Tak wyglądała hodowla yorków, inspektorzy w szoku. "Cała reklamówka martwych szczeniąt"
Pseudohodowle psów to zjawisko bardzo trudne do wytępienia. W oczach niektórych ludzi rozmnażanie czworonogów, cieszących się dużą popularnością to idealny sposób na zarabianie pieniędzy. Cierpienie niewinnych istot okazuje się nie być wystarczającym argumentem do zaprzestania tego typu biznesów. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ) przeprowadził interwencje w miejscu określającym się mianem hodowli yorków. To, co aktywiści zastali na miejscu, zmroziło im krew w żyłach.
Winni temu są nie tylko ci, którzy rozmnażają zwierzęta w niehumanitarny sposób. Równie okrutne jest kupowanie tanich psów z niesprawdzonych źródeł.
Nazwana hodowlą - w rzeczywistości była fabryką szczeniąt
Interwencja przeprowadzana przez DIOZ ujawniła istnienie miejsca, w którym masowo rozmnażano psy w typie rasy Yorshire terrier. Warunki, w których przebywały zwierzęta, nie nadawały się do utrzymywania w nich żadnych zwierząt domowych.
Matki karmiące, razem ze szczeniętami zamknięte były w starych pomieszczeniach dla zwierząt gospodarskich. Za legowiska służyły im koryta zbite z drewnianych desek. Pozostałe psy przebywały grupowo w zamkniętych pomieszczeniach, bez dostępu do światła i świeżego jedzenia.
Razem przetrzymywano osobniki obu płci, co świadczy o niekontrolowanym rozmnażaniu się zwierząt. To z kolei jest bezpośrednią przyczyną słabej kondycji matek, występowania dużej śmiertelności u szczeniąt oraz pojawiania się chorób genetycznych.
Na terenie obiektu nie było karmy dostosowanej do potrzeb zwierząt, które tam znaleziono. Psy były karmione paszą dla trzody chlewnej.
Usłyszała stukanie w okno, ktoś desperacko próbował dostać się do środka. Nie mogła zrobić nic innegoPies z takiego miejsca to gwarancja cierpienia
Warunki, w których żyły zwierzęta uniemożliwiły im prawidłowy rozwój. Niedożywione matki nie są w stanie zapewnić swoim szczeniętom odpowiedniej ilości wysokiej jakości mleka. Z kolei młode osobniki nie miały dostępu do żadnych produktów, które mogłyby im te braki zastąpić.
Ponadto psy nie były rozmnażane w kontrolowany sposób. Z pewnością wiele z nich pochodzi z krzyżowań kazirodczych, co znacząco zwiększa ryzyko wystąpienia poważnych chorób genetycznych. Te z kolei są przyczyną przedwczesnej śmierci zwierząt lub występowania chronicznych dysfunkcji uniemożliwiających komfortowe życie. Na terenie pseudohodowli znaleziono wiele martwych, rozkładających się szczeniąt. Co gorsza, dostęp do ich ciał miały żywe psy, co może być źródłem różnych chorób zakaźnych.
Jakby tego było mało, zwierzęta wychowujące się w niesprzyjających warunkach, z bardzo ograniczonym kontaktem z człowiekiem często wyrastają na psy z problemami behawioralnymi. Z małych, słodkich istotek przeobrażają się w agresywne lub lękliwe psy, które stają się istną udręką dla właścicieli, którzy chcieli oszczędzić podczas zakupu szczeniaka.
To się nie skończy, dopóki ludzie będą chcieli tanich, "rasowych" psów!
DIOZ w swoich mediach społecznościowych apeluje: “Nie kupuj takich zwierząt, nie wspieraj oprawców, zgłoś to do organizacji ochrony zwierząt i najbliższego Powiatowego Lekarza Weterynarii".
Jeżeli zainteresowanie tanimi psami, które swoim wyglądem przypominają osobniki rasowe, wciąż będzie duże, to pseudohodowle z pewnością nie znikną.
Dlatego najlepsze co możesz zrobić to nie kupować zwierząt z niesprawdzonych źródeł. Ponadto warto o problemie mówić innym ludziom zastanawiającym się nad nowym pupilem. Rasowe psy powinny pochodzić z miejsc należących do Polskiego Związku Kynologicznego i posiadać rodowody. Decydując się na tańszą opcję bez “zbędnych papierków” napędzasz okrutny biznes, przez który cierpi wiele zwierząt.
Źródło: instagram/diozpl