Kot Rysiu każdego dnia siedzi na stacji w Gdańsku. Ani myśli wsiadać do pociągu, ma ważniejsze zadanie
Wiele osób za sprawą szkolnej lektury zna opowieść o psie, który jeździł koleją. Okazuje się, że podobne zjawisko zaobserwować mogą podróżujący Pomorską Koleją Metropolitalną. Rudy kot o imieniu Rysiu co prawda dosłownie pociągami nie jeździ, jednak jest stałym bywalcem stacji kolejowej. Przebywa tam nie z byle powodu.
Wszystko dzieje się na gdańskim przystanku Firoga. O nietypowej sytuacji w swoich social mediach poinformowała sama Pomorska Kolej Metropolitalna. Wystarczy, że pociąg odjedzie, a kot wraca do domu. Po co tak naprawdę przychodzi na stację?
Kot pojawia się na stacji tylko pod jednym warunkiem
Pracownicy kolei już od jakiegoś czasu mieli okazję zauważyć, że prócz podróżnych, którzy wsiadają i wysiadają z pociągów, na stacji często pojawia się tam również kot. Ku ich zdziwieniu mruczek nie przychodzi w to miejsce przez przypadek, a jego zachowanie motywuje coś więcej, niż sama ciekawość.
Pewnego dnia zaobserwowali, że zwierzak zmierza na przystanek za kobietą z dzieckiem, jak się okazało, swoimi właścicielami. Z czystej ciekawości zapytali jego opiekunkę, czemu pupil regularnie przychodzi na przystanek. Takiej odpowiedzi się nie spodziewali.
Pozbyli się psa, “Szukał ich każdego dnia”. Los sprawił mu najpiękniejszą niespodziankęKot wszędzie za nimi chodzi
Kobieta wyjawiła, że mruczek, o imieniu Rysiu podążą za nimi zawsze, kiedy opuszczą dom. W związku z tym, kiedy wybierają się na pociąg, pupil idzie za nimi, czeka, aż wsiądą do pociągu, a następnie wraca szczęśliwy, że odprowadził swoich opiekunów.
To nie pierwszy raz, gdy kot zachowuje się w ten sposób. Podróżujący z przystanku Firoga mieli okazję zobaczyć go tam już wielokrotnie. Gdy tylko zatrzyma się na nim pociąg, oddala się na bezpieczną odległość, zupełnie jakby kontrolował, czy jego właściciele bezpiecznie wsiądą, a po chwili udaje się w drogę do domu.
Internauci zachwyceni kotem Rysiem
Historia Rysia, którą przedstawili pracownicy kolei, roztopiła serca internautów. Wielu z nich uważa, że postawa mruczka jest urocza, niektórzy jednak martwią się, aby w pobliżu torów nie stała mu się krzywda.
- Super kot. Niech zawsze szczęśliwie wraca do domu - pisze jeden z użytkowników sieci.
- Kota Rycha na kierownika ruchu na przystanku Gdańsk - Firoga! Oby tylko źli ludzie nie zrobili mu krzywdy, albo nie złapali i wywieźli - dodaje inna komentująca.
- To są zawsze piękne historie, które niestety bardzo często kończą się tragicznie dla tych wychodzących kotów - obawia się kolejna internautka.
Nie pozostaje nic innego, jak mieć nadzieję, że Rysiu za każdym razem cały i zdrów będzie wracać do swojego domu, kiedy zdecyduje się odprowadzić opiekunów na stację.
źódło: facebook/Pomorska Kolej Metropolitalna; podroze.gazeta.pl