Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Adoptowali psa ze schroniska, ale sielanka trwała tylko 48 godzin. Nigdy nie został tak podle potraktowany
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 04.06.2023 11:25

Adoptowali psa ze schroniska, ale sielanka trwała tylko 48 godzin. Nigdy nie został tak podle potraktowany

pies ze schroniska
facebook/Sociedad Protectora de Animales y Plantas de Málaga

Psy ze schroniska potrafią obdarzyć nowego właściciela ogromem miłości. Często potrzebna jest do tego cierpliwość i zrozumienie dla zachowań pupila po przejściach. Chociaż wolontariuszom wydawało się, że rodzina adopcyjna wie, czego się podjęła, byli w błędzie. Nie minęły dwie doby, a pies został znowu porzucony.

Wolontariusze wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Myśleli, że ich podopieczny znalazł kochającą rodzinę, niestety myli się. Potraktowali psa jak zabawkę i go porzucili.

Przed adopcją kilka razy odwiedzali psa. Wolontariusze myśleli, że Leon znalazł dom

Pracownicy Sociedad Protectora de Animales y Plantas w Maladze w Hiszpanii dzielą się łamiącą serce historią podopiecznego. Do ich schroniska przyjechała rodzina, która postanowiła adoptować psa. Ze wszystkich obecnych zwierząt wybrali właśnie Leona, któremu postanowili nadać właśnie takie imię. Wszystko wskazywało na to, że pies znajdzie kochającą rodzinę.

Wolontariusze wyjaśniali, że Leon jest po przejściach i potrzebuje cierpliwości. Myśleli, że rodzina adopcyjna to rozumie. Zaczęli odwiedzać pupila w schronisku, przyzwyczajając go do swojej obecności. Traktowali go z czułością. Chociaż myśleli, że są gotowi na adopcję, byli w błędzie.

Przybili smycz psa gwoździem do torów kolejowych. Zanim ratownicy zdążyli wrócić do pojazdu, nadjechał pociąg

„Nie dali Leonowi nawet dwóch dni na przystosowanie się… Nie minęło nawet 48 godzin i jest z powrotem z nami”

W końcu wzięli psa do domu. Pracownicy schroniska cieszyli się, że ich podopieczny znalazł kochającą rodzinę. Nie myśleli, że niecałe dwa dni później ponownie zobaczą Leona.

Odwiedzanie psa i rozmowy z wolontariuszami okazały się bezużyteczne. Mimo że rodzinie dano do zrozumienia, że pies jest po przejściach i potrzebuje dodatkowej troski, wystarczyły niewielkie trudności i rodzina się go pozbyła. Niecałe 48 godzin po adopcji Leon wrócił do schroniska. Był wyraźnie zasmucony. Nie wiedział, co zrobił nie tak i dlaczego kolejna rodzina go zostawiła.

Adopcja psa to odpowiedzialność. Zwierzę to nie zabawka

Po tym, jak potraktowano Leona, schronisko postanowiło wystosować apel do osób śledzących ich na Facebooku. Opowiedzieli historię psa i podkreślali, że adopcja psa to odpowiedzialność

Zwierzę to nie zabawka. To żywa istota, która potrzebuje cierpliwości, czułości i czasu na przystosowanie się – apelowali.

Kilka słów skierowali także do Leona, który nie zasłużył na takie traktowanie. Pies stał się ofiarą rodziny, która nie rozumiała, że adopcja psa wiąże się z obowiązkami. Mimo że nie zrobił niczego złego, porzucono go po raz kolejny.

Szkoda, że ​​nie chcieli Cię poznać i zrozumieć, jakim wspaniałym psem jesteś. Ale nie poddamy się. Będziemy nadal szukać rodziny wyjątkowej tak jak ty, na którą tak bardzo zasługujesz, która da ci czas na dostosowanie się i będzie chciała widzieć, jak idziesz naprzód.

Źródło: Facebook, wamiz.it

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?
Przygarnęli kotkę, która dopiero co została mamą. Zerknęli na łapki kociąt i przetarli oczy ze zdziwienia
kotka z kociętami
Do organizacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych i porzuconych zwierząt wpłynęło zgłoszenie od rodziny, która przeżywała trudne chwile i nie była w stanie dłużej zajmować się zwierzętami. Ratownicy wiedzieli, że nie mają na co czekać i szybko ruszyli na pomoc. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że kotka i jej maluchy są wyjątkowe.Dla ratowników niosącym pomoc zwierzętom nie a nic ważniejszego, jak możliwość ocalenia bezbronnych istnień. Dokładnie tak samo było w przypadku kotki, która później otrzymała imię PolyAnna i jej młodych. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że mają do czynienia z niezwykłymi osobnikami.
Czytaj dalej
Zamiast kochać z całego serca, staruszka maltretowała dwa psy. Słowa oprawczyni jeżą włos na głowie
Łatek
Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt “Help Animals” w wyniku interwencji odebrało dwa zaniedbane psy - Łatka i Reksia. Starsza kobieta, która miała sprawować opiekę nad czworonogami, stosowała wobec nich przemoc fizyczną i psychiczną. Jak przyznała w rozmowie z wolontariuszami, “biła zwierzęta tylko wtedy, kiedy na to zasłużyły”.Dramat dwóch kundelków rozgrywał się w jednej z podkaliskich miejscowości. Właścicielka psiego seniora imieniem Łatek oraz jego młodszego towarzysza Reksia lekką ręką krzywdziła swoich podopiecznych, o czym śmiało opowiadała w trakcie interwencji.
Czytaj dalej