Waży niewiele ponad półtora kilo, a służył za worek treningowy. Oprawca na oczach świadka rzucił nim o kaloryfer
Kiedy dostali informację o maltretowaniu psa przez jednego mieszkańca Żor, liczyli, że to pomyłka. Odpowiedzieli na zgłoszenie i gdy przyjechali na miejsce, ich oczom ukazał się straszny widok. Wychudzony, maltretowany czworonóg w typie yorka czekał na ich ratunek. Właściciel zrobił sobie z niego worek treningowy.
Pies na oczach świadka został rzucony o kaloryfer. Mężczyzna nie okazywał skruchy. Zdecydowanie nie traktował go jak żywej istoty. Był dla niego tylko zabawką, workiem treningowym, na którym mógł się wyżyć. Zwierzę potrzebowało opieki medycznej, rozległe obrażenia utrudniały mu funkcjonowanie. Interwencja organizacji była dla niego jedyną nadzieją.
Drobny pies okropnie cierpiał
Do Pet Patrol Rybnik zaczęły napływać informacje o maltretowanym psie w Żorach. Kiedy ratownicy udali się na miejsce, ich oczom ukazał się opłakany widok. Wszystko wskazywało na to, że otrzymane przez nich informacje były prawdziwe. Mieli do czynienia z przypadkiem znęcania się nad zwierzęciem.
12-letni pies był wychudzony i przestraszony. Ważył nieco ponad kilogram. Właścicielowi służył za worek treningowy. Zanim powiadomiono towarzystwo opieki nad zwierzętami, ta kruszyna musiała znosić ogromny ból. Na oczach świadka została rzucona przez silnego, dorosłego mężczyznę o kaloryfer.
Zabrali psy na szkolenie do lasu, nagle za ich plecami stanął on. Wyraźnie miał żal, "Nie zazdroszczę"Zwierzę odebrali w asyście policji
Kiedy zastali ten widok, inspektorzy Pet Patrol Rybnik wiedzieli, że muszą odebrać psa właścicielowi. Przy asyście funkcjonariuszy policji udało się dokonać interwencji i pies jest już bezpieczny.
Stan, w jakim go zastano, był krytyczny. Zwierzę w przeszłości było regularnie bite. Zabrano go do weterynarza, żeby dobrze się nim zająć.
– Na miejscu lekarze stwierdzili niepokojące urazy niewiadomego pochodzenia. Między innymi brak części kości żuchwy, stąd wypadający z pyszczka język… jak doszło do tego urazu? Możemy się tylko domyślać – pisze Pet Patrol Rybnik w poście na Facebooku.
Pies ma problemy z chodzeniem, jego krok jest chwiejny. Cierpi na zapalenie ucha, z którego wypływa wydzielina i skrzepnięta krew. Prawdopodobnie ma uszkodzony bębenek uszny.
"Dziś zaśnie bez bólu, z pełnym brzuszkiem na miękkim legowisku"
Psa pilnie poddano wymaganemu leczeniu. Jest bezpieczny w schronisku, z dala od znęcającego się nad nim oprawcy. Tutaj nic mu nie zagraża i może zasnąć spokojnie. Otrzymał leki przeciwbólowe i w końcu przestał się męczyć.
Pet Patrol Rybnik ma złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Chcą spotkać się z oprawcą psa w sądzie, ale potrzebują do tego pieniędzy na pomoc prawną. Poza tym opieka medyczna nad psem jest bardzo kosztowna, więc uruchomiono specjalną zbiórkę na pomoc maltretowanemu psu.
– Dziś prosimy Was o wsparcie na pokrycie kosztów diagnostyki i opieki weterynaryjnej oraz zakup karmy – pisze Pet Patrol Rybnik w poście na Facebooku. Pieniądze można przekazać poprzez stronę organizacji na Facebooku.
Źródło: Facebook, dziennikzachodni.pl