Borsuk "sterroryzował" klientów stacji benzynowej. Zobaczenie go z bliska jest rzadkością
Do zupełnie niecodziennej sytuacji doszło w północnej Walii na jednej ze stacji benzynowych. Wszystkie osoby obecne w budynku wpadły w panikę, gdy zorientowali się, że w środku poza ludźmi jest jeszcze inne stworzenie. Na widok czarno-białego zwierzęcia klienci porzucali zakupy i uciekali, ile sił w nogach.
Choć borsuki nie uchodzą za wyjątkowo groźne stworzenia, ten konkretny wygenerował niemały popłoch na stacji. Drapieżnik z rodziny łasicowatych sprawił, że klienci rozpierzchli się po kątach i uciekali z krzykiem.
Borsuk przestraszył klientów stacji
O całej sytuacji lokalną prasę poinformowała Molly Padget, która starała się to zajście także nagrać. Ze względu na nerwy, nie było to łatwe. Jak później wyjawiła, nigdy nie widziała borsuka na żywo, dlatego tak się przestraszyła, gdy stanęła oko w oko z przedstawicielem lokalnej fauny.
Kobieta opowiadała, że zwierzak upatrzył sobie akurat ją. Musiała uciekać przed nim po alejkach sklepowych. W popłochu upuściła słoik z sosem curry, które miał być jej kolacją.
Dzikie zwierzę wpadło z wizytą na posesję, z jego ciała coś zwisało. Nic słodszego dziś nie zobaczyszJak przegoniono borsuka?
Choć zwierzę nie było zbyt dużych rozmiarów i samo wyglądało na spanikowane, osobom obecnym na stacji benzynowej dosyć długo zajęło opanowanie całej sytuacji. Jak opowiedziała Molly, ostatecznie któryś z klientów poprosił o miotłę i przy jej użyciu wypchnął borsuka z budynku.
Warto przy tym zaznaczyć, że zwierzę nikomu nie zrobiło krzywdy. Po prostu samo bardzo się bało, dlatego biegało w popłochu, tworząc tym samym zamieszanie. W tym wypadku jednak to nie ono było zagrożeniem dla ludzi, a odwrotnie. Dobrze więc, że zakończyło się na względnie bezbolesnej eksmisji ze stacji.
Skąd na stacji wziął się borsuk?
Borsuki żyją w lasach, ale zdarza się, że zapuszczają się na tereny miejskie, jeśli te znajdują się blisko ich siedlisk. Można przypuszczać, że tego konkretnego osobnika na stację benzynową zwabił zapach jedzenia.
Zwierzęta te są bowiem wszystkożerne. Żywią się głównie robakami, mniejszymi zwierzętami oraz różnego rodzaju owocami, ale te, które osiedlają się blisko cywilizacji, potrafią też dojadać ludzkie odpady. Ten widocznie na pobliskich koszach nie chciał poprzestać i za bardzo się zagalopował.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!