Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Osierocony kociak był łatwym łupem dla drapieżników. Gdyby nie zaufanie, nie byłoby go dzisiaj na świecie
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 13.06.2023 09:19

Osierocony kociak był łatwym łupem dla drapieżników. Gdyby nie zaufanie, nie byłoby go dzisiaj na świecie

osierocony kociak
facebook/Chatons Orphelins Montréal - COM - Réseau d'entraide, sauvetages, adoptions

Rodzina z Montrealu stworzyła przy swoim domu schronisko dla bezdomnych kotów, aby te miały gdzie zjeść i się schować przed czasem niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Pewnego dnia Ben zobaczył, że nieopodal znajduje się osierocony kociak. Był przerażony, wyziębiony i zdecydowanie mocno wygłodzony. Kiedy poznali jego historię, nie mogli przejść obok niego obojętnie.

Niestety los bezpańskich zwierząt, najczęściej właśnie tych bezdomnych, czasem kończy się w najgorszy z możliwych sposobów. Tym razem kocica porzuciła cały miot. Życie nie wszystkich kociąt udało się uratować. 

Znaleźli porzucone kocięta, lecz nie wszystkie ocalały

Ben i jego rodzina nie tylko karmią bezpańskie koty w okolicy, ale także zajmują się tymi, które potrzebują pomocy i leczenia. Pewnego dnia nieopodal dostrzegli miot, który najprawdopodobniej porzuciła jedna z kocic. Samica nigdy nie wróciła do maluchów, a gdy na te natknęli się ratownicy, okazało się, że przeżył tylko jeden z nich. Na pomoc dla pozostałych było już za późno.

Kociątko leżało pod płotem zwinięte w kłębek i gołym okiem można było dostrzec, że jest nie tylko przerażone, ale również mocno osłabione. Malec nie zdawał sobie sprawy, że znalazł go ktoś, kto zrobi wszystko, aby uratować mu życie.

Takie spotkania należą do rzadkości. W drzewie ukryło się zwierzątko, jak na dzikusa, jest wyjątkowo miłe

Życie kociaka było narażone z wielu powodów

Nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, że kociątko miało wiele szczęścia, że choć jemu udało się przeżyć. Reszta z miotu najprawdopodobniej została rozszarpana przez dzikie zwierzęta polujące w okolicy. Tiluky, ponieważ takie imię otrzymał, ledwo widział na oczka. Były one niemal całkowicie zaklejone przez ropę.

Rodzina, która go znalazła, natychmiast zabrała go do domu, gdzie mógł się ogrzać i spróbowała go nakarmić. W międzyczasie skontaktowała się z organizacją Chatons Orphelins Montreal. Okazało się, że malec ma problemy z przełykaniem pokarmu, więc pomoc specjalistów była w tym wypadku niezbędna.

Dzięki trosce ratowników, kotka udało się uratować

Dzięki zaangażowaniu ratowników kotek zaczął nie tylko przybierać na wadze, ale i nabierać sił. Za każdym razem, gdy poczuł, że jego brzuszek jest pełny, układał się wygodnie i ucinał sobie drzemkę. Niedługo później poznał kocią staruszkę, której serce skradł niemal od razu. To samo stało się z innym ocalonym kocurkiem.

Cały personel organizacji jest pewny, że dokładnie to wydarzy się z ludźmi, do których trafi, gdy będzie gotowy do adopcji. Wobec ratowników jest najmilszym stworzeniem na świecie, zupełnie jakby zdawał sobie sprawę, że to oni uratowali mu życie.

- Emanuje energią, mimo że wciąż jest taki mały. Zawsze porusza się u naszych stóp, patrząc i prosząc o uwagę - mówi jedna z ratowniczek dla “Love Meow”.

źródło: lovemeow.com; woopets.fr

Tagi: Kot Kocięta
Jedno kocię z porzuconego miotu było wyjątkowo małe, nie wiedzieli, czy przeżyje. "Ledwo się poruszał"
Kociątko
Znaleziono go z dwiema siostrami. Był tak malutki, że nie wiedziano, czy przeżyje. Mały Sebastian ważył niespełna połowę tego, co powinien. Chociaż miał już tydzień, był wielkości nowonarodzonego kocięta. Kiedy go znaleziono, jego opuchnięte oczy nie chciały się otworzyć, a jego brzuszek toczył stan zapalny. Zastępcza mama musiała stoczyć zaciętą walkę o życie i zdrowie małego mruczka.Penny Richards, wolontariuszka organizacji pro-zwierzęcej, wzięła do siebie troje kociąt z porzuconego miotu. Wszystkie z nich potrzebowały opieki, ale szczególną troską musiała otoczyć Sebastiana. Mruczek znacząco odbiegał od sióstr wielkością, jego ciało było dwa razy mniejsze. 
Czytaj dalej
Zmęczone, obolałe, ale ufne i łagodne. Dwie sunie przybłąkały się do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów
Porzucone sunie
Nad ranem 9 czerwca do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów zawitali niecodzienni goście. Dwie sunie udały się tam na odpoczynek, schodząc z Tatr. Nie wiadomo, jak znalazły się w górach, ani też kto jest ich właścicielem. Psiaki były całkiem same, ale zachowywały się jak przyjaciółki na wspólnej wycieczce. Czyżby zwierzęta zostały porzucone?Na zwierzęta natknęli się pracownicy schroniska. Zmęczone górską wędrówką sunie postanowiły odpocząć. Dzięki łagodnemu usposobieniu od razu zaskarbiły sobie sympatię wszystkich wokół. Ich pochodzenie pozostaje zagadką.
Czytaj dalej