Do zdarzenia doszło w gminie Zaleszany w woj. podkarpackim. Policjanci zostali powiadomieni o martwym psie, leżącym na ziemi, który nie wyglądał jakby umarł z przyczyn naturalnych. Mundurowi ustalili, że czworonóg stracił życie w okropny sposób.
Niemal codziennie w mediach pojawiają się kolejne doniesienia o ludziach i zwierzętach, pod którymi załamał się lód. Tym razem do tragedii doszło w Słupsku w Parku Klasztorne Stawy. Świadkowie widzieli, jak mężczyzna wbiega za swoim psem na zamarznięty lód, na wszystko patrzyła także jego matka. Niestety, 26-latek nie żyje.
Dwa tygrysy sumatrzańskie przebywały w zoo w mieście Singkawang na wyspie Borneo (wyspa w Azji Południowo-Wschodniej). 18-miesięczne samice uciekły z ogrodu zoologicznego, po tym jak ich klatka uległa zniszczeniu w piątek.
O bestialskiej sprawie poinformowali strażacy z Ochotniej Straży Pożarnej w Ruchnie. Kota powieszonego na drzewie znaleziono w środę, 3 lutego.
Obsesja może przybrać postać myśli, lęków, ale też ujawnia się w wielu innych formach. Jedną z nich jest zespół patologicznego zbieractwa, nazywany profesjonalnie syllogomanią. Charakteryzuje się on nabywaniem rzeczy nieużytecznych bądź o małej dla innych osób wartości, a także trudnością z pozbywaniem się ich. Niestety, dotyczy to również zwierząt.
Słonica Linda najpierw zrobiła się apatyczna, dostała biegunki, a po kilku godzinach nie była już w stanie się podnieść. Mimo interwencji weterynarzy, strażaków, a także specjalisty z Berlina, Lindy nie dało się uratować. Niestety, na śmierć członkini stada patrzyła z boku słonica Kinga. "Zaczęła walić trąbą w kraty, wchodzić na nie, uderzać w nie całą sobą" przekazała w rozmowie z SE rzeczniczka ZOO, Małgorzata Chodyła.
Zgłoszenie o psie dryfującym na krze strażacy z OSP w Łubowie otrzymali wczoraj, 3 lutego. Czworonóg uwięziony był na jeziorze Lednickim, w miejscowości Dziekanowice. Niestety, mimo szybkiego podjęcia działania pies nie przeżył
Dramatyczna akcja straży pożarnej, na jeziorze Ińsko w miejscowości Ścienne w województwie zachodniopomorskim zarwał się dziś lód. Przechodzące przez zamarzniętą powierzchnię stado jeleni znalazło się w potrzasku, na miejscu zjawiło się kilkudziesięciu strażaków z jednostek PSP i OSP. Za pomocą lin starali się wyciągnąć zwierzęta z lodowatej wody.
Dzikie zwierzę śmiertelnie zaatakowało 81-latka. Do strasznego wypadku doszło w Zimbabwe w południowej Afryce na początku tego tygodnia. W poniedziałek 1 lutego Langson Svondero wypasający bydło został znienacka zaatakowany i staranowany przez hipopotama. Był z nim jego mały wnuk.
W miejscowości Czechowice-Dziedzice doszło do tragicznego wypadku z udziałem dzikich zwierząt. W czwartek 3 grudnia para lisów zapuściła się na teren placu budowy, po czym wpadła do jednego ze zbiorników retencyjnych. Bez pomocy człowieka nie byłyby w stanie samodzielnie się z nich wydostać.
35-latek został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy. Sąd zdecyduje, czy ten środek zapobiegawczy będzie utrzymany do procesu. Termin ustalenia sprawy nie został jeszcze ustalony.
Truciciele zwierząt mają rozrzucać prawdopodobnie jedzenie z "dodatkiem" w okolicach ul. Pilskiej i Piekarskiej. Mieszkańcy i spacerowicze muszą bardzo uważać. Psom lepiej zakładać kagańce na spacerach, a kotów nie puszczać samopas.
Taylia Craw opiekowała się na plaży synkiem. Na moment przed śmiercią męża wykonała fotografię 2-latkowi. Levi, bo tak na imię ma chłopiec stał przy brzegu z żółtą łopatką, tyłem do wody. W oddali widać jego ojca podczas nurkowania. Sekundy poźniej rekin zaatakował mężczyznę.
Taylia Craw opiekowała się na plaży synkiem. Na moment przed śmiercią męża wykonała fotografię 2-latkowi. Levi, bo tak na imię ma chłopiec stał przy brzegu z żółtą łopatką, tyłem do wody. W oddali widać jego ojca podczas nurkowania. Sekundy poźniej rekin zaatakował mężczyznę.
Córka Mary i Johna miała tylko 4 miesiące, kiedy zapadła w śpiączkę. Dziewczynka dostała nagłego udaru. Mimo tygodni intensywnej opieki lekarze musieli przekazać rodzicom smutną wiadomość - dziecko już się nie obudzi. Zrozpaczona para poprosiła wtedy lekarzy o przysługę - chcieli, by ich ukochane psy również mogły pożegnać ich córkę.
W środę 27 stycznia, zwłoki ofiary zostały znalezione przez jego znajomego. Wszystko rozegrało się na posesji w gminie Wyszogród, znajomy 86-latka znalazł ciało na posesji denata. Obecnie trwają działania mające wyjaśnić okoliczności śmierci.
Do szokującego zdarzenia doszło w czwartek 28 stycznia br. w kongijskiej prowincji Kiwu Północne. To właśnie tam mieści się jeden z najbardziej znanych rezerwatów przyrody w Afryce, który zamieszkuje blisko sto dwadzieścia dzikich słoni.
Nie żyje największy pies świata. Freddy był przedstawicielem rasy dog niemiecki, która słynie z imponujących rozmiarów. Męscy przedstawiciele tej odmiany osiągają średnią wysokość w kłębie od 80 do 90 cm. Wieloletni rekordzista z Wielkiej Brytanii został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa w 2016 roku, mierząc ponad metr długości w kłębie!
31-letnia Jane Leadbetter i 37-letni Philip Field zginęli w ostatni wtorek. Para została potrącona kradzionym samochodem. Kierował 17-letni chłopak, który miał być pod wpływem narkotyków. W wypadku ocalał tylko pies, Frankie, który uciekł z miejsca zdarzenia. Społeczność rozpoczęła poszukiwania zaginionego zwierzaka.
Mężczyzna został oskarżony o zabicie psa. Biegli ustalili, że zwierzę zostało zastrzelone z broni śrutowej. Kiedy matka 39-latka zgłaszała przestępstwo, podejrzewała, że to jej syn zastrzelił psa, wskazała też miejsce zakopania zwłok czworonoga. Oskarżony Rafał K. nie przyznaje się do czynu.
Sąd zaostrzył karę dla Rafała B., który w 2019 roku z premedytacją rozjechał głuchego psa na drodze. Mężczyzna nie tylko kilkukrotnie przejechał po zwierzęciu, ale i nagrał wszystko telefonem, udostępniając w sieci. Drastyczne nagranie, na którym słychać było pełno wulgaryzmów i cierpienie psa, oburzyło Polaków. Policji szybko udało się ustalić dane Rafała B., który za swoje czyny stanął przed sądem.Początkowo Rafał B. został skazany na karę 2 lat ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin miesięcznie. Zakazano mu także posiadania zwierząt przez 10 lat, nakazano zapłatę 10 tys. zł na OTOZ "Animals" oraz zapłacenie kosztów sądowych. Po pierwszej apelacji karę podwyższono do 2 lat pozbawienia wolności, 15 lat posiadania zwierząt oraz wpłatę 10 tys. zł na rzecz Fundacji na rzecz Bezdomnych i Skrzywdzonych Zwierząt „Oleśnickie Bidy”. Wyrok nie zadowolił zarówno oskarżycieli, jak i obrony, więc sprawa trafiła do drugiej instancji. Finalnie sąd przychylił się do wniosku zasądzenia wysokiej kary dla Rafała B. - 4 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności, zakazu posiadania zwierząt przez 15 lat i 10 tys. zł nawiązki dla Oleśnickich Bid.[EMBED-3830]
Pies Kajtek zginął w czerwcu ubiegłego roku, gdy opiekująca się nim kobieta wyrzuciła go z 10. piętra. Mieszkanka Bydgoszczy, Sylwia G usłyszała już wyrok za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem.
Kolizje ze zwierzętami na torach wydają się mało istotnym problemem w transporcie kolejowym, choć jednocześnie warto pamiętać, że nie są one rzadkością. Do makabrycznego wypadku doszło tym razem w Nadleśnictwie Dąbrowa na północy Polski.
Pies trafił w ręce aktywistów, którzy na sygnale pojechali do kliniki weterynaryjnej. Suczka była w bardzo ciężkim stanie, jednak każdy wierzył, że po wielu operacjach, rehabilitacji, zwierzę stanie na nogi. Nikt nie liczył kosztów, jakie należałoby uiścić u weterynarza. Najważniejsze było zdrowie psa. Liczyło się tylko to, aby mu pomóc.
Wyrok 4 lat i 3 miesięcy więzienia jest już prawomocny. Sąd drugiej instancji wymierzył mężczyźnie karę po tym, jak obie strony złożyły apelacje od poprzedniego werdyktu. Obrona twierdziła, że wyrok dwóch lat pozbawienia wolności, 15 lat zakazu posiadania zwierząt oraz nawiązka w wysokości 10 tys. zł na rzecz Fundacji na rzecz Bezdomnych i Skrzywdzonych Zwierząt „Oleśnickie Bidy” są niewspółmiernie do popełnionego przestępstwa. Mimo to oskarżyciele domagali się dla Rafała B. dłuższej odsiadki.
21 stycznia 2021 roku tuż po godzinie 10 strażacy należący do OSP w Nowym Dworze Mazowieckim z ogromnym bólem podzielili się najnowszą informacją. Po wielu wspólnie odbytych misjach poszukiwawczych musieli pożegnać swojego zaufanego czworonożnego przyjaciela Hixa.
Psy 57-latka miały przeszkadzać jego sąsiadowi. Gdy mężczyzna wracał wraz z żoną z działki, doszło do konfrontacji na klatce. Początkowo sprawca zdarzenia ograniczył się do ataków werbalnych i wyzwisk, jednak ostatecznie doszło do rękoczynów. Niestety, sąsiedzka sprzeczka zakończyła się śmiercią jednego z mężczyzn.
Okoliczności zdarzenia, do którego doszło przy ul. Czartoryskiego są przerażające. Przypomnijmy, w czerwcu 2020 roku mieszkanka Bydgoszczy znęcała się nad swoim czworonożnym przyjacielem. Będąc pod wpływem alkoholu, kobieta ściskała i podduszała psa tak mocno, że zwierzę wyło z bólu. Później wyszła z psem na balkon i wyrzuciła go z 10. piętra wieżowca. Dramat rozegrał się na oczach dzieci.