Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Upodlił, skrzywdził i latami patrzył na cierpienie psa. Owczarek gnił żywcem, od jego skowytu pęka serce
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 02.06.2023 12:33

Upodlił, skrzywdził i latami patrzył na cierpienie psa. Owczarek gnił żywcem, od jego skowytu pęka serce

zaniedbany owczarek
instagram/diozpl

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt nie raz pokazywał już, do jak tragicznego stanu ludzie doprowadzają zwierzęta. Jednakże takiego okropieństwa nie widzieliśmy dawno. Podczas jednej z ostatnich interwencji odebrano psa w typie owczarka niemieckiego, który “gnił żywcem”. Serce pęka na milion kawałków od samego patrzenia.

Trudno sobie wyobrazić, co czuje ten wychudzony, skołtuniony, poraniony pies, który z trudem może wykonać jakikolwiek ruch ze względu na ból. Interwencja nie obyła się bez komplikacji, a osoby, które, jak twierdzą, pełniły nad nim opiekę, nie widziały w całej sytuacji nic złego. Zaznaczamy, że udostępnione materiały zdecydowanie nie nadają się do oglądania przez osoby szczególnie wrażliwe.

Dramat psa trwał od kilku lat

Inspektorzy z DIOZ otrzymali informacje o psie w tragicznym stanie, który miał przebywać na terenie ogródków działkowych. Na miejscu okazało się, że owczarek jest w dramatycznym stanie. Jego sierść przypominała jeden wielki kołtun, pod nią natomiast znajdowały się zaropiałe, zaognione rany, z których wytrącający się smród był nie do zniesienia.

Psa natychmiast odebrano i przewieziono do ośrodka. Zwierzę wyło z bólu i niewątpliwie traciło już nadzieję, że pomoc kiedykolwiek nadejdzie. Na miejscu zajęli się nim specjaliści, jednak to, co odkryli, przyprawia o ciarki na całym ciele.

- Lokalna “pomagaczka” robiła wszystko, by nie odebrać psa od oprawcy. Po roku ich negocjacji kat pozwolił na zabranie psa do lekarza, dlatego według niej owczarek powinien z nim zostać… - czytamy na Instagram DIOZ.

owczarek (1).jpg
instagram/diozpl

Myśleli, że gorzej już być nie może

Kiedy pies trafił do ośrodka prowadzonego przez DIOZ, inspektorzy udostępnili zdjęcia i nagrania, na których widać, w jak przerażającym stanie tak naprawdę się znajduje. Prócz ran na całym ciele, ma okropnie poprzerastane pazury, do tego stopnia, że z trudem utrzymuje się na popuchniętych łapach.

owczarek (2).jpg
instagram/diozpl

Po zgoleniu sierści jeszcze bardziej widać, jak bardzo jest wychudzony. W niej natomiast aż roiło się od kleszczy i innych pasożytów, które bytowały tam w najlepsze. Z ran na całym ciele sączyła się nie tylko krew, ale i ropa.

- Ból niewyobrażalny i smród zgnilizny. Tutaj są dziury aż do kości. Dodatkowo to jest żywy szkielet - podsumowują jego stan pracownicy DIOZ.

owczarek (3).jpg
instgram/diozpl

"Obraz nędzy i rozpaczy"

Trudno uwierzyć w to, że ludzie mogli przyglądać się dramatowi psa i nie zareagować w żaden sposób. Konające z bólu i wycieńczenia zwierzę najwyraźniej zostało już spisane na straty. Walka o jego życie i powrót do zdrowia i pełni sił zdecydowanie nie będzie należała do najłatwiejszych. Inspektorów i współpracujących z nimi weterynarzy czeka niemałe wyzwanie. Jednak nikt nie zamierza się poddać.

owczarek (4).jpg
instagram/diozpl

Wszyscy mają nadzieję, że owczarek zdoła wykaraskać się z opłakanego stanu, do jakiego doprowadzili go bezduszni ludzie. Za co i my bardzo mocno trzymamy kciuki.

źródło: DIOZ

Wybór Redakcji
Przygarnęli kotkę, która dopiero co została mamą. Zerknęli na łapki kociąt i przetarli oczy ze zdziwienia
kotka z kociętami
Do organizacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych i porzuconych zwierząt wpłynęło zgłoszenie od rodziny, która przeżywała trudne chwile i nie była w stanie dłużej zajmować się zwierzętami. Ratownicy wiedzieli, że nie mają na co czekać i szybko ruszyli na pomoc. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że kotka i jej maluchy są wyjątkowe.Dla ratowników niosącym pomoc zwierzętom nie a nic ważniejszego, jak możliwość ocalenia bezbronnych istnień. Dokładnie tak samo było w przypadku kotki, która później otrzymała imię PolyAnna i jej młodych. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że mają do czynienia z niezwykłymi osobnikami.
Czytaj dalej
Byli pewni, że kupili labradora. Pani weterynarz nie ma wątpliwości, co naprawdę wyrośnie ze szczeniaka
weterynarz i szczeniak
Chcieli przyjaznego, rodzinnego labradora, z którym mogłyby wychowywać się ich dzieci. Sprzedawca w internecie upchnął im zgoła inną rasę. Pani weterynarz od razu wiedziała, że szczeniak, którego ma przed oczami, nie wyrośnie na labradora.W schronisku czekają psy z różnymi historiami życiowymi, szukające domu. Niektórzy jednak decydują się na zakup konkretnej, wymarzonej rasy. Pewna rodzina ze Stanów Zjednoczonych marzyła o labradorze. Ogłoszenie o dostępnym szczeniaku znaleźli w internecie. I jak wiele internetowych zakupów, dostali nie to, co w opisie aukcji. Ze zwrotem może być natomiast ciężko.
Czytaj dalej