Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Przywiązali psa do skrzynki na listy i odeszli. Godziny mijały, a on wciąż nie rozumiał, czym sobie zasłużył
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 05.06.2023 09:19

Przywiązali psa do skrzynki na listy i odeszli. Godziny mijały, a on wciąż nie rozumiał, czym sobie zasłużył

Porzucony pies
facebook/Suzette Hall

Okrucieństwo wobec zwierząt nie zna granic. Przekonał się o tym Hercules, pies rasy golden retriever, którego pan postanowił przywiązać do skrzynki na listy. Była noc, kiedy doszło do zdarzenia. Nikt nie widział cierpienia przywiązanego metalowym kablem psa, który godzinami czekał na ratunek.

Porzucono go w środku nocy. Na ratunek musiał zaczekać, aż wzejdzie słońce. Nawet wtedy nie chciał opuścić miejsca, gdzie go zostawiono. Wierzył, że jego pan wróci. A jeśli się ruszy, nie będzie mógł go znaleźć.

Spędził noc przywiązany do skrzynki na listy. Nie stracił nadziei, że pan po niego wróci

Przysiągłem kochać Cię na zawsze, kochać Cię bezwarunkowo, oddać Ci wszystko, oddać za Ciebie życie… Chroniłem Cię i miałem nadzieję, że zrobisz to samo dla mnie. Dlaczego mnie zostawiłeś?” – tak zaczyna się zamieszczona w internecie historia Herculesa, golden retrievera, który nie zasłużył na okrucieństwo, z jakim go potraktowano.

Jego cierpienie zaczęło się, gdy jego właściciel przywiązał go do skrzynki na listy. Zrobił to pod osłoną nocy, nie chcąc zwracać uwagi. Godzinami pies czekał na ratunek, przerażony i osamotniony.

Była 3:30 w nocy, kiedy zostałem przywiązany do czyjejś skrzynki na listy za pomocą bardzo długiego kabla. Patrzyłem, jak zawiązujesz ten dłuuugi przewód do obcej skrzynki i zastanawiałem, dlaczego się tu zatrzymaliśmy. Poczułem skurcz żołądka, bo był to czas, kiedy drapieżnicy szukają łatwego celu. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego naraziłeś mnie na niebezpieczeństwo i zostawiłeś samemu, żebym zatroszczył się sam o siebie? Byłem taki zdezorientowany, smutny i bardzo, ale to bardzo, przestraszony.– można przeczytać we wpisie.

Pies ze spokojem czekał, aż wróci jego pan. Tak się jednak nie stało. Rano odnalazły go kobiety z sąsiedztwa, które były zaszokowane odkryciem pupila przywiązanego do skrzynki. Pies trząsł się, był zdenerwowany i bał się nieznajomych.

Przybili smycz psa gwoździem do torów kolejowych. Zanim ratownicy zdążyli wrócić do pojazdu, nadjechał pociąg

Nie chciał pójść z nimi. Czekał na swojego pana

O całym zdarzeniu poinformowano lokalną organizację zajmującą się pomocą bezpańskim psom. Kiedy przyjechali wolontariusze, byli gotowi na uratowanie zwierzęcia. Udało im się założyć smycz, jednak zwierzę nie chciało z nimi iść. Uparło się, żeby czekać tam, gdzie zostawił je właściciel.

“Kiedy nadszedł czas odejść, odmówiłem. Nie ruszam się stąd! O nie, poczekam po prostu aż wróci mój pan. Przecież wiedzą, że wróci, prawda?”.

Pies był gotów czekać wieczność na właściciela. Nie mógł zrozumieć, że został porzucony.

Jego pan nigdy nie wrócił. Pies czeka na nowy dom

Kiedy udało się w końcu wziąć psa z miejsca, gdzie został porzucony, trafił do weterynarza. Nie wiedziano, jak wielogodzinne czekanie na zewnątrz wpłynęło na czworonoga i czy w przeszłości nie był bity.

Przez pierwszych parę dni pies był przygnębiony. Tęsknił za właścicielem i nie mógł zrozumieć, dlaczego po niego nie wrócił. Personel przywiązał się do psiaka i udało im się nawiązać więź, dzięki której pies szybciej doszedł do siebie. Początkowe przygnębienie nieco ustąpiło. Pies otworzył się na ludzi i pozwolił zbliżyć do siebie.

Uroczy pies nadal szuka rodziny. Chociaż został skrzywdzony, zasługuje na drugą szansę.

Przygarnęli kotkę, która dopiero co została mamą. Zerknęli na łapki kociąt i przetarli oczy ze zdziwienia
kotka z kociętami
Do organizacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych i porzuconych zwierząt wpłynęło zgłoszenie od rodziny, która przeżywała trudne chwile i nie była w stanie dłużej zajmować się zwierzętami. Ratownicy wiedzieli, że nie mają na co czekać i szybko ruszyli na pomoc. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że kotka i jej maluchy są wyjątkowe.Dla ratowników niosącym pomoc zwierzętom nie a nic ważniejszego, jak możliwość ocalenia bezbronnych istnień. Dokładnie tak samo było w przypadku kotki, która później otrzymała imię PolyAnna i jej młodych. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że mają do czynienia z niezwykłymi osobnikami.
Czytaj dalej
Zamiast kochać z całego serca, staruszka maltretowała dwa psy. Słowa oprawczyni jeżą włos na głowie
Łatek
Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt “Help Animals” w wyniku interwencji odebrało dwa zaniedbane psy - Łatka i Reksia. Starsza kobieta, która miała sprawować opiekę nad czworonogami, stosowała wobec nich przemoc fizyczną i psychiczną. Jak przyznała w rozmowie z wolontariuszami, “biła zwierzęta tylko wtedy, kiedy na to zasłużyły”.Dramat dwóch kundelków rozgrywał się w jednej z podkaliskich miejscowości. Właścicielka psiego seniora imieniem Łatek oraz jego młodszego towarzysza Reksia lekką ręką krzywdziła swoich podopiecznych, o czym śmiało opowiadała w trakcie interwencji.
Czytaj dalej