Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > To miał być przyjemny spacer z psem, skończyło się dramatem. "Te zdjęcia dzieli kilkanaście minut"
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 15.06.2023 11:12

To miał być przyjemny spacer z psem, skończyło się dramatem. "Te zdjęcia dzieli kilkanaście minut"

pies u weterynarza
facebook/Natalia Sławińska

Wiosno i lato to czas, kiedy chętniej spędzamy więcej czasu na zewnątrz niż w domu. Dotyczy to również psów, które zazwyczaj towarzyszą opiekunom na świeżym powietrzu. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zwykły spacer czy zabawa w trawie może nieść za sobą tak tragiczne konsekwencje. Przed niebezpieczeństwem ostrzega właścicielka suczki imieniem Cleo, której omal nie stała się poważna krzywda. Zawinił kłos.

Kłosy - to właśnie one skutecznie przyczepiają się do sierści czworonoga w trakcie spacerów na łonie przyrody. Jeśli nie zostanie on szybko usunięty, może wręcz pokaleczyć naszego pupila. Wplątanie się w sierść pupila jednak nie jest jeszcze najgorsze. 

Kłosy i źdźbła stanowią poważne zagrożenie dla psów. "Miałyśmy iść tylko pobawić się piłeczką"

Choć wydają się niegroźne, trawy sezonowe i znajdujące się w nich kłosy oraz źdźbła stanowią istotne zagrożenie dla naszych czworonożnych podopiecznych. Bywają one bardzo ostre i nie tylko boleśnie kaleczą ich ciało, ale w poważniejszych przypadkach ostra część rośliny może dostać się podczas spaceru lub zabawy na świeżym powietrzu do oka, nosa, lub ucha zwierzaka. Pies może ją również najzwyczajniej połknąć.

O niebezpieczeństwie związanym z wiosennym lub letnimi spacerami przypomina pani Natalia Sławińska, jedna z członkiń facebookowej grupy “Jack Russell Terrier Poland”. 

- Kochani... te zdjęcia dzieli zaledwie kilkanaście minut - zaczyna wpis ostrzegawczy skierowany do innych właścicieli zwierząt. - Uważajcie na swoje miłości biegające po polach! Cleo nie tylko przybiegła z piłeczką... złapała również dorodny okaz kawałka kłosa, który utknął jej w uchu. Zaczęła się gwałtownie trzepać i drapać, rzucając się po ziemi. Widok był przerażający, a tym tylko pogorszyła sprawę. Dostał się do kanału słuchowego, nie mogła złapać równowagi, musiałam ją nieść. Natychmiast pojechaliśmy do weta. 

353443655_3161143337365431_1581799930519077679_n (1).jpg
fot. Natalia Sławińska
353434419_3161143374032094_7065728373518062538_n (1).jpg
fot. Natalia Sławińska
Takie spotkania należą do rzadkości. W drzewie ukryło się zwierzątko, jak na dzikusa, jest wyjątkowo miłe

Po czym poznać, że pies zmaga się z kłosem?

Bywa, że właściciele czworonogów nie zdają sobie sprawy, że stan zdrowia ich pupila jest powiązany z kłosem. Niekiedy dowiadują się o tym dopiero podczas wizyty u weterynarza. Ostre źdźbło często zaplątuje się w sierść, a przeoczone przez opiekuna doprowadza do jej skołtunienia i rany na ciele. Wtedy istnieje ryzyko wdarcia się infekcji.

Częstym objawem, kiedy kłos dostanie się do ucha zwierzaka, ten trzepie głową, tarza się, a czasem nawet nie jest w stanie iść, bowiem traci równowagę. Niestety takim zachowaniem nieświadomie sprawia, że przedostaje się ono jeszcze głębiej. 

- Gdyby nie moja szybka reakcja, to mogłaby stać się jej krzywda. Dostała premedykację. Jest półprzytomna i będzie do wieczora. Widok łapie za serce. Miałyśmy iść tylko pobawić się piłeczką - wyjaśnia pani Natalia, podkreślając, jak ważna jest niezwłoczna wizyta w gabinecie weterynaryjnym w przypadku przedostania się kłosa do organizmu zwierzęcia.

353024629_3161143407365424_2823840136586472335_n.jpg
fot. Natalia Sławińska

Sytuacja ma się niemal dokładnie tak samo w przypadku, gdy ostra część trawy wbije się w łapkę psa. Najczęściej sam wyczuje dyskomfort, a właściciel nie powinien mieć problemów z zauważeniem, że dzieje się coś niepokojącego.

Jak zareagować na wbite źdźbło?

Jeśli kłos wbił się w miejscu w miarę dostępnym i jest możliwość usunięcia go samodzielnie, odważni opiekunowie mogą podjąć się tej próby. Najlepiej zrobić to palcami, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać w tym celu pęsetę. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, nie należy zapominać o zdezynfekowaniu rany.

Zazwyczaj jednak właściciele w tym celu zabierają czworonoga do gabinetu weterynaryjnego, aby zajął się nim specjalista. Do kliniki dla zwierząt należy udać się niezwłocznie również wtedy, gdy źdźbło utkwiło w uchu, oku lub miejscu trudnodostępnym. 

źródło: wamiz.pl; zoopolus.pl

Jedno kocię z porzuconego miotu było wyjątkowo małe, nie wiedzieli, czy przeżyje. "Ledwo się poruszał"
Kociątko
Znaleziono go z dwiema siostrami. Był tak malutki, że nie wiedziano, czy przeżyje. Mały Sebastian ważył niespełna połowę tego, co powinien. Chociaż miał już tydzień, był wielkości nowonarodzonego kocięta. Kiedy go znaleziono, jego opuchnięte oczy nie chciały się otworzyć, a jego brzuszek toczył stan zapalny. Zastępcza mama musiała stoczyć zaciętą walkę o życie i zdrowie małego mruczka.Penny Richards, wolontariuszka organizacji pro-zwierzęcej, wzięła do siebie troje kociąt z porzuconego miotu. Wszystkie z nich potrzebowały opieki, ale szczególną troską musiała otoczyć Sebastiana. Mruczek znacząco odbiegał od sióstr wielkością, jego ciało było dwa razy mniejsze. 
Czytaj dalej
Zmęczone, obolałe, ale ufne i łagodne. Dwie sunie przybłąkały się do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów
Porzucone sunie
Nad ranem 9 czerwca do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów zawitali niecodzienni goście. Dwie sunie udały się tam na odpoczynek, schodząc z Tatr. Nie wiadomo, jak znalazły się w górach, ani też kto jest ich właścicielem. Psiaki były całkiem same, ale zachowywały się jak przyjaciółki na wspólnej wycieczce. Czyżby zwierzęta zostały porzucone?Na zwierzęta natknęli się pracownicy schroniska. Zmęczone górską wędrówką sunie postanowiły odpocząć. Dzięki łagodnemu usposobieniu od razu zaskarbiły sobie sympatię wszystkich wokół. Ich pochodzenie pozostaje zagadką.
Czytaj dalej