Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > "Moda na psa z filmu "Lassie" się skończyła?" Człowiek doprowadził go na skraj, krzykiem błagał o litość
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 01.06.2023 14:24

"Moda na psa z filmu "Lassie" się skończyła?" Człowiek doprowadził go na skraj, krzykiem błagał o litość

cierpiący pies
instagram/diozpl

Pod opiekę Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt trafił owczarek szkocki, którego cierpienie inspektorzy mogli nie tylko zobaczyć na własne oczy, ale i usłyszeć. Pies zawodził z ogromnym bólem, a wycieńczenie nie pozwalało mu się utrzymać na nogach o własnych siłach.

Właściciele porzucili konającego z bólu psa na odludziu, by tam odszedł i nikt nie usłyszał jego wycia. “Czyżby moda na psa z filmu „Lassie” się skończyła?” - pytają ironicznie inspektorzy z DIOZ. Udostępnione przez nich materiały zdecydowanie poruszą serca osób szczególnie wrażliwych na krzywdę zwierząt.

Konający z bólu collie trafił do DIOZ

Nie tylko miłośnikom zwierząt, ale i wszystkim ludziom o dobrych sercach, którym nie jest obce pojęcie empatii, trudno sobie wyobrazić, jak można potraktować w ten sposób bezbronne stworzenie, które potrzebuje pomocy. Psa znaleźli przypadkowi przechodnie, którzy widząc jego agonalny stan, nie czekając ani chwili, przetransportowali go do Schroniska PEGASUS.

Stamtąd cierpiący czworonóg trafił pod skrzydła DIOZ. Jednak przeprawa tam nie była łatwa. Całą drogę do ośrodka pies wył, zupełnie jakby błagał o pomoc. Na szczęście to jedno z najlepszych miejsc, nawet dla skrajnych przypadków, gdzie jego los nie jest nikomu obojętny.

Pozbyli się psa, “Szukał ich każdego dnia”. Los sprawił mu najpiękniejszą niespodziankę

"Gdy go zobaczyliśmy… i usłyszeliśmy, nasze serca zostały rozprute na miliony kawałków"

Wyjący z bólu pies niemal od razu trafił pod kroplówki, które miały za zadanie choć trochę uśmierzyć ból. Inspektorzy nie mieli wątpliwości, że stan, w jakim znalazł się owczarek szkocki to efekt wieloletnich zaniedbań właściciela. Nie dość, że pod grubą warstwą skołtunionej sierści znajdują się niemal same kości, gołym okiem stwierdzili u niego objawy neurologiczne i choroby odkleszczowe.

Aktualnie trwa zacięta walka o życie collie. Dzięki lekom przeciwbólowym udało się, choć odrobinę ulżyć mu w cierpieniu. O konsultację od razu poproszono szereg weterynarzy, jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że to dopiero początek walki o ustabilizowanie jego stanu.

dioz.jpg
instagram/diozpl
dioz (1).jpg
instagram/diozpl

Myśleli, że nadeszło najgorsze. Pies przeciwstawił się śmierci

W nocy, gdy leki zaczęły działać, a pies nie czuł aż tak ogromnego bólu, inspektorzy zdecydowali się podać mu karmę. W pewnej chwili jednak czworonóg opadł z sił i wyglądało to zupełnie, jakby nadszedł kres jego dni. Wszyscy myśleli, że nie udało się im uratować zwierzaka.

Po kilku sekundach pies ocknął się i zaczął przegryzać karmę. Ta sytuacja jednak dobitnie obrazu stan, w jakim się znajduje. Choć DIOZ nie zamierza poddawać się w walce o jego życie, przed psim emerytem i wszystkimi pracownikami ośrodka niewątpliwe ciężkie dni. 

Zachęcamy do wsparcia zbiórki na rzecz leczenia nowego czworonożnego podopiecznego - link znajduje się TUTAJ.

dioz (2).jpg
instagram/diozpl

źródło: DIOZ

Przygarnęli kotkę, która dopiero co została mamą. Zerknęli na łapki kociąt i przetarli oczy ze zdziwienia
kotka z kociętami
Do organizacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych i porzuconych zwierząt wpłynęło zgłoszenie od rodziny, która przeżywała trudne chwile i nie była w stanie dłużej zajmować się zwierzętami. Ratownicy wiedzieli, że nie mają na co czekać i szybko ruszyli na pomoc. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że kotka i jej maluchy są wyjątkowe.Dla ratowników niosącym pomoc zwierzętom nie a nic ważniejszego, jak możliwość ocalenia bezbronnych istnień. Dokładnie tak samo było w przypadku kotki, która później otrzymała imię PolyAnna i jej młodych. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że mają do czynienia z niezwykłymi osobnikami.
Czytaj dalej
Byli pewni, że kupili labradora. Pani weterynarz nie ma wątpliwości, co naprawdę wyrośnie ze szczeniaka
weterynarz i szczeniak
Chcieli przyjaznego, rodzinnego labradora, z którym mogłyby wychowywać się ich dzieci. Sprzedawca w internecie upchnął im zgoła inną rasę. Pani weterynarz od razu wiedziała, że szczeniak, którego ma przed oczami, nie wyrośnie na labradora.W schronisku czekają psy z różnymi historiami życiowymi, szukające domu. Niektórzy jednak decydują się na zakup konkretnej, wymarzonej rasy. Pewna rodzina ze Stanów Zjednoczonych marzyła o labradorze. Ogłoszenie o dostępnym szczeniaku znaleźli w internecie. I jak wiele internetowych zakupów, dostali nie to, co w opisie aukcji. Ze zwrotem może być natomiast ciężko.
Czytaj dalej