Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Usłyszeli, że coś dobija się do okna. Osłupieli, gdy wyjrzeli na zewnątrz, pomoc policji była niezbędna
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 16.06.2023 15:52

Usłyszeli, że coś dobija się do okna. Osłupieli, gdy wyjrzeli na zewnątrz, pomoc policji była niezbędna

Aleksandretta obrożna przyleciała na taras
unsplash/Sam Chang, materiały policyjne

Policjanci coraz częściej muszą mierzyć się z problematyką dotyczącą ochrony zwierząt, w tym z kwestiami obejmującymi interwencyjny odbiór zwierzęcia spod opieki nieodpowiedzialnych właścicieli. Tym razem jednak do ich zadań należało zabezpieczenie egzotycznej papugi. Zwierzę samo zapukało w szybę, domagając się pomocy. Okazuje się, że to nie pierwszy taki wyczyn ptasiego uciekiniera.

Nietypowa interwencja policjantów z Poddębic miała miejsce 13 czerwca w Siedlątkowie. Do okna domu jednorodzinnego desperacko dobijała się przestraszona papuga. “Jej wygląd wskazywał na to, że jest wycieńczona” - informuje sierż. Alicja Bartczak.

Papuga-uciekinierka zastukała w okno. Interwencja uratowała jej życie

Zabezpieczony ptak to aleksandretta obrożna, dużych rozmiarów papuga występująca na obszarze Polski w stanie dzikim, jak również przetrzymywana jest w prywatnych hodowlach i ogrodach zoologicznych. Ich charakterystyczną cechą wyglądu jest intensywne ubarwienie piór w soczyście zielonym kolorze. Dziób ptaka jest zaś czerwony. W towarzystwie człowieka łatwo się oswaja, ale bywa hałaśliwa, co może być uciążliwe dla domowników i sąsiadów. Wydawane przez niego dźwięki skutecznie spędzają sen z powiek.

Ptak został odłowiony przez funkcjonariuszy policji i czekał na prawowitego właściciela. Po niespełna 48 godzinach zgłosił się mężczyzna podający się za opiekuna “Koko”. Pan Piotr natknął się na informację o zaginionym pupilu w Internecie. 

Dogoterapia to wsparcie nie tylko dla dzieci. Często wystarczy jeden dotyk i pojawia się uśmiech

Wszędobylski drapieżnik. Papuga sama otworzyła sobie klatkę

Jak wynika z relacji pana Piotra, Koko przebywał w klatce na zewnątrz, podczas gdy pozostali członkowie rodziny byli zajęci własnymi sprawami. W pewnym momencie zauważono, że ptaszysko dało drapaka z klatki. Córka właściciela Koko próbowała go schwytać, kiedy siedział nisko na drzewie, ale papuga przestraszyła się i odfrunęła.

Na szczęście papuga z Siedlątkowa pod Poddębicami (woj. łódzkie) wróciła do domu, skąd wyfrunęła. Pan Piotr w rozmowie z “Faktem” opisuje swojego podopiecznego jako spryciarza, który potrafi samodzielnie otworzyć klatkę przy pomocy dziobu. Koko podpatrzył ten trik u córki swojego pana i zaczął go naśladować. Potrafi też naśladować ludzką mowę. Takie wyrażenia, jak dzień dobry, do widzenia czy daj buziaka nie stanowią dla niego żadnego wyzwania. Co prawda w obecności policjantów nie był zbyt gadatliwy, zapewne zważywszy na stres. 

Aleksandretta jest wytrzymałym stworzeniem, dlatego nawet po wypuszczeniu z klatki ma duże szanse na przetrwanie na wolności. Ze względu na swoje agresywne i dominujące usposobienie, zazwyczaj inne gatunki ptaków nie stanowią dla niej konkurencji, przez co nie ma problemu ze zdobyciem pożywienia. Miejsca do życia zwykle organizują sobie poprzez “eksmisję” poprzednich lokatorów, głównie dudków czy dzięciołów.

Coraz dziksza Polska. Skąd biorą się u nas aleksandretty?

Choć aleksandretta pochodzi z rejonów środkowej Afryki, Półwyspu Indyjskiego i Cejlonu, lęgowe populacje tych ptaków rozprzestrzeniły się na zachodzie i południu Europy. Kwestią czasu było zatem pojawienie się ich w Polsce. Wreszcie w 2018 roku pojawiły się doniesienia o pierwszym udanym lęgu tego gatunku w Nysie (woj. opolskie). Można przypuszczać, że wiele osobników żyjących a Polsce to “imigranci” z Czech i Niemiec, gdzie już wcześniej zakładały gniazda.

Co sprawia, że aleksandretty obrożne z taką łatwością zadomowiły się w Polsce? Jak twierdzi Piotr Kamont, ornitolog i prezes Stowarzyszenia Ptaki Polskie w rozmowie w Radiu RMF24, ptaki te są odporne na warunki atmosferyczne. Temperatury panujące w Polsce są często dodatnie, co sprawia, że aleksandretta obrożna potrafi u nas przetrwać zimę. To jednak wcale nie jest powód do radości. Ludzie często doprowadzają do ekspansji gatunków inwazyjnych poprzez nieodpowiedzialną hodowlę egzotycznych roślin i zwierząt. 

- Mogłoby się wydawać, że obecność egzotycznych, zielonych ptaków zwiększy urodę krajobrazu. Jednak ekolodzy mówiąc o aleksandrettach, wpadają w alarmistyczny ton. Aleksandretta znana jest bowiem z tego, że bardzo negatywnie oddziałuje na lokalną faunę, zwłaszcza inne ptaki gniazdujące w dziuplach. Znane są przykłady jej negatywnego wpływu np. na kowaliki, dzięcioły, może ona konkurować ze szpakami – praktycznie ze wszystkimi dziuplakami, jakie żyją w danej okolicy – twierdzi z kolei dr Piotr Zduniak z Wydziału Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, cytowany na łamach serwisu Nauka w Polsce PAP. 

Warto nadmienić, iż aleksandretty nie są jedynym gatunkiem inwazyjnym szturmującym nasz kraj i zagrażającym rodzimym gatunkom. W konsekwencji globalnego ocieplenia oraz rosnącej ekspansji człowieka a wynikającej z tego rywalizacji między ludźmi a zwierzętami o terytorium i zasoby, na tereny Polski migrują lub zostają wypuszczane m.in. szopy pracze, szakale złociste, piżmaki, żółwie jaszczurkowate, raki pręgowane, bernikle kanadyjskie czy modliszki. 
 

Źródło: PAP, policja, zwierzaki.pl

Plażowicze sądzili, że wśród fal pluska się duży pies. Byli zachwyceni, dopóki nie wybiegł na ląd
Niedźwiedź wśród ludzi na plaży
Kilka dni temu nad brzegiem plaży na Florydzie turyści mieli okazję uczestniczyć w nietypowym spotkaniu. Wśród fal można było dostrzec dużej wielkości zwierzę o ciemnym futrze. Większość osób sądziła, że to pies cieszący się swobodą. Okazało się jednak, że się mylili. Stworzenie, które pojawiło się na plaży, nie miało nic wspólnego z domowym pupilem. Coraz więcej dzikich zwierząt wkracza do miast oraz innych przestrzeni tłumnie obleganych przez ludzi. W Polsce nikogo już nie dziwią miejskie dziki, zające czy jeże. Okazuje się jednak, że w Ameryce można natknąć się na stworzenia o nieco większych rozmiarach. 
Czytaj dalej
To miał być przyjemny spacer z psem, skończyło się dramatem. "Te zdjęcia dzieli kilkanaście minut"
pies u weterynarza
Wiosno i lato to czas, kiedy chętniej spędzamy więcej czasu na zewnątrz niż w domu. Dotyczy to również psów, które zazwyczaj towarzyszą opiekunom na świeżym powietrzu. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zwykły spacer czy zabawa w trawie może nieść za sobą tak tragiczne konsekwencje. Przed niebezpieczeństwem ostrzega właścicielka suczki imieniem Cleo, której omal nie stała się poważna krzywda. Zawinił kłos.Kłosy - to właśnie one skutecznie przyczepiają się do sierści czworonoga w trakcie spacerów na łonie przyrody. Jeśli nie zostanie on szybko usunięty, może wręcz pokaleczyć naszego pupila. Wplątanie się w sierść pupila jednak nie jest jeszcze najgorsze. 
Czytaj dalej