Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Waży niewiele ponad półtora kilo, a służył za worek treningowy. Oprawca na oczach świadka rzucił nim o kaloryfer
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 18.06.2023 16:06

Waży niewiele ponad półtora kilo, a służył za worek treningowy. Oprawca na oczach świadka rzucił nim o kaloryfer

Pies uratowany przez Pet Patrol Rybnik
Facebook/Pet Patrol Rybnik

Kiedy dostali informację o maltretowaniu psa przez jednego mieszkańca Żor, liczyli, że to pomyłka. Odpowiedzieli na zgłoszenie i gdy przyjechali na miejsce, ich oczom ukazał się straszny widok. Wychudzony, maltretowany czworonóg w typie yorka czekał na ich ratunek. Właściciel zrobił sobie z niego worek treningowy.

Pies na oczach świadka został rzucony o kaloryfer. Mężczyzna nie okazywał skruchy. Zdecydowanie nie traktował go jak żywej istoty. Był dla niego tylko zabawką, workiem treningowym, na którym mógł się wyżyć. Zwierzę potrzebowało opieki medycznej, rozległe obrażenia utrudniały mu funkcjonowanie. Interwencja organizacji była dla niego jedyną nadzieją.

Drobny pies okropnie cierpiał

Do Pet Patrol Rybnik zaczęły napływać informacje o maltretowanym psie w Żorach. Kiedy ratownicy udali się na miejsce, ich oczom ukazał się opłakany widok. Wszystko wskazywało na to, że otrzymane przez nich informacje były prawdziwe. Mieli do czynienia z przypadkiem znęcania się nad zwierzęciem.

12-letni pies był wychudzony i przestraszony. Ważył nieco ponad kilogram. Właścicielowi służył za worek treningowy. Zanim powiadomiono towarzystwo opieki nad zwierzętami, ta kruszyna musiała znosić ogromny ból. Na oczach świadka została rzucona przez silnego, dorosłego mężczyznę o kaloryfer.

wychudzony pies.jpg
Facebook/Pet Patrol Rybnik
Zabrali psy na szkolenie do lasu, nagle za ich plecami stanął on. Wyraźnie miał żal, "Nie zazdroszczę"

Zwierzę odebrali w asyście policji

Kiedy zastali ten widok, inspektorzy Pet Patrol Rybnik wiedzieli, że muszą odebrać psa właścicielowi. Przy asyście funkcjonariuszy policji udało się dokonać interwencji i pies jest już bezpieczny.

Stan, w jakim go zastano, był krytyczny. Zwierzę w przeszłości było regularnie bite. Zabrano go do weterynarza, żeby dobrze się nim zająć. 

Na miejscu lekarze stwierdzili niepokojące urazy niewiadomego pochodzenia. Między innymi brak części kości żuchwy, stąd wypadający z pyszczka język… jak doszło do tego urazu? Możemy się tylko domyślać – pisze Pet Patrol Rybnik w poście na Facebooku.

Pies ma problemy z chodzeniem, jego krok jest chwiejny. Cierpi na zapalenie ucha, z którego wypływa wydzielina i skrzepnięta krew. Prawdopodobnie ma uszkodzony bębenek uszny.

rentgen psa.jpg
Facebook/Pet Patrol Rybnik

"Dziś zaśnie bez bólu, z pełnym brzuszkiem na miękkim legowisku"

Psa pilnie poddano wymaganemu leczeniu. Jest bezpieczny w schronisku, z dala od znęcającego się nad nim oprawcy. Tutaj nic mu nie zagraża i może zasnąć spokojnie. Otrzymał leki przeciwbólowe i w końcu przestał się męczyć.

Pet Patrol Rybnik ma złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Chcą spotkać się z oprawcą psa w sądzie, ale potrzebują do tego pieniędzy na pomoc prawną. Poza tym opieka medyczna nad psem jest bardzo kosztowna, więc uruchomiono specjalną zbiórkę na pomoc maltretowanemu psu.

Dziś prosimy Was o wsparcie na pokrycie kosztów diagnostyki i opieki weterynaryjnej oraz zakup karmy – pisze Pet Patrol Rybnik w poście na Facebooku. Pieniądze można przekazać poprzez stronę organizacji na Facebooku.

Źródło: Facebook, dziennikzachodni.pl

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?
Był przekonany, że nawet nie lubi kotów, wtedy stało się to. "Twierdził, że nigdy nie będzie kociarzem"
Porzucony kot leżący na gazetach
Braveman latami włóczył się po Bronksie. Prawdopodobnie tam właśnie mieszkali właściciele, którzy wyrzucili go z domu. Życie na ulicy go nie oszczędzało. Stał się letargiczny i słaby, jego małe ciało toczyły liczne choroby. W końcu ktoś postanowił podać mu pomocną dłoń. Miał zostać uratowany i znaleźć nową, kochającą rodzinę.Chociaż nie mieli doświadczenia we wspólnym wychowywaniu kotów, podjęli się tego zadania. Miłośniczka kotów Polina musiała długo przekonywać narzeczonego, żeby zgodził się na adopcję mruczka. Nadal niepewny swojego stosunku do kotów, mężczyzna w końcu zgodził się, ale było jasne, że chce mieć ze zwierzakiem jak najmniej do czynienia.
Czytaj dalej
Dwa psy leżały wtulone w siebie na ulicy, za żadne skarby nie chciały się rozdzielić. Tylko tak mogli im pomóc
Porzucone psy czekające pod bramą
Leżały zwinięte razem na ulicy, duże ciało pitbulla kontrastowało z miniaturowym yorkiem. Były nierozłączne. Zanim ktokolwiek się nimi zainteresował, spędziły tydzień na ulicy. Nie wiadomo, skąd się wzięły i czy wcześniej należały do jakiejś rodziny. Przed bezdomnością można je było uratować w tylko jeden sposób.Kobieta w Południowej Kalifornii zauważyła dwa psy wtulone w siebie na ulicy. Zapytała mieszkańców, czy je znają, ale nikt się po nie nie zgłosił. Postanowiła zawiadomić organizację pro-zwierzęcą Logan's Legacy, której przedstawiciele zjawili się jeszcze tego samego dnia, aby uratować ten nierozłączny duet.
Czytaj dalej