Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Ledwie żywy szop ostatkiem sił przyczłapał po pomoc. "Nie wierzymy, że został zgubiony przez matkę"
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 10.06.2023 15:51

Ledwie żywy szop ostatkiem sił przyczłapał po pomoc. "Nie wierzymy, że został zgubiony przez matkę"

Uratowany szop karmiony strzykawką
Facebook/Ekostraż

Malutki, ledwo żywy szop pojawił się na ganku domu. Był odwodniony i skrajnie wychudzony. Można było policzyć mu wszystkie żebra. Bez pomocy nie przeżyłby do rana. Przedstawiciele Ekostraży nie mają wątpliwości, że jego mama padła ofiarą człowieka. Mimo silnego osłabienia, już nawiązał pierwszą przyjaźń z przedstawicielem innego gatunku.

Na ganku domu pod Niemczą w województwie dolnośląskim pojawił się mały szop. Właściciel budynku natychmiast zadzwonił po Ekostraż. Zwierzę było w dramatycznym stanie. Wolontariusze musieli zawalczyć o jego życie. 

"Jakby wierzył, że ludzka pomoc to dla niego ostatnia deska ratunku"

Ekostraż odpowiedziała na wezwanie mieszkańca dolnośląskiej Niemczy i udała się na ratunek szopowi. Zastali osłabione zwierzę leżące na ganku, jego świadomość była ograniczona. To był okropny widok. Małe, wychudzone ciałko leżało bezwładnie, a pod skórą odznaczały się ostro żebra. Byli przekonani, że nie przeżyje kolejnego dnia.

Czy to z bezradności, czy to z już obojętności wobec własnego gasnącego życia, czy z powodu przeczucia i nadziei, ostatkiem sił pojawił się na ganku domu – pisze Ekostraż na swoim profilu na Facebooku. – Jakby wierzył, że ludzka pomoc to dla niego ostatnia deska ratunku.

Był wyziębiony i potwornie wygłodniały. Jego wyniszczone ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Brakowało mu sił, był apatyczny i miał zaawansowaną biegunkę. 

Bez naszej pomocy, nie przeżyłby do rana.

Suczka kuliła się w kącie, ilekroć ktoś wyciągał do niej rękę. Psychiczne blizny sięgały znacznie głębiej

Szop zaprzyjaźnił się z ciężko chorym jeżem

Wycieńczony szop od razu trafił do inkubatora weterynaryjnego. Jego sąsiadem był tam ciężko chory jeż, przedstawiciel gatunku chronionego. Od razu się zaprzyjaźnili.

Na wstawionych przez Ekostraż zdjęciach zwierzęta tulą się do siebie. Mogą liczyć na swoje wzajemne wsparcie w tym ciężkim okresie rekonwalescencji.

szop-i-jeż.jpg
Facebook/Ekostraż

"Tu nie ma skrupułów, liczy się wyeliminowany osobnik"

To jeszcze szopie dziecko, praktycznie jeszcze bez wykształconych zębów. Bez szans na samodzielne zdobywanie pokarmu. Nie wierzymy, że został zgubiony przez matkę – dzieli się Ekostraż.

Według nich szop nie został porzucony przez rodzicielkę. Twierdzą, że prawdopodobnie stała się ofiarą człowieka. Traktowane jako gatunek inwazyjny szopy są bezlitośnie wybijane przez ludzi.

Tu nie ma skrupułów, liczy się wyeliminowany osobnik – nikogo nie interesuje, że to matka.

Chociaż stan szopa uległ znacznej poprawie, jego życie nadal jest zagrożone. Ekipa Ekostraży dzielnie walczy, żeby ocalić malca. Jeśli im się to uda, planują go odkarmić i usamodzielnić. Następnie trafi do azylu dla zwierząt inwazyjnych zwalczanych z urzędu.

Źródło: Ekostraż na Facebooku

Tagi: szop Polska
Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?
Kot wygryzł psy z policji i tak łatwo stołka nie odda. Żaden zbir nie ma z nim szans, gdy wyrusza na patrol
kot w policji
Kto powiedział, że tylko psy mogą współpracować z policją? Ten kot udowodnił, że w w roli funkcjonariusza sprawdza się znakomicie, a dbanie o porządek i bezpieczeństwo Amsterdamu jest jego ulubioną czynnością, oczywiście poza jedzeniem i spaniem. Kariera oficera Kitty potoczyła się w zaskakujący sposób, bowiem wieść o jego służbie dotarła do różnych części świata. Wszystko za sprawą TikToka.Oficer Kitty rozkochał w sobie internautów. Nie ma się co zresztą dziwić, bowiem kto mógłby oprzeć się urokowi czarnego mruczka w odblaskowej kamizelce z napisem “policja”? Nigdy nie uwierzycie, skąd wziął się jego pseudonim i co tak naprawdę kot robi na co dzień.
Czytaj dalej
Sieć obiegło zdjęcie psa uratowanego z powodzi. Aż serce ściska, widząc co zrobił, "Te oczy widziały wiele"
pies uratowany z powodzi
Świat obiegło poruszające zdjęcie psa, który wręcz dziękuje za pomoc podczas akcji ratunkowej po rozpadzie tamy w Nowej Kachowce. Woda zaczęła w zawrotnym tempie pokrywać tereny położone w obwodzie chersońskim. Dach nad głową i cały dobytek straciło wiele ludzi. Nie można jednak zapominać, że żyły tam również zwierzęta.Niektórzy mieszkańcy zalanych miejscowości, chcąc ratować własne życie, zupełnie nie zwracali uwagi na zwierzęta, które towarzyszyły im nawet od lat. Inną kwestią jest, że przerażone czworonogi w panice oddalały się od opiekunów. Niestety dramat i jednych i drugich nadal drwa.
Czytaj dalej