Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Para adoptowała psa ze schroniska. Personel osłupiał, gdy po 45 minutach słyszy znajomy głos w słuchawce
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 06.06.2023 09:14

Para adoptowała psa ze schroniska. Personel osłupiał, gdy po 45 minutach słyszy znajomy głos w słuchawce

Podwójna adopcja w schronisku
facebook/Moustaches et Compagnie

Melody i Pierre szukali towarzysza dla swojego psa, którego adoptowali dwa lata wcześniej w tym samym schronisku. Kiedy zobaczyli zdjęcie małego Ringo, zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Kierowani emocjami postanowili od razu wziąć go do domu. Proces adopcji przeszedł sprawnie, a Ringo pojechał do nowej rodziny. Personel schroniska nie mógł uwierzyć, kiedy 45 minut później usłyszał w słuchawce głos pary.

Ringo nie miał najlepszego startu w życiu. Przyszedł na świat jako jeden z ośmiu szczeniąt. Jego rodzeństwo od razu zostało adoptowane, a on i jego brat Razmo zostali w schronisku. Los uśmiechnął się do niego, kiedy Melody i Pierre postanowili go adoptować.

Znaleziono go w koszu na śmieci z siedmiorgiem rodzeństwa

Ringo i jego brat Razmo przyszli na świat wraz z szóstką rodzeństwa. Szczenięta porzucono w koszu na śmieci. Dwójka z nich zmarła. Podczas gdy ich rodzeństwo od razu znalazło nowy dom, bracia nie mieli takiego szczęścia. 

Los uśmiechnął się do Ringo, kiedy para Melody i Pierre szukała towarzysza dla swojego psa, Pixela. Zobaczyli zdjęcie czworonoga na stronie schroniska i od razu się zakochali. Wystarczyło jedno spojrzenie i wiedzieli, że to pies dla nich. Nie zwlekali długo i od razu udali się do schroniska, żeby odebrać szczeniaka.

Przybili smycz psa gwoździem do torów kolejowych. Zanim ratownicy zdążyli wrócić do pojazdu, nadjechał pociąg

Nikt nie chciał przygarnąć psa z zaćmą. Razmo musiał zostać w schronisku

Kiedy para dotarła do schroniska i poinformowała pracowników o chęci adoptowania Ringo, odkryła, że szczeniak ma brata. Mały Razmo chorował na nieoperacyjną wrodzoną zaćmę i nikt nie chciał go przygarnąć. Chorego psa miał opuścić także jego brat, Ringo.

Po załatwieniu formalności związanych z adopcją, para wróciła do domu ze szczeniakiem. Myśl o tym, że w schronisku czeka biedny Razmo opuszczony przez ukochanego brata nie dawała im spokoju przez całą podróż. Nie mogli przejść obojętnie obok chorego, samotnego szczenięcia.

Po niecałej godzinie zadzwonili do schroniska. Pracownicy byli w szoku

Kiedy po 45 minutach od pożegnania się w bramie personel schroniska usłyszał, że dzwonią do nich Melody i Pierre, byli zaskoczeni. Od razu zaczęli rozmyślać o najczarniejszych scenariuszach. Nauczeni doświadczeniem wiedzieli, że zwierzęta po adopcji często wracają z powrotem do schroniska. Nie mogli uwierzyć, że para rozmyśliła się po niecałej godzinie.

Zdziwienie ich nie opuściło, kiedy usłyszeli prawdziwy powód telefonu. Adopcyjna rodzina nie mogła przestać rozmyślać o Razmo. Po godzinnej dyskusji doszli do wniosku, że chcieliby wziąć drugiego szczeniaka.

Dzięki temu braci nie czekała rozłąka, a Razmo zyskał prawdziwy dom. Chore zwierzę jest teraz członkiem trzyosobowej psiej rodziny, a starszy brat Pixel otoczył obu młodszych braciszków troską.

Źródło: wamiz.nl

Przygarnęli kotkę, która dopiero co została mamą. Zerknęli na łapki kociąt i przetarli oczy ze zdziwienia
kotka z kociętami
Do organizacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych i porzuconych zwierząt wpłynęło zgłoszenie od rodziny, która przeżywała trudne chwile i nie była w stanie dłużej zajmować się zwierzętami. Ratownicy wiedzieli, że nie mają na co czekać i szybko ruszyli na pomoc. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że kotka i jej maluchy są wyjątkowe.Dla ratowników niosącym pomoc zwierzętom nie a nic ważniejszego, jak możliwość ocalenia bezbronnych istnień. Dokładnie tak samo było w przypadku kotki, która później otrzymała imię PolyAnna i jej młodych. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że mają do czynienia z niezwykłymi osobnikami.
Czytaj dalej
Zamiast kochać z całego serca, staruszka maltretowała dwa psy. Słowa oprawczyni jeżą włos na głowie
Łatek
Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt “Help Animals” w wyniku interwencji odebrało dwa zaniedbane psy - Łatka i Reksia. Starsza kobieta, która miała sprawować opiekę nad czworonogami, stosowała wobec nich przemoc fizyczną i psychiczną. Jak przyznała w rozmowie z wolontariuszami, “biła zwierzęta tylko wtedy, kiedy na to zasłużyły”.Dramat dwóch kundelków rozgrywał się w jednej z podkaliskich miejscowości. Właścicielka psiego seniora imieniem Łatek oraz jego młodszego towarzysza Reksia lekką ręką krzywdziła swoich podopiecznych, o czym śmiało opowiadała w trakcie interwencji.
Czytaj dalej