Pożar wybuchł w miejscowości Wierzbowo niedaleko Łomży. Budynek gospodarczy, w którym przebywało prawie 200 krów, zajął się w nocy i mimo szybkiej interwencji straży pożarnej nie udało się ocalić wszystkich zwierząt. Nie żyje ponad 100 z nich.
Zwierzę wpadło do lodowatej wody około godziny 13:00. Dramat rozegrał się na pokrytym lodem akwenie pomiędzy osiedlami Metalchem i Malina, przy ulicy Xawerego Dunikowskiego. Mimo mrozów, które od kilku dni panują w całym kraju, tafla jeziorka nie zdążyła zamarznąć na tyle głęboko, by utrzymać ciężar sarny. Straż pożarna apeluje o ostrożność i omijanie zamarzniętych zbiorników wodnych.
Policja bada okoliczności tragicznego wypadku. Na miejscu zjawili się także strażacy oraz weterynarze. Widok przewróconego samochodu, w którym wiele zwierząt zginęło, przygniecione ciałami innych robił piorunujące wrażenie. Pracujący na miejscu ratownicy przez kilka godzin pracowali nad usunięciem skutków wypadku. Na miejsce wezwano także firmę zajmującą się utylizacją ciał zwierząt.
Sprawa ciągnie się od 2018 roku. Ksiądz został poprzednio uniewinniony, sąd rejonowy umorzył postępowanie, ze względu na „znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu”. Jednak prokuratura i fundacja Ex Lege odwołały się do Sądu Okręgowego w Lublinie, który nie zgodził się z Sądem Rejonowym, jako że obojętność duchownego wobec stanu zdrowia psa trwała ponad rok.
Prokuratura postawiła zarzuty 33-latkowi z Łomży, który znęcał się nad szczeniakiem, a także zabił go ze szczególnym okrucieństwem. Policja ustaliła, że mężczyzna pod wpływem alkoholu wyrzucił zwierzę z okna czwartego piętra. Jednak koszmar psa miał trwać już wcześniej.
Na poznańskich stawie Szachty ponownie doszło do śmiertelnej tragedii. Dziesięć lat po tragicznym wypadku, w którym ucierpiała piątka ślizgających się po lodzie dzieci, media przekazały druzgocące wieści. Właśnie wyłowiono spod lodu c**iało 21-letniego mężczyzny.**
Uczucie, jakie rodzi się pomiędzy właścicielem a jego zwierzęciem, wcale nie różni się tak bardzo od miłości, jaką obdarzamy dzieci i najbliższe osoby w życiu. Bazuje ono przede wszystkim na silnym przywiązaniu, wyrozumiałości i lojalności, które zawsze płynie prosto z serca. Nawet kiedy czujemy się samotni i mamy poczucie, że wszyscy się od nas odwrócili, ukochany pies zawsze na nasz widok będzie reagował tak, jakby bez naszej obecności jego świat miał się skończyć. Poniekąd jest w tym ziarno prawdy. W końcu większość udomowionych pupili nie poradziłaby sobie na wolności, gdzie na ich życie czyhają najróżniejsze niebezpieczeństwa. Opieka właściciela pozwala im wieść życie bez większych zmartwień o każdy nadchodzący dzień. Chociaż zwierzaki nie posługują się ludzką mową, mają własne sposoby na to, by wyznawać właścicielom swoje uczucia. Wystarczy jedno głębokie spojrzenie, trącenie nosem czy merdanie ogonem, aby dać nam znać, że niezależnie od wszystkiego, zawsze są po naszej stronie. Nic więc dziwnego, że opiekun zwierzęcia chciałby, by dzień, w którym ich wspólny czas dobiegnie końca, nigdy nie nadszedł.
Pies, któremu cudem udało się wyjść żywo z wypadku samochodowego, przesunął ciało drugiego zwierzęcia do przydrożnego rowu, po czym zaczął przysypywać je ziemią. Był przy tym nad wyraz delikatny, popychając piasek nie łapami, lecz własnym nosem. Niektórzy z internatów, którzy obejrzeli nagranie ze wzruszającego pochówku dopatrują się w tym geście przekazywanych wyrazów szacunku wobec zmarłego przyjaciela.
Aktywiści z "Przytul Pyska" przekazali smutne informacje. Niespodziewanie zmarł jeden z ich podopiecznych, uwielbiany przez wszystkich Groszek. Pies został wyrwany z bram piekieł. Groszek był ofiarą człowieka. Nie wiadomo dokładnie, ile wycierpiał, ale do ostatnich dni swojego życia bał się człowieka.
W ubiegły wtorek tj. 12 stycznia br. w miejscowości Dukt (woj. mazowieckie) miał miejsce śmiertelny wypadek. Późnym wieczorem samochodów ciężarowy MAN wyspecjalizowany do przewozu trzody chlewnej wypadł z drogi krajowej nr 60 nieopodal skrzyżowania z autostradą A1 i wpadł do rowu.
Jak czytamy na dailymail.co.uk, firma Midwestern Pet Foods wycofuje niektóre produktu karmy dla zwierząt ze swojej oferty. Stwierdzono, że żywność zawiera niebezpieczne aflatoksyny, które powodują pleśń rosnącą na kukurydzy i innych zbożach. Midwestern Pet Foods rozpoczęła wycofywanie karmy ze sprzedaży.
Orangutany są gatunkiem krytycznie zagrożonym wyginięciem. Ze względu na działania człowieka, między innymi wycinanie dżungli pod uprawy palm olejnych, ich środowisko naturalne bardzo szybko się kurczy. Ich liczebność oceniana jest na mniej niż 100 tysięcy sztuk, po tym, jak między 1999 a 2015 rokiem spadła o połowę. Śmierć jednego z najstarszych przedstawicieli tych naczelnych stanowi więc tragedię dla każdego miłośnika dzikiej przyrody.
Tuż po rozpoczęciu nowego roku w Klimkówce pod Krosnem na Podkarpaciu miała miejsce prawdziwa tragedia. To kolejny przypadek pożaru gospodarstwa w przeciągu ostatnich kilku dni, których przyczyny wciąż pozostają nieznane.
O śmierci gibona białopolowego poinformował fakt.pl. Dziennikarzom udało się skontaktować z pracownikami ogrodu zoologicznego i zapytać, dlaczego śmierć zwierzęcia jest sekretem. Choć do wypadku doszło 2 miesiące temu, 3 listopada, dopiero teraz ujrzały światło dzienne szczegóły tego wypadku. Placówka tłumaczy, że nie ma zwyczaju "podawać wszystkich informacji o urodzinach, przyjazdach czy śmierci zwierząt".
Do dramatycznej sytuacji doszło 2 stycznia w Gorzowie Wielkopolskim. Jak podaje portal gorzowianin.com, właśnie zmarł drugi z zaatakowanych psów. O życie kundelka Fliki walczyli lekarze weterynarii, niestety obrażenia były zbyt poważne. Czy właścicielka owczarków odpowie za zachowanie psów?
Nie żyje pies Kanto, który wiernie służył u boku funkcjonariuszy ropczyckiej komendy. To nieodżałowana strata dla całego społeczeństwa, a w szczególności wszystkich osób zaangażowanych w ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Tragedia miała ostatniego dnia 2020 roku w Dayton w USA. Kiedy ojciec obudził się z drzemki, poszedł sprawdzić, co dzieje się w pokoju jego córeczki. Nie dobiegały go stamtąd żadne odgłosy, jednak nie spodziewał się, że zastanie taki widok. Podczas jego drzemki, 4-miesięczna Raelynn musiała walczyć o życie. Położył się na nią pies, przez co dziecko nie mogło oddychać. Ojciec wezwał pogotowie. - Ona nie oddycha. Moje dziecko nie oddycha. Szczeniak leżał na niej, dopiero teraz do zauważyłem - powiedział ojciec, wzywając ambulans. Dziecko zostało zabrane do szpitala, jednak na ratunek było za późno. Raelynn zmarła tego samego dnia, tj. 31 grudnia 2020 roku. Sekcja zwłok ujawni, co było dokładną przyczyną śmierci.
W pierwszą sobotę stycznia przy ul. Kwiatowej, 2 owczarki zaatakowały dziewczynkę i jej yorka. Później psy nieposiadające kagańca rzuciły się w kierunku mężczyzny spacerującego z kundelkiem. Niestety, york nie przeżył tego spotkania z agresywnymi psami. Drugi z psów i jego właściciel zostali ranni. Z ranami szarpanymi kundelek trafił do kliniki weterynaryjnej. Jest już w domu.
Agresywne owczarki niemieckie zagryzły dwa psy w zachodniej Polsce. Do drastycznych scen na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego doszło w sobotnie popołudnie tj. 2 grudnia około godziny 14.
W 2019 roku Gosia Andrzejewicz otrzymała od fana koguta! Z początku piosenkarka myślała, że to miły prezent, jednak ptak codziennie budził wszystkich o 5 rano. Mimo wszystko gwiazda zdecydowała się zatrzymać koguta, puściła go na podwórko, aby biegał. W programie Damiana Kordasa o gotowaniu wyznała, że nie miała serca, aby go zabijać. Kogut otrzymał na imię Łaskotek, a na drugie Stefan. Obydwa imiona wymyślił 5-letni syn Gosi, Mateusz.
Road Dogs and Rescue to organizacja, która zajmuje się głównie buldogami z wrodzonymi wadami. Piesek przedstawiony na nagraniu to Merrybelle, suczka z wyjątkowo poważnym wodogłowiem urodzona w pseudohodowli. Choć psy z tą przypadłością nie żyją długo, fundacja bierze je pod opiekę, by mogły godnie przeżyć, nawet krótkie życie.
O śmierci psa, podopiecznego fundacji TUSIA, poinformowała Olga Lubańska na Facebooku. Kobieta działa na rzecz bezdomnych, porzuconych czy skrzywdzonych zwierząt. Opiekowała się Dzikim do jego ostatniego dnia.
Decyzja o odstrzale 30 sztuk saren została już podjęta. Zwierzęta przebywają na terenie trawiastego lądowiska samolotowego w Świdniku, czym mają rzekomo zagrażać życiu i zdrowiu ludzkiego. Z tego powodu zarządca jakiś czas temu złożył wniosek o odstrzał, który został rozpatrzony pozytywnie.
Jak co roku, w mediach społecznościowych pojawiają się liczne apele o niestrzelanie fajerwerkami w Sylwestra. Chodzi tutaj głównie o dobro zwierząt, które niepotrzebnie cierpią. Może i ludzie będą zachwyceni widokiem wybuchających, kolorowych petard, jednak martwe zwierzęta, gdyby mogły, powiedziały co innego w tej sprawie.Użytkowniczka Facebooka udostępniła zdjęcia obrazujące to, co wydarzyło się rok temu w Warszawie podczas noworocznej zabawy. Na chodniku leżało całe stado pięknych jemiołuszek. Niestety, wszystkie były nieżywe.
Marta Karabela zniknęła w nieznanych okolicznościach w nocy z 28 na 29 grudnia br. Młoda mieszkanka Gdańska wyszła z domu na spacer ze swoim buldogiem francuskim. Wkrótce potem pies został znaleziony w porcie bez swojej właścicielki. Natychmiast wszczęto poszukiwania. Losem dziewczyny przejął się cała Polska.
Niezwykle rzadkie, białe kiwi wykluło się w Nowej Zelandii w 2011 roku. Manukura, bo tak ptak miał na imię, przegrała walkę o życie. Samiczka miała problem z niezapłodnionym jajem i wymagała pilnej operacji. Niestety, mimo leczenia jej stan się pogarszał, a los stał się przesądzony.
36-letni Radosław K. umyślnie przejechał psa autem. Do zdarzenia doszło w sierpniu br. w miejscowości Janów koło Grabowa (woj. lubelskie). 36-latek celowo najechał na cudzego czworonoga, czarnego mieszańca, pozbawiając go życia.
Mężczyzna z Jeleniej Góry został zauważony przez świadków. Jak twierdzą, agresor najpierw miał zabić ze szczególnym okrucieństwem kota, a potem znęcać się nad jego martwym ciałem. Na szczęście funkcjonariusze szybko znaleźli się na miejscu i zatrzymali go.