Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Pies i właściciel usłyszeli tę samą diagnozę, musieli walczyć razem. Tylko jedno z nich otrzymało kolejną szansę
Joanna Kowalska
Joanna Kowalska 15.06.2023 15:06

Pies i właściciel usłyszeli tę samą diagnozę, musieli walczyć razem. Tylko jedno z nich otrzymało kolejną szansę

Labrador z łapą na dłoni
coventrytelegraph.net @PA Real Life

Zdrowie to największy skarb jaki może posiadać każdy człowiek oraz zwierzę. Niestety, pomimo stale rozwijającej się medycyny czasami niewiele można zrobić. Podwójne nieszczęście wynikające z komplikacji zdrowotnych spotkało Simon'a O'Brien oraz jego ukochaną labradorkę Bellę.

To co przydarzyło się w rodzinie do której należą bohaterzy tej historii, wydaje się być niemożliwe. A jednak. Pomimo szansy jednej na milion, Belli i jej opiekunowi przyszło zmagać się z tą samą dolegliwością. 

Nieszczęścia chodzą parami

Simon miał 48 lat kiedy dowiedział się o swojej chorobie. Zdiagnozowano u niego złośliwy nowotwór nerki. Lekarze uprzedzali, że może on rozprzestrzenić się również w inne części organizmu. Podjęcie natychmiastowego leczenia pod okiem profesjonalistów dawało duże nadzieje. Nie zmienia to jednak faktu, że mężczyzna brał pod uwagę najgorszy scenariusz. Życie jednak zaskoczyło go bardziej, niż był w stanie sobie wyobrazić. 

Kilka miesięcy po postawieniu diagnozy u Simona stan zdrowia jego suczki imieniem Bella zaczął drastycznie się pogarszać. Co najdziwniejsze, jego pupil miał praktycznie takie same objawy jak właściciel. Apatia, brak apetytu oraz chęci do zabawy - sygnały te sprawiły, że Bella szybko znalazła się w gabinecie weterynaryjnym.

Po przeprowadzeniu szczegółowych badań okazało się, że labradorka choruje na ten sam typ nowotworu co jej właściciel.

Ratownicy próbowali wyciągnąć kociątko z nory żółwia. Kiedy spojrzeli głębiej, nie wierzyli własnym oczom

"Postanowiłem dobrze wykorzystać czas, który nam pozostał"

Wiadomość o chorobie Belli spadła na rodzinę jak grom z jasnego nieba. Zarówno Simon jak i jego dzieci nie zdążyli jeszcze pogodzić się z chorobą mężczyzny. Teraz przyszło im martwić się również o ukochanego psa. 

Na szczęście opiekun labradorki nie załamał się. Zdecydował się na leczenie swojej pupilki najlepszymi możliwymi metodami. Niestety, stan jej zdrowia uniemożliwiał wykonanie operacji, mającej na celu pozbycie się guza. Oznaczało to, że jej dni są policzone.

Dobre leczenie umożliwiło cieszenie się życiem.

Okazało się, że istnieją leki, które mogą ulżyć w cierpieniu Belli. Poza tym dzięki ich stosowaniu zwierzę mogło korzystać z pozostałego mu czasu oraz nieco go wydłużyć. Cała rodzina skupiła się na jak najlepszym wspólnym wykorzystaniu najbliższych miesięcy.

Dzięki wdrożonemu leczeniu Bella była w stanie brać udział w spacerach po ulubionej plaży. Poza tym odzyskała chęć do wspólnych zabaw oraz pieszczot. Nie cierpiała, a to było dla całej rodziny najważniejsze. 

Choroba Simona okazała się możliwa do pokonania. Mężczyzna został poddany operacji, podczas której wycięto złośliwe guzy. Obecnie może on cieszyć się życiem w dobrej kondycji. Bella nie miała takiej możliwości. Na szczęście przyszło jej spędzić życie w kochającej rodzinie, która zrobiła wszystko co mogła aby ulżyć jej w chorobie. 

 

Źródło: https://www.coventrytelegraph.net/, https://www.facebook.com/ @Marie Curie UK

"Plaga bezmyślności" opanowała cały kraj. To, jak Polacy pozbywają się zwierząt, przekracza wszelkie granice
Króliki w klatkach
Lato to czas, kiedy świat staje się bajeczny, a każdy z nas z niecierpliwością odlicza dni do długo wyczekiwanego i zapewne w pełni zasłużonego urlopu. Tymczasem w schroniskach już widać, że sezon wakacyjnych wyjazdów jest w pełni. Problem co roku powraca jak bumerang. Tym razem grono bezpańskich zwierzaków z Poznania zasiliły cztery króliki. Dwa z nich zostawiono w klatkach na pełnym słońcu.Chociaż psy, koty, króliki i inne zwierzęta porzucane są o każdej porze roku, to właśnie przełom wiosny i lata stanowi prawdziwe apogeum tego zjawiska. W każdym schronisku można usłyszeć setki podobnych historii o tym, jak ukochane pupile w jednej chwili stają się nikomu niepotrzebnymi rzeczami, które można co najwyżej wystawić na śmietnik. 
Czytaj dalej
Kot Duke zgarnął niecodzienną fuchę na lotnisku. To od niego zależy zdrowie i bezpieczeństwo podróżnych
Kot w służbowym mundurku
Podróż samolotem stresuje wielu ludzi, niezależnie od wieku. Na zszargane nerwy składają się korki w drodze na lotnisko, bezlitosne godziny odlotów, przedłużające się odprawy czy niesprzyjająca pogoda. Splot tego typu okoliczności często sprawia, że podróżujący bardzo potrzebują czegoś, co pomoże im się uspokoić. Okazuje się, że doskonałymi kompanami w takich sytuacjach są zwierzęta. Specjaliści z lotniska San Francisco doskonale zdają sobie sprawę z tego, że warto dbać o samopoczucie pasażerów. Dlatego postanowili podjąć niecodzienne kroki w trosce o komfort ludzi podróżujących samolotami. 
Czytaj dalej