Sunia konała w bólu na wycieraczce, właściciele nie pomogli jej, bo się brzydzili. "To wynik wieloletnich zaniedbań"
Patologiczne zachowania ludzi względem zwierząt, niestety, nie należą w Polsce do rzadkości. Każdego dnia, Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ) udowadnia, że na terenie naszego kraju wciąż dochodzi do skrajnych zaniedbań czworonogów. Opiekunowie pechowych stworzeń bardzo często są w pełni świadomi tego, że mają pod swoim dachem cierpiącą istotę. Dlaczego nic z tym nie robią? Powody są różne: alkoholizm, choroby umysłowe, przemoc, ale również przekonanie, że psy nie potrzebują opieki medycznej. W mediach społecznościowych DIOZ opowiedziano o kolejnym, mrożącym krew w żyłach przypadku znęcania się nad zwierzętami.
Nikt nie zwracał na nią uwagi
Przedstawiciele DIOZ otrzymali zgłoszenie o chorym psie, który leżał na wycieraczce, pod drzwiami jego opiekunów. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia ratownicy znaleźli samiczkę shih tzu w stanie krytycznym. Zwierzę miało skórne zmiany chorobowe na całym ciele oraz ogromnego guza na brzuchu. Każdy dotyk oraz ruch sprawiał tej maleńkiej istocie ból.
Jak informuje DIOZ na swoich mediach społecznościowych, właściciele nie chcieli wpuścić suczki do domu, ponieważ brzydzili się jej. Nie widzieli również powodu, dla którego mieliby udać się ze zwierzęciem do lekarza weterynarii.
Inspektorzy do spraw ochrony zwierząt natychmiast zabrali zwierzę, w celu udzielenia mu niezbędnej pomocy.
Usłyszała rozpaczliwe miauczenie. Ledwo wpuściła kotkę do domu, a jej życie wywróciło się do góry nogamiJej męczarnie musiały trwać miesiącami. Właściciele tylko patrzyli
Zwierzę jest w bardzo ciężkim stanie. Nieleczony stan zapalny sprawił, że w niektórych miejscach skóra suczki zaczęła gnić. Ponadto bezpośrednim zagrożeniem dla jej życia może być ogromny guz nowotworowy, który musiał rozwijać się od dawna.
Piesek jest osłabiony i bardzo cierpi. Natychmiast podjęto działania mające na celu uśmierzenie bólu oraz ustalenie jego pierwotnej przyczyny. Po wnikliwych badaniach diagnostycznych wprowadzone zostanie kompleksowe leczenie, dzięki któremu suczka będzie miała szansę na normalne życie.
Może być jeszcze gorzej
Na chwilę obecną przedstawiciele organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną praw zwierząt, w razie stwierdzenia rażących zaniedbań mają prawo odebrać cierpiące zwierzęta. Nie wiadomo jednak, czy w życie nie wejdą nowe przepisy, które nie zakażą tego typu praktyk.
Aktywiści nie kryją swoich obaw związanych z tym scenariuszem. Konrad Kuźmiński, prezes DIOZ w swoich mediach społecznościowych pisze: “Gdy słyszę ”piekło", widzę polską prowincję. Państwo w sercu Europy jest piekłem dla tysięcy zwierząt".
Nie od dziś wiadomo, że znęcanie się nad zwierzętami jest częste w wielu polskich domach. Prawo sprzyjające ochronie zwierząt jest jednym z kluczowych czynników do tego, by możliwe stało się wyeliminowanie patologicznych zachowań względem żywych istot.
Źródło: instagram.com/diozpl, instagram.com/pan_od_zwierzat