Bezdomny kocurek wspina się na ramiona nieznajomej. To tylko przedsmak życia, którego od zawsze pragnął
Niektórzy wierzą, że zwierzęta są w stanie rozpoznać ludzi o dobrym sercu. Podążając za tą teorią, kot o imieniu Chester dokładnie tak zrobił. Gdy zobaczył wolontariuszkę z organizacji Sparkle Cat Rescue, która wychodzi z pracy, od razu zaczął ocierać się o jej nogi. Robił to zupełnie, jakby chciał jej powiedzieć, że musi się nim zaopiekować.
Mruczek siedział przed drzwiami wejściowymi biura na tę konkretną osobę. Żaden z innych wychodzących pracowników nie wzbudził w nim zainteresowania. Trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się przez przypadek.
Kot czekał przed biurem na osobę, która się nim zajmie
Wolontariuszka wspomnianej fundacji nie mogła przejść obojętnie obok uroczego kota. Tym bardziej że pogoda była wyjątkowo nieładna i z dnia na dzień temperatura w nocy spadała coraz bardziej. Jej uwadze nie umknęły liczne blizny na jego pyszczku, które mogą świadczyć o tym, że na ulicy musiał stoczyć wiele pojedynków z innymi zwierzętami.
W końcu doszła do wniosku, że serce nie pozwoli jej, aby zmusiła go do kolejnych ciężkich dni spędzonych na zewnątrz nieopodal biura. Nie pozostało jej nic innego, jak ostrożnie złapać go, zapakować do samochodu i przetransportować do ośrodka prowadzonego przez fundację.
Przybili smycz psa gwoździem do torów kolejowych. Zanim ratownicy zdążyli wrócić do pojazdu, nadjechał pociąg"Wykazywał oznaki choroby górnych dróg oddechowych"
Kot nie był w najlepszym stanie, jednak to nie powstrzymało go od zachwycania się nowym otoczeniem, w którym się znalazł. Mimo że był bezdomny, świetnie odnalazł się w towarzystwie ludzi. Ocierał się o nich swoją słodką główką i głośno mruczał.
- Cieszył się swoją pierwszą nocą w pomieszczeniu. Był bardzo wdzięczny za tę nową szansę na życie - opowiada przedstawicielka fundacji dla “Love Meow”.
Już kolejnego dnia, zwierzak wylądował w gabinecie weterynaryjnym, aby specjaliści mogli przyjrzeć się jego zdrowiu. Okazało się, że ma około 7 lat i niezbędne jest przeprowadzenie zabiegu stomatologicznego. Niedługo później rozpoczęto również procedury, które umożliwiłyby znalezienie mu kochającego domu.
Kocurek znalazł to, o czym marzył od dawna
O Chesterze dowiedziała się Crystal Wilvers. Od pierwszego wejrzenia zakochała się w nim jej córka. Kobieta nie miał innego wyjścia, jak zgodzić się na jego adopcję. Wystarczyło zaledwie kilka dni, aby kocurek udowodnił, że świetnie odnajduje się w towarzystwie innych mruczków. Jak starszy brat zajął się młodymi kociakami i z cierpliwością bawił się z nimi, a nawet mył je.
Bez pamięci rozkochał w sobie także opiekunów. Teraz nie mają najmniejszych wątpliwości, że jego adopcja była świetną decyzją. A dzięki nim, Chester otrzymał w końcu dom, o jakim marzył.
- Kiedy widzi, jak wjeżdżamy na podjazd, zeskakuje z drapaka, na którym uwielbia przesiadywać i podchodzi do drzwi, aby nas powitać - opowiadają.
źródło: lovemeow.com