Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Okazało się, że uratowany kot cierpi na rzadkie schorzenie. Ludziom odwdzięcza się w wyjątkowy sposób
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 27.06.2023 12:21

Okazało się, że uratowany kot cierpi na rzadkie schorzenie. Ludziom odwdzięcza się w wyjątkowy sposób

Zaniedbany kotek leżący pod kocykiem
Facebook/Chatons Orphelins Montréal

Mruczek nie potrafi skakać, jego kończyny odmawiają mu posłuszeństwa. Porusza się inaczej niż inne koty, świat odkrywa nieco powolniej. Mimo rzadkiego schorzenia udało mu się przezwyciężyć wszelkie trudności i zacząć cieszyć się życiem. Wystarczyła do tego pomoc ludzi o wielkim sercu dla zwierząt.

Zabrano go od starszej pani. Miała za dużo kotów

Wcześniej przebywał w domu, gdzie było za dużo kotów. Opiekująca się nimi kobieta przygarniała bezpańskie zwierzęta, ale nie miała pieniędzy na ich leczenie. Mimo dachu nad głową były zaniedbane, cierpiały na herpeswirozę (FVR), zapalenie spojówek i biegunkę. Nie bywały u weterynarza. W końcu musiała się wyprowadzić z zaniedbanego mieszkania, jednak nie mogła wziąć ze sobą zwierząt.

Wszystkim jej kotom groziło zabranie przez miasto i uśpienie. Miłośnicy zwierząt byli oburzeni sytuacją i spróbowali znaleźć dom dla chociaż części zaniedbanych zwierząt. Przytułek dla kotów wziął trójkę rodzeństwa, z którego dwójka cierpiała na neurologiczną niepełnosprawność ruchową. Jednym z mruczków był beżowy kot Babar, najmniejszy i najbardziej zaniedbany z całej ferajny. Pod jego splątanym futerkiem można było wyczuć żebra, miał problemy z oddychaniem, a z nosa wypływała mu ropna wydzielina.

Był najmniejszy i najbardziej chory z całej trójki. Był tylko skórą i kośćmi pod splątanym futerkiem – powiedział wolontariusz ze schroniska.

Babar i jego brat Minutt cierpią na ataksję jako jedyne z miotu wynoszącego pięcioro kociąt. Poruszają się w ten sam powolny, pingwini sposób. Mają problemy z koordynacją ruchową. Nie potrafią skakać ani biegać. Nie mogą wejść na kanapę i zejść z niej.

Babar ma kocią miotonię, wrodzoną chorobę nerwowo-mięśniową, która atakuje mięśnie. Jest to rzadki stan, w którym mięśnie potrzebują więcej czasu na relaks po skurczu – powiedział wolontariusz.

Lidl ze specjalną ofertą na Dzień Psa, znajdziemy tam nie tylko zabawki. Ceny kuszące, spraw pupilowi prezent

Kiedy myśleli, że wyszedł już na prostą, zaatakowała go kolejna choroba

Po przygarnięciu przez przytułek cała trójka chorego rodzeństwa dostała antybiotyki i rozpoczęła się ich rekonwalescencja. Babar nadal miał problem z ropną wydzieliną z nosa, więc przepisano mu kolejny antybiotyk.

Po kilku dniach zaczął intensywnie wymiotować. Nie potrafił połknąć tabletki bez zwrócenia jej, co jeszcze bardziej spowolniło terapię. Nadal cierpiał na wirusowe zapalenie nosa i tchawicy. Musiał pojechać do kliniki weterynaryjnej, gdzie podjęto bardziej inwazyjne leczenie. Na szczęście wystarczyło to, żeby powoli zaczął dochodzić do zdrowia. Babar odzyskał apetyt i siły. Szczęście nie trwało długo, bo okazało się, że dotknęły go kolejne problemy zdrowotne.

kot z miotonią.jpg
Facebook/Chatons Orphelins Montréal

Jego kłopoty z oddychaniem były spowodowane przez zapalenie płuc. Czuł się okropnie, miał wysoką gorączkę. Podczas próby intubacji weterynarz odkrył wadę rozwojową krtani, która była u niego zwężona i utrudniała oddychanie oraz powodowała kaszel. To właśnie przez to miał zachłystowe zapalenie płuc.

Rodzina pokochała go takim, jak jest. Odwdzięczył się w wyjątkowy sposób

Sytuacja była groźna, ale kompetentnym weterynarzom udało się wyleczyć Babara. Nadal zmagał się z wrodzonymi przypadłościami, jednak lekarze wiedzieli, jak trzymać je pod kontrolą. Mruczek był gotowy na znalezienie nowego domu. Był miły, towarzyski i spokojny. Zasługiwał na rodzinę, która pokocha go mimo jego specjalnych potrzeb.

Czasami wchodzi nam w nogi, żeby zwrócić na siebie uwagę lub karmę, trzeba uważać, żeby na niego nie nadepnąć – pisze personel schroniska.

Zabiegał o sympatię ludzi, chciał być adorowany. Na szczęście udało mu się przykuć uwagę rodziny, która postanowiła go adoptować. Od razu pokochali pupila i uważali, że jego odmienność tylko dodaje mu uroku.

kot z miotonią (1).jpg

Chodzi jak pingwin powolnym, szarpanym sposobem. Możewejść do okna za pomocą rampy lub wejść i zejść z kanapy z niewielką pomocą – mówi rodzina zastępcza.

Stał się aktywniejszy i bardziej zabawowy. Mimo problemów z koordynacją ruchową chodził każdego dnia, doskonaląc poruszanie się. 

Zaczął się dobrze bawić i podążać za innymi kotami po domu.

Jest mistrzem drzemki. To jego ulubione zajęcie obok zabawy. Ma duszę starszego kota. 

Nie myje się i zamiast tego lubi być czesany. Często zasypia z otwartymi ustami, kiedy trzymamy go w ramionach.

kot z miotonią (2).jpg
Facebook/Chatons Orphelins Montréal

Nie może pchać tylnych nóg, aby skakać lub biegać, ale jest bardzo zaradny i idzie tam, gdzie chce.

Chociaż porusza się powoli, nie powstrzymuje go to przed eksplorowaniem świata. Robi wszystko w swoim tempie. Uwielbia inne koty, chętnie za nimi podąża i się z nimi bawi. Jako że są bardziej mobilne od niego, motywują go do aktywności fizycznej.

Lubi zabawki z piór, ale uwielbia spać na słońcu lub patrzeć, jak mija dzień.

kot z miotonią (3).jpg
Facebook/Chatons Orphelins Montréal

Znalazł idealny dom i będzie mógł cieszyć się życiem pełnym słodyczy i bezpieczeństwa. Zaczyna nowy rozdział ze swoimi kocimi przyjaciółmi i kochającymi ludźmi.

Dzięki miłośnikom zwierząt został uratowany, odzyskał zdrowie i mógł zacząć cieszyć się życiem. Był gotowy znaleźć własne miejsce na świecie i w końcu mu się to udało, kiedy trafił do kochającej rodziny, która rozumie jego specjalne potrzeby.

Źródło: Facebook, lovemeow.com