Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Kot głośno miaucząc, dawał jej jasne znaki, żeby podążała za nim. Wtem weszła do stodoły, "Mam kłopoty"
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 19.06.2023 09:31

Kot głośno miaucząc, dawał jej jasne znaki, żeby podążała za nim. Wtem weszła do stodoły, "Mam kłopoty"

Miauczący kot na ganku
TikTok/may.julie

Obudziło ją miauczenie. Myślała, że kot znowu chce, żeby jgo nakarmiła, ale zachowywał się dziwnie. Mruczek nie przestawał na nią miauczeć i prosić, żeby podążała za nim. Kiedy w końcu weszła do stodoły, do której kierował ją kot, jej oczom ukazał się niecodzienny widok.

Opiekowała się czterema kotami, które zamieszkiwały stodołę na jej farmie. Zapewniała im dach nad głową i jedzenie. Chociaż nie była miłośniczką kotów, w końcu skradły jej serce. Miała karmić je tymczasowo, dopóki sąsiedzi nie wrócą z wakacji, ale skończyło się tak, że przygarnęła je na stałe.

Obudziło ją miauczenie. Pod drzwiami stały koty

Ten dzień nie różnił się zbyt bardzo od każdego innego. Często zdarzało się, że kobieta po pobudce od razu mknęła do drzwi, żeby sprawdzić, czy nie stoją tam wygłodniałe koty. Dzisiaj jednak zachowywały się nietypowo. Uparcie miauczały i prowadziły ją do stodoły. Chciały się upewnić, że Julie na pewno idzie za nimi.

Czy ty na mnie krzyczysz? – spytała kobieta. Następnie zwróciła się do innego kota. – Ty też na mnie krzyczysz?

Uparcie prowadziły ją do stodoły. Co chwilę się zatrzymywały, żeby głośno zamiauczeć w jej stronę i upewnić, czy idzie za nimi. 

Ale jesteś dziś głośny – zwróciła się do prowadzącego ją kota. – Dobra, rozumiem, rozumiem.

W końcu koty dotarły do stodoły i próbowały wślizgnąć się przez szparę w drzwiach. Ostatecznie zrezygnowały z tego pomysłu i grzecznie czekały, aż kobieta otworzy. Kiedy rozszerzyła przymknięte drzwi, jej oczom ukazał się zadziwiający widok

Zabrali psy na szkolenie do lasu, nagle za ich plecami stanął on. Wyraźnie miał żal, "Nie zazdroszczę"

"Mam kłopoty". Musiała wykarmić dziewięcioro kociąt

O mój Boże! – wykrzyknęła.

W środku patrzyło na nią dziesięć małych ślepi. Jedno z jej zwierząt rozmnożyło się i wydało na świat pięcioro kociąt. Wnętrze stodoły wydawało się zatłoczone, kiedy pod nogami plątały się maluchy.

O mój Boże, ten czarny – zachwyciła się kobieta, patrząc na urocze kocię ukrywające się w szparze.

Obserwowała zwierzęta, które zachowywały się, jak to na psotne maluchy przystoi. Jeden z nich siedział w misce z karmą, a reszta badała uważnie otoczenie.

Kobieta jest przeciwko sterylizacji zwierząt. "Na tej farmie zawsze mieszkały koty"

Julie postanowiła, że zaopiekuje się kociętami. Od razu skradły jej serce, szczególnie czarny maluszek. Postanowiła, że nazwie go Aqua ze względu na jasnoniebieskie ślepia. Oddała się opiece nad zwierzętami i nadal próbuje nawiązać z kociętami więź. Na razie nieco się jej boją i nie chcą dać się dotknąć.

W komentarzach od razu pojawiły się głosy, że kobieta powinna wziąć je do środka. Stodoła nie wydawała się dobrym miejscem na wychowanie maluchów. Od razu pojawiły się także sugestie, żeby Julie wysterylizowała koty, żeby się dalej nie rozmnażały.

@may.julie From allergic to cats to “crazy cat lady”🤣 #cats #kittens #barncats ♬ original sound - Julie May

źródło: TikTok/may.julie

Był przekonany, że nawet nie lubi kotów, wtedy stało się to. "Twierdził, że nigdy nie będzie kociarzem"
Porzucony kot leżący na gazetach
Braveman latami włóczył się po Bronksie. Prawdopodobnie tam właśnie mieszkali właściciele, którzy wyrzucili go z domu. Życie na ulicy go nie oszczędzało. Stał się letargiczny i słaby, jego małe ciało toczyły liczne choroby. W końcu ktoś postanowił podać mu pomocną dłoń. Miał zostać uratowany i znaleźć nową, kochającą rodzinę.Chociaż nie mieli doświadczenia we wspólnym wychowywaniu kotów, podjęli się tego zadania. Miłośniczka kotów Polina musiała długo przekonywać narzeczonego, żeby zgodził się na adopcję mruczka. Nadal niepewny swojego stosunku do kotów, mężczyzna w końcu zgodził się, ale było jasne, że chce mieć ze zwierzakiem jak najmniej do czynienia.
Czytaj dalej
Dwa psy leżały wtulone w siebie na ulicy, za żadne skarby nie chciały się rozdzielić. Tylko tak mogli im pomóc
Porzucone psy czekające pod bramą
Leżały zwinięte razem na ulicy, duże ciało pitbulla kontrastowało z miniaturowym yorkiem. Były nierozłączne. Zanim ktokolwiek się nimi zainteresował, spędziły tydzień na ulicy. Nie wiadomo, skąd się wzięły i czy wcześniej należały do jakiejś rodziny. Przed bezdomnością można je było uratować w tylko jeden sposób.Kobieta w Południowej Kalifornii zauważyła dwa psy wtulone w siebie na ulicy. Zapytała mieszkańców, czy je znają, ale nikt się po nie nie zgłosił. Postanowiła zawiadomić organizację pro-zwierzęcą Logan's Legacy, której przedstawiciele zjawili się jeszcze tego samego dnia, aby uratować ten nierozłączny duet.
Czytaj dalej