Wypuściła szczeniaczka, by pobawił się w ogrodzie. 15 minut później na rodzinę spada straszna tragedia
Kim Reid z Irlandii Północnej udostępniła na swoich mediach społecznościowych bardzo smutną informację. Stan zdrowia jej ukochanego psa - buldoga francuskiego imieniem Bruno - uległ nagłemu pogorszeniu. Wystarczyło 15 minut spędzonych w zacienionym ogrodzie, by doszło do tragedii. Pomimo interwencji lekarza weterynarii, zwierzaka nie udało się uratować. Teraz pragnie ostrzec innych właścicieli zwierząt, by uważali na swoich podopiecznych.
Bruno odszedł, bo był psem brachycefalicznym narażonym na słońce
Coraz bardziej ekstremalne upały doskwierają wielu żywym istotom. Wysokie temperatury znacznie gorzej niż ludzie, znoszą psy. Gatunek ten ze względu na swoją fizjologię jest szczególnie wrażliwy na przegrzanie organizmu. Ponadto, niektóre rasy ze względu na budowę czaszki mają upośledzone procesy związane z wymianą gazową. To z kolei może być bezpośrednią przyczyną zagrożenia dla ich zdrowia oraz życia w czasie upałów. Dlatego właściciele pupilów ze skróconą kufą powinni szczególnie dbać o swoje zwierzaki w okresie letnim.
Swoją historią zdecydowała się podzielić Kim Reid, opiekunka psiej ferajny. W ostatnim czasie mieszkanka Irlandii Północnej straciła jednego ze swoich pupili - 2-letniego Bruno. Pies nie spędził całego dnia na upalnej plaży, czy w zamkniętym samochodzie. Jego właścicielka dbała o to, żeby zwierzak miał stały dostęp do wody oraz możliwie jak najchłodniejszych przestrzeni. Niestety, okazało się, że w przypadku tego psa krótki czas spędzony w nasłonecznionym ogrodzie był zabójczy.
Krwawe rany, starte zęby i wzrok proszący o ratunek. Winowajca cierpienia Dylana kłamał prosto w oczyOpiekunka psa ostrzega innych właścicieli
Kim wypuściła swoje zwierzaki, by pobawiły się na podwórku. Bruno położył się w zacienionym miejscu w ogrodzie, podczas gdy Enzo i Louie biegały wspólnie między grządkami. W pewnym momencie opiekunka zdecydowała się sprawdzić, jak miewają się jej pupile. Buldog francuski leżał nieruchomo na ziemi, dlatego początkowo była pewna, że uciął sobie drzemkę. Dopiero po kilku minutach dotarło do niej, że ukochany czworonóg nie żyje.
Przyczyną zgonu Bruno był udar cieplny. Zwierzę umarło na skutek szoku termicznego, który został wywołany przegrzaniem organizmu. Bruno był buldożkiem francuskim. Jest to jedna z najbardziej popularnych ras brachycefalicznych. Do psów w tym typie zaliczają się te zwierzęta, których kufa jest skrócona i spłaszczona, natomiast czaszka ma kwadratowy kształt. Ze względu na anatomię, zwierzęta brachycefaliczne mają upośledzone funkcje, które naturalnie służą do termoregulacji organizmu.
Właścicielka psów podkreśla, że pierwsze objawy udaru nie obudziły w niej żadnych obaw. Co prawda Bruno było nieco bardziej leniwy niż zwykle oraz głośno dyszał. Jednak, jak podkreśla właścicielka, zwierzak ten nigdy nie należał do najcichszych i najbardziej aktywnych psów.
Zrozpaczona Kim postanowiła opowiedzieć o swojej historii innym posiadaczom psów. Nie miała na celu żalenia się swoim nieszczęściem. Wręcz przeciwnie - celem kobiety jest uczulenie każdego, kto ma psa rasy brachycefalicznej na to, że upały są realnym zagrożeniem dla ich zdrowia i życia. Dlatego warto uważnie obserwować swojego pupila a w razie pojawienia się jakichkolwiek odstępstw od normy - reagować. O bezpiecznych metodach na schłodzenie psa można przeczytać <TUTAJ>.
Jak rozpoznać objawy udaru cieplnego u psa?
Udar cieplny u psów może objawiać się na wiele różnych sposobów. Jednak zdecydowana większość przypadków w początkowej fazie przegrzania organizmu wykazuje następujące objawy:
- intensywne dyszenie
- duszność
- ślinienie się
- niechęć do poruszania się
- gorączka (>40°C)
Poza tym, niektóre zwierzęta mogą nagle stać się agresywne lub lękliwe. Zdarza się, że udarowi cieplnemu towarzyszą też wymioty, biegunka oraz krwawienie z nosa.
Źródło: stokesentinel.co.uk, facebook.com @Kim Reid,