Koci przybłęda gasł w oczach, wystając pod drzwiami kobiety. Tak wiele chorób w jednym małym ciałku
Odrzucenie głęboko rani, a niekiedy nawet zabija. Nie tylko ludzi w życiowym dołku czy kryzysie bezdomności, ale również koty. Katie Cats Sims dostrzegła w swoim ogrodzie bezdomnego kocura, który wyglądał na poważnie chorego. Miłośniczka zwierząt spędziła ponad cztery miesiące, budując więź z pręgowanym mruczkiem, ostatecznie zdobywając jego zaufanie na tyle, by zwabić go do środka. Od tej pory nic już nie było takie samo.
Bezpańskie koty często cierpią, zanim znajdzie się osoba, która wyciągnie do nich pomocną dłoń. Z pewnością adopcja to najlepsze rozwiązanie problemu bezdomności tych zwierząt, niemniej nowy podopieczny wymaga odpowiedniej opieki, by dojść do zdrowia, a przede wszystkim oswojenia.
Bezdomny kot wystawał pod drzwiami kobiety. "Od razu wiedziałam, że chce, bym mu pomogła"
Poznajcie Tom-Toma, strudzonego kociego wędrowca, który błąkał się bez celu ulicami Portsmouth w Virginii, aż wreszcie całkowitym przypadkiem znalazł się w ogrodzie pewnej miłośniczki zwierząt. Katie nie pozostała obojętna na cierpienie bezdomnego stworzenia, ponieważ sama opiekowała się kotami. Nie miała serca patrzeć, jak samotnie cierpi bez dachu nad głową, dlatego postanowiła zdobyć jego zaufanie najskuteczniejszym sposobem - przez żołądek.
Katie zaczęła wystawiać przed domem miskę dla bezpańskiego kocura, jednak pomimo napełnionego brzuszka Tom-Tom w dalszym ciągu wyglądał bardzo mizernie. Głód schodził na dalszy plan, gdy podejrzewano u niego poważną chorobę, dlatego karmicielka musiała jak najszybciej zabrać go do weterynarza.
- Wyglądał, jakby był chory, a jego małe poobdzierane uszy sprawiły, że moje serce zaczęło krwawić – mówi Katie, cytowana przez “Newsweek”.
Jak długo pies może zostać sam w domu? Behawiorysta zwierząt stawia sprawę jasno: krócej niż myśliszTom-Tom nie ufał byle komu. O jego akceptację trzeba było zawalczyć
Chociaż kocur nie był skory do nawiązywania przyjaźni, Katie nie ustała w próbach zabezpieczenia zwierzęcia. Zdobycie jego zaufania potrwało aż 4 miesiące, a przez ten czas kobieta nieustannie badała, na ile może sobie pozwolić przy strachliwym mruczku. Wystarczył jeden niewłaściwy ruch, by Tom-Tom podkulił ogon i w ułamku sekundy schował się za zaparkowanym w pobliżu samochodem.
W trakcie upływających tygodni Katie wypracowała rutynę, dzięki której burasek wiedział, gdzie się stawić, gdy zaczynało burczeć mu w brzuchu. Zaoferowała mu bezpieczne miejsce, które mógł nazwać swoim domem. Siadała w bezpiecznej odległości od zwierzęcia i przemawiała do niego czułym głosem.
Po pewnym czasie karmicielka zaczęła przestawiać miskę nieco bliżej siebie, aż w końcu w trakcie jednej z wizyt udało się złapać Tom-Toma w pułapkę wykorzystywaną do odławiania dzikich kotów. W końcu chyba żaden kot nie jest w stanie oprzeć się soczystym kawałkom kurczaka.
Lista jego dolegliwości była długa. Tom-Tom wszystkie pokonał i zyskał dom
Nazajutrz Tom-Toma czekała prawdopodobnie pierwsza w życiu wizyta w gabinecie weterynaryjnym. Wiek kocurka oceniono na około 8-10 lat. Wyniki badań nie napawały opiekunki i specjalistów optymizmem, bowiem na liście chorób, które u niego zdiagnozowano, widniało zakaźne zapalenie otrzewnej kotów (w skrócie FIP), choroba wątroby, infekcja uszu, nadciśnienie i cukrzyca. Do tego można doliczyć także szmery w sercu i złamany ogon.
Po tym wszystkim, co Katie uczyniła dla całkowicie obcego stworzenia, nie miała zamiaru skazywać Tom-Toma na pobyt w schronisku czy eutanazję. Zakasała rękawy i zdecydowała się na podjęcie kosztownego i skomplikowanego leczenia. Wysiłek się opłacił, gdyż już po kilku miesiącach u Tom-Toma stwierdzono remisję objawów niektórych z chorób.
W otoczeniu pozostałych kocich rezydentów - Envy, Bru i Mili - nabrał ochoty na zabawy, a także otworzył serce przed osobą, bez której jego dalsze losy zawisłyby na włosku.
- Ku naszemu zaskoczeniu w pełni wyzdrowiał. Jest niezłym wojownikiem. Jestem niesamowicie dumna z jego postępów - chwali zwierzaka jego opiekunka.
W ciągu roku Tom-Tom zaszedł bardzo daleko, a jego historia jest przykładem na to, że każdy, nawet najbardziej wycofany, lękliwy czy schorowany zwierzak zasługuje na szczęśliwe życie, bezpieczeństwo i opiekę. Koty kochają bezinteresownie i potrafią okazywać to w sposób wyjątkowy!
Źródło: tiktok/KATIE CAT SIMS, newsweek