Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Jeden z psów miał wrośniętą obrożę, drugi ogromnego guza w pysku. Należały do młodego wojskowego, inspektorzy załamani
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 13.06.2023 13:52

Jeden z psów miał wrośniętą obrożę, drugi ogromnego guza w pysku. Należały do młodego wojskowego, inspektorzy załamani

psy w tragicznych warunkach
instagram/diozpl

Z informacji inspektorów Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt wynika, że dwudziestokilkuletni wojskowy nie zamierzał ratować należących do niego zwierząt. Aż trudno uwierzyć w to, że młoda osoba patrzyła na cierpienie psów w typie labradorów, nie podejmując żadnego działania. Jeden z nich miał okropnie poranioną szyję od wrastającej obroży, natomiast drugi cierpi z powodu ogromnego guza w pyszczku. 

Choć wydawać by się mogło, że młodzi ludzi są bardziej obowiązkowi w kwestii opieki nad zwierzętami, niestety ten przypadek ukazał, że nie zawsze tak jest. Jedna z ostatnich interwencji, którą w social mediach pokazali inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, mocno chwyta za serce nie tylko miłośników czworonogów.

Dwa psy w opłakanym stanie czekały na pomoc

- Po tej interwencji, aż ciężko nam zebrać słowa… To, co zobaczyliśmy na własne oczy, to zbiór najgorszych ludzkich cech - okrucieństwo, obojętność, olewatorstwo, brak empatii i człowieczeństwa - takimi słowami rozpoczynają swój post na Instagramie inspektorzy DIOZ.

Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, gdy widzi się dwa psy w typie labradorów, w których oczach widać jedynie cierpienie i smutek. Niestety przyszło im żyć w krytycznych warunkach, a za ich los odpowiedzialny był nie kto inny, jak człowiek. W tym wypadku odpowiadał za nie młody mężczyzna, który ma być wojskowym.

Rusza sezon na truskawki. Polacy już zacierają dłonie, chociaż jest jeszcze drogo

Wrośnięte obroże, liczne rany, nowotwór w jamie ustnej i ropa wyciekająca z uszu

Pies o jasnym umaszczeniu siedział w rozpadającej się budzie, przykuty do niej łańcuchem. Na uwięzi spędził tyle czasu, że obroża lub znajdujący się na szyi metalowy sznur zdążył wrosnąć w skórę. Inspektorzy zobaczyli w tym miejscu jedną, wielką ranę, która zaczęła podchodzić już ropą.

wrośnięta obroża.jpg
instagram/diozpl

Drugie zwierzę było w jeszcze gorszym stanie. Czarny pies nie dość, że również znajdował się na łańcuchu, chował się w starej szopie pośród śmieci. Niestety na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że w jego pyszczku znajduje się ogromny guz. Na domiar złego, poważna infekcja uszu sprawia mu jeszcze więcej bólu. Z nich wprost wylewa się ropa, przypominająca ciemną maź.

guz u psa.png
instagram/diozpl
uszy psa.png
instagram/diozpl

Oczywiście inspektorzy biorący udział w interwencji od razu odcięli łańcuchy i zabrali umęczone, cierpiące czworonogi do ośrodka, aby wraz ze współpracującymi z nimi weterynarzami zawalczyć o ich życie. W odróżnienia od ich właściciela, który wyjawił, że planował je uśpić.

"Postawienie ich na cztery łapy będzie trwało tygodniami"

Nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że leczenie psów będzie trwało tygodniami, a postawienie ich na nogi zdecydowanie nie będzie łatwe. Najprawdopodobniej psa z guzem nowotworowym w pysku czeka operacja, podczas której lekarze amputują mu część szczęki. Choć nie mogą zagwarantować powodzenia, to jedyny sposób, aby mógł żyć bez bólu, a schorzenie nie rozprzestrzeniło się jeszcze bardziej.

Warto wspomnieć, że podczas interwencji zabezpieczono również kotkę. Ma ona poważne problemy z górnymi i dolnymi drogami oddechowymi. Jej leczenie także właśnie się rozpoczyna.

kotka.png
instagram/diozpl

DIOZ o karygodnej postawie właściciela zwierząt zawiadomi prokuraturę. Nie omieszka również poinformować o całej sprawie Żandarmerii Wojskowej i okolicznych jednostek Wojska Polskiego.

źródło: instagram/diozpl

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?
Wyszło na jaw, że serce Igi Światek skradł ktoś wyjątkowy. Niestety jest to nieodwzajemniona miłość
Iga Świątek
Niedawno Iga Świątek po raz trzeci sięgnęła po wygraną w prestiżowym turnieju Rolanda Garrosa. Utalentowana polska tenisistka jest na ustach wszystkich miłośników sportu na całym świecie. Zupełnie nie ma się co dziwić, bo kolejne sukcesy, jakie osiąga w swojej karierze, tylko potwierdzają jej wielki talent. Okazuje się, że motorem napędowym do działania jest miłość do zwierząt, a zwłaszcza kotów.Choć Iga Świątek nie ucieka od rozmów z dziennikarzami, a nawet sama chętnie wdaje się w dyskusje z internautami w swoich social mediach, znacznie częściej zamykają się one w tematyce sportowej. Okazuje się jednak, że tenisistka opowiedziała o wyjątkowym członku rodziny, który totalnie skradł jej serce. Tego mogą o niej nie wiedzieć nawet najwierniejsi fani.
Czytaj dalej
Brud, smród i masa kołtunów. Z winy właścicieli Abi ledwo mogła chodzić, aż ciężko rozpoznać, co to za rasa
Skrajnie zaniedbana suczka
Pod opieką Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals znalazła się skrajnie zaniedbana suczka. Zwierzę z trudem mogło chodzić ze względu na przerośnięte pazury i sfilcowaną sierść, do której przyklejone były odchody. Właścicielka zdawała się być zaskoczona decyzją o interwencyjnym odebraniu pupila."Interweniowaliśmy na jednej z posesji w Kaliszu. Nie pamiętamy, abyśmy z tego typu sytuacją mieli do czynienia" - przekazali przedstawiciele Help Animals, zdradzając szczegóły interwencji za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Czytaj dalej