Myślała, że ratuje zwierzątko w opresji, dopóki nie wpadło w szał. Chwilę później sama wzywała pomocy
Pewna kobieta jadąca samochodem ulicami San Torino w Teksasie znalazła na poboczu małe zwierzę. Sprawiało wrażenie rannego. Właścicielka pojazdu, nie zastanawiając się zbyt długo, owinęła futrzaka w ręcznik i zabrała go do auta. Jej intencje były dobre - chciała pomóc, jak wtedy myślała - lemurowi. Szybko jednak okazało się, że popełniła pomyłkę i to ona potrzebuje pomocy.
Znalezione stworzenie okazało się być całkiem ruchliwe. Co więcej, postanowiło jasno okazać swoje niezadowolenie wynikające z znalezienia się w obcym miejscu. W dodatku w towarzystwie człowieka!
Ranne zwierzę okazało się być całkiem zwinne i... agresywne!
Zwierzę, uznane przez kobietę za lemura zaraz po znalezieniu się w samochodzie odzyskało siły. Kobieta natychmiast przekonała się, że z całą pewnością nie jest to dobrze znany jej gatunek lemura. Łudząco podobny był jedynie ogon małego sprawcy zamieszania.
Szopiki pręgoogonowe, bo do tego gatunku należało stworzenie zaniesione do auta, bardzo cenią sobie prywatność. Dosadniej mówiąc, dosłownie nie cierpią bliskich konfrontacji z człowiekiem. Dlatego osobnik zamknięty w samochodzie wpadł w szał i w napadzie paniki usiłował się bronić.
Krytycznie zagrożony gatunek zabity przez pędzącego rowerzystę. Choć wygląda uroczo, mało kto o nim pamiętaUcieczka była jedyną rozsądną opcją
Kobieta nie miała wyjścia, w trosce o własne bezpieczeństwo, musiała natychmiast uciec z własnego pojazdu. Na szczęście zabrała ze sobą telefon komórkowy. Nie wiedząc co począć w takiej sytuacji, zadzwoniła po profesjonalną pomoc.
Lokalna policja potraktowała sprawę poważnie i jak najszybciej znalazła się na miejscu zamieszania. Oficer ostrożnie przeniósł zwierzę do klatki. Następnie szopik został przetransportowany do placówki zajmującej się leczeniem dzikich zwierząt.
W związku z płochliwym usposobieniem tego gatunku, spotkanie to było na prawdę wyjątkowe. Na szczęście nikomu nic się nie stało a szopik dzięki reakcji kobiety uzyskał profesjonalną pomoc.
Pomagajmy, ale róbmy to mądrze
Ta historia pokazuje, że warto pomagać dzikim zwierzętom. Jednocześnie jest przestrogą by robić to w rozsądny sposób. Pamiętajmy, że zwierzęta znalezione na drodze, pomimo naszych szczerych chęci ulżenia im w cierpieniach, mogą nie być zadowolone z naszego towarzystwa.
W tego typu sytuacjach najlepiej o zdarzeniu poinformować lokalne służby bezpieczeństwa lub instytucje profesjonalnie zajmujące się leczeniem dzikich zwierząt. Ludzie pracujący tam doradzą co zrobić aby podjęte działania były bezpieczne zarówno dla zwierzęcia, jak i dla człowieka.
Źródło: https://wydarzenia.interia.pl/, https://www.facebook.com/SanAntonioACS