Policja rozkładała ręce. Żądna przygód foka podjęła trzy próby zbadania nadmorskiej miejscowości
Policjanci służą pomocą nie tylko ludziom, ale i zwierzętom, które akurat znajdują się w opałach. Tego dnia funkcjonariusze z miasta Cape Elizabeth w Stanach Zjednoczonych aż trzy razy otrzymali zgłoszenie o ciemnym kształcie na ulicy. Choć byli przekonani, że na miejscu interwencji znajdą psa, po dotarciu na miejsce nie wierzyli własnym oczom. Na drogę wciąż wracało to samo zwierzę.
Pierwszy telefon ze zgłoszeniem wpłynął do departamentu policji w Cape Elizabeth około 1:30 w nocy. Niestety wypadki z udziałem błąkających się psów są dosyć częste, a więc w głowach funkcjonariuszy zrodziła się myśl, że wkrótce udadzą się na miejsce jednego z nich. Drugą opcją, jaką brali pod uwagę, był nietrzeźwy pieszy bądź rowerzysta. Jednak nikomu nie przyszło do głowy, że na miejscu zastaną młodą fokę!
Szczenię foki upodobało sobie okolicę
Półtorej godziny po północy, o tajemniczym obiekcie na drodze służby poinformował pracownik robót publicznych. Tej nocy temperatura spadła poniżej zera, a opady śniegu wyraźnie ograniczały widoczność. Takie warunki atmosferyczne sprawiły, że funkcjonariusze byli jeszcze bardziej zmotywowani, by szybko dostać się na miejsce.
Po dotarciu do wyznaczonego celu okazało się, że to nie potrącony przez samochód pies, ani pieszy pod wpływem alkoholu, a małe foczątko. Co więcej, wydawało się, że zupełnie nie przeszkadza mu miejsce, w którym akurat się znajduje, choć w każdej chwili mogło zostać potrącone przez nadjeżdżający samochód. Funkcjonariusze zapakowali je do transportera i przewieźli na brzeg oceanu. Po zakończonej sukcesem akcji wrócili na komisariat.
Do trzech razy sztuka. Foczka odmawia powrotu do oceanu
Po upływie kilku godzin, około 7 rano, do służb wpłynęło kolejne zgłoszenie. Miejscowy kierowca poinformował, że na ulicy leży foka. Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze dostrzegli, że mają do czynienia z tym samym młodym stworzeniem, które wróciło w miejsce, z którego zabrali je wcześniej.
Przypuszcza się, że zwierzę podążało za zapachem pączków z pobliskiego zakładu cukierniczego Cookie Jar. Procedura przetransportowania do oceanu wyglądała zupełnie identycznie jak poprzednio.
Po kolejnej godzinie inny lokalny mieszkaniec zawiadomił policję, że na polach tuż obok jezdni przemieszcza się foka. Wtedy funkcjonariusze wiedzieli już, że na nic zdają się ich próby przetransportowania szczenięcia do naturalnego środowiska. Postanowili, że zawiozą je do ośrodka opieki nad morskimi ssakami w Maine.
Smutna prawda wyszła na jaw
Kiedy młody ssak przeszedł szereg badań, lekarze weterynarii utwierdzili się w przekonaniu, iż szczenię niedawno straciło swoją mamę. Nie wiedział, co ma począć, a zbliżanie się do terenów zamieszkałych przez ludzi można interpretować jako wołanie o pomoc. Specjaliści podkreślili również, że foka „przeżywała ciężkie chwile sama”.
Foczka przez najbliższy czas pozostanie pod opieką specjalistów, ponieważ jest niedożywiona i brakuje jej witamin. Tam również będzie miała okazję do spędzania czasu z innymi osobnikami swojego gatunku. Na pewno nie będzie mogła narzekać na nudę!
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Kot zniknął z mieszkania w trakcie remontu? Dzięki bogu, że rozkuli ścianę w łazience
Porzucił psa jak zabawkę, obok zostawił kartkę z dwoma słowami. Internauci aż drżą ze wściekłości
Bobi okrzyknięty najstarszym psem świata. Przebił konkurencję, jeszcze żaden pupil nie żył tak długo
źródło: wamiz.pl