Ta nieprawdopodobna historia zdarzyła się naprawdę. Kobieta w Chinach przez dwa lata opiekowała się niedźwiedziem himalajskim. Przez cały ten okres była ona przekonana, że to pies szczeniak.Kobieta o imieniu Su Yun z prowincji Yunnan w Chinach południowo-zachodnich przygarnęła małego szczeniaka w 2016 roku. Okazało się, że nie był to pies. Swoją historią podzieliła się portalem "mirror.co.uk".
Zbieranie poroża w naszym kraju jest legalne, ale odkąd można na tym dobrze zarobić to wiele osób zapomina o panujących zasadach. Poszkodowane w tym wszystkim są zwierzęta, bo poszukiwacze poroża zrobili sobie z tego niezły biznes.W lasach na Pomorzu pojawiło się wielu poszukiwaczy poroży jelenia. Te zwierzęta dokonują zrzutów do połowy marca, a ich tyki są cennym znaleziskiem. Zwierzęta i ich poroże tropi wiele osób.
Zdarza się, że miłośnicy zwierząt nie potrafią przejść obojętnie, widząc, że któremuś z nich dzieje się krzywda. Niektórzy w takiej sytuacji decydują się nawet przygarnąć je pod swój dach. Jednak Rachel Kabue z Kenii w pewnym momencie żyła z ponad 600 bezpańskimi kotami. Aż trudno w to uwierzyć!Kenijka nie ma serca patrzeć na cierpienie kotów, których niestety w Kenii nie traktuje się w najlepszy sposób. Dzięki jej dobremu sercu na opiekę i znalezienie domu mogła liczyć już niezliczona ilość mruczków. Jednak mimo wszystko trudno uwierzyć, że to dzieje się pod jej dachem.
Użytkowniczka TikToka, która prowadzi swój profil pod nazwą @healinghoundz, opowiedziała, co stało się, gdy w końcu zdecydowała się na kupno wymarzonego jamnika miniaturowego. Wraz z upływem czasu pies nie przestawał rosnąć. Okazało się, że nie do końca spełnia wymagania rasy, na którą się zdecydowała.Wątpliwości nie podlega fakt, że każdy pies jest na swój sposób piękny i zasługuje na bezwarunkową miłość swoich opiekunów. Z drugiej strony właściciele decydujący się na zakup konkretnej rasy zazwyczaj wiedzą, jakie rozmiary osiągnie ich wymarzony podopieczny. Jednak w przypadku pewnej miłośniczki jamników miniaturowych z Kanady nie minęło dużo czasu, zanim zorientowała się, że hodowca nie był z nią do końca szczery.
Pewnego lutowego poranka, kiedy pracownik Happy Tails Humane Society zbliżał się do miejsca pracy, ujrzał transporter dla zwierząt przysypany śniegiem. Ten widok mocno go zaintrygował, dlatego postanowił sprawdzić, czy aby na pewno nie znajduje się w nim stworzenie potrzebujące pomocy. Jego przypuszczenia były słuszne - w środku kulił się przemarznięty kot.Nie da się ukryć, że zimowa aura często bywa bardzo niebezpieczna zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Ujemne temperatury mogą mocno wpływać na zdrowie, a nawet życie czworonogów przebywających na zewnątrz czy porzuconych przez właścicieli.
Wraz z adopcją bądź kupnem zwierzaka każdy opiekun staje przed niełatwym zadaniem - jak nazwać nowego członka rodziny? Niektórym szczególnie zależy na tym, by imię ich pupila było zabawne. W związku z tym przybywamy na pomoc! Mamy nadzieję, że zainspirujecie się którąś z przygotowanych przez nas propozycji przy wybieraniu ksywki dla swojego kota.Właściciele zwierząt mają różne preferencje co do ich imion. Niektórzy chcą, aby nawiązywały do ich wyglądu lub cech charakterystycznych, innym zależy zaś na tym, aby łatwo się je zdrabniało, a jeszcze kolejni przede wszystkim pragną, aby było po prostu zabawne. Jeśli zaliczasz się do tej ostatniej grupy, mamy dla Ciebie i Twojego nowego pupila kilka interesujących propozycji imion.
Baby Fruit to uroczy mały kotek, w którym można zakochać się bez pamięci już od pierwszego spojrzenia. Jego słodki pyszczek i świecące oczka to miód na serce każdego miłośnika kotów. Opieka nad nim nie należy jednak do najłatwiejszych zadań. Chociaż jego tylne łapy są sparaliżowane, niepełnosprawność nie powstrzymuje go przed radowaniem się z życia.Niewiele osób może domyślać się na pierwszy rzut oka, że z kot o uroczym imieniu Baby Fruit różni się czymś od swoich rówieśników. Cała prawda wychodzi na jaw, kiedy malec chce samodzielnie przemieścić się z miejsca na miejsce. Jego tylne łapki nie są w pełni sprawne.
Właściciele cocker spaniela postanowili nagrać jego reakcję po operacji przywrócenia wzroku. Film ukazujący spotkanie z najbliższymi członkami rodziny to wzruszający widok nie tylko dla nich, ale również wszystkich internautów, do których dotarł. Zapewniamy, że w trakcie oglądania aż trudno powstrzymać łzy.Chociaż czarny cocker spaniel o imieniu Olive nigdy wcześniej nie widział swoich opiekunów, doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że są jego najlepszymi przyjaciółmi i może liczyć na ich pomoc na każdym kroku. Moment, w którym po raz pierwszy może zobaczyć ich na własne oczy, mocno chwyta za serce.
KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie poinformowało o okrutnym losie szczeniaka, który trafił pod ich opiekę. Aż trudno uwierzyć, że ktoś w tak bezduszny sposób potraktował maleńką, bezbronną istotę. “Potwór w ludzkiej skórze” - wprost piszą wolontariusze.Niestety kolejny raz dają o sobie znać oprawcy zwierząt, którzy nie mają litości nawet dla niczego winnych szczeniąt. Do pracowników Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie wpłynęło zgłoszenie o podejrzanym zaklejonym pudełku, które znajdowało się w Lasku Wolskim. Kiedy pracownicy zjawili się na miejscu, nie mogli uwierzyć w to, co się przed nimi znajduje.
Ahmed Flaty to pielęgniarz, który właśnie odbywał praktyki w jednym z kairskich szpitali. Traf chciał, że jego przyuczenie do zawodu wypadło na jeden z najtrudniejszych momentów dla służby zdrowia, jakim była szalejąca na świecie pandemia kornawirusa. Podczas jednej ze zmian wyszedł na zewnątrz by odpocząć w trakcie przerwy. Nagle u jego boku pojawił się bezpański kot.Nie da się ukryć, że bywają sytuacje, kiedy udzie powinni uczyć się empatii i wyrozumiałości od zwierząt. Doskonałym przykładem wzruszającego zachowania jest rudy bezpański kot, który wskoczył na kolana Ahmeda. Choć na początku nie wiedział, jaki cel upatruje sobie w takim zachowaniu mruczek, po chwili wszystko stało się dla niego jasne.
Fundacja dla Szczeniąt Judyta opisała poruszającą historię pewnego kundelka. Toffik wykazał się ogromną lojalnością wobec swojego pana podczas wybuchu pożaru. Teraz jeden i drugi potrzebują pomocy. Wolontariusze liczą na to, że znajdą się ludzie o dobrym sercu, którzy pomogą psiakowi wrócić do zdrowia.21 lutego br. w okolicach Pruszcza Gdańskiego w jednym z domów wybuchł pożar. Ogień rozszalał się na dobre i zanim udało się nad nim zapanować, doszczętnie strawił połowę budynku. W tym czasie przebywało w nim małżeństwo oraz pies o imieniu Toffik.
Kot czerpie ogromną satysfakcję z polowania na myszy, ptaki czy inne drobne stworzenie i przynoszenia ich do domu. Jednak, gdy w mieszkaniu znajdą się obgryzione buty i inne przedmioty podejrzenia zwykle padają na psa. Nie zawsze jest to jednak prawda, czego dowodem jest historia pewnego kociego kleptomana.Jednym z kotów, którego nie satysfakcjonuje zwykłe polowanie na myszy jest Jordan. To zwierzak mieszkający wraz ze swoimi opiekunami w Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych. Ma on niespotykane dla swojego gatunku nawyki.
Testy obrazkowe są bardzo popularne na całym świecie. Chętnie rozwiązują je i dzieci i dorośli. Są one nie tylko dobrą rozrywką, ale mają także pozytywne działania dla umysłu. Tym razem serwujemy wyzwanie z ilustracją, na której ukryte są różne zwierzęta. Znajdziesz je wszystkie w mniej niż 30 sekund?Test na spostrzegawczość pobudzają wyobraźnie, koncentrację, zdolność skupienia wzroku na danym obiekcie oraz inne funkcje poznawcze. Dzięki takim zagadkom można zbadać swoją kreatywność oraz spostrzegawczość. Zrób sobie kawę czy herbatę, przynieś coś słodkiego i sprawdź nowy test obrazkowy, który zmusi twoje szare komórki do wysiłku!
Niektóre osoby traktują zwierzęta w szczególny sposób, a ich pupile są dla nich niemal całym światem. Które znaki zodiaku należą do tych najbardziej kochających swoje psy, koty, chomiki, konie i wszelkie inne stworzenia? Co na temat relacji ze zwierzakami sądzą gwiazdy?Zwierzęta potrafią dać człowiekowi mnóstwo miłości. Wiele osób uwielbia spędzać czas na spacerach, bądź na domowych przytulankach ze swoimi pociechami. Według astrologów ludzie spod trzech konkretnych znaków zodiaku traktują zwierzaki w sposób wyjątkowy. Sprawdźmy, o kim mowa!
Axel to szczeniak, który już w pierwszych miesiącach życia doświadczył krzywdy z ludzkich rąk. Nieprzejmujący się jego losem zwyrodnialcy postanowili się go pozbyć jak niepotrzebnej rzeczy. Na szczęście pies wykazał siłę, by dalej żyć. To prawdziwy wojownik z mocnym charakterem, który nie poddał się w walce o lepszą przyszłość.Pracownicy schroniska dla zwierząt we włoskiej miejscowości Villacidro, do którego trafił kundelek w typie jamnika imieniem Axel z poparzeniami po gorącym oleju, nie mają najmniejszych wątpliwości, że pies wycierpiał się już w swoim życiu na tyle, że teraz zasługuje na wszystko, co najlepsze. Ze względu na to, zdecydowali się na umieszczenie ważnego apelu w sieci.
Mężczyzna pływający w Morzu Śródziemnym nie mógł spodziewać się, że w pewnej chwili znikąd podpłynie do niego foka. Na początku zupełnie nie rozumiał zamiarów zwierzaka, jednak po chwili uświadomił sobie, czego tak naprawdę od niego chce. Na szczęście cała sytuacja została uwieczniona przez jednego ze współtowarzyszy.Nagrania ze zwierzętami w roli głównej często stają się hitami w sieci. Tym razem było podobnie. Zachowanie foki, która przebywała w swoim naturalnym środowisku, zachwyciło internautów. Mężczyzna, do którego podpłynęła, na pewno nie zapomni tej historii do końca życia.
Koty uchodzą za indywidualistów w porównaniu do psów. Z reguły nie są tak posłuszne, nie skaczą po opiekunie, kiedy ten wróci po całym dniu spędzonym poza domem, a także trudniej nauczyć je sztuczek. Okazuje się jednak, że istnieją rasy, których charakter jest nieco bardziej zbliżony do tego, jaki posiadają szczekające czworonogi!Słyszałeś kiedyś o kocie, który aportuje, uwielbia spacery na smyczy i zjawia się u boku opiekuna, gdy ten wypowie jego imię? Najprawdopodobniej taki mruczek należał do jednej z ras, które określa się jako “kotopsy”.
Organizacja pozarządowa Sea Shepherd udostępniła w sieci zdjęcia zmasakrowanego przez wędkarzy ciała delfina w Zatoce Biskajskiej, stanowiącej obszar rozwiniętego rybołówstwa. Na skórze ssaka chronionego gatunku wycięli wulgarny napis, który może świadczyć o tym, że to jeszcze nie koniec potyczek między nimi. Aż trudno uwierzyć, do czego posunęli się rybacy w Zatoce Biskajskiej. Okaleczenie morskiego stworzenia to kolejny przejaw bezduszności oraz okrucieństwa ludzi. Całej sytuacji jeszcze większego poruszenia dodaje wulgarny napis wyryty na ciele delfina, skierowany prosto do przedstawicieli organizacji ekologicznej Sea Shepherd.
Pewien użytkownik forum Reddit wyznał, że jest alergikiem, którego uczula sierść kota należącego do jego partnerki. W związku z tym postawił jej jasne ultimatum: albo z domu wynosi się kot, albo robi to on. Choć sprawę utrudniał nieco fakt, że to on był właścicielem mieszkania, nie spodziewał się, że kobieta tak zareaguje na jego słowa.Wielu z nas zupełnie nie wyobraża sobie życia bez zwierząt domowych. W zdecydowanie trudniejszym położeniu znajdują się jednak Ci, których sierść psów lub kotów uczula. Choć istnieją sposoby, które pozwalają zniwelować lub chociaż ograniczyć objawy dolegliwości, nie u wszystkich da się je zastosować.
Podczas lekcji języka hiszpańskiego nauczyciel zapytał swoją 6-letnią uczennicę, jak tata nazywa jej kota. Jednak odpowiedź dziewczynki zaskoczyła go do tego stopnia, że historią podzielił się na swoim TikToku. Internauci również nie mogli zachować powagi. Nikt nie jest tak szczery do bólu, jak małe dzieci.Niewątpliwie wybór imienia dla pupila to niezwykle ważna kwestia rzutująca na wspólną przyszłość z nowym członkiem rodziny. Na własnej skórze przekonała się o tym chociażby opiekunka czarnego kota, którą członkowie grupy internetowej wyrzucili ze swoich szeregów przez to, jak nazwała swojego mruczka. Na szczęście odpowiedź sześciolatki na pytania, jak tata przywołuje do siebie zwierzę, jest utrzymane w dużo zabawniejszym tonie.
W ostatnich dniach cała Polska żyje wizytą prezydenta USA Joe Bidena w Warszawie. Okazuje się, że polityka strzeże czworonożny ochroniarz. Dakota to owczarek holenderski, który jak się okazuje, z Polską ma o wiele więcej wspólnego, niż tylko służba podczas wizyty głowy Stanów Zjednoczonych w Europie.Joe Biden jest ogromnym miłośnikiem zwierząt - zwłaszcza psów. Niewiele osób jednak wie, że o jego bezpieczeństwo - także podczas zagranicznych wyjazdów - dba specjalnie wyszkolony owczarek holenderski - i to o polskich korzeniach!
Szczeniaczek został znaleziony przy śmietniku i okropnie bał się ludzi - nawet tych, którzy chcieli mu pomóc. Skąd się tam wziął? Jego historia to kolejny przykład na to, że niektórzy ludzie wciąż przekraczają granice bezduszności. Dog Rescue Shelter to jedno z największych schronisk w Serbii, które od 2007 roku stara się o poprawę losu porzuconych czworonogów. Podobnie stało się w przypadku tego szczeniaka. Ludzie o dobrych sercach nie mogli przejść obojętnie. Widząc jego cierpienie, zrobili wszystko, co w ich mocy, aby dać mu szansę na lepsze życie.
Pies przewodnik to dla wielu niepełnosprawnych osób nie tylko najlepszy przyjaciel, ale także przepustka do normalnego funkcjonowania. Niestety nie wszyscy to rozumieją. Pewna tiktokerka posługująca się nickiem @jessaminethesd pokazała, jak potraktował ją menedżer sklepu. Nie ulega wątpliwości, że zjawisko dyskryminacji osób niepełnosprawnych wciąż ma miejsce w wielu obszarach życia społecznego i publicznego. Młoda kobieta o imieniu Shelby chciała tylko skorzystać z usługi. Jej jedyną winą był fakt, że miała ze sobą swoją psią asystentkę - Jessamine. Musiała się przez to sporo o sobie nasłuchać.
Do zupełnie niecodziennej sytuacji doszło w północnej Walii na jednej ze stacji benzynowych. Wszystkie osoby obecne w budynku wpadły w panikę, gdy zorientowali się, że w środku poza ludźmi jest jeszcze inne stworzenie. Na widok czarno-białego zwierzęcia klienci porzucali zakupy i uciekali, ile sił w nogach.Choć borsuki nie uchodzą za wyjątkowo groźne stworzenia, ten konkretny wygenerował niemały popłoch na stacji. Drapieżnik z rodziny łasicowatych sprawił, że klienci rozpierzchli się po kątach i uciekali z krzykiem.
Szczepienia są bardzo istotne nie tylko dla ludzi, ale również dla zwierząt. Te powinny pierwszą dawkę przyjąć już w pierwszych tygodniach życia. Czworonogi jednak nie zawsze łatwo to znoszą. Jak się okazuje, ich właściciele też nie do końca.Sieć podbija bowiem filmik, na którym widać, jak mały chłopiec zareagował na szczepienie swojego szczeniaka. Mimo iż ból towarzyszący ukłuciu trwał zaledwie kilka sekund, kilkulatkowi ścisnęło się serce, słysząc żałosne popiskiwanie.
Weterynarze muszą w swojej pracy uważać na agresywne psy czy masywniejsze zwierzęta pokroju byków. Pan Wiesław nie mógł jednak przypuszczać, że żywota pozbawi go kogut. Do tragicznego wypadku doszło bowiem w jednym z kurników w Seroczynie.Emerytowany lekarz weterynarii udał się do swojej znajomej na wizytę, by zbadać jej kury. Następnego dnia już nie żył.
Kotka o imieniu Snickers to wyjątkowy mruczek. Każdy, kto tylko na nią spojrzy, odnosi wrażenie, że zwierzak się do niego uśmiecha. Oprócz tego trudno oderwać wzrok od jednej z jej łapek, na której znajduje się symboliczny wzorek. Zdaniem właścicielki kryje się za nią ukryta wiadomość.Mimo iż teraz z pyszczka uroczej kotki uśmiech wprost nie schodzi, okazuje się, że nie zawsze miała powody do zadowolenia. Los nie oszczędzał jej od najmłodszych lat. Na szczęście trafiła na kobietę o dobrym sercu, która również znajdowała się w trudnym momencie swojego życia. Zacznijmy zatem od dnia, w którym Snickers spotkała swoją przyszłą opiekunkę.
Nie brakuje ludzi wrażliwych na cierpienie psów czy kotów. Gdy ktoś przypadkowo zobaczy takie zwierzę w ciężkim stanie, w większości przypadków pomoc jest mu udzielana niemal natychmiast. Niestety, sytuacja wygląda zgoła inaczej, gdy ratunku potrzebuje jenot czy inny przedstawiciel inwazyjnego gatunku.Jenot to rodzaj ssaka z rodziny psowatych, który w Polsce rozpatrywany jest w kategorii gatunku inwazyjnego, przez co społeczeństwo nie patrzy na niego już z taką empatią, co w przypadku domowych pupili. Na całe szczęście, nie wszyscy.
Widok podrzuconego pod schronisko mopsa sprawił, że jego pracownicy zaczęli coraz bardziej wątpić w ludzkość. Skóra zwierzaka była cała pokryta świerzbem, a większość futra zdążyła wypaść. Aż trudno sobie wyobrazić, jak wielki dyskomfort musiał odczuwać na skutek intensywnego swędzenia. Całe szczęście weterynarze przywrócili mu dawny wygląd i postawili psiaka na nogi.Bazyl - ponieważ tak nazwano schorowanego mopsa, który nie tak dawno znajdował się na skraju śmierci - przeszedł długą kurację. Od momentu przyjęcia do schroniska, aż do etapu, w którym był gotowy poszukać nowego domu, zmienił się nie do poznania. Patrząc na niektóre zdjęcia, aż trudno uwierzyć, że to ten sam pies.
Uwagę klientów jednego z miejscowych sklepów w Memphis w Tennessee przykuł biały pies na parkingu. Zwierzę stało tam i wyło wniebogłosy, ponieważ najpewniej ktoś je porzucił. Oprócz tego, że było załamane swoim losem, panicznie bało się ludzi i nie pozwalało nikomu się do siebie zbliżyć - z wyjątkiem jednej osoby.Zrozpaczony pies przebywał w tym samym miejscu od kilku dni. Choć nie dało się go nie zauważyć, ani nie usłyszeć, większość klientów sklepu przechodziła obok niego zupełnie obojętnie. W końcu zjawił się ktoś, kto zapragnął zmienić jego los.
Właściciele pitbulla o imieniu Ozzy zauważyli, że ich pupil zawsze wyrywa się w kierunku kociąt, które dostrzeże na swojej drodze. Pewnego razu uznali, że nie będą dłużej walczyć z jego instynktem i pozwolili, by zrobił z małymi kotami to, czego od zawsze pragnął. Nagranie z tego spotkania udostępnili w sieci.Pitbullem imieniem Ozzy mieszka ze swoją adopcyjną rodziną od około trzech lat. W jej skład wchodzi małżeństwo z trojgiem dzieci i kot o imieniu Norm. Choć pies od razu zapałał sympatią do mruczka, on nigdy nie odwzajemnił jego uczuć.
Ashleigh Edmunts z Australii to właścicielka kotki o imieniu Serene, która nagrała wzruszające pożegnanie matki ze swoim kociątkiem, które zostało skremowane po odejściu do Krainy Wiecznych Łowów. Trudno pohamować łzy widząc, jak matka reaguje na zapach swojego młodego. Niewątpliwie ta strata mocno dotknęła również ją. Kotka od pierwszych dni zajmowała się potomstwem najlepiej, jak tylko potrafiła. Jedno z młodych otrzymało imię Boofy. Niestety, wkrótce okazało się, że malec urodził się głuchy i ma problemy zdrowotne. W ich wyniku zmarł na początku stycznia.
Widok psa, który pociera pupą o podłogę lub ziemię, może wydawać się zabawnym dziwactwem, do którego wystarczy się przyzwyczaić. Tymczasem zachowanie nazywane saneczkowaniem w istocie nie ma nic wspólnego z zabawą. To problem, któremu należy się bacznie przyjrzeć, bowiem może przyczynić się do poważnych kłopotów zdrowotnych pupila. Co powoduje tę uciążliwą dolegliwość i jak można jej zapobiec?Choć dla niektórych saneczkowanie przez psa może wydawać się nawet zabawne, w rzeczywistości lepiej przyjrzeć się problemowi z bliska. Wszystko dlatego, że zwierzak nie robi tego ani dla zabawy, ani aby rozbawić opiekuna. To znak, że pupil może potrzebować naszej pomocy. W związku z tym, jeśli zaobserwowałeś takie nagminne zachowanie u swojego czworonoga, lepiej udaj się z nim na kontrolę do weterynarza.
Udając się do lasu na przełomie lutego i marca lepiej patrzeć, gdzie stawiamy swoje kroki. Rozpoczyna się coroczna wymiana poroża u jeleniowatych. Zrzuty te często stanowią wyzwanie dla poszukiwaczy, którzy właśnie w tym celu wybierają się na wędrówki. Jedni zbierają go dla przyjemności, inni dla pieniędzy, aczkolwiek wszyscy, którzy pragną zabrać taki skarb do domu, muszą wiedzieć, że obowiązkowe jest przestrzeganie kilku zasad. Poroże jeleni przez niektórych jest traktowane jako idealna ozdoba w domu, inni natomiast szukają go w lasach, aby sprzedać i nieco się wzbogacić. Niezależnie od motywacji, przed zabraniem zrzutu z naturalnego środowiska nie złamać żadnej z zasad wyznaczonej przez leśników. Konsekwencje mogą być tragiczne, czego dowodem była głośna sprawa z 2021 roku, kiedy to zbieracze poroża zagonili jelenie na kruchą taflę lodu.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym mieszkaniec Queensland uchwycił niezapowiedzianych gości tuż przed swoim domem. Choć w pierwszej chwili myślał, że ma do czynienia z samotnie spacerującym stworzeniem, szybko okazało się, że zza pleców dorosłego osobnika wygląda jeszcze słodki maluch.Pewien czas temu wspominaliśmy o maleńkiej małpce, która przemierzała świat uwieszona do brzucha kota. Tymczasem podobny rodzaj transportu zaoferowała swojemu potomstwu samica kitanki lisiej. Niewielkich rozmiarów torbacz przyczepił się do grzbietu swojej mamy i w taki sposób rodzina zawędrowała do jednego z ogrodów. Właściciel posesji miał naprawdę wiele szczęście, że udało mu się zaobserwować to zjawisko na własne oczy.
Na jednej z niemieckich farm na terenie Saksonii na świat przyszło jagnię z sześcioma nogami. Dolly - bo takie imię otrzymała nowo narodzona samica - ma się dobrze, choć od początku zaobserwowano u niej trudności w funkcjonowaniu. “Dajemy jej szansę” - zaręcza hodowca Bernd Tinter, cytowany przez gazetę “Berliner Morgenpost". Wady rozwojowe, czyli wszelkie odstępstwa od normy budowy anatomicznej, zdarzają się zarówno u ludzi, jak i różnych gatunków ssaków, chociażby u naszych czworonożnych podopiecznych. Deformacje czy wszelkiego rodzaju zaburzenia dotykają również zwierząt gospodarskich, czego przykładem jest nowo narodzone jagnię z gospodarstwa w pobliżu miasta Torgau.
Studenci uczelni Manchester Metropolitan University - Jack Spencer Furmston i Ben Camphor - wracali do domu z kawiarni, gdy zobaczyli właściciela psa potrzebującego pomocy. Młodzi dorośli zaoferowali się uratować zwierzę, które wpadło do kanału Ancoats. Film uwieczniony przez jednego z przechodniów pokazuje, jak grupa młodych mężczyzna trzyma jednego z uczniów za nogi, gdy ten usiłuje dostać się do czworonoga.Nie każdy bohater nosi pelerynę. Tym razem godną podziwu postawą wykazali się studenci z Manchesteru, którzy zaangażowali się w akcję ratunkową psa uwięzionego w kanale. Dzięki przechodniom, którzy uwiecznili ich bohaterski wyczyn, o dwójce 20-latków usłyszeli mieszkańcy Wielkiej Brytanii i nie tylko.
Właściciele krakowskiej hodowli kotów “Tiili” rasy Maine Coon byli przekonani, że Kesi to klasyczna kotka, która przyszła na świat jako ich kolejna podopieczna. Jednak po trzech miesiącach odkryli coś, co mimo lat doświadczenia w branży, mocno ich zaskoczyło. Mianowicie zaobserwowali u niej narządy płciowe męskie.Hermafrodytyzm u zwierząt to bardzo rzadkie zjawisko o pochodzeniu genetycznym. Kotka Kesi okazała się być fenomenem na skalę światową, ponieważ, jak zdradza właścicielka hodowli, takie przypadki można wyliczyć na palcach jednej ręce. Kobieta wraz z mężem i swoim pupilem wystąpiła nawet przed kamerami w programie “Dzień Dobry TVN”.
Polska streamerka o pseudonimie Sidneuke potrąciła psa, jednocześnie nadając transmisję na żywo i zerkając na trzymany w ręku telefon. O skandalicznym wybryku kobiety rozpisują się polskie, a nawet zagraniczne media, tymczasem ona sama usprawiedliwia popełniony czyn, twierdząc, iż wszystkiemu winni są właściciele, którzy nie upilnowali zwierząt.Co trzeba mieć w głowie, aby podczas prowadzenia samochodu sprawdzać powiadomienia na telefonie z pełną świadomością, iż na drodze znajdują się swobodnie biegające psy? Na to pytanie z pewnością nie odpowie polska streamerka posługująca sie nickiem Sidneuke, o której zrobiło się głośno za sprawą nagrania, na którym potrąciła czworonoga.
Pracownicy RSPCA Manchester & Salford Branch znaleźli młodą kotkę, która bez wątpienia mieszkała wcześniej w domu, o czym świadczyło chociażby widoczne gołym okiem przerażenie malujące się na jej pyszczku. Dramatyzmu całej sytuacji dodaje fakt, iż przy kocie znaleziono odręcznie napisany list od poprzedniego właściciela. Osoba, która wcześniej sprawowała opiekę nad mruczkiem, wyraziła nadzieję, iż znajdzie nowego opiekuna, który “pokocha ją bardziej”.Poznajcie Lilo - kocią piękność o trójkolorowym umaszczeniu i nieco nieśmiałym usposobieniu. Kotka została nową podopieczną brytyjskiego inspektoratu ds. ochrony zwierząt po tym, jak poprzednia rodzina zdecydowała się ją porzucić.
Nagranie z udziałem suczki Shelby i mężczyzny zajmującego się wywozem śmieci szybko obiegło sieć. Co ciekawe, geneza jego powstania może być dla wielu zaskakująca. Otóż właściciel psa chciał sprawdzić, dlaczego jego pupil zawsze w tak rozentuzjazmowany sposób reaguje na nadjeżdżającą śmieciarkę. Jednak tego, co ujrzał na własne oczy, nie mógł się spodziewać.Zdarza się, że psy w nerwowy sposób reagują na listonosza lub kuriera, jednak suczka rasy golden retriever o imieniu Shelby z wyraźnym podekscytowaniem nie mogła się doczekać przyjazdu śmieciarki, do której pracownik porządkowy co tydzień zbierał śmieci z okolicy. W końcu na nagraniu prawda wyszła na jaw i okazało się, co mężczyzna wyczynia z czworonogiem. Jego opiekun nie mógł wyjść ze zdumienia.
Po ciężkiej akcji ratowniczej w Turcji, której tereny nawiedziło jedno z najsilniejszych od lat trzęsień ziemi, do Polski wróciły psy ratownicze i ich opiekunowie. W sumie w ratowaniu uwięzionych w rumowiskach ludzi pomagało ośmiu czworonożnych ratowników z naszego kraju. Po powrocie czekało na nich nie tylko oficjalne przywitanie i podziękowanie, ale niezbędne badania i spa.Po ostatnim kataklizmie, który nawiedził Turcję oraz Syrię, w mediach pojawiły się kolejne dowody na to, jak wiele zawdzięczamy naszym czworonożnym przyjaciołom. Mimo niezwykle trudnych warunków, strażacy w asyście specjalnie wyszkolonych psów przemierzali ruiny zniszczonych budynków. Dzięki ich wyostrzonym zmysłom udało się uratować wiele osób uwięzionych pod gruzowiskiem, dlatego powrocie do kraju dzielne zwierzaki zasłużyły na honorowe powitanie oraz zabiegi pielęgnacyjne.
Zazwyczaj to koty uważa się za mistrzów kamuflażu, jednak ten pies udowodnił, że przedstawiciele jego gatunku radzą sobie w tej kwestii równie dobrze. Jego opiekun rzucił wyzwanie internautom, publikując zdjęcie ze swojego pokoju. Jeśli uważasz, że jesteś wystarczająco spostrzegawczy, spróbuj znaleźć ukrytego pupila w mniej niż 10 sekund!
Każdy, kto zdecyduje się wziąć pod swoją opiekę kota, musi sprostać trudnemu wyzwaniu - nadać pupilowi imię, które będzie towarzyszyło mu do końca życia. Niektóre są zabawne, inne dystyngowane, a kolejne zupełnie niezrozumiałe dla otoczenia. Tak stało się w przypadku użytkowniczki Reddita, która postanowiła podzielić się z innymi internautami swoją historią o wyrzuceniu z grupy dla kociarzy na Facebooku.Czarne, bure, rude, małe, duże, energiczne, leniwe - 17 lutego swoje święto mają wszystkie koty, niezależnie od rasy, usposobienia czy wyglądu. Choć wojna o miano najlepszego domowego pupila pomiędzy mruczkami a psami trwa od lat, ich miłośnicy nie mają wątpliwości, że mruczący przyjaciel to prawdziwy skarb.
Oto Eden - jedna z czworonożnych podopiecznych w schronisku w Kalifornii. Psinka wyciąga łapkę do każdego, kto tylko przechodzi obok jego klatki, a wyraz jej pyska złapie za serce nie tylko miłośników psów, ale wszystkich ludzi o dobrym sercu. To poruszające, jak bardzo to zwierzę potrzebuje miłości i kochającego opiekuna.Psy, podobnie jak ludzie, mają różne charaktery. Jedne są spokojne, chętnie przebywają w ciszy, a na pieszczoty godzą się jedynie, kiedy mają ochotę. Jednak druga grupa to prawdziwi miłośnicy przytulasów i kontaktu z człowiekiem. Im zdecydowanie trudniej pogodzić się z losem, kiedy trafią do schroniska. Doskonałym tego przykładem jest suczka pitbulla o imieniu Eden.
Pracowników organizacji Animal Rescue League w El Paso w Teksasie przestraszył dzwonek do drzwi do bramy schroniska, który rozbrzmiał o 1:30 w nocy. Niezapowiedzianą wizytę złożyła im dawna podopieczna, która została niedawno adoptowana. Okazało się, że suczka o imieniu Bailey uciekła swoim właścicielom i skierowała kroki w miejsce, gdzie już raz uzyskała pomoc.Pod osłoną nocy wszystko wydaje się inne i nieco straszniejsze, dlatego prawdopodobnie każdy z nas wystraszyłby się, gdyby usłyszał dzwonek do drzwi na półtorej godziny po północy. Pracownicy schroniska dla zwierząt w Stanach Zjednoczonych nie byli wyjątkiem.
W jednym z mieszkań w Bentong w Malezji rodzina zaczęła słyszeć nocą dziwne hałasy, które dobiegały z sufitu. Kiedy na miejscu pojawili się ratownicy z Departamentu Obrony Cywilnej Malezji, zaczęli przeszukiwać poddasze. Aż trudno uwierzyć, z czym domownicy żyli nad głowami. Takich lokatorów nie życzyłby sobie nikt.Do sieci trafiło nagranie, które poruszyło wielu internautów, zwłaszcza tych, którzy mają lęk przed gadami. Jeśli skarżysz się na nieproszonych lokatorów w swoich czterech ścianach, po zapoznaniu się z historią pewnej malezyjskiej rodziny zastanowisz się dwa razy, czy gryzonie bądź pająki to faktycznie powód do narzekań.
W Puławach miało miejsce kolejne znęcanie się nad bezbronnym psem w biały dzień na ulicy w środku miasta. Niestety poszkodowany przez własnego właściciela jamnik został znaleziony nieopodal miejsca zdarzenia martwy w krzakach, gdzie najpewniej doczołgał się ostatkiem sił. Nagranie z monitoringu i zeznania świadków pozwoliły policji namierzyć wszystkiemu winnego zwyrodnialca.
Pies wybierający sobie jednego opiekuna, którego używasz jako pomocników i jego dowódców. To także jego widok po powrocie do domu rzeczywiście sprawia mu wielką radość, czego trudno nie cieszyć. Jednak czasami zdarzało się, że uczeń nie spodziewał się na nasz widok tak, jakbyśmy się tego spodziewali. Czym jest tylko?
Szczeniaki uwielbiają wkładać do pyszczka rzeczy, których nie powinny - wie o tym każdy, kto choć raz miał pod swoją opieką młodego psa. Doskonałym przykładem jest golden retriever o imieniu Niner, który mieszka ze swoją opiekunką i psim bratem Rigginsem w Karolinie Północnej. Ich pani prowadzi profil na Instagramie, na którym chętnie dzieli się wydarzeniami z życia swoich pupili.
Po sądeckich lasach przechadza się puma - przynajmniej takiego zdania jest mieszkaniec wsi Binczarowa w gminie Grybów. Aby uwiarygodnić swoją historię, podzielił się z internautami zdjęciem niewystępującego w Polsce drapieżnego kota. Informacja bardzo szybko rozeszła się po mediach społecznościowych, dlatego w tropienie "pumy" zaangażowali się leśnicy.Czy to możliwe, że w Nadleśnictwie Nawojowa w Beskidzie Sądceckim bytuje duży kot, który w żadnym wypadku nie należy do rodzimej fauny? "Mieszkaniec Binczarowej widział zwierzę przypominające pumę. Na wszelki wypadek prosimy uważać" - taki komunikat możemy przeczytać na facebookowym profilu Ochotniczej Straży Pożarnej Florynka.
Tiktoker Julian O'Bayd, który w sieci posługuje się przydomkiem Łowca smoków (ang. Dragon Hunter), udostępnił na swoim koncie zaskakujący materiał wideo. Mianowicie mężczyzna pokazał, jak wkłada rękę do wody z tajemniczo wyglądającymi stworzeniami, a następnie budzi się w szpitalu. Czy spowodowały to "niebieskie smoki"?Pochodzący z Australii Julian O'Bayd to prawdziwy pasjonat zwierząt zamieszkujących środowisko wodne. W sieci często chwali się nowymi zdobyczami, jakie fale wyrzuciły na brzeg i nie czuje strachu przed dotykaniem żyjątek, do których większość osób wolałaby się nawet nie zbliżać. Jednak tajemnicze niebieskie stworzonka, które pokazał na jednym z ostatnich tiktoków mocno zaintrygowały internautów.
Kilkuletni chłopiec zauważył szczeniaka leżącego na trawie i postanowił się z nim przywitać. Scenę rozgrywającą się w parku w Nowym Jorku uwieczniła jedna z odpoczywających tam osób. Ich interakcja przypadła do gustu internautom z całego świata, a do tej pory filmik doczekał się aż 3,4 miliona wyświetleń.Kanał ViralHog na Youtube to prawdziwa kopalnia filmików skierowanych do miłośników zwierząt. Tym razem udostępniono na nim nagranie z Central Parku w Nowym Jorku, na którym widać, jak świetnie dogadują się kilkuletni chłopiec i jego nowo poznany psi przyjaciel. Nić porozumienia znaleźli już od pierwszego spojrzenia.
Pracownicy kliniki weterynaryjnej Animal Hospital of South Bay pokazali na filmiku opublikowanym na TikToku, do czego prowadzą zbyt długie, niezadbane pazury u kota. To wielki ból dla mruczącego pupila, który towarzyszy mu przy każdym zetknięciu łapki z podłożem. Specjalista przestrzega, by w żadnym wypadku nie doprowadzić do podobnej sytuacji.Znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem spełnia nie tylko bicie psa lub kota, ale także zaniedbanie jego potrzeb. Wszyscy opiekunowie kotów muszą liczyć się z tym, że odpowiednia pielęgnacja stanowi bardzo ważną część opieki nad zwierzęciem. Jedną z najważniejszych kwestii jest dbanie o właściwą długość pazurków, o czym przypomina film udostępniony przez amerykański szpitalik dla zwierząt.
Internet obiegła przejmująca historia kota Teodora, który został przywiązany przez swojego właściciela do stojącej na mrozie budy. Zwierzę najprawdopodobniej przebywało na krótkiej lince niezależnie od warunków atmosferycznych od dłuższego czasu. Powód ograniczenia zwierzęciu wolności szokuje.Do Fundacji Straż Obrony Praw Zwierząt-Schronisko w Borku i KTOZ Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wpłynęły informacje dotyczące znęcania się nad zwierzęciem w jednej z małopolskich gmin. Na posesji miał znajdować się kot trzymany przy budzie na smyczy. Podczas interwencji aktywiści zabezpieczyli zwierzę, które teraz dochodzi do siebie w schronisku.
Wembley to przedstawiciel hybrydowej rasy labradoodle, który mieszka ze swoją opiekunką Lindsey Martin. Czworonóg wymaga regularnej, złożonej pielęgnacji, a ta najczęściej wymaga odwiedzin w salonie pielęgnacji, na co kobieta była w pełni przygotowana. Jednak po jednej z wizyt, gdy ujrzała swojego pupila, nie wierzyła własnym oczom.Pies Lindsey przyzwyczaił się, że wizyty u groomera nie są niczym strasznym. Gdyby nie one na jego kręconej sierści mogłyby pojawiać się kłopotliwe kołtuny, które nawet mogłyby sprawiać mu ból. Nikogo nie zdziwi, jednak jeśli po ostatniej z nich zmieni zdanie o sto osiemdziesiąt stopni.
Bezimienny mruczek z TikToka rozkochał w sobie miliony internautów z całego świata. Wszystko za sprawą jego wyjątkowych oczu, które zmieniają kolory, odbijając promienie słoneczne. Niektórzy nazywają je nawet diamentowymi. Zachwytom oczami kota z Tajlandii nie ulegają jednak weterynarze, którzy doskonale zdają sobie sprawę, czym spowodowane są błyszczące oczy zwierzaka. Rudy kot z Tajlandii, któremu przypisano rasę Khao Manee, miał według starożytnych wierzeń przynosić szczęście wszystkim wokół. On sam nie może jednak liczyć na zrozumienie czy chociażby odrobinę współczucia ze strony internautów. Choć jego "diamentowe oczy" wyglądają naprawdę przepięknie, nawet w najmniejszym stopniu nie są powodem do radości. Żaden troskliwy opiekun nie chciałby, by jego pupila dotknęła ta sama choroba.
5-letnia Elise Frew zapragnęła mieć pamiątkowe zdjęcie z koniem, który skradł jej serce podczas wakacji na Florydzie. Choć kilkulatka doskonale odnajduje się przed aparatem, całe show skrada zwierzę na drugim planie. Ani dziewczynka, ani jej rodzice nie spodziewali się, że zwierzę zapozuje do fotografii z szerokim uśmiechem. Pamiątkowe zdjęcie z koniem wykonane podczas wycieczki na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych miało być jedynie miłym wspomnieniem i pamiątką do oglądania w rodzinnym gronie. Finalnie nieoczekiwany rezultat okazało się hitem w sieci. Urocza kilkulatka zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego, co wyrabia zwierzak tuż za jej plecami.
Waffle Sizzli to suczka, która wylądowała w schronisku Richmond Animal Care and Control po tym, jak zgłoszono, że błąka się po ulicach. W niedługim czasie do placówki zgłosiła się kobieta, która zaoferowała, że chętnie przygarnie psiaka pod swój dach i dołoży wszelkich starań, by czuł się w nim kochany. Pracownicy zgodzili się, ale pod jednym warunkiem.Psie życie w schronisku bywa ciężkie. Zwierzęta miesiącami, a nawet latami czekają tam, by znaleźć dom. Na szczęście suczka o imieniu Waffle Sizzli szybko stała się ulubienicą pracowników schroniska, co zagwarantowało jej również popularność wśród gości placówki. Chociaż wolontariuszom bardzo zależało na tym, by pupilka opuściła schroniskowy boks, przyszli opiekunowie musieli zaakceptować jeden ważny warunek.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, do czego posunęli się członkowie stada, kiedy zobaczyły, że słoniątko wpakowało się w poważne tarapaty. Matka młodego oraz inny dorosły osobnik pospieszyli z pomocą. Nagranie opublikowane przed laty w mediach społecznościowych ponownie zyskuje na popularności.W ogrodzie zoologicznym w Seulu w Korei Południowej doszło do nieszczęśliwego wypadku. W pewnym momencie małe słoniątko, które nie potrafiło jeszcze pływać, wpadło do zbiornika z wodą, który znajdował się w zagrodzie. Nagranie z wybiegu słoni udowadnia, jak potężny jest instynkt rodzicielski.
Akcja ratownicza po trzęsieniu ziemi w Turcji oraz Syrii trwa. Ratownikom towarzyszą wyszkolone psy, które dzięki swoim wyostrzonym zmysłom uratowały już niejedno ludzkie istnienie. Niestety nie wszystkie wrócą do swoich domów. 12 lutego pod gruzami budynków zginął pies Proteo z Meksyku, który wcześniej pomógł uratować dwie osoby.Po bardzo silnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Turcję i Syrię, w akcję ratunkową zaangażowali się ratownicy z wielu państw, także ci czworonożni. Od kilku dni dzielnie biorą udział w poszukiwaniu osób uwięzionych pod gruzami, których niestety wraz z biegiem czasu udaje się odnaleźć coraz mniej. To także realne zagrożenie dla ich życia, czego dowodem jest śmierć psa Proteo, który towarzyszył grupie z Meksyku.
Od minionego poniedziałku na granicy Turcji oraz Syrii wciąż trwa akcja ratownicza. Ratownicy w asyście specjalnie wyszkolonych psów przekopują gruzowiska, aby uwolnić kolejne ofiary niewyobrażalnej katastrofy. Wśród ocalałych znalazł się Kerem Cetin. Tkwiąc pod zawalonym budynkiem student nalegał, aby w pierwszej kolejności pomóc jego ukochanemu kotu. Chociaż od pierwszego wstrząsu minął już przeszło tydzień, w niektórych regionach Syrii oraz Turcji ludzie oraz zwierzęta wciąż pozostają uwięzieni pod gruzami budynków. Nagranie, które ukazuje moment wydobycia żywego kota przez ratowników, jest kolejnym, które uwidacznia skalę tragedii, jaka nawiedziła kraje Bliskiego Wschodu.
5-letni pies Billy to prawdziwy zawadiaka. Już nie raz wpędził się w kłopoty, z których musiała wyciągać go jego opiekunka Julia Zwar. Jednak tym razem kobieta nie wierzyła własnym oczom, gdy po powrocie do domu przeczytała notatkę pozostawioną przy drzwiach przez jej sąsiadów. Cała okolica huczy o jego występku.Każdy zna osobę, która uwielbia adrenalinę, zabawę, a czasem zrobienie czegoś szalonego, to dla niej najwłaściwsza rzecz pod słońcem. Pies o imieniu Billy, który mieszka z opiekunką w Melbourne w Australii czuje dokładnie to samo. Choć podczas swoich wybryków często pakuje się w tarapaty, kobieta nie potrafi się na niego długo złościć. To obrazuje tylko, jak bardzo go kocha.
Bruno to 2-letni rudy kocurek, który nie miał w życiu zbyt wiele szczęścia. Przebywał w Montville Animal Shelter w New Jersey i czekał, aż w końcu ktoś zdecyduje się zabrać go ze sobą do domu. Kiedy wreszcie pewna kobieta przygarnęła go pod swoje skrzydła, sądzono, że los zaczął mu sprzyjać. Jednak sielanka nie trwała długo.Bruno według wielu miłośników mruczków to kot wprost idealny - pewny siebie, kontaktowy i pieszczotliwy. Uwielbia spędzać czas z człowiekiem, najchętniej nie schodziłby z kolan i okazywał swoją miłość na każdym kroku. Niestety, nieudana próba znalezienia dla niego stałego domu wykazała, że dla niektórych to zachowanie pozostaje nie do zaakceptowania.
Keenan Artelli z USA podzieliła się z internautami wstrząsającą historią z gabinetu laryngologicznego. Kobieta była przekonana, że ma zapalenie ucha, ponieważ już od pewnego czasu odczuwała w nim duży ból i dyskomfort. Lekarze ustalili, iż powód jej cierpienia jest zupełnie inny niż infekcja. W kanale słuchowym znajdował się żywy owad.Karaluchy często już samym swoim wyglądem wywołują wśród ludzi przerażenie i obrzydzenie. Co dopiero miała powiedzieć Amerykanka o imieniu Keenan, która od lekarza usłyszała, że osobnik tego gatunku znajduje się wewnątrz jej ucha. Gdyby nie zgłosiła się po pomoc medyczną wystarczająco szybko, konsekwencje mogłyby być przerażające.
Kierowców metra zaniepokoiły dźwięki dobiegające z ciemnego tunelu na jednej ze stacji w Londynie. Kiedy zobaczyli, kto je wydaje, byli mocno zaskoczeni. Sprawcą zamieszania okazał się kot, który wbiegł do podziemnego korytarza za szczurami. Zwierzę było zbyt przerażone, by z własnej woli wrócić na peron, dlatego na mruczka należało zastawić pułapkę. O tym, że szczury rządzą w nowojorskim metrze wiadomo już od dawna. Jednak niedawno w Londynie, a dokładniej na podziemnej stacja Pimlico, na linii Victoria, inne zwierzę również znalazło się w podziemnych tunelach. Gdyby nie akcja ratunkowa, ten kot najpewniej skończyłby pod kołami rozpędzonego wagonu.
Światowy Dzień Kota obchodzimy 17 lutego. Dla opiekunów zwierzaków, zarówno kotów, jak i psów, sieć Lidl Polska przygotowała specjalną ofertę. Od poniedziałku 13 lutego klienci mogą znaleźć w sklepach dedykowaną ofertę obejmującą akcesoria dla zwierzaków w okazjonalnych cenach. W co najlepiej zaopatrzyć się podczas obowiązującej promocji?W lutym obchodzimy nie tylko Walentynki czy Tłusty Czwartek, ale również Światowy Dzień Kota. Z tej okazji Lidl Polska przygotował fantastyczną ofertę dla mruczków, która na pewno zainteresuje wielu opiekunów. Ceny akcesoriów zachęcają tym bardziej, gdyż dodatkowo obowiązuje na nie kusząca promocja, w której podczas zakupu dwóch produktów tańszy z nich zostanie przeceniony o połowę.
Jak obciąć kotu pazury w bezpieczny sposób? - to pytanie z pewnością zadaje sobie wielu opiekunów mruczków. Natura wyposażyła koty w doskonałą broń i choć to prawdziwe czyściochy, które wolą dbać o higienę samodzielnie, zabieg ten jest konieczny, zwłaszcza w przypadku pupili niewychodzących. Tak się to robi prawidłowo. Najczęściej obcinanie pazurów u kota nie jest komfortowe ani dla zwierzaka, ani dla jego opiekuna. Istnieje jednak pewien sposób, dzięki któremu ten proces może przebiegać dużo łatwiej. Podpowiadamy, jak sprawić, by mruczek nie opierał się podczas tej czynności i nabrał przyzwyczajenia do zabiegów kociego manicure i pedicure.
Jeszcze do niedawna głuchnącego lub całkowicie niesłyszącego psa czy kota spisywało się na straty, jednak obecnie coraz więcej osób decyduje się na adopcję niepełnosprawnego zwierzaka. Jednym z pozbawionych słuchu pupili jest Donut. Mruczek uwielbia być w centrum uwagi, a kiedy właściciele znikają za drzwiami sypialni potrafi być bardzo głośny. Nie wierzycie? Koniecznie obejrzyjcie ten filmik z dźwiękiem! Obserwując niecodzienne zachowania zwierzaków z różnymi defektami genetycznymi, czasem trudno powstrzymać się od uśmiechu, gdy nasi podopieczni nie zdają sobie sprawy z własnych ograniczeń. Błoga nieświadomość prowadzi do wielu rozczulających sytuacji tak, jak w przypadku niesłyszącego kotka o imieniu Donut.
Czkawka nie jest groźnym objawem, nie trzeba się jej obawiać, choć nie ulega wątpliwości, że jest uciążliwa i najczęściej dokucza w najmniej oczekiwanym momencie. Szczeniak wyraźnie zdziwił się, kiedy po raz pierwszy dostał czkawki. Jego reakcja była tak komiczna, że opiekun szybko wyciągnął telefon i nagrał ją, a następnie udostępnił w sieci. Choć psu zdecydowanie nie było wtedy do śmiechu, film ma obecnie ponad 62 miliony wyświetleń.Buck to 8-tygodniowy szczeniak mało znanej rasy Lancashire Heeler, która zaliczana jest do psów pasterskich. Zupełnie jak nowo narodzone dziecko piesek uczy się życia i z każdym dniem doświadcza nowych zjawisk. Jednym, które wyraźnie wprawiło go w zaskoczenie, była pierwsza czkawka. Kiedy mu się przytrafiła, wydawał się zastanawiać "Co we mnie siedzi!?".
Policjanci z Człuchowa otrzymali wraz z początkiem tygodnia zgłoszenie o pięciu szczeniętach porzuconych w plastikowej skrzynce na przystanku, które o mały włos nie umarły z wyziębienia. Na szczęście kierowca tira zachował czujność i zabrał je do auta. Sprawca porzucenia malutkich psów jest poszukiwany.Ludzie, lepiej czy gorzej, ale radzą sobie z mrozem - mamy wprawdzie możliwość założenia dodatkowej warstwy odzieży czy zaszycia się pod ciepłym kocem w domowym zaciszu. Gorzej ze zwierzętami. Dla nich mróz może okazać się zabójczy.
Do strasznej tragedii doszło 9 lutego br., we wsi Komorów w powiecie rawskim. Na podwórku pies zaatakował 8-letnie dziecko. Niestety po długiej akcji reanimacyjnej prowadzonej przez policję i straż, chłopca nie udało się uratować. Trwa dochodzenie mające na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy.W czwartkowe popołudnie ok. godziny 16 pies zaatakował dziecko będące na podwórku bez nadzoru dorosłych. Zarówno rodzice, jak i dalsza rodzina chłopca przebywali wówczas w domu. Nie byli świadomi, że tuż za rogiem właśnie rozgrywa się najgorszy z możliwych scenariuszy.
Zwierzętom od wieków przypisuje się nadprzyrodzone zdolności. O ile nie ma potwierdzenia na posiadanie przez nich supermocy, to z całą pewnością nie można im odmówić wyczulonych zmysłów i silnego instynktu przetrwania. Tym razem kamery zarejestrowały zachowanie kotów przed nadchodzącym trzęsieniem ziemi. Czy to dowód, że wiedzą dużo wcześniej niż ludzie, kiedy zbliża się kataklizm?Historie o zwierzętach przeczuwających nadejście niebezpiecznego żywiołu są powtarzane od tysięcy lat. Najczęściej mówi się o ptakach i kotach, choć w podaniach nie brakuje informacji o zwierzętach gospodarskich. To jednak skrzydlate stworzenia i mruczący milusińscy mają zawdzięczać swojemu instynktowi wyczuwanie zbliżających się kataklizmów. W sieci udostępniono nawet nagrania, na których widać, co robią na kilkadziesiąt sekund przed trzęsieniem ziemi.
Nie żyje Ludwik Jaszczur - weteran 2 Korpusu Polskiego i uczestnik bitwy o Monte Casino. Był jedną z osób opiekujących się niedźwiedziem Wojtkiem, którego regularnie odwiedzał w edynburskim zoo. Z kolei ostatni opiekun "misia" odszedł zaledwie dwa tygodnie wcześniej. To właśnie dzięki ich wspomnieniom możemy lepiej poznać zwierzęcego bohatera II wojny światowej. Media obiegła smutna wiadomość. O śmierci Ludwika Jaszczura, która nastąpiła 6 lutego br. w Edynburgu, poinformowała między innymi Polska Szkoła Sobotnia pod patronatem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów. Zmarł w wieku 95 lat. Prócz zasług, mężczyzna zasłynął z faktu, że jego "towarzyszem broni" był niedźwiedź Wojtek. Po zakończeniu wojny oboje pozostali w Edynburgu, gdzie mogli kontynuować swoją znajomość.
Potrafisz rozpoznać czyje to ślady? Zimowe spacery po lesie to świetna okazja do zabawienia się w tropicieli i poszukania na śniegu odcisków łap, racic i kopyt zamieszkujących ich zwierząt. Wyzwanie internautom rzucili również leśnicy z Nadleśnictwa Gromnik. Jesteśmy przekonani, że mało kto zgadnie, do kogo należą ślady na udostępnionych przez nich zdjęciu.Zazwyczaj zwierzęta zamieszkujące polskie lasy w zupełności nie garną się do tego, by nawiązywać kontakt ze spacerowiczami. Dlatego niezwykle ważne jest, by nie zakłócać ich spokoju swoją obecnością. Jednak na pokrytych śnieżnym puchem dróżkach zdecydowanie łatwiej zauważyć ślady, które po sobie zostawiają. Mogą to być zarówno odciski łap, jak i odchody czy ślady po legowisku.
Nowy Jork od lat zmaga się z problemem, jaki stanowią szczury. Gryzonie nie tylko panoszą się po ulicach, ale także skutecznie uszkadzają budynki i instalacje. W sieci pojawia się coraz więcej nagrań z metra, które stanowi jedną z najbardziej obleganych przez te stworzenia lokacji. Niektóre szkodniki wchodzą na śpiących pasażerów, a nawet pchają im się do ust.Pupile domowe w miejskich środkach transportu przestały już zupełnie dziwić, jednak szczury, które opanowały nowojorskie metro skrupulatnie uprzykrzają życie podróżującym. W sieci pojawia się coraz więcej nagrań z ich udziałem. Nie do wiary, co gryzonie wyczyniają tuż pod nosem mieszkańców oraz turystów.
Animalsi po raz kolejny interweniowali w sprawie pseudohodowli psów. Tym raz były to owczarki niemieckie przetrzymywane w okropnych warunkach w Chybiu na Śląsku Cieszyńskim. Zwierzęta w opłakanym stanie zabezpieczono, a fundacja przygotowuje zawiadomienie o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa, które zostanie złożone na ręce odpowiednich służb.Choć walka z pseudohodowlami psów trwa od lat, niestety nadal inspektorzy walczący o poprawę dobrostanu poszkodowanych zwierząt muszą stać na posterunku. Tym razem z zatrważających warunków odebrano siedem owczarków niemieckich. "Kim trzeba być, aby zgotować bezbronnym istotom piekło na ziemi?" pytają przedstawiciele Fundacji "Psia Ekipa".
Dlaczego się budzę i nie mogę spać? Każdy z nas przynajmniej raz w życiu zadał sobie to pytanie, aczkolwiek w przypadku właścicielki kota o imieniu Binker można mówić o chronicznym niewyspaniu. Kocurek notorycznie przeszkadza swojej pani po zaśnięciu i każdej nocy o nieprzyzwoicie wczesnej porze robi coś wyjątkowego. Opiekunce w końcu udaje się go nagrać. Kot budzi skoro świt i zaczyna harce? Z tym problemem boryka się niejeden opiekun mruczącego przyjaciela człowieka, w tym Judy. Właścicielka kocurka Binkera postanowiła podzielić się z internautami nagraniem pochodzącym z kamery umiejscowionej w sypialni. Co czarny mruczek ma w zwyczaju robić każdej nocy? Kobieta zdążyła się przyzwyczaić do dziwnych nawyków swojego pupila, jednak sporo widzów przeciera oczy ze zdumienia.
Policjanci służą pomocą nie tylko ludziom, ale i zwierzętom, które akurat znajdują się w opałach. Tego dnia funkcjonariusze z miasta Cape Elizabeth w Stanach Zjednoczonych aż trzy razy otrzymali zgłoszenie o ciemnym kształcie na ulicy. Choć byli przekonani, że na miejscu interwencji znajdą psa, po dotarciu na miejsce nie wierzyli własnym oczom. Na drogę wciąż wracało to samo zwierzę.Pierwszy telefon ze zgłoszeniem wpłynął do departamentu policji w Cape Elizabeth około 1:30 w nocy. Niestety wypadki z udziałem błąkających się psów są dosyć częste, a więc w głowach funkcjonariuszy zrodziła się myśl, że wkrótce udadzą się na miejsce jednego z nich. Drugą opcją, jaką brali pod uwagę, był nietrzeźwy pieszy bądź rowerzysta. Jednak nikomu nie przyszło do głowy, że na miejscu zastaną młodą fokę!
To nie pierwszy raz, kiedy sieć podbija nagranie pochodzące z fotopułapki umiejscowionej w polskich lasach. Tym razem na materiale z ukrytej kamery udało się zarejestrować, co robią młode rysie, które matka najprawdopodobniej spuściła na chwilę z oka. Ich harce na śniegu są przeurocze!Fotopułapka w Beskidzie Żywieckim wprost doskonale zarejestrowała zachowanie dwóch młodych rysi, które chcąc zabić nudę, wspólnie brykały na śniegu. To wszystko działo się pod nieobecność ich matki, która najpewniej udała się w tym czasie na polowanie, by zapewnić pożywienie sobie i swoim młodym.
Przed wyborem pieska należy podkreślić, że każda rasa ma swoje własne upodobania i wymagane podejście. Psi trener zdradził, które rasy według niego są najtrudniejsze do wyszkolenia. Możecie być zaskoczeni. Debiutantom w roli opiekuna psa zdecydowanie odradza się te, które stawiają największy opór podczas tresury.Trener psów Will Atherton z Derbyshire w Wielkiej Brytanii chętnie dzieli się w swoich social mediach poradami dotyczącymi psów i ich szkolenia. Jeden z internautów poprosił go, aby zdradził, które rasy są w jego ocenie najtrudniejsze do prawidłowego ułożenia. Jesteśmy pewni, że subiektywna lista może być dla niektórych dużym zaskoczeniem.
Connor Manning był świeżo po zerwaniu z dziewczyną, kiedy pewnego wieczora natknął się na bezdomnego kota, który wyraźnie potrzebował pomocy. Zwierzę było wychudzone, miało pchły i zdecydowanie pragnęło kontaktu z człowiekiem. Nie namyślając się długo, postanowił, że zabierze kociaka do domu. Niebawem pojawiły się pierwsze problemy.Kotka okazała się prawdziwym lekiem na złamane serce Connora, któremu zdecydowanie nie było łatwo pozbierać się po trudnym rozstaniu. Mężczyzna nie miał najmniejszych wątpliwości, że ich spotkanie zdarzyło się nie przez przypadek.
Na facebookowym profilu "Spotted Elbląg" pojawiło się nagranie, które potrafi podnieść ciśnienie niejednemu miłośnikowi zwierząt. Widać na nim, jak mężczyzna spacerujący z psem w okolicach Starego Miasta znęca się nad zwierzakiem. Nikt nie zwrócił mu uwagi. Zarejestrowana sytuacja stała się obiektem dyskusji internautów oraz instruktorów szkolenia psów. Zawsze z ciężkim sercem patrzy się na krzywdę bezbronnych zwierząt i nie inaczej było w przypadku psa, nad którym znęcał się mężczyzna wyprowadzający go na spacer w Elblągu. Sprawą zajęła się już miejscowa policja, z którą skontaktować powinni się wszyscy posiadający informacje odnośnie sprawy. Tymczasem internauci nie mogą wyjść z szoku, że oprawca nic nie robi sobie z tego, że widzą go ludzie w przejeżdżających obok autach oraz mieszkańcy pobliskich bloków.
Z opuszczonego, starego domu dochodziły dziwne dźwięki. W związku z tym większość przechodniów omijała go szerokim łukiem. Nikt nie zdawał sobie sprawy, co kryją ruiny. Gdy w końcu jeden śmiałek odważył się do niego wejść, prawda okazała się szokująca. Wezwani na miejsce ratownicy nie wierzyli własnym oczom. W piwnicy znajdował się mały pies. Nie miał jedzenia, dostępu do wody, a nawet odrobiny światła. Aż trudno uwierzyć, że ktoś w tak bestialski sposób potraktował bezbronne zwierzę.
Nieustraszony pies nie zważając na nic, rzucił się na pomoc swojemu ukochanemu człowiekowi. Gdyby nie nagranie, na którym doskonale widać, jak jamnik wychodzi naprzeciw ogromnemu łosiowi, pewnie mało kto uwierzyłby, że to właśnie on uratował mu życie. Nie bez powodu mówi się, że dla osób, które się kocha, jest się w stanie poświęcić nawet własne życie. Okazuje się, że to stwierdzenie ma swoje odzwierciedlenie również w relacji człowiek-zwierzę. Potwierdzeniem jest choćby postawa małego jamnika o imieniu Reese, który stanął w obronie swojego opiekuna, kiedy zaatakował go olbrzymi łoś.
Australia to rozległy kraj, w którym natura pokazuje swą pierwotną siłę. Chociaż węże spotykane tam są stosunkowo często, to zawodnicy rywalizujący na polu golfowym w Sydney nie spodziewali się, że natkną się na gada podczas rozgrywki. Okazało się, że zwierzę niezauważenie wpełzło do dołka wieńczącego grę, aby ukryć się przed palącym słońcem.Chociaż w Polsce utrzymuje się zimowa aura, fala upałów nie odpuszcza mieszkańcom półkuli południowej. Pod koniec stycznia termometry w Australii wskazywały nawet 40 stopni Celsjusza, a w pięciu spośród ośmiu stanów obowiązywały ostrzeżenia przed upałem. Pomimo trwania ekstremalnej sytuacji pogodowej niektórzy amatorzy sportu nie odpuszczają sobie treningów. Niecodziennym znaleziskiem w dołku golfowym powiadomili gracze z klubu The Coast Golf and Recreation Club.
Z uwagi na to, że właściciel tego mruczka jest niesłyszący, zwierzę zdaje sobie sprawę, że miauczenie jest bezużyteczne. Sprytny kociak postanowił nauczyć się komunikować z mężczyzną w przyswajalny dla niego sposób - bez użycia dźwięku. Zobaczcie, jak prosi o jedzenie! Nagranie tylko potwierdza, jak niezwykła więź może narodzić się między kotem a opiekunem. W porównaniu z psami koty z reguły okazują swoje uczucia w mniej wylewny sposób, aczkolwiek wiele z nich uwielbia kontakt z człowiekiem, zwłaszcza tym wybranym samodzielnie. Jak powszechnie wiadomo, w prawdziwej miłości nie ma przeszkód nie do pokonania, czego doskonałym przykładem jest porozumiewanie się mruczka ze swoim niesłyszącym opiekunem. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliście!
36-letni mieszkaniec Świdnicy znęcał się, a finalnie zabił psa rasy shih tzu, dusząc go smyczą. Czara goryczy przelała się, gdy zwierzak ugryzł mężczyznę, gdy pił alkohol. Zwierzę należało do jego partnerki, która zgłosiła sprawę na policję. Okazało się, że to nie pierwszy raz, kiedy oprawca zachowywał się w agresywny sposób w stosunku do swoich bliskich.Jak podają lokalne media, do szokujących wydarzeń doszło w nocy z 27 na 28 stycznia br. Mieszkający w centrum Świdnicy Dariusz B. był w stanie nietrzeźwości. W mieszkaniu znajdowała się również jego partnerka oraz należący do niej pies rasy shih tzu, Zwierzę było szczególnie wyczulone na zapach alkoholu, co przyczyniło się do jego niechęci w stosunku do mężczyzny.
Dlaczego koty wybierają sobie jednego pana bądź panią? Przy wyborze swojej ulubionej osoby mruczki kierują się określonymi zasadami Choć z reguły wolą podążać własnymi ścieżkami, każdy z nich ma w życiu jednostkę, która jest im szczególnie bliska. Jakie warunki powinien spełniać człowiek idealny według kota? Sprawdźmy!Eksperci twierdzą, że koty w odróżnieniu od psów znacznie bardziej przywiązują się do miejsca niż ludzi. Jednak większość opiekunów czuje z nimi mocną więź, nierzadko działającą w dwie strony. Istnieje co najmniej kilka powodów, dla których kociak pała większą sympatią do upatrzonej sobie osoby.
Poznajcie Pony - samicę orangutana, którą porwano niedługo po narodzinach i sprowadzono do małej wioski na Borneo. Tam trafiła do jednego z domów publicznych, gdzie przykuto ją do łóżka łańcuchami, przebierano w sukienki i zmuszano do odbywania stosunków seksualnych z klientami. Trwający 6 lat horror został przerwany przez aktywistów. Założona w 1991 roku Fundacja Borneo Orangutan Survival (BOS) jest największą na świecie organizacją zajmującą się ochroną orangutanów borneańskich. W 2003 roku jej członkowie otrzymali informacje o haniebnym procederze dotyczącym wykorzystywania seksualnego dzikich zwierząt. Orangutanicę Pony od dzieciństwa zmuszano do prostytucji w indonezyjskim domu publicznym.
Pożegnanie ukochanego pupila to ból nie do opisania, zrozumiały tylko dla osoby, która sama to przeżyła. Użytkowniczka TikToka Stefanie Renee podzieliła się z internautami smutną historią, która spotkała ją i jej suczkę o imieniu Princess. Wyjątkowa więź, jaka je połączyła oraz sposób, w jaki kobieta pożegnała ukochanego czworonoga, wzruszy niejednego miłośnika zwierząt.Strata pupila, który towarzyszył nam przez wiele lat, jest przez niektórych porównywana z odejściem członka rodziny. Ból potrafi towarzyszyć przez długi czas, a obawa przed kolejnym smutnym przeżyciem nie pozwala wziąć pod opiekę żadnego innego czworonoga. W podobnej sytuacji znalazła się Stefanie, która musiała pożegnać swoją suczkę Princess (pl. Księżniczka). Na swoim mediach społecznościowych zamieściła film upamiętniający zmarłą przyjaciółkę.
Szczenięta, podobnie jak dzieci, z każdym kolejnym dniem po przyjściu na świat uczą się nowych czynności. Podobnie dzieje się w przypadku wchodzenia lub schodzenia po schodach. Ten słodki maluch miał prawdziwy problem z pokonaniem stopni, czemu przyglądała się jego starsza koleżanka. Kamera uchwyciła przełomowy moment w życiu szczeniaczka.Mieszkająca na Filipinach właścicielka zwierzaków opublikowała w sieci nagranie, na którym widać małego szczeniaczka stojącego przed nie lada wyzwaniem. Internauci z niedowierzaniem przecierają oczy, jak na niedolę młodszego psiaka reaguje jego starsza siostra. Z taką pomocą niestraszne będą mu już żadne przeszkody!
Uważasz spanie za swoje hobby? Okazuje się, że niektóre rasy psów również uwielbiają ucinać sobie drzemki równie często, co niektórzy ludzi. Specjalnie z myślą o śpiochach stworzyliśmy zestawienie czworonogów, które przesypiają większość dnia. Dla nich nie ma znaczenia, gdzie aktualnie się znajdują - ważne by mieć o co oprzeć główkę i gotowe. Koniecznie sprawdź, czy na liście znajduje się twój pupil!Śpiące psy, te małe i te duże, są urocze - to niepodważalny fakt. Oczywiście przedstawiciele każdej rasy różnią się od siebie pod wieloma względami. Dotyczy to również aktywności w ciągu dnia, długości snu i jego pór. Zanim zdecydujesz się przygarnąć czworonożnego towarzysza pod swój dach, warto wiedzieć, że niektóre z psiaków to śpiochy jakich mało.
Pewna kobieta spacerowała ulicami Nowego Jorku, kiedy zauważyła, że w plecaku pozostawionym przed apartamentowcem coś wyraźnie się rusza. Gdy podeszła bliżej, dostrzegła sterczące z torby kocie uszy. Ciało zwierzęcia uwięzione w plecach było pokryte ranami, dlatego oczywistym było, że nie można go zostawić na pastwę losu.Co interesującego można znaleźć na chodniku albo na ulicy? Czasem opakowanie chusteczek, zapalniczkę, zużyty bilet autobusowy, innym razem portfel z gotówką. Rzadko jednak zdarza się, by podczas przechadzki natknąć się na żywe zwierzę pozostawione bez opieki w cudzym plecaku. Taka sytuacja spotkała mieszkankę Nowego Jorku.
Jeden z użytkowników serwisu Reddit udostępnił nagranie, na którym widać, jak bardzo szkodliwy wpływ na zwierzęta, a szczególnie ryby w akwarium mają lampy błyskowe wykorzystywane podczas robienia zdjęć. Oślepiony flashem tuńczyk stracił życie na oczach tłumu turystów.Nie bez powodu podczas zwiedzania niektórych obiektów, zwłaszcza z żywymi stworzeniami, obowiązuje zakaz robienia zdjęć z lampami błyskowymi. Jedna z ryb wystawionych na pokaz w oceanarium zakończyła odwiedziny turystów w najgorszy z możliwych sposobów, jakie tylko potrafią przyjść do głowy. Niestety niefrasobliwość gości placówki doprowadziła ją do stanu, który przepłaciła życiem.
Kogo można spotkać na Szrenicy w Karkonoszach? Pasjonaci górskich wspinaczek z pewnością znają odpowiedź na to pytanie - lisa. Bogumił Dudniczek na facebookowej grupie "Sudety z plecakiem" podzielił się zdjęciami z wyprawy, podczas której na powitanie wyszedł mu miłośnik zimowego szaleństwa. Jednak chęć nawiązywania kontaktu z człowiekiem nie świadczy o niczym dobrym. "Tymczasem na Szrenicy pojawił się pewien jegomość" - tak brzmi podpis zdjęć, jakie opublikowano w niedzielne popołudnie na grupie zrzeszającej miłośników górskich wypraw z plecakiem. Bogumił Dudniczek podzielił się z internautami ujęciem przedstawiającym liska wyglądającego zza śnieżnej zaspy. Zdecydowanie nie można odmówić mu uroku osobistego.
Miguel A. Rodríguez to dziennikarz, który po dwóch latach od odwiedzenia schroniska dla porzuconych zwierząt zdobył się na poruszające wyznanie. Od tamtego czasu w jego życiu nic nie jest już takie samo. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że dzięki adopcji czworonożnego podopiecznego stał się innym człowiekiem.Wielu miłośnikom zwierząt trudno się pogodzić z losem porzuconych, cierpiących istot, które w swoim życiu nierzadko przeszły przez prawdziwy koszmar. Bywa, że doświadczenia z przeszłości rzutują na ich zachowanie, nawet jeśli trafią do adopcji do kochającego domu. Jednak ich wdzięczność i więź zbudowana z opiekunem to jedne z najpiękniejszych uczuć, jakie może spotkać człowieka.
Chociaż polskie lasy skrywają wiele tajemnic, niewątpliwie inne zakątki świata również mają sporo do zaoferowania. Pewien miłośnik owadów natknął się podczas spaceru na niezwykłe znalezisko. Asfaltową drogą przemieszczał się rój dwuparców, zwanych też krocionogami. Gromada przywodzi na myśl toczącą się kulę spaghetti. Warto przyjrzeć się im z bliska. Na fali popularnego serialu produkcji HBO "The Last of Us" w mediach zaczęły pojawiać się doniesienia o zamieszkujących polskie lasy drapieżnych grzybach, które kontrolują umysły organizmów żywych. Na szczęście nie zagrażają one ludziom, gdyż występujące w Polsce maczużnik i maczużnik bojowy żywią się owadami. Choć nie musimy (na razie) bać się o swoje bezpieczeństwo, uwagę ekspertów przykuło zupełnie inne stworzenie, które samym swoim widokiem napawa przerażeniem. Czy stanowi dla nas zagrożenie?
Zwierzę domowe jest najczęściej traktowane jak członek rodziny, dlatego dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, iż osoby szukające pokoju czy mieszkania do wynajęcia chcą w nim mieszkać razem z ukochanym psem, kotem czy innym pupilem. Pewna użytkowniczka TikToka zaniemówiła, gdy zobaczyła, że do miesięcznego czynszu doliczono należność za posiadanie zwierzątka domowego, a mianowicie... złotej rybki. Dodatkowe opłaty wyszczególnione w umowie wynajmu wzbudziły żywą dyskusję w sieci. Zarówno w Polsce, jak i wielu innych krajach ceny wynajmu mieszkań stale rosną, a w górę idą też opłaty, które ponoszą właściciele nieruchomości. Niektórzy w poszukiwaniu oszczędności decydują się na podwyżkę czynszu, inni zaś uciekają się do cwanych posunięć w postaci nakładania na najemców kar finansowych czy obciążania ich dodatkowymi opłatami. Taka sytuacja spotkała użytkowniczkę TikToka funkcjonującą pod pseudonimem "nicr__".
Emily E Elizabeth, znana szerszej publiczności jako dr Emily, opowiedziała nieprawdopodobną historię związaną z remontem łazienki. Jej znajoma usłyszała dziwne odgłosy dochodzące spod kabiny prysznicowej, dlatego zdecydowała się rozkuć płytę kartonowo-gipsową. To, co tam znalazła, mocno ją zaskoczyło. W świeżo zabetonowanej ścianie został uwięziony ukochany pupil.Pewna użytkowniczka TikToka, udzielająca się pod pseudonimem dr.emzieees zamieściła na swoim profilu nagranie z podpisem "Dzięki Bogu beton nie zasechł", w którym opowiedziała historię, jaka niedawno spotkała jej znajomą. Dla przyjaciółki dr Emily, a właściwie należącego do niej kota remont łazienki mógł się zakończyć dramatem. Po odnowieniu kabiny prysznicowej nikt nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie: „Gdzie jest Winston?”.
Cocker spaniel angielski wybiegł na zamarzniętą rzękę w pogoni za ptactwem, po czym wpadł do wody. Życie psa było zagrożone. O pomoc w wydobyciu zwierzęcia na brzeg został poproszony Jason Biggin z Twickenham. Zapierający dech w piersiach moment został uchwycony na kamerze, a mężczyzna został okrzyknięty bohaterem przez lokalną oraz wirtualną społeczność. Sekunda nieuwagi może kosztować ludzkie czy zwierzęce życie. Przekonali się o tym właściciele pięknego psa rasy cocker spaniel angielski podczas niedzielnego spaceru po Bushy Park, drugiego pod względem wielkości spośród królewskich parków w Londynie. W trakcie przechadzki doszło do nieszczęśliwego wypadku - czworonóg wpadł do lodowatej rzeki.
Na profilu "There is No Cat" na Twitterze zamieszczono zdjęcie mieszkania, na którym znajduje się ukryte zwierzę. Gdzie schował się kot? W tej zagadce trzeba wytężyć wzrok - jest zdecydowanie trudniejsza niż inne testy na spostrzegawczość. Jeśli uda Ci się ją rozwiązać, możesz być z siebie naprawdę dumny. Mamy dla Was kolejną zagadkę z cyklu "znajdź ukrytego kota". W poszukiwania tego pupila zaangażowali się internauci z całego świata. Ponoć tylko najbardziej bystre i spostrzegawcze osoby są w stanie odnaleźć go w mniej niż 15 sekund. Sprawdź, jak długo Tobie to zajmie!
Do Schroniska dla Zwierząt w Kaliszu wpłynęły szokujące doniesienia o psie przywiązanym do słupa. Obok czworonoga znajdowała się również kartka z informacją pozostawioną najpewniej przez jego właściciela. Jej treść szokuje, a widok przerażonego psa mocno chwyta za serce nie tylko miłośników zwierząt.2 lutego br. w Kaliszu (woj. wielkopolskie) spacerujący przechodnie dostrzegli przywiązanego do drzewa psa. Ludzie o dobrym sercu poinformowali stosowne instytucje, które zajęły się porzuconym czworonogiem. "Pies to żywa, czująca istota" - apelują wolontariusze schroniska, do którego trafił.
Starsza kobieta bardzo bała się psa rasy pitbull, który należał do jej sąsiada. Choć zwierzę nigdy nie wyrządziło jej żadnej krzywdy, przerażał ją sam jego wygląd. Z czasem okazało się, że to właśnie psu zawdzięcza swoje życie. Historia pitbulla należącego do Arjanita Mehana ze Szwecji i ich sąsiadki w podeszłym wieku to doskonały przykład na to, że nie powinno się oceniać książki po okładce. Choć imponujące rozmiarem zwierzę wprawiało kobietę w panikę, okazało się prawdziwym bohaterem, któremu teraz jest wdzięczna.
Urocze filmiki ze zwierzętami podbijają sieć i podobnie stało się z nagraniem, w którym główne role grają kotka i mała małpka. Wszystko wskazuje na to, że kocica zaopiekowała się sierotką, która straciła mamę. Materiał wideo dotarł do internautów z całego świata i nie ma się co dziwić, że wprawił ich w prawdziwy zachwyt.Na twitterowym profilu o nazwie Buitengebieden udostępniono nagranie, na którym widać, jak spod brzucha spacerującego kota wystaje kurczowo trzymająca się go maleńka małpa. Biało-pręgowany zwierzak czuje się z nią u boku komfortowo, jakby chciał otoczyć ją swoją opieką i nie pozwolić, by stało jej się coś złego.
Na pytanie, jak długo jeszcze potrwa zima, odpowiedział świstak Phil. To znany na całym świecie gryzoń z Punxsutawney w Pensylwanii. Podczas obchodów Dnia Świstaka, tłumy zebrały się, by obserwować zachowanie pogodowego specjalisty, od którego według przekonania niektórych, można dowiedzieć się, czy wczesna wiosna czeka tuż za rogiem.Dzień Świstaka obchodzony 2 lutego każdego roku to święto celebrowane zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Mieszkańcy wierzą bowiem, że tego dnia gryzonie mogą przepowiedzieć swoim zachowaniem pogodę, jakiej należy spodziewać się w najbliższych tygodniach.
Nielegalna przechowalnia psów, w której zwierzęta przebywały we własnych odchodach, choć trudno w to uwierzyć, mieściła się tuż obok Urzędu Gminy w Sterdyni. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zaalarmowany zatrważającymi warunkami, które urzędnicy mogli zaobserwować ze swoich okiem, zareagował niezwłocznie. Niestety, mimo interwencji, jednego psa nie udało się uratować. Ciasne, pełne odchodów kojce, popękane plastikowe pojemniki służące za miski i suchy chleb do jedzenia - tak przyszło żyć psom przebywającym w "przechowalni" tuż obok Urzędu Gminy w Sterdyni w województwie mazowieckim. Choć trafiły tam, by rzekomo znaleźć nowy dom i zyskać szansę na lepsze życie, zgotowano im prawdziwe piekło.
Bobi to pies, który trafił do Księgi rekordów Guinnessa. Na jej kartach zapisał się jako najstarszy obecnie żyjący osobnik ze swojego gatunku na świecie. Swoim wiekiem czworonogowi udało się nawet pobić rekord siostry zakonnej Andre, która zmarła w wieku 118 lat.Choć średnia życia psów zazwyczaj wynosi około 10-13 lat, Bobi mieszkający w Portugalii ten wiek ma już dawno za sobą. Czworonóg doczekał się nawet zaszczytu, jakim jest uznanie przez Księgę rekordów Guinnessa. Jak brzmi jego przepis na długowieczność?
Szczeniak, który zjawił się pod kliniką weterynaryjną w Tajlandii, miał jeden cel. Uparcie dążył do tego, by lekarze wpuścili go do środka. Nie tylko szczekał, ale również wskakiwał przednimi łapkami na szybę, aby ludzie w środku zwrócili na niego uwagę. Wszystko zostało nagrane przez kamery monitoringu. Gdy dowiedzieli się, dlaczego tak się zachowywał, wszystko stało się jasne.Po jakimś czasie psu udało się przykuć uwagę specjalistów będących w środku kliniki. Jego zachowanie od razu wydało im się bardzo zaskakujące, lecz w pierwszej chwili nie przypominali sobie, by widzieli go kiedykolwiek wcześniej na oczy. Na szczęście wkrótce udało im się rozwikłać zagadkę, skąd się tam wziął i co go sprowadza!
Doskonałym przykładem na kocie łakomstwo jest filmik, który cieszy się dużą popularnością wśród internautów. Ten maluch pomimo pełnego brzuszka i jedzenia w misce, zdecydowanie woli owsiankę, którą akurat je jego opiekun. Sposób, w jaki prosi o, choć najmniejszy kęs, rozkłada na łopatki!Niektórzy opiekunowie kotów nie widzą nic złego w dzieleniu się swoim posiłkiem z ukochanym pupilem. Choć z reguły mały kęs nie powinien mu zaszkodzić, specjaliści zdecydowanie odradzają taką praktykę. Nie polecają jej nie tylko ze względów zdrowotnych, ale także behawioralnych. Jednak czasem naprawdę trudno oprzeć się tak uroczym oczkom, jak w przypadku tego kotka!
Mieszkanka Nowego Jorku, która zleciła opiekunce psów wyprowadzenie jej pupili na spacer, na pewno nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Jednak kamera zamontowana w mieszkaniu, ujawniła zaskakujące zachowanie, za które grozi jej odpowiedzialność karna. Zaskakujące, czego dopuściła się pod nieobecność domowników.Petsitterzy stają się coraz bardziej popularni także w Polsce. Z ich usług korzystają opiekunowie zwierząt, którzy nie mają komu powierzyć opieki nad pupilami pod swoją nieobecność. Jednak zachowanie kobiety wynajętej do wyprowadzenia na spacer psów przez Shaynę Bryan w amerykańskim Long Island nie pozostawia złudzeń. Kamery nagrały, jak po wejściu do mieszkania dopuszcza się kradzieży znalezionych tam przedmiotów.
Pies zjadający odchody to zdecydowanie nie najprzyjemniejszy widok, choć na pewno doświadczyła go większość opiekunów domowych czworonogów. Czy to oznacza, że dzieje się z nim coś niedobrego lub zapewniana dieta nie jest dla niego wystarczająca? Znamy odpowiedź na to nurtujące pytanie.Koprofagia, bo tak profesjonalnie nazywa się problem behawioralny, który dotyczy zjadania przez zwierzaka psich, kocich lub ludzkich odchodów, to bez wątpienia uciążliwy problem. Takie zachowanie nie tylko frustruje właścicieli, ale, co gorsza, może prowadzić do problemów zdrowotnych nie tylko samego czworonoga, ale i pozostałych domowników. Powodów takiego problemu może być wiele, jednak istnieją rozwiązania, dzięki którym można im zaradzić.
W schronisku dla zwierząt w Posadówku (woj. wielkopolskie) doszło do interwencji, podczas której zabezpieczono martwe zwierzęta. O sprawie odpowiednie służby poinformowała nauczycielka, która wybrała się do placówki z dziećmi w ramach wycieczki szkolnej. Sprawa trafiła do prokuratury.Wycieczka szkolna najmłodszych uczniów do schroniska, która miała być traktowana jako lekcja empatii, zakończyła się zupełnie odwrotnie. Dzieci i ich opiekunowie byli świadkami karygodnych warunków, w jakich przetrzymywano zwierzęta. Już dzień później na teren wkroczyła policja, fundacja prozwierzęca oraz Wielkopolski Inspektorat Ochrony Zwierząt.
Niewątpliwie śpiący kot to sama słodycz i przyjemność do obserwowania dla wszystkich miłośników mruczków. Wymyślne pozycje, jakie te zwierzaki potrafią przybierać podczas drzemki, bez dwóch zdań mogą wprawić w zachwyt. Zdarza się jednak, że niektóre zwierzaki chrapią. Czy to powód do niepokoju, który należy skonsultować z weterynarzem? Znamy odpowiedź!Czy koty chrapią? Choć zdecydowanie częściej można spotkać się z chrapiącym człowiekiem niż zwierzakiem, mruczki nie stanowią wyjątku od reguły. Mimo że zwykle kojarzą się z bezszelestnym poruszaniem i słodkim mruczeniem, wśród nich zdarzają się osobniki, którym zdarza się wydawać dźwięki przez sen. Niewielu opiekunów ma świadomość, że ta z pozoru nieistotna maniera może zwiastować problemy zdrowotne.
Vanessa Fernandes sfilmowała swoją córeczkę podczas czułości z psem. Wideo udostępnione w sieci, na którym widać rottweilera i przytulające go dziecko wyraźnie zaniepokoiło internautów. Większość z nich uważa, że choć to niewątpliwie uroczy widok, takie zachowanie może nieść za sobą przykre konsekwencje.Każdy rozważny rodzic i opiekun psa doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że dziecko powinno mieć kontakt ze zwierzakiem tylko pod nadzorem osoby dorosłej. Choć niektóre zwierzęta domowe są bardzo wyrozumiałe, nie zawsze mają ochotę na czułości i próby zabawy ze strony najmłodszych. Bywa, że dziecko nie jest w stanie zrozumieć znaków ostrzegawczych świadczących o przekraczaniu granic.
Fale oceanu wyrzuciły na jedną z amerykańskich plaż humbaka imponujących rozmiarów. Zwierzę mierzyło ponad 10 metrów. To prawdopodobnie największy okaz, jaki widziano tam od co najmniej dekady. Niestety to nie pierwszy taki przypadek w przeciągu ostatnich tygodni. Ekolodzy biją na alarm.30 stycznia br. na plaży Long Island w stanie Nowy Jork znaleziono humbaka, czyli przedstawiciela gatunku ssaka z rodziny płetwalowatych. Niecodzienny widok przykuł uwagę przechodniów, którzy tłumnie przybywali na plażę, by sfotografować zwierzę. Zanim służby przybyły na miejsce zwierzę było już martwe.
Katie Shrume to właścicielka energicznej kotki o imieniu Peewee. Pewnego razu kobieta oniemiała, kiedy zobaczyła, co wyprawia jej pupilka. Wszystko wskazuje na to, że jakiś czas temu przygarnęła do swojego domu mruczka, który ewidentnie ma coś wspólnego ze Spider-Manem.Koty potrafią zaskakiwać, o czym sami najlepiej wiedzą ich opiekunowie. Często chowają się w najmniej oczywistych miejscach i wskakują na najwyższe punkty w pomieszczeniu, by obserwować otoczenie z góry. Rzadko jednak słyszy się o mruczkach potrafiących wspinać się po suficie niczym pająk.
Do Senatu wpłynęła petycja, której anonimowy autor sugeruje, że w Polsce powinna obowiązywać specjalna licencja dla wszystkich właścicieli psów. Jego zdaniem to powinno rozwiązać problem szczekania zwierząt, które jak twierdzi, jest mocno uporczywy. Senatorowie z pełną powagą będą musieli rozpatrzyć kuriozalny sposób na uciszenie czworonogów.Szczekanie psa to jeden z podstawowych sposobów komunikowania się zwierzęcia z otaczającym go światem. Oczywiście w przypadku kiedy jest nagminne i donośne, może stać się irytujące zwłaszcza dla osób, które same nie posiadają pupila. Osoba, która zastrzegła anonimowość, skierowała do senatorów pismo z pomysłem specjalnej licencji dla posiadaczy psów. Uprawnienia byłyby wydawane jedynie niektórym właścicielom zwierząt, co miałoby przyczynić się do rozwiązania problemu.
W Tarnowie Podgórnym pod Poznaniem dokonano wstrząsającego odkrycia w okolicznym lesie. 8 martwych gadów - pytony oraz boa - zostały znalezione w zakopanym worku. Biegły z zakresu weterynarii określił, że zostały uduszone. Funkcjonariusze policji szukają sprawcy uśmiercenia zwierząt i proszą o pomoc w ustaleniu jego tożsamości. Nietypowego odkrycia dokonał spacerowicz na leśnej drodze. 12 stycznia zauważył on fragmenty zakopanych w ziemi czarnych worków. Głos intuicji podpowiedział mu, by sprawdzić ich zawartość i tak też uczynił. Po otwarciu worków mężczyzna początkowo nie mógł uwierzyć własnym oczom. W worku znajdowały się martwe węże.
Do azylu prowadzonego przez dolnośląską organizację Ekostraż zgłosiła się karmicielka kotów wolno żyjących, prosząc o pomoc dla jednego ze swoich podopiecznych. U bezpańskiego kocura zaobserwowano gigantyczny ropień koła ucha, z którego ciepła krew zmieszana z ropą. Chociaż siedziba pęka w szwach, ratownicy zwierząt nie byli w stanie odmówić mu ratunku. Koty wolno żyjące są stałym elementem ekosystemu miejskiego i na wielu nie robią większego wrażenia, lecz w przeciwieństwie do zwierzaków trzymanych w domach są one narażone na szereg niebezpieczeństw. Często ulegają wypadkom lub chorują. Z tego powodu w znacznej mierze korzystają z pomocy człowieka, a niekiedy są na jego łasce i niełasce. Historia pręgowanego kocura z Mędłowa pokazuje, że w sytuacjach ekstremalnych zwierzęta same podchodzą do ludzi, prosząc ich o ratunek.
Sadie to 6-letnia suczka rasy owczarek niemiecki, która została oddana do schroniska po przeprowadzce poprzednich właścicieli. Kilka miesięcy później została ponownie adoptowana. Nikt wówczas nie wiedział, że niebawem zwierzak odpłaci się swojemu opiekunowi za okazaną miłość i uratuje mu życie. Przygotowując się do przeprowadzki, należy pamiętać, że to nie tylko transport mebli, sprzętów RTV i AGD oraz innych przedmiotów - to również przełom w życiu zwierząt domowych, a naszą powinnością jest zrobienie wszystkiego, by przeżyły ją bez problemów.
Ogród zoologiczny San Antonio w Teksasie zorganizował nietypowe wydarzenie z okazji Święta Zakochanych. Twój ex był pasożytem? Przekaż darowiznę i nadaj jego imię karaluchowi, którym pracownicy zoo nakarmią jedno ze swoich zwierząt w ramach akcji "Cry Me a Cockroach". Ledwo rozpoczął się luty, a Ty masz już dosyć Walentynek? Posty znajomych par wywołują migrenę? Mdli Cię na widok reklam pierścionków zaręczynowych i wpisów w mediach społecznościowych wypełnionych serduszkami i kwiecistymi metaforami? Nie ma problemu. Z rozwiązaniem przychodzą pracownicy ogrodu zoologicznego San Antonio w USA i oferują niezawodny pomysł, jak ulżyć swoim emocjom i raz na zawsze wyrzucić swojego byłego z pamięci, a przy okazji wesprzeć zwierzęta.
Pod opiekę organizacji Chicago Pet Treatment and Control trafił ciężko chory pitbull. Stopień zaawansowania dolegliwości skórnych utrudniał mu nawiązanie kontaktu z człowiekiem, a wielu zwyczajnie bało się go choćby dotknąć. Na szczęście na jego drodze pojawiła się osoba, która zakochała się w nim pomimo choroby. Pitbull nazywany Olivier dotychczas szwendał się bez celu po ulicach Chicago. Bezdomny pies, jak wiele innych bezpańskich zwierzaków, nie mógł liczyć na opiekę weterynaryjną. Chorował na przewlekłą chorobę pasożytniczą, przez co żaden z przechodniów nie chciał się przy nim zatrzymać z obawy o zarażenie. W końcu znalazł się śmiałek, który zabrał go do pobliskiego schroniska.
Dwóch chłopców zauważyło kotkę leżącą przy jednej z ulic w Rokietnicy (woj. wielkopolskie). Zwierzę najprawdopodobniej zostało potrącone przez samochód i wyraźnie cierpiało. Nie czekając na przyjazd służb, nastolatkowie wzięli sprawy w swoje ręce. Nie mieli pojęcia, że osoba mieszkająca po przeciwnej stronie ulicy zaczęła ich nagrywać. Podczas gdy w sieci nie brakuje zabawnych scenek rodzajowych, recenzji, tutoriali i poradników czy relacji z podróży, można tam również znaleźć filmy, które przywracają wiarę w ludzkość. O jednym z takich materiałów zrobiło się głośno w polskich mediach. Mowa o niecodziennym zdarzeniu w Wielkopolsce z udziałem dwóch nastolatków, które zdobyło już ponad 2,5 miliona wyświetleń.
Myślisz, że jesteś spostrzegawczy i żadna zagadka nie jest w stanie sprawić ci najmniejszego problemu? W takim razie mamy dla ciebie nie lada wyzwanie. Postaraj się w pół minuty znaleźć kotka, który ukrył się gdzieś między budynkami przedstawionymi na obrazku. Jego zlokalizowanie udaje się jedynie najbardziej spostrzegawczym internautom.Jeśli chcesz się przekonać, czy uda ci się rozwiązać zagadkę i znaleźć zwierzaka schowanego w trudnym do dostrzeżenia miejscu, koniecznie wytęż wzrok i bierz się do roboty! Masz na to tylko 30 sekund!