi i starała się trzymać na dystans. Co więcej, przez dłuższy czas nie dała się również złapać w pułapkę, aż wreszcie nastąpił przełom. Nie minęło kilka dni, odkąd przeprowadziła się do nowego domu, a na jej posłaniu znaleziono nowo narodzone kocięta.Organizacja Foster Purrs postanowiła przygotować ogłoszenia, na których znajdowało się zapytanie, czy któryś z mieszkańców w okolicy nie szuka swojego zaginionego kota. Po jakimś czasie do ratowniczki Mary Chromek odezwał się człowiek, który go dokarmiał.
Matka Natura często zaskakuje swoją kreatywnością i niezwykła urodą, jaką obdarzyła niektóre stworzenia. Ta “skrzydlata owieczka” zdecydowanie może kojarzyć się wszystkim miłośnikom Pokemonów z bohaterami występującymi w animacji. Aż trudno uwierzyć, że istnieje naprawdę.Co ciekawe wyjątkowy wygląd to nie wszystko, ponieważ stworzonko ma unikalne zdolności, których może pozazdrościć mu niejedno zwierzę. Jesteśmy przekonani, że nigdy wcześniej o nim jeszcze nie słyszeliście.
Co prawda obecność dzikich zwierząt w lesie nie powinna nikogo dziwić, jednak turyści, którzy w ostatnim czasie pokonywali szlak prowadzący do Morskiego Oka, stanęli jak wryci. Całą sytuację udało się uwiecznić jednej z tiktokerek, która akurat była obecna na miejscu.Jakiś czas temu wspominaliśmy o uroczych niedźwiadkach, które pojawiły się w Dolinie Kościeliskiej. Ich zdjęcie, które udostępniła w sieci turystka, cieszyło się dużym zainteresowaniem wśród internautów. Teraz sytuacja się powtórzyła, choć tym razem miała miejsce na szlaku prowadzącym do najpopularniejszego jeziora w Tatrach.
Kilka dni temu pożar niemal doszczętnie strawił dom, z którego mieszkańcom udało się wyjść prawie bez szwanku. Ratując własne życie, nie oglądali się czy w ich ślad pójdzie suczka i jej szczenięta. Niestety czworonogi zostały w tyle. Gdyby nie sąsiedzi, nie wiadomo jak dalej potoczyłby się ich los.Na pomoc zwierzętom rzucili się sąsiedzi, którzy bacznie przyglądali się całej akcji. Instynkt samozachowawczy suni był silny na tyle, że uciekła z miejsca pożaru, nie bacząc na swój miot. Mogła mieć tylko nadzieje, że ktoś uratuje jej szczenięta.
Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi" w swoich social mediach podzieliło się historią i drastycznymi zdjęciami, potrąconej przez samochód, ciężarnej sarny. Uderzenie było tak mocne, że zwierzę wylądowało w rowie. Jednak siła spowodowała, że rozerwały się jego powłoki brzuszne, a na drogę wypadły dwa maluchy.Sprawcy oddalili się z miejsca zdarzenia, jednak los zwierząt nie pozostał obojętny nadjeżdżającym rowerzystom. Ostrzegamy, że zdjęcia załączone do artykułu zdecydowanie nie nadają się dla osób szczególnie wrażliwych na krzywdę zwierząt oraz drastyczne sceny.
Zapora na Dnieprze w Nowej Kachowce została zniszczona, a co za tym idzie, woda przedziera się na teren obwodu chersońskiego. Żywioł niesie za sobą ogromne zniszczenia. Zrównuje z ziemią cały domy, zalewa całe dobytki, a wiele ludzi wciąż czeka z nadzieją na nadejście pomocy. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że sprawy mają się podobnie także ze zwierzętami.Świat obiegły informacje, że Ogród zoologiczny w Nowej Kachowce został doszczętnie zalany przez zniszczenie tamy na Dnieprze. Choć organizacje ratujące zwierzęta ruszyły na pomoc tak szybko, jak tylko było to możliwe, niestety zdecydowanej większości z nich nie udało się ocalić.
Zaniepokojeni sąsiedzi znaleźli kotkę, która miała problem z poruszaniem tylnymi łapkami. Postanowili interweniować i zabrać ją do weterynarza. Chociaż kotka była w złym stanie i spodziewali się najgorszego, lekarz dał im odrobinę nadziei. Postanowił wykonać zdjęcie rentgenowskie, żeby sprawdzić, co dolega kotce. Nigdy nie spodziewał się tego, co odkryje.W hiszpańskim miasteczku Sarria odnaleziono kotkę, która włóczyła się po sąsiedztwie. Czołgała się i ledwo poruszała, a jej tylne łapy były nieruchome. Miała zostać poddana eutanazji, ale weterynarz dał jej drugą szansę. Przed uśpieniem postanowił zlecić dodatkowe badania, żeby poznać przyczynę paraliżu.
Imiona, które opiekunowie wybierają dla swoich czworonożnych przyjaciół, potrafią być nietuzinkowe, choć nie zawsze do końca przemyślane. Dodatkowy problem pojawia się w momencie, gdy pozwalamy innym na wybór przezwiska dla naszego zwierzaka. Użytkownik Reddita podzielił się z internautami historią, jaka spotkała go podczas wizyty u weterynarza z psem. Okazało się, że tata spłatał mu figla, który zaprzepaścił jego szanse na udany podryw. Niektórzy internauci chętnie dzielą się w sieci swoimi przemyśleniami, poruszającymi opisami dotyczącymi napotkanych ludzi, a także przygodami związanymi ze zwierzętami. Dokładnie tak stało się w przypadku nastolatka, który spotkał u weterynarza piękną dziewczynę. Choć ich psy od razu złapały ze sobą kontakt, wtedy jeszcze nie wiedział, że za chwilę spali się przy niej ze wstydu.
Wakacje jeszcze się nie rozpoczęły, ale wiele osób już teraz udaje się na wymarzony urlop, zarówno do egzotycznych krajów, jak i na Mazury czy nad Bałtyk. Przed powrotem warto jednak sprawdzić, czy do naszej walizki nie zapakował się pasażer na gapę. Mieszkanka Świdnika była święcie przekonana, że przywiozła do domu gada. W szafce na buty ujawniono natomiast zupełnie inne stworzenie.Już teraz warto przypomnieć podróżnikom i urlopowiczom, by uważali na swoje bagaże, a pod nieobecność w domu nie pozostawili otwartych okien. Bywa, że dzikie zwierzęta będą szukały bezpiecznego azylu w naszych czterech ścianach.
Na Facebooku na profilu Animal Shelter udostępniono nagranie, które zbulwersowało miłośników zwierząt. Monitoring zarejestrował staruszkę pozbywającą się szczenięcia nieopodal drogi. W taki sposób może zachować się jedynie osoba pozbawiona do cna człowieczeństwa. Psem zainteresowała się osoba gotowa przyjąć malucha pod własny dach.Niestety porzucanie zwierząt jest wciąż praktykowane w różnych zakątkach świata. Przykład haniebnego zachowania i narażania zwierzęcia na uszczerbek na zdrowiu zarejestrowały kamery skierowane wprost na osiedlowy śmietnik. Kobieta pozbawiona wszelkich skrupułów wyrzuciła tam zamkniętego w plastikowym koszyku szczeniaka.
Dziko żyjące koty, aby przeżyć muszą mieć schronienie i pożywienie, a o to nie zawsze łatwo. Podczas szabrowania śmietników zdarza im się połknąć przedmioty zagrażające ich zdrowiu, a nawet życiu. Tak też było w przypadku czarnego kota, któremu nadano imię Beastie. Zwierzę widziano z metalowym szpikulcem w pyszczku.Opisana sytuacja miała miejsce w stolicy i największym mieście amerykańskiego stanu Hawaje. Kotek od kilku miesięcy przechodził piekło, dopóki jego drogi nie przecięły się z lokalnymi ratownikami zwierząt.
Problem umęczonych koni, które pokonują trasę na Morskie Oko z bryczkami załadowanymi turystami, powraca co sezon jak bumerang. Choć wiele organizacji pro-zwierzęcych walczy o poprawę ich losu, osób chętnych na przejażdżki wciąż nie brakuje. Redaktorka Interii wybrała się w góry, aby spytać turystów, co sprawia, że decydują się na skorzystanie z oferty fiakrów. Niektóre odpowiedzi sprawiają, że można złapać się za głowę.Niejednokrotnie odpowiednie instytucje przeprowadziły już badania, z których jasno wynikało, że koniec ciągnące bryczki są przeciążane. Wręcz odwrotnie sprawę przedstawiają właściciele zwierząt, a nawet Tatrzański Park Narodowy.
Pies rasy shiba inu trafił do kalifornijskiego ośrodka adopcyjnego jako bezpański zwierzak. Spędził tam prawie miesiąc, odrzucając wszystkich chętnych do adopcji. Pracownicy ośrodka zauważyli, że nie potrafi z nikim nawiązać więzi i wielokrotnie próbował uciec. Myśleli już, że pies nigdy nie znajdzie domu, ale zmienili zdanie, kiedy pojawił się on - prawowity właściciel.Ośrodek adopcyjny WAGS Pet Adoption działający w Kaliforni w USA podzielił się uroczym filmikiem, na którym widać, jak podekscytowany pies rasy shiba inu nie posiada się z radości, kiedy do budynku wchodzi pewien mężczyzna.
Towarzystwo Królewskie w Londynie dla zapobiegania okrucieństwu do Zwierząt (RSPCA) za pośrednictwem swoich social mediów opowiedziało o nowym podopiecznym, który trafił pod ich opiekę. Szczenię lisa zostało znalezione w pudle na poboczu. Znajdowała się przy nim karta, na której napisano prośbę o pomoc dla bezbronnego stworzenia.Wiosną na świat przychodzą leśne zwierzęta, lecz nie wszystkie mają szansę wyrosnąć na dorosłe osobniki pod troskliwą opieką rodziców. Młody samiec lisa został znaleziony na poboczu drogi. Z listu pozostawionego w kartonie wiadomo, że stracił matkę.
Opiekun psa o imieniu Charlie nie mógł spodziewać się, że jego pupil zostanie skradziony w momencie, gdy on sam zajmie się wypłacaniem pieniędzy z bankomatu. Gdy zorientował się, co właśnie się wydarzyło, próbował wszystkiego, by odzyskać swojego czworonoga. Kilka dni później monitoring zarejestrował próbę sprzedaży skradzionego pupila.Te szokujące wydarzenia rozegrały się przy jednym z bankomatów w Los Angeles. Wystarczyła zaledwie chwila nieuwagi człowieka, a jego buldoga angielskiego już nie było. Niestety kradzieże psów zdarzają się nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie.
Życie zwierząt w schroniska nie zawsze bywa usłane różami. Często zdarza się, że niektóre psy lub koty czekają na człowieka, który zdecyduje się dać im dom latami. Podobnie stało się w przypadku tego kota. Choć cierpliwie czekał na swoją kolej, przyszedł czas i na niego. Wtedy wszyscy zrozumieli, jak cudowny pupil przeszedł im koło nosa.Był najstarszym kotem w schronisku. Kiedy wszystkie kocięta adoptowano, on został. Nikt nie chciał podjąć się opieki nad dorosłym kotem. Chociaż miał w sobie dużo miłości do oddania, na nowy dom musiał czekać długimi miesiącami. W końcu los uśmiechnął się do niego i postanowiła adoptować go Sierra. Kobieta nie wiedziała jeszcze, jak pupil jej się odwdzięczy.
Bub to pitbull, który nie ma za sobą łatwej przeszłości. Służył za żywą przynętę podczas walk psów. Na szczęście trafił na człowieka o dobrym sercu i u jego boku zrozumiał, jak pięknym uczuciem jest miłość opiekuna. W nowym domu niemal codziennie stara się okazać swoją wdzięczność, czym jeszcze bardziej skrada serce swojego właściciela.Choć pitbulle są owiane złą sławą, niektórzy przedstawiciele tej rasy skrupulatnie udowadniają, że wszystko zależy od ułożenia i traktowania przez ludzi. Bub miał wiele szczęścia, że po trudnych przeżyciach trafił pod opiekę osoby, która zmieniła jego życie o sto osiemdziesiąt stopni.
Melody i Pierre szukali towarzysza dla swojego psa, którego adoptowali dwa lata wcześniej w tym samym schronisku. Kiedy zobaczyli zdjęcie małego Ringo, zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Kierowani emocjami postanowili od razu wziąć go do domu. Proces adopcji przeszedł sprawnie, a Ringo pojechał do nowej rodziny. Personel schroniska nie mógł uwierzyć, kiedy 45 minut później usłyszał w słuchawce głos pary.Ringo nie miał najlepszego startu w życiu. Przyszedł na świat jako jeden z ośmiu szczeniąt. Jego rodzeństwo od razu zostało adoptowane, a on i jego brat Razmo zostali w schronisku. Los uśmiechnął się do niego, kiedy Melody i Pierre postanowili go adoptować.
W tym muzeum to koty są stawiane na pierwszym miejscu, a nie sztuka. Chociaż na ścianach wiszą liczne dzieła, wszystkie oczy są zwrócone na spacerujących wokół mruczków. Ktoś wpadł na pomysł, żeby do galerii wpuścić tabuny kotów. To nie mogło się nie udać.W irańskim Teheranie powstało muzeum, gdzie możną oglądać obrazy, jednocześnie patrząc na większe dzieła sztuki – dostojne koty. Spacerujące wokół zwierzęta nie przeszkadzają w zwiedzaniu eksponatów. Całe przeżycie jedynie polepszają. To prawdziwa gratka dla miłośników mruczków.
Istnieje wiele rozmaitych sposobów na poznanie nowych przyjaciół. W powiększeniu grona znajomych pomocne jest konto na portalu społecznościowym, przynależność do klubu dyskusyjnego, udział w wolontariacie, a czasem kupno psa. Ten mężczyzna obudził się z drzemki i znalazł nowego najlepszego kumpla mruczącego na jego klatce piersiowej.Ali Safa, mieszkaniec Canberry w Australii nie mógł się doczekać dnia, w którym jego jedynym planem było siedzenie przed domem i nicnierobienie. Nawet nie podejrzewał, że po przebudzeniu z nieplanowanej drzemki zyska przyjaciela, który tak, jak on, uwielbia wypoczynek na świeżym powietrzu.
Szczeniak buldoga nie potrzebował żadnych drogich zabawek. Kiedy mruczek wymachiwał ogonem przed oczami psa, ten nie mógł się powstrzymać i urządził sobie polowanie. Radosny psiak szybko został ukarany przez kota, który miał tego już dość. Urocza zabawa dwójki zwierzaków rozczuliła internautów.Buldożkowi w zupełności wystarczył koci ogon, by spożytkować nagromadzoną energię. Mruczek nie był zachwycony, więc pies niestety musiał ponieść konsekwencje swojego zachowania.
Polskie media obiegła radosna nowina. W polskim lesie przyszły na świat wyjątkowe trojaczki naszego herbowego ptaka. Taki przypadek zdarza się raz na sto lęgów. Rodzeństwo odkryli ornitolodzy z Nadleśnictwa Koło, którzy odpowiednio zajęli się pisklętami.Orzeł bielik znajduje się pod ochroną szczególną. Od lat trwają starania, żeby zwiększyć liczbę osobników. Szacuje się, że w Polsce żyje nieco ponad tysiąc bielików. Chociaż to ptak z naszego godła, zajmujemy pod tym względem dopiero trzecią pozycję w Europie, zaraz po Norwegii i Rosji.
Turyści w Tatrach mieli ostatnio okazję na niecodzienne spotkanie z mieszkańcami tamtejszych lasów. Na drodze w Dolinie Kościeliskiej pojawiły się młode niedźwiedzie. Nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że całej sytuacji z odległości przygląda się ktoś jeszcze.Choć młode niedźwiadki ze zdjęcia są niewątpliwie bardzo urocze, nie można zapominać, że wciąż pozostają dzikimi zwierzętami. Wszystko wskazuje na to, że udostępnione zdjęcia zostały wykonane z bezpiecznej odległości i ani ludzie, ani mieszkańcy lasu nie poczuli się zagrożeni.
Fundacja dla Szczeniąt Judyta otrzymała informację o psie, którego ktoś najprawdopodobniej skrzywdził. Na miejscu okazało się, że nad ranem szczenię zostało wyrzucone z okna na 2. piętrze budynku mieszkalnego. Skowyt cierpiącego zwierzęcia postawił mieszkańców osiedla na równe nogi.Do wstrząsającego zdarzenia doszło na początku czerwca w Radomiu. Zwierzę cudem przeżyło upadek z dużej wysokości. Sprawcy grożą poważne konsekwencje.
Niektórzy wciąż uważają, że czarne koty zwiastują nieszczęście. W przeprowadzonej w 2018 roku sondzie Centrum Badania Opinii Społecznej okazało się, że ponad połowa Polaków wierzy w przesądy. Aż jedna piąta ankietowanych stwierdziła, że czarny kot przebiegający drogę przynosi pecha. Zła sława otaczająca mruczki potrafi sprawić, że te zwierzęta traktowane są źle, a ludzie pozbywają się ich. Zabobonni Polacy nie wiedzą jednak, jakie szczęście potrafi przynieść czarny kot.Od średniowiecza są łączone z demonicznymi siłami i szatanem. Czarne koty w krajach chrześcijańskich nie cieszą się dobrą reputacją. A powinny. Według wielu kultur są zwiastunem bogactwa czy bezpieczeństwa. Co sprawia, że to właśnie w negatywne konotacje wierzymy?
Niektórzy właściciele kotów doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ich podopieczni przejawiają skłonność do złodziejstwa. Zdarza się, że te przebiegłe czworonogi wracają do domu z czymś, co zdecydowanie nie należy do nich. Tak również stało się w przypadku tego mruczka.Opiekunowie tego kota nie mogli powstrzymać śmiechu, gdy zobaczyli, że ich pupil wraca do domu. Człapał bowiem w pyszczku z czymś, czego w życiu się nie spodziewali. Sprytne zwierzę niosło swoją zdobycz i pilnowało, aby nikt jej nie mógł zabrać. Na szczęście udokumentowali to na nagraniu, które później udostępnili w sieci.
Strażacy, którzy przyjechali do szkoły, na pewno na długo zapamiętają to wezwanie. Taka sytuacja nie zdarza się rzadko i chociaż sprawa była poważna, a dzieci przerażone, nie sposób nie być rozbawionym. Wspólnymi siłami Ochotniczej Straży Pożarnej z Gądkowa Wielkiego i strażaków z Sulęcina, udało się w końcu schwytać niesfornego uciekiniera.Sytuacja miała miejsce 1 czerwca w Dzień Dziecka. Do szkoły podstawowej w Gądkowie Wielkim w Lubuskiem postanowił przyjść… ptak emu. Chociaż pewnie nie miał złych zamiarów, personel placówki wezwał strażaków, żeby pozbyli się niechcianego jegomościa.
Ostatnio internet obiegło nagranie, na którym plażę w Gdyni odwiedzają nietypowe zwierzęta. Wczasowicze nie spodziewali się, że ich wypoczynek przerwie… rozpędzone stado dzików. Chociaż to niecodzienny widok, nie był to pierwszy incydent z udziałem tych zwierząt nad morzem.Liczyli na spokojny wypoczynek, ale los spłatał im figla. Wczasowicze na pewno nigdy nie zapomną tego zdarzenia. Nikt nie mógł przewidzieć, że plażową sielankę przerwie rozpędzona rodzina dzików. Na nagraniu wideo naliczyć można kilkanaście osobników. I chociaż nic złego tym razem się nie stało, ludzie coraz bardziej obawiają się spotkań z dzikiem w mieście.
Okrucieństwo wobec zwierząt nie zna granic. Przekonał się o tym Hercules, pies rasy golden retriever, którego pan postanowił przywiązać do skrzynki na listy. Była noc, kiedy doszło do zdarzenia. Nikt nie widział cierpienia przywiązanego metalowym kablem psa, który godzinami czekał na ratunek.Porzucono go w środku nocy. Na ratunek musiał zaczekać, aż wzejdzie słońce. Nawet wtedy nie chciał opuścić miejsca, gdzie go zostawiono. Wierzył, że jego pan wróci. A jeśli się ruszy, nie będzie mógł go znaleźć.
Poznajcie Brewskiego - kota szkockiego krótkowłosego, którego natura obdarzyła dodatkowymi palcami. Jego wyjątkowość tkwi jednak w czymś innym, a mianowicie sposobie przeskakiwania przez moskitierę. Filmiki z jego udziałem bawią miliony internautów. Trzeba przyznać, że kocurek potrafi wejść z przytupem!Klapnięte uszka, ogon jak u rysia, wielopalczastość, błękitne oczy i wyskok godny gwiazd NBA - tak w skrócie można opisać jedną ze zwierzęcych gwiazd Internetu, czyli kota imieniem Brewskie. Chociaż ma sporą konkurencję wśród kocich influencerów, wrodzony talent do rozśmieszania ludzi niewątpliwie daje mu przewagę.
Pod opiekę Fundacji Kot trafiło kolejne zwierzę, które pomimo młodego wieku zdążyło już poznać człowieka od najgorszej strony. Kotka została postrzelona z wiatrówki, w wyniku czego odniosła dotkliwe obrażenia tylnych łap. Weterynarzom udało się ją uratować, ale to dopiero początek zmagań o odzyskanie pełnej sprawności ciała.“Im dłużej opiekujemy się kotką, która miała przestrzelone wiatrówką łapki, tym bardziej wzrasta we mnie chęć zemsty i odwetu” - komentują gorzko sprawę przedstawiciele Fundacji Kot i proszą o wsparcie w leczeniu podopiecznej.
Napad na banki to prawdopodobnie najbardziej amerykańskie przestępstwo, jakie możemy sobie wyobrazić. A na cukiernię? Bandytę, który dokonał rozboju w sklepie z z wyrobami cukierniczymi i pieczywem, zarejestrowały kamery monitoringu. Zwierzę wykorzystało moment dostawy, podczas której zostały otwarte drzwi na zaplecze.Do zdarzenia doszło 24 maja w jednym ze sklepów w stanie Connecticut. Pracownica cukierni Taste by Spellbound w mieście Avon przyjmowała zamówienie i umieszczała produkty w magazynie załadunkowym, kiedy na zapleczu pojawiło się dzikie zwierzę.
Zagadki z ukrytymi obiektami na obrazku potrafią być naprawdę trudne. A oto bez dwóch zdań przykład jednej z nich. Jeśli chcesz sprawdzić, czy twój wzrok spisuje się na medal, to doskonała ku temu okazja!Co prawda, aby rozwiązać ten test na spostrzegawczość, wystarczy, że znajdziesz na obrazku kot. Brzmi łatwo, prawda? Niech proste polecenie was nie zwiedzie, bowiem w obliczu tego wyzwania polegli nawet najbardziej spostrzegawczy internauci.
Niektórzy wierzą, że zwierzęta są w stanie rozpoznać ludzi o dobrym sercu. Podążając za tą teorią, kot o imieniu Chester dokładnie tak zrobił. Gdy zobaczył wolontariuszkę z organizacji Sparkle Cat Rescue, która wychodzi z pracy, od razu zaczął ocierać się o jej nogi. Robił to zupełnie, jakby chciał jej powiedzieć, że musi się nim zaopiekować.Mruczek siedział przed drzwiami wejściowymi biura na tę konkretną osobę. Żaden z innych wychodzących pracowników nie wzbudził w nim zainteresowania. Trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się przez przypadek.
Kiedy wracamy do domu, często witają nas w progu zwierzaki z ulubioną zabawką w pysku. Myślimy, że po prostu chcą się z nami pobawić i tylko częściowo mamy rację. Przynoszenie przez pupila zabawek może znaczyć coś innego. W jaki sposób zinterpretować sygnały, które wysyła nam nasz pies?Nasze czworonogi uwielbiają wspólną zabawę. Kiedy trzymają w pysku ulubionego misia czy piłkę, interpretujemy to jako sygnał, że chcą, żebyśmy się z nimi pobawili przy użyciu tego konkretnego przedmiotu. Co jednak na temat tego zachowania uważają psi behawioryści i czy na pewno jako właściciele interpretujemy je prawidłowo?
Kiedy muzyk Dan Tillery postanowił adoptować psa, od razu zakochał się w buldogu amerykańskim o imieniu Diggy. Z tej okazji wstawił na swoje media społecznościowe zdjęcie, na którym on i jego nowy pupil szeroko się uśmiechają. Chociaż Diggy skradł serca internautów, miejscowe służby były nieco mniej zachwycone psem. Kilka dniu po wstawienia zdjęcia do internetu, do drzwi muzyka zapukała policja.Dan i jego ówczesna dziewczyna, Megan Rose, przeprowadzili się do nowego domu. Budynek wydał im się pusty i stwierdzili, że zmieni to obecność zwierzęcia. Postanowili adoptować psa ze schroniska. W Detroit Dog Rescue czekał na nich trzymiesięczny szczeniak rasy buldog amerykański. Kiedy ten odwzajemnił ich miłość, postanowili zabrać go do domu.
Psy ze schroniska potrafią obdarzyć nowego właściciela ogromem miłości. Często potrzebna jest do tego cierpliwość i zrozumienie dla zachowań pupila po przejściach. Chociaż wolontariuszom wydawało się, że rodzina adopcyjna wie, czego się podjęła, byli w błędzie. Nie minęły dwie doby, a pies został znowu porzucony.Wolontariusze wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Myśleli, że ich podopieczny znalazł kochającą rodzinę, niestety myli się. Potraktowali psa jak zabawkę i go porzucili.
Instynkt macierzyński u zwierząt bywa niezwykle silny. Przekonać mogła się o tym pewna kobieta, której kotka niedawno urodziła ośmioro kociąt. Jako wychodzące zwierzę, mogła opuszczać mieszkanie i do niego wracać, kiedy tylko chciała. Pewnego dnia jej opiekunka wróciła z pracy i doznała szoku, kiedy zobaczyła nie osiem, a dziewięć młodych.Królestwo zwierząt potrafi sprawić nam niespodziankę. Tak było w przypadku młodej kociej mamy, która postanowiła obdarzyć instynktem macierzyńskim nie tylko swoje dzieci.
Kiedy wracamy ze spaceru z psem, odpinamy smycz. Zapominamy jednak często o zdjęciu obroży, w której nasz pupil chodzi później po domu. Niektórzy mogą nie zdawać sobie z tego sprawy, ale takie zachowanie niesie za sobą śmiertelne ryzyko.Często traktujemy obrożę nie jak element zestawu do spaceru, ale jako podstawowe akcesorium, które pies nosi na szyi non stop. Nie w każdym przypadku jest to zalecane, bo stwarza ryzyko niefortunnego wypadku. U innych psów noszenie obroży poza spacerem jest uzasadnione, ale nadal należy bardzo uważać.
Charlie to pies rasy pitbull. Nie da się ukryć, że według niektórych ma ona opinię groźnych i niebezpiecznych. Jednakże zawsze podkreślamy, że wszystko zależy od ułożenia psa i wychowania przez opiekuna. Ten czworonóg bawił się pewnego dnia w ogrodzie z jednym z dzieci kobiety, która go adoptowała. Nagle rozległ się krzyk.Candii to opiekunka pitbulla. Od razu, gdy tylko zobaczyła go po raz pierwszy, zdała sobie sprawę, że jest wyjątkowy. Była przekonana, że zarówno ona, jak i jej troje dzieci, nawiązali z nim wyjątkową relację. Nie spodziewała się, że ich wspólna zabawa na podwórku może się skończyć w ten sposób.
Czy po wypełnieniu miski karmą Twój pupil rzuca się na pokarm, pochłaniając wszystko łapczywie w kilka sekund? Niestety wiele psów ma ten problem. Nie warto go bagatelizować, bo może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Wdrożenie tych kilku rozwiązań powinno być dla Ciebie priorytetem.Wiele psów je łapczywie, bo boi się, że ktoś zabierze im pokarm. Kłopot z tym mają nie tylko szczenięta, ale też dorosłe psy z problemami behawioralnymi. O ile w przypadku młodego zwierzęcia mamy do czynienia z “pustą kartką” i możemy naszego pupila wychować tak, żeby jadł powoli, to przestawienie starszego czworonoga na wolniejszą konsumpcję jest nieco trudniejsze.
Przed wakacyjnym wyjazdem warto zastanowić się, czy zabrać ze sobą pupila. Pies może źle przeżyć rozłąkę, ale też należy mieć na uwadze jego komfort. Jeśli dobrze znosi wyjazdy, wzięcie go ze sobą w podróż za granicę może być dobrym pomysłem. Większość krajów jest otwarta na czworonożnych turystów, ale nie można zapomnieć o wypełnieniu wszystkich formalności.Zabierając w podróż psa, nie można także zapomnieć o zabezpieczeniu go przed chorobami. Przed wyjazdem należy wziąć pod uwagę możliwość zakażenia chorobą, której nie doświadczyłby w Polsce. Temat zabierania pupila za granicę może wydać się zawiły, jednak nie ma się czego bać. Wystarczy pamiętać o tych kilku ważnych aspektach.
TikTokerka publikująca na swoim koncie filmy, które najczęściej pokazują jej codzienność, jakiś czas temu pokazało, co stało się pewnego dnia w jej domu. Otóż wieczorem mieszkańcy usłyszeli płacz, który dochodził zupełnie jakby ze ścian lub spod podłogi. Kiedy połączyli fakty, zrozumieli, że mała istota może być w poważnych tarapatach.Użytkowniczka TikToka, która udostępnia swoje materiały pod nazwą phillyfoodgirl, zaskoczyła wielu internautów tym, co jakiś czas temu opublikowała na swoim profilu. Wraz z mężem zeszła do piwnicy, aby przekonać się, co tak naprawdę głośno płacze, błagając o pomoc. Po chwili wszystko stało się jasne.
Zakochała się w tym sfinksie od pierwszego wejrzenia i wiedziała, że go zaadoptuje. Bała się natomiast reakcji Alaski, swojej suczki rasy staffordshire bulterrier. Nie wiedziała, jak pupil potraktuje nowego domownika i czy Stitch, kotka po przejściach, będzie mogła się czuć bezpiecznie w towarzystwie czworonoga.Kiedy 24-letnia Phoebe Gill zobaczyła zdjęcie Stitch, jednookiej kotki bez futra, wiedziała, że musi ją adoptować. Historia mruczka, który w wyniku zaniedbania stracił oko, przemówiła do jej serca. Na drodze do adopcji widziała tylko jeden problem – w jej domu było już jedno zwierzę i nie wiedziała, jak zareaguje na kociego lokatora.
Starszy mężczyzna postanowił w okrutny sposób pozbyć się psa siostry. Wybrał na to znane lokalnym władzom miejsce, gdzie rocznie porzuca się dziesiątki zwierząt. Nie wiedział, że to szczególny punkt – stanął autem tak, że cały proces zarejestrowały kamery. Kiedy do jego drzwi zapukała policja, był w ciężkim szoku.W Dallas w amerykańskim stanie Texas starszy mężczyzna postanowił pomóc siostrze i pozbyć się niechcianego pupila. Żeby go porzucić, wybrał znane wszystkim miejsce, Dowdy Ferry, gdzie właściciele zostawiają zwierzęta. Był przekonany, że nic mu nie grozi. W końcu wszyscy tak robią. Nie był świadom, że lokalne władze niedawno postanowiły zacząć walczyć z procederem porzucania zwierząt przez właścicieli i zamontowały w tym celu kamery.
Niestety niektóre schroniska dla bezdomnych zwierząt wciąż nie przejmują się warunkami, w jakich przyszło żyć ich podopiecznym. Przykładem takiego karygodnego zachowania jest pies o imieniu Harden. Jego historia niewątpliwie poruszy nie tylko miłośników zwierząt, ale wszystkich ludzi o dobrych sercach.Harden spędził w schronisku większą część życia. W sieci udostępniono materiał, z którego można dowiedzieć się, co spotkało czworonoga. Jednakże, zdjęcia i fragmenty filmu zdecydowanie nie powinny dotrzeć do ludzi, których krzywda bezbronnych zwierząt szczególnie porusza.
Wzrost temperatury wiąże się nie tylko z uciążliwymi komarami, ale także innymi owadami, które potrafią skutecznie uprzykrzyć życie ludziom. Niektóre z nich roznoszą nawet groźne choroby. Na TikToku udostępniono nagranie, na którym mama pokazała, co spotkało jej córkę. Internauci nie kryją obrzydzenia.Sezon na kleszcze rozpoczął się na dobre. Insekty te są groźne nie tylko dla czworonożnych pupili, ale także samych ludzi. Z uwagi na to, że wraz z nadejściem pogodniejszych dni, część aktywności przenosimy na zewnątrz, należy szczególnie uważać i dokładnie oglądać swoje ciało po powrocie do domu.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać dziecko szukające z przerażeniem schronienia przed psem. Całą sytuację uwieczniła kamera na ganku jednego z domów w okolicy. Choć jego krzyk był bardzo głośny, sąsiedzi nic nie zrobili sobie z wołania o pomoc, a internauci sceptycznie podeszli do rozmiaru czworonoga.Na profilu na TikToku o nazwie cunnghichngom pojawiło się nagranie z monitoringu, na którym doskonale widać całe zdarzenie. Przerażony chłopiec biegnie do drzwi domu z nadzieją, że tam znajdzie schronienie przed psem, który podąża za nim.
Nilo to uroczy, biały kocurek perski. Niestety pomimo młodego wieku, już zdążył przekonać się na własnej skórze, jak bezduszni potrafią być ludzie. Porzucili go bez opieki i spisali na straty wtedy, gdy najbardziej potrzebował ich wsparcia. To doskonały dowód na to, że nie wszyscy pamiętają, że żywe zwierzę to nie zabawka, której można pozbyć się, gdy się popsuje.Kot ma dopiero rok. Jest głuchy - to najprawdopodobniej główny powód, dla którego właściciel wyrzucił go zupełnie jak niepotrzebną rzecz. Nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Bez pomocy człowieka, ten zwierzak miałby bardzo ciężko, aby odnaleźć się w otaczającej go rzeczywistości.
To normalne, że pies się ślini. A co, jeśli robi to Twój mruczek? Czy masz powody do obaw? To może być sygnał alarmowy, nie przegap go. Dowiedz się, kiedy śliniącego się kota należy zabrać do weterynarza.Nie każda kropla śliny jest powodem do niepokoju. Chociaż koty z reguły nie ślinią tak jak psy, każdy pupil jest inny. Nie zawsze oznacza to, że dzieje się coś niedobrego, ale czasem może być objawem stanu patologicznego. Co robić i skąd wiedzieć, że mruczkowi nic nie grozi?
Kiedy po raz pierwszy w maju 2019 roku jej obecność zarejestrowały kamery, badacze z całego świata byli oszołomieni. To pierwszy taki osobnik na całym świecie. Jego losy zastanawiały obserwatorów przyrody. Czy mimo genetycznego defektu poradzi sobie w naturze? Odpowiedź na to pytanie uzyskaliśmy niedawno, kiedy po latach udało się uchwycić na kamerze dorosłego już osobnika.Narodowy Rezerwat Przyrody Wolong poinformował, że po raz kolejny udało się zarejestrować pandę-albinosa. Kiedy ostatnio ją widziano, była jeszcze dzieckiem. Teraz, jako już dorosły osobnik, była widziana ponownie z matką i młodszym rodzeństwem.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt nie raz pokazywał już, do jak tragicznego stanu ludzie doprowadzają zwierzęta. Jednakże takiego okropieństwa nie widzieliśmy dawno. Podczas jednej z ostatnich interwencji odebrano psa w typie owczarka niemieckiego, który “gnił żywcem”. Serce pęka na milion kawałków od samego patrzenia.Trudno sobie wyobrazić, co czuje ten wychudzony, skołtuniony, poraniony pies, który z trudem może wykonać jakikolwiek ruch ze względu na ból. Interwencja nie obyła się bez komplikacji, a osoby, które, jak twierdzą, pełniły nad nim opiekę, nie widziały w całej sytuacji nic złego. Zaznaczamy, że udostępnione materiały zdecydowanie nie nadają się do oglądania przez osoby szczególnie wrażliwe.
Ptyś to młody konik polski, na którego natknęła się założycielka Fundacji “Koniki Moniki”. Kiedy zobaczyła go po raz pierwszy, stał w ciemnym boksie u handlarza. Gołym okiem było widać, że nigdy nie poznał, czym jest miłość ze strony człowieka. Wydawać by się mogło, że pogodził się już ze swoim losem, jakim jeśli nic nie zrobi kobieta, jest śmierć.Koń ma zaledwie kilka lat, przed nim wydawać by się mogło jeszcze wiele czasu, w którym mógłby zrozumieć, że nie wszyscy ludzie są tak bezduszni. Istnieje tylko jedno “ale”, potrzeba pieniędzy, aby wykupić go i zapobiec oddaniu do rzeźni.
Na warszawskiej Starówce kwitnie “biznes” polegający na wykorzystywaniu zwierząt do celów rozrywkowych. W pobliżu placu Zamkowego pojawiają się ludzie pobierał datki od turystów za zdjęcia z wystraszonymi stworzeniami. Niedawno media obiegła informacja o interwencji w sprawie dręczonych sów, a tym razem stołeczna Straż Miejska zainteresowała się fotografowanym szopem praczem i gołębiami pawikami.Mężczyzna, który przetransportował gołębie i szopa pracza na Starówkę, zupełnie nic nie robił sobie z tego, że są nie tylko zaniedbane, ale i mocno przestraszone. Miał jeden cel - zarobek na turystach.
Wiele osób za sprawą szkolnej lektury zna opowieść o psie, który jeździł koleją. Okazuje się, że podobne zjawisko zaobserwować mogą podróżujący Pomorską Koleją Metropolitalną. Rudy kot o imieniu Rysiu co prawda dosłownie pociągami nie jeździ, jednak jest stałym bywalcem stacji kolejowej. Przebywa tam nie z byle powodu.Wszystko dzieje się na gdańskim przystanku Firoga. O nietypowej sytuacji w swoich social mediach poinformowała sama Pomorska Kolej Metropolitalna. Wystarczy, że pociąg odjedzie, a kot wraca do domu. Po co tak naprawdę przychodzi na stację?
Mimo rosnącej świadomości na temat praw zwierząt, traktowanie psów jak zabawki, których można się łatwo pozbyć, nadal jest szeroko praktykowane. Problem szczególnie widoczny jest w okresie wakacyjnym, część właścicieli nie bierze odpowiedzialności za swoje zwierzęta i postanawia się ich pozbyć.10-letnia Molly została porzucona na własnym podwórku. Psiak czekał kilka dni, aż rodzina powróci, jednak tak się nie stało. Jej serce zostało złamane przez byłych właścicieli, powoli traciła nadzieję na kochający dom.
Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt “Help Animals” w wyniku interwencji odebrało dwa zaniedbane psy - Łatka i Reksia. Starsza kobieta, która miała sprawować opiekę nad czworonogami, stosowała wobec nich przemoc fizyczną i psychiczną. Jak przyznała w rozmowie z wolontariuszami, “biła zwierzęta tylko wtedy, kiedy na to zasłużyły”.Dramat dwóch kundelków rozgrywał się w jednej z podkaliskich miejscowości. Właścicielka psiego seniora imieniem Łatek oraz jego młodszego towarzysza Reksia lekką ręką krzywdziła swoich podopiecznych, o czym śmiało opowiadała w trakcie interwencji.
Do tragicznego zdarzenia doszło, kiedy mężczyzna chciał uratować kaczki przechodzące przez ruchliwą ulicę. Człowiek o dobrym sercu nie mógł patrzeć na ptaki, które najpewniej bez jego pomocy zginęłyby pod kołami samochodów. Niestety akt swojej dobroci przepłacił własnym życiem. Wypadek rozegrał się na oczach jego dzieci.Casey Rivara przy dopingu przechodniów starał się pomóc pokonać ruchliwe skrzyżowanie kaczej rodzinie. Nagle wszystkie odgłosy w najbliższej okolicy ucichły. Mężczyznę potrącił nadjeżdżający samochód. Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do takiej tragedii.
Śmierć Kacpra Takielego wstrząsnęła nie tylko fanami sportu. Wszystkich zasmuciła wieść o odejściu partnera Justyny Kowalczyk, z którym wspólnie wychowywała synka Hugo. Nawet w tak trudnych okolicznościach wdowa po alpiniście nie zapomniała o bezgranicznej miłości męża do zwierząt i przed ceremonią pożegnalną zaapelowała do wszystkich żałobników, aby nie wydawali pieniędzy na znicze i kwiaty, lecz przeznaczyli je na szczytny cel.Nie wszyscy wiedzą, że zmarły niedawno wspinacz Kacper Tekieli, prywatnie mąż Justyny Kowalczyk był miłośnikiem zwierząt. Z uwagi na to, że wielokrotnie wspomagał fundacje pomagające czworonogom, wraz z jego pogrzebem zorganizowano zbiórkę darów. Zasiliła ona placówkę z jego rodzinnych stron zapewniającą bezdomnym, często schorowanym istotom lepszy los.
Pod opiekę Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt trafił owczarek szkocki, którego cierpienie inspektorzy mogli nie tylko zobaczyć na własne oczy, ale i usłyszeć. Pies zawodził z ogromnym bólem, a wycieńczenie nie pozwalało mu się utrzymać na nogach o własnych siłach.Właściciele porzucili konającego z bólu psa na odludziu, by tam odszedł i nikt nie usłyszał jego wycia. “Czyżby moda na psa z filmu „Lassie” się skończyła?” - pytają ironicznie inspektorzy z DIOZ. Udostępnione przez nich materiały zdecydowanie poruszą serca osób szczególnie wrażliwych na krzywdę zwierząt.
Niektórzy z nas nie wyobrażają sobie urlopu bez psa, którego traktują jak członka rodziny. Kiedy wyjeżdżamy w góry, jak najbardziej możemy zabrać ze sobą swojego pupila, o ile będziemy pamiętać o przestrzeganiu przepisów. Nie wszędzie pies jest mile widziany. Wyruszając z nim w podróż, musimy pamiętać o sprawdzeniu miejsc, w które wyruszamy, aby nie czekała nas niemiła niespodzianka w postaci mandatu lub pokrzyżowania planów. O czym pamiętać, przymierzając się do górskiej wędrówki z naszym pupilem?
Cieplejsza pogoda, choć czekamy na nią z utęsknieniem, często wiąże się ze znienawidzonymi przez wiele osób komarami. Owady te potrafią skutecznie uprzykrzyć życie, nawet w najpiękniejszych okolicznościach przyrody, a co gorsza, nawet w domu. Nie wszyscy wiedzą, że istnieje sposób, aby na dobre pozbyć się tych nieproszonych gości.Choć komary są niewielkich rozmiarów, potrafią wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej cierpliwych. Ukąszenie tych żądnych krwi owadów może dawać się we znaki nawet przez kilka dni. Aby przegonić je z domu, wystarczy zaopatrzyć się w jedną rzecz!
Każdy mruczek uwielbia się bawić. Chociaż czasem wydaje się, że to domena kociąt, chęć do psot nigdy nie opuszcza pupila. Zabawa może przyjmować różne formy i czasem angażować też właściciela. Dowiedz się, z czego czerpie przyjemność Twój kot i co zrobić, żeby zapewnić mu rozrywkę.Niektórym wystarczy karton i światło lasera. Inne są całkiem wymagające i wybierają bardziej wysublimowane rozrywki. Nawet dorosłe koty potrzebują zabawy i jako właściciel powinieneś wiedzieć, jakie czynności preferuje Twój mruczek.
Zdecydowanie nie każdy może pochwalić się sokolim wzrokiem. Dzięki tej zagadce będziecie mogli sprawdzić, czy zaliczacie się do grona prawdziwych mistrzów spostrzegawczości. Co prawda nie należy ona do najłatwiejszych, ale chcąc mianować się takim tytułem, nie można podążać na skróty!W sieci często pojawiają się wyzwania dedykowane internautom, którzy uwielbiają zagadki i iluzje optyczne. Teraz wszyscy chętni spróbować swoich sił w zabawie muszą jedynie znaleźć ukrytą na obrazku pszczołę. Podobna do jej ubarwienia kolorystyka utrzymana na ilustracji zdecydowanie nie pomaga.
Opiekunowie golden retrievera zdziwili się, gdy pewnego dnia kolor sierści ich pupila zmienił się na zielony. Zachodzili w głowę, czy z ich psem, aby na pewno wszystko w porządku i czy jego zdrowiu i życiu nic nie zagraża. Dopiero po jakimś czasie zrozumieli, co tak naprawdę się wydarzyło.Wilbur to uroczy golden retriever, który ma kochających właścicieli. Nie ma się więc co dziwić, że mocno zmartwili się, gdy jego sierść z jasnej, naturalnej dla jego rasy, nagle stała się zielona. Kiedy odkryli, co tak naprawdę się z nią stało, postanowili ostrzec innych opiekunów czworonogów, ponieważ dokładnie to samo może spotkać ich milusińskich.
Personel ośrodka w Teksasie zajmującego się pomocą zwierzętom otrzymał niedawno pilne wezwanie w sprawie psa uwięzionego na torach kolejowych. Oficer prędko wybrał się na miejsce zdarzenia, po czym dostrzegł, że sytuacja zwierzęcia jest bardziej poważna, niż się spodziewał. Wiedział, że muszą działać szybko, zanim nadjedzie pociąg.Sprawą zajął się oficer Edwards z City of San Antonio Animal Care Service. Funkcjonariusz był zdeterminowany, by pomóc czworonogowi. Nie było wiadomo, czy zwierzak został pozostawiony w tym miejscu celowo, czy jego smycz przypadkowo zahaczyła się o tory.