Pies wraca do właściciela po prawie roku od zaginięcia. Ich szczęście nie trwa długo, "Przyszedł mi wybaczyć"
Wzruszającą historią swojego psa Trockiego podzielił się w programie radiowym. Kiedy przerażony czworonóg uciekł, rodzina nie myślała, że zobaczą go ponownie. Mylili się. Rok po niespodziewanym zniknięciu pupil stanął u progu ich drzwi, ale sielanka nie trwała za długo.
Tematem audycji było odnajdowanie rzeczy zaginionych. Chociaż początkowo wszyscy myśleli, że będzie chodziło o pieniądze, prawdziwym bohaterem odcinka był Trocki, 19-letni golden retriever. Juan podzielił się historią spotkania czworonoga po długiej rozłące, czym zaskarbił sobie sympatię internautów, wzruszonych całym zajściem.
W obroży psa zostawił dwie uncje srebra. Pies uciekł
Historia zaczyna się w dniu, w którym Juan nie mógł odnaleźć srebra, które przywiózł z Meksyku. Szukał go po całym mieszkaniu, ale nigdzie nie mógł go znaleźć. To właśnie wtedy jego żona, Violeta, przypomniała mu, że majątek schował w obroży pupila. Trocki, 19-letni golden retriever, przed rokiem uciekł z domu, a wraz z nim kryjąca się na jego szyi fortuna.
Faktycznie, mężczyzna przypomniał sobie, jak schował dwie uncje srebra w obroży pupila. Było to dnia, kiedy Sewilla zdobyła puchar UEFA. Rozczarowany zorientował się, że pieniądze zniknęły wraz z ukochanym psem. Nie spodziewał się, że jeszcze kiedyś je zobaczy.
Suczka kuliła się w kącie, ilekroć ktoś wyciągał do niej rękę. Psychiczne blizny sięgały znacznie głębiejWystrzelił kilka petard, a jego przerażony pies uciekł
Kulisy zniknięcia psa również mają związek z piłkarską pasją Juana. Zachwycony szeregiem zwycięstw ulubionej drużyny, zaczął świętować. Rozemocjonowany mężczyzna, żeby uczcić dobrą passę lokalnego klubu, wystrzelił kilka petard. To, co dla niego było aktem radości, nie spotkało się ze zrozumieniem wieloletniego kompana.
Przestraszony Trocki uciekł od głośnych wybuchów i nie widziano go tygodniami i miesiącami. Kiedy minął rok, rodzina nie spodziewała się, że kiedykolwiek zobaczy ukochanego pupila. Przerwali poszukiwania. Tęsknili za nim, a Juan żałował, że to przez jego nierozsądną decyzję pies uciekł.
Nie mógł uwierzyć, kto stał pod drzwiami. "Przyszedł mi wybaczyć"
Pewnego dnia Violeta zeszła na dół wyrzucić śmieci i jej oczom ukazał się zaskakujący widok. Musiała podzielić się wieścią ze swoim mężem.
– Juan, nigdy nie zgadniesz, kto jest tu ze mną!
Mężczyzna pomyślał, że to może teściowa przyjechała z wizytą. Nie spodziewał się, że przed domem czeka na nich stary kompan, Trocki.
Uściskał dawno niewidzianego przyjaciela, pobawił się z nim i zrobił gorącą kąpiel. Pies najadł się do syta i wydawało się, że nikt i nic nie są w stanie rozdzielić ponownie połączonej rodziny. Mężczyzna zapomniał nawet o tych dwóch uncjach srebra ukrytych w obroży. Liczyło się tylko to, że jego przyjaciel znowu przy nim jest. Po całym dniu uścisków, głaskania i tulenia Juan chciał upewnić się, że pupilowi nic nie jest.
Rodzina poszła spać po wieczorze pełnym przeżyć. Rano Juan miał zabrać psa do weterynarza, ale kiedy zajrzał do jego legowiska, ze smutkiem odkrył, że ukochany pupil odszedł tej nocy.
– Następnego dnia myślałem o zabraniu go do weterynarza na wizytę, ale zamiast tego Trocki odszedł na zawsze tej samej nocy. Krótko mówiąc, wrócił do domu, aby zobaczyć się z nami jeszcze raz, zanim umrze. W każdym razie chcę myśleć, że tak było… – mówił poruszony Juan w audycji radiowej. – Zawsze mam przy sobie te dwie uncje srebra z obroży, które nosił mój stary Trocki na szyi, kiedy wrócił.
Źródło: wamiz.pl, lastampa.it, wamiz.co.uk
