Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Czy to normalne, że kot się ślini? Z tego powinien zdawać sobie sprawę każdy opiekun
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 02.06.2023 14:55

Czy to normalne, że kot się ślini? Z tego powinien zdawać sobie sprawę każdy opiekun

kot się ślini
pixabay/AdinaVoicu

To normalne, że pies się ślini. A co, jeśli robi to Twój mruczek? Czy masz powody do obaw? To może być sygnał alarmowy, nie przegap go. Dowiedz się, kiedy śliniącego się kota należy zabrać do weterynarza.

Nie każda kropla śliny jest powodem do niepokoju. Chociaż koty z reguły nie ślinią tak jak psy, każdy pupil jest inny. Nie zawsze oznacza to, że dzieje się coś niedobrego, ale czasem może być objawem stanu patologicznego. Co robić i skąd wiedzieć, że mruczkowi nic nie grozi?

Wtedy nie ma powodów do obaw. Kot ślini się pod wpływem emocji

Podstawą jest znajomość zachowań swojego kota. Niektóre z nich mogą ślinić się pod wpływem emocji. Zależy to od mruczka – niektóre z nich robią to ze szczęścia, a inne wręcz przeciwnie, w sytuacjach stresowych. Jeśli Twój kot od dzieciństwa ślini się w odpowiedzi na intensywne emocje, nie masz powodów do niepokoju

Warto zaufać swojej intuicji, która podpowiada, kiedy coś złego dzieje się z pupilem. Czasem wiemy, że zachowanie kota odbiega od normalności. Nagły ślinotok powinien zapalić w naszej głowie lampkę alarmową. 

Pozbyli się psa, “Szukał ich każdego dnia”. Los sprawił mu najpiękniejszą niespodziankę

Kiedy ślinienie to objaw choroby?

Wzmożona produkcja śliny może oznaczać, że naszego mruczka coś boli. W takim przypadku najpierw powinniśmy poszukać winowajcy w jamie ustnej. Jeśli ślinotok jest jedynym objawem, jest duża szansa, że to właśnie toczący się stan zapalny w tym miejscu daje takie symptomy. W przypadku, gdy zaobserwujemy owrzodzenie śluzówki nosa i jamy ustnej, możemy podejrzewać kaliciwirozę, wariant kociego kataru. Niezwłocznie powinniśmy się udać do weterynarza, który rozwieje nasze wątpliwości i wdroży odpowiednie leczenie.

Po wstępnym przeglądzie możemy nie zauważyć nic niepokojącego w jamie ustnej pupila. Nie oznacza to jednak, że dolegliwości nie biorą się właśnie stamtąd. Kot nie jest nam w stanie tego powiedzieć, ale może odczuwać ból zęba. Nie zawsze będzie się to wiązało z widocznym stanem zapalnym i opuchlizną. Czasem ślinianki są drażnione przez nagromadzony kamień nazębny, który sprawia wrażenie ciała obcego tkwiącego w jamie ustnej. Dlatego przed wizytą u weterynarza należy skontrolować, czy na zębach pupila zauważamy żółty lub brązowy osad. Powinniśmy także zwrócić uwagę na to, czy szyjki zębowe są odsłonięte, bo idąca za tym paradontoza również może być źródłem bólu.

Kiedy wykluczymy choroby jamy ustnej i zębów, pozostają nam do sprawdzenia inne przypadłości, które mogą się wiązać ze ślinotokiem. Pierwszą z nich jest wspomniany wcześniej koci katar, który daje wiele objawów. Przede wszystkim, u chorych zwierząt produkcja śliny jest wzmożona przy jedzeniu – rozgryzanie pokarmu i przełykanie intensyfikują objawy.

Ślinotok jest także charakterystycznym objawem wścieklizny. Kiedy występuje, zwierzę znajduje się już w późnym stadium choroby. Poza tym możemy odnotować u zakażonego zwierzęcia szereg innych objawów, takich jak:

– agresja, atakowanie ludzi;

– nieumiejętność odróżnienia wcześniej znanych osób;

– zaburzenia koordynacji ruchowej.

Urazy jamy ustnej. Kiedy wywołują ślinotok?

Kiedy wyeliminujemy choroby, zostaje nam możliwość, że nadprodukcja śliny jest związana z urazami mechanicznymi. Kiedy w jamie ustnej zwierzęcia znajduje się ciało obce, ślinianki intensywnie pracują, starając się je wypłukać. Powodem może być także znajdujący się w przełyku pilobezoar – kamień z przełykanego przez zwierzę futra. Kiedy jest obecny, zwierzę ma nudności i próbuje zwymiotować zalegającą zbitą masę.

Możemy mu w tym pomóc, wprowadzając na jakiś czas do diety zwierzęcia błonnik pokarmowy. W wydaleniu bezoaru pomaga też olej. Można skorzystać z dostępnych na rynku odkłaczających past słodowych. Należy jednak uważać z ich ilością, szczególnie u kotów chorych na cukrzycę. 

Ślinotok może być także objawem zatrucia. Jeśli hodujemy w mieszkaniu szkodliwe dla kotów rośliny, sprawdźmy, czy niektóre z nich nie mają nadgryzionych listków. Niezwłocznie udajmy się do weterynarza, jeśli wykryjemy potencjalną przyczynę ślinotoku. 

To opiekunowie najlepiej znają zachowania swoich zwierząt, więc mimo braku medycznej wiedzy, mogą czuć, że z kotem dzieje się coś złego. Nigdy nie lekceważmy tych sygnałów.

Źródło: wamiz.pl

Przygarnęli kotkę, która dopiero co została mamą. Zerknęli na łapki kociąt i przetarli oczy ze zdziwienia
kotka z kociętami
Do organizacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych i porzuconych zwierząt wpłynęło zgłoszenie od rodziny, która przeżywała trudne chwile i nie była w stanie dłużej zajmować się zwierzętami. Ratownicy wiedzieli, że nie mają na co czekać i szybko ruszyli na pomoc. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że kotka i jej maluchy są wyjątkowe.Dla ratowników niosącym pomoc zwierzętom nie a nic ważniejszego, jak możliwość ocalenia bezbronnych istnień. Dokładnie tak samo było w przypadku kotki, która później otrzymała imię PolyAnna i jej młodych. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że mają do czynienia z niezwykłymi osobnikami.
Czytaj dalej
Byli pewni, że kupili labradora. Pani weterynarz nie ma wątpliwości, co naprawdę wyrośnie ze szczeniaka
weterynarz i szczeniak
Chcieli przyjaznego, rodzinnego labradora, z którym mogłyby wychowywać się ich dzieci. Sprzedawca w internecie upchnął im zgoła inną rasę. Pani weterynarz od razu wiedziała, że szczeniak, którego ma przed oczami, nie wyrośnie na labradora.W schronisku czekają psy z różnymi historiami życiowymi, szukające domu. Niektórzy jednak decydują się na zakup konkretnej, wymarzonej rasy. Pewna rodzina ze Stanów Zjednoczonych marzyła o labradorze. Ogłoszenie o dostępnym szczeniaku znaleźli w internecie. I jak wiele internetowych zakupów, dostali nie to, co w opisie aukcji. Ze zwrotem może być natomiast ciężko.
Czytaj dalej