Nie masz pomysłu na Walentynki? Nazwij karalucha imieniem swojego eks
Ogród zoologiczny San Antonio w Teksasie zorganizował nietypowe wydarzenie z okazji Święta Zakochanych. Twój ex był pasożytem? Przekaż darowiznę i nadaj jego imię karaluchowi, którym pracownicy zoo nakarmią jedno ze swoich zwierząt w ramach akcji "Cry Me a Cockroach".
Ledwo rozpoczął się luty, a Ty masz już dosyć Walentynek? Posty znajomych par wywołują migrenę? Mdli Cię na widok reklam pierścionków zaręczynowych i wpisów w mediach społecznościowych wypełnionych serduszkami i kwiecistymi metaforami? Nie ma problemu. Z rozwiązaniem przychodzą pracownicy ogrodu zoologicznego San Antonio w USA i oferują niezawodny pomysł, jak ulżyć swoim emocjom i raz na zawsze wyrzucić swojego byłego z pamięci, a przy okazji wesprzeć zwierzęta.
Nazwij karalucha imieniem swojego byłego i zobacz, jak w Walentynki zjada go zwierzak w zoo
Osoby, które nie wspominają dobrze swoich byłych partnerów lub wciąż leczą złamane serce po ostatnim związku, mają możliwość zrobienia sobie prezentu i sugestywnego przekazania eksowi, że jego czas bezpowrotnie minął. W ramach akcji „Cry Me a Cockroach” (pl. Wypłacz mi karalucha) za jedyne 10 dolarów (ok. 43 zł) amerykański ogród zoologiczny oferuje, że nazwie karalucha imieniem byłego partnera/partnerki.
Ci, którzy nie przepadają za jednymi z najbardziej odstręczających robaków na świecie, mogą wspomóc zoo w inny sposób, a mianowicie przekazując 5 dolarów na zakup warzyw lub 25 dolarów na gryzonia.
- W te walentynki dołącz do zabawy, przekazując darowiznę na symboliczne nazwanie karalucha, gryzonia lub wegetarianina na cześć niezupełnie wyjątkowej osoby! - brzmi treść komunikatu zachęcającego do udziału w walentynkowej inicjatywie.
Porę karmienia insektami będzie można oglądać na żywo podczas transmisji na Facebooku.
Zebrane fundusze posłużą zabezpieczenia przyszłości dzikiej przyrody w Teksasie
Ubiegłoroczna edycja akcji "Cry Me A Cockroach" w ogrodzie zoologicznym w San Antonio okazała się wielkim hitem tak, jak miało to miejsce w poprzednich latach. Jak przekazał Cyle Perez, dyrektor public relations w teksańskim zoo, zainteresowanie walentynkową zabawą przekroczyło oczekiwania pracowników.
W zeszłym roku ogród zebrał ponad 8 tys. darowizn ze wszystkich stanów USA oraz ponad 30 różnych krajów. Podobno najbardziej popularne imiona nadawane karaluchom to Zach, Adam i Ray, choć w minionym roku prym wiodły imiona Jacob i Sarah. Cyle Perez ma nadzieję pobić w 2023 roku zeszłoroczny rekord.
Wszyscy darczyńcy dostaną od zoo kartkę walentynkową z wyrazami wdzięczności za wsparcie ogrodu zoologicznego. Dodatkowo istnieje możliwość wysłania cyfrowej kartki do byłego partnera czy partnerki z informacją o tym, że karaluch nazwany jego/jej imieniem skończył jako pożywienie dla zwierzaka w zoo.
Na tym zabawa się nie kończy. Osoby, które darzą swojego/swoją eks szczególną niechęcią mają możliwość wykupienia ekskluzywnego pakietu w cenie 150 dolarów, czyli około 652 zł. Obejmuje on spersonalizowaną wiadomość wideo dla odbiorcy, która przedstawia moment pożerania wymienionego wcześniej karalucha, warzywa lub gryzonia.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Rodzina niepokoi się guzem na brzuchu 13-letniej suczki. Ale to nie jedyne zmartwienie
Dlaczego kotu śmierdzi z pyszczka? 5 możliwych przyczyn nieświeżego oddechu
Niedźwiedzica zawstydziła niejedną influencerkę. Zrobiła sobie 400 selfie
źródło: polsatnews.pl