Niektórzy widzą w nich tylko gatunek inwazyjny, u nich mogą liczyć na pomoc. Gdyby nie to, czekałaby je śmierć
W myśl ustawy o gatunkach obcych szopy zaczęły być zwalczane z urzędu. Dziesiątki z nich czekała więc bezlitosna śmierć. Lekarz weterynarii Grzegorz Dziwak stwierdził jednak, że zasługują na bardziej humanitarne traktowanie. Stworzył dla nich azyl, w którym uratowane zwierzęta mogą cieszyć się życiem w przytulnych warunkach.
Szop pracz nie cieszy się dobrą renomą. To gatunek inwazyjny, który nieustannie zwiększa swoją populację. Według Unii Europejskiej stwarza zagrożenie dla przyrody. Dlatego też nie powinien żyć na wolności, gdzie jego ofiarą mogą paść liczne gryzonie i cenne dla środowiska ptaki. Rozwiązaniem jest powstanie azylu, w którym osobniki, które już przyszły na świat, będą mogły godnie żyć.
Szopy mogą uniknąć śmierci i trafić do azylu
Fundacja Szopowisko to azyl dla zwierząt zwalczanych z urzędu. To właśnie tam po odkarmieniu ma trafić bohater jednego z naszych artykułów. Nazwa fundacji pochodzi oczywiście od szopa pracza, który jest w Polsce gatunkiem inwazyjnym, jednak znajdują się tam także inne zwierzęta. W galerii fundacji możemy znaleźć zdjęcia gadów, płazów, norek i innych ssaków.
– Celem Szopowiska jest ochrona przyrody i edukacja – możemy przeczytać na facebookowym profilu azylu.
Szopy zawitały u naszych zachodnich sąsiadów jako uciekinierzy z ferm futrzarskich. Stamtąd już łatwo im było przekroczyć polską granicę i są tu widywane od lat 50. XX wieku. Najczęściej widywane są w województwie lubuskim i zachodniopomorskim.
18 grudnia 2021 r. weszła w życie “Ustawa z dnia 11 sierpnia 2021 r. o gatunkach obcych“, w myśl której szopy pracze stają się gatunkiem inwazyjnym zagrażającym Unii Europejskiej i są zwalczane z urzędu. Istnieją dwie ścieżki postępowania ze schwytanym zwierzęciem. Może albo zostać uśmiercone, albo trafić do azylu.
– Jako zwierzęta, istoty żyjące i czujące, szopy zasługują na nasz szacunek i pomoc. Pamiętajmy, że to nie zwierzęta są winne swej inwazyjności, a my – ludzie! – można przeczytać na stronie fundacjaszopowisko.pl.
Dlatego właśnie powstała Fundacja Szopowisko. To miejsce, w którym zwierzęta mogą uniknąć śmierci i żyć w spokoju, z daleka od dzikiej przyrody, której mogą zaszkodzić. Według jej założyciela, lekarza weterynarii Grzegorza Dziwaka:
– (…) oczywiście, można iść na łatwiznę i takie zwierzaki uśmiercać. Faktycznie, to jest tańsze. Natomiast my wolimy się zachować jak ludzie.
Zabrali psy na szkolenie do lasu, nagle za ich plecami stanął on. Wyraźnie miał żal, "Nie zazdroszczę"Skazane na eksterminację zwierzęta dostają szansę na życie
Wielu internautów nie rozumie celu zakładania takich azylów dla zwierząt. Wśród komentatorów często przewijają się obawy, że zgromadzone w klatkach szopy zaczną się namnażać i wyprą nasze rodzime gatunki takie jak żbik czy ryś. Zmartwionych uspokajamy.
Wszystkie zgromadzone w Szopowisku zwierzęta są kastrowane. Nie ma mowy o dalszym ich rozmnażaniu. Nie są także wypuszczane na wolność. Powstawanie takich przybytków ma sprawić, że skazane na eksterminację zwierzęta dostaną szansę na życie. Nikt nie neguje faktu, że pod tą uroczą maską szopy skrywają naturę drapieżcy. Jednak lek. wet. Grzegorz Dziwak odpowiedzialny za placówkę musi mierzyć się z dziesiątkami pytań zdezorientowanych internautów.
– Co z jajami ptaków polnych? Bo wątpię, że przerabiacie je na wegan? – zadaje kuriozalne pytanie internauta.
– Ale myśli Pan, że chodzimy po łąkach i wybieramy jaja z gniazd, żeby karmić nimi nasze szopy? – dziwi się weterynarz.
Trzymane w azylu zwierzęta mają dietę różną od ich przyjaciół nadal buszujących na zewnątrz. O ile faktycznie w naturze często jaja ptaków padają ofiarą szopów, celem azylu jest właśnie powstrzymać ten inwazyjny gatunek przed niszczeniem polskiej przyrody.
– Halo, to jest strona azylu dla szopów, nie fanów szopów w środowisku naturalnym środkowej Europy... – napisała internautka, zwracając uwagę nieświadomym komentatorom, że właściciele i fani szopowiska są świadomi zagrożenia, jakim są szopy dla dzikiej polskiej przyrody.
Szopy pałaszują truskawki, aż im się uszy trzęsą. Urocze nagranie
Szopowisko w szerszej świadomości zagościło kilka dni temu, kiedy opublikowało viralowe wideo. Niejaka pani Małgosia uznała, że zwierzęta też powinny cieszyć się sezonem na truskawki i obdarowała je swoimi owocami. Na filmiku widać, jak zgromadzone w klatce szopy wyczuwają nadchodzące smakołyki i podchodzą do krat.
W końcu brama zostaje otwarta i wylewa się z niej fala zwierząt. Kiedy z białego wiaderka zostają wysypane na ziemię truskawki, zwierzęta rzucają się na pokarm. Widać jak z radością wcinają polskie owoce. To przeuroczy widok.
Źródło: Facebook, fundacjaszopowisko.pl, o2.pl