Warmińsko-mazurscy policjanci zostali powiadomieni o dramacie dwóch czworonogów, które zauważono na pustej posesji. Ich właściciele wyjechali, "zapominając" o obowiązkach względem swoich pupili. Zwierzęta zastano przywiązane krótkimi łańcuchami, z pustymi miskami. Zwierzchnik gminy nie pozostał obojętny na los miejscowych zwierząt i postanowił zainterweniować w ich sprawie.Zgłoszenie w sprawie psów wpłynęło do dzielnicowego z Posterunku Policji w Bisztynku w czwartek, 20 maja. Funkcjonariusze otrzymali pismo wystosowane przez Burmistrza Bisztynka, z którego wynikało, że w jednej z gminnych miejscowości niewłaściwie sprawowana jest opieka nad psami.
Funkcjonariusz policji w asyście strażnika miejskiego ruszył na ratunek psu pozostawionemu w nagrzanym samochodzie. Ledwo oddychające zwierzę spędziło w pojeździe kilkanaście minut, podczas gdy jego właścicielka odbywała wizytę u lekarza.Do zdarzenia doszło w czwartek po południu w centrum Białegostoku. Dyżurny lokalnej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące zwierzęcia zamkniętego wewnątrz pojazdu, którego skomlenie zaniepokoiło przechodniów.
Wybierasz się z psem do galerii handlowej, ale obawiasz się, że ochrona nie pozwoli Ci wprowadzić go do środka? Odtąd Twój pupil nie będzie musiał czekać na Ciebie przed sklepem. Właśnie zniesiono zakaz wprowadzania zwierząt do niektórych obiektów handlowych w Polsce. W centrach handlowych należących do EPP czworonogi są mile widziane. Niejeden z nas natknął się na zakaz wprowadzania psów na teren sklepów, punktów usługowych, czy galerii handlowych. W przeciwieństwie do wielu krajów na Zachodzie, w Polsce zwierzak na zakupach wciąż wywołuje kontrowersje. Na szczęście niektórzy przedsiębiorcy i najemny lokali liczą się ze zdaniem właścicieli zwierząt domowych i umożliwiają robienie zakupów czy zjedzenie posiłku razem z pupilem.
Strażnicy miejscy z Nakła nad Notecią poinformowali o niedawno przeprowadzonej interwencji z udziałem zwierząt. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie w sprawie kaczątek uwięzionych wewnątrz studzienki kanalizacyjnej. Maluchy nie potrafiły wydostać się na powierzchnię.Kaczą mamę razem z młodymi zaobserwowano przy ul. Kościelnej w Nakle. Ochroniarz z pobliskiej firmy relacjonował, że zwierzęta spacerowały po terenie przedszkola. Niestety, wystarczyła chwila nieuwagi, by doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Leśniczy wraz z podleśniczym podczas przemieszczania się autem między enklawami leśnymi leśnictwa Jarosławiec (Nadleśnictwo Sławno) dostrzegli na polu sarnę. Zwierzę leżało na ziemi, a wokół niej biegały dwa psy próbujące ją zagryźć. zdecydowanie miała "szczęście w nieszczęściu". Leśniczy znaleźli ją we właściwym miejscu i o właściwym czasie.
W Nadleśnictwie Biłgoraj pewni miłośnicy przyrody dokonali niezwykłego odkrycia. Można spotkać tam białą samicę daniela. Leśnicy wyjaśniają, że osobniki o białym umaszczeniu nieczęsto można zaobserwować w ich naturalnych środowisku, dlatego udokumentowany okaz jest absolutną rzadkością.Wieści o niezwykłym mieszkańcu lasu w województwie lubelskim przekazał Pan Dariusz, jak i Pan Marek, którzy w podobnym czasie dostrzegli białą łanię biegającą wśród drzew. Filmy z niecodziennego spotkania pojawiły się na mediach społecznościowych.
W poniedziałek, 17 maja o godzinie 17 inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami otrzymali niepokojące zgłoszenie. Osoba zwracająca się do nich o pomoc informowała, że w jednym z domów przebywają dwa psy. Rozpaczliwe szczekanie dobiegało zza zamkniętych drzwi.Z uzyskanych informacji wynikało, że zwierzęta mogą być od dłuższego czasu uwięzione w budynku. Inspektorzy natychmiast ruszyli pod wskazany adres, chcąc zwrócić im wolność. Na miejscu nie zastali jednak nikogo.
Pewien tajemniczy "sierściuch" zawitał do Szkoły Podstawowej na Pomorzu. Zwierzątko wpadło do pomieszczeń piwnicznych i w mig został nie lada atrakcją wśród szkolnej społeczności. Trudny do zidentyfikowania zwierzak stał się obiektem wnikliwej analizy nauczycieli i uczniów. Dopiero pracownicy Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja” rozwiali wszelkie wątpliwości i zdradzili, jakim jest gatunkiem. Nietypowe zdarzenie miało miejsce 29 kwietnia we wsi Banino (woj. pomorskie). Niewielkich rozmiarów gryzoń "wpadł jak śliwka w kompot" do pomieszczeń piwnicznych u pana Bogdana, konserwatora szkolnego.
Działacze tarnowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w asyście policji odebrali z pseudohodowli osiem psów. Czworonogi trzymane były w koszmarnych warunkach, które zdaniem aktywistów uwłaczały jakiejkolwiek czującej istocie. W trakcie interwencji odkryto, że na posesji pod Tarnowem osiem zwierząt przebywało w budynku gospodarskim. Żyły w ciasnych, niemal klaustrofobicznych drewnianych boksach, które od dłuższego czasu nie były sprzątane.
77-latka została zaatakowana przez agresywnego psa. Jak wynika z relacji kobiety, jadąc rowerem do domu, nagle podbiegł do niej czworonóg i dotkliwie ugryzł ją w nogę. Całej sytuacji przyglądał się właściciel zwierzęcia, który nie czuł się w obowiązku, by odciągnąć swojego pupila. Do ataku na seniorkę doszło kilka tygodni temu na Podkarpaciu. Mężczyzna, który spacerował ze spuszczonymi luzem trzema psami, nie reagował, gdy jeden z nich wyrwał naprzód i rzucił się z zębami na bezbronną kobietę.
Pracownicy stołecznego ZOO zwracają się z apelem do odwiedzających miejski ogród zoologiczny. Po raz kolejny promują kampanię "ZOOstaw, nie dokarmiaj!", przypominając, że częstowanie zwierząt własnym jedzeniem wyrządza im więcej krzywdy niż pożytku. Zaznaczyli, że dzieci a nawet dorośli w dalszym ciągu nie przejmują się ostrzeżeniami i wrzucają na wybiegi produkty zagrażające życiu i zdrowiu zwierząt.W związku z nadejściem słonecznej pogody i coraz większą liczbą zwiedzających, ZOO w Warszawie opublikowało na swojej stronie oraz mediach społecznościowych ważny apel skierowany do gości. W trosce o swoich podopiecznych nawołują o zaprzestanie dokarmiania zwierząt.
Dramatyczne sceny na Lubelszczyźnie. W niedzielne popołudnie kierujący audi jechał w stronę Puław, gdy w pewnej chwili tuż przed maskę wybiegło mu dużych rozmiarów zwierzę. Skutek tej konfrontacji okazał się być fatalny dla mieszkańca lasu.Do niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło na ulicy Żyrzyńskiej w Puławach. W pewnym momencie, z lasu znajdującego się po prawej stronie drogi, wprost pod samochód wybiegł łoś. Doszło do zderzenia.
Policjanci ze Śląska otrzymali zgłoszenie o potrąconej ciężarnej sarnie. Z jej brzucha miało wypaść młode. Konieczna była szybka interwencja.Do zdarzenia doszło w środę, 12 maja w Kaniowie przy ul. Jawiszowickiej. Kierowca potrącił ciężarną sarnę. Matka nie żyła.
Właścicielka psa, który samowolnie opuścił posesję nie wywinęła się od mandatu. Zwierzak pogryzł 9-latkę, która podróżowała rowerem. Policja zdecydowała się nałożyć na kobietę mandat. Dodatkowo prowadze są czynności wyjaśniające, ponieważ właścicielka nie przedstawiła aktualnych szczepień. Sytuacja miała miejsce 10 maja w Płońsku. 9-letnia rowerzystka została zaatakowana przez psa, który biegał luzem, bez nadzoru. Zwierzak ugryzł dziewczynkę w nogę. Mam zabrała córę do szpitala, gdzie nałożono opatrunek.
Sarny coraz częściej zaglądają na ludzkie podwórka i wędrują w okolice miasta. Tym razem dzikie zwierzę zostało zaobserwowane w samym centrum Radomia. Jak wynikało ze zgłoszenia, wyraźnie zdezorientowana sarna biegała w panice nieopodal ulicy. Służby zdecydowały się ją uśpić. Dyżurny Straży Miejskiej w Radomiu otrzymał w minioną środę zgłoszenie dotyczące dzikiego zwierzęcia. Zgłaszający twierdził, że po terenie X Liceum Ogólnokształcącego imienia Stanisława Konarskiego przy ulicy Prażmowskiego biega mocno przestraszona sarna.
Z roku na rok wybór prezentu z okazji przyjęcia pierwszej Komunii Świętej staje się coraz bardziej skomplikowany. Wydawać by się mogło, że z biegiem lat niektórzy zapominają, jakie przesłanie niesie ze sobą przyjęcie kościelnego sakramentu. Okazuje się, że nie jest tak w przypadku wszystkich dzieci. Pewna dziewczynka z Bydgoszczy wpadła na wspaniały pomysł, o co poprosić gości uroczystości. Zamiast kwiatów, bombonierek czy kopert z pieniędzmi, zebrała paczkę dla lokalnego schroniska.O tym, że dzieciom podchodzącym do Komunii Świętej nie wystarczają już prezenty w postaci ponadczasowych pamiątek czy drobnych upominków i zabawek, mówi się już od pewnego czasu. Podczas gdy sklepy prześcigają się w przygotowywaniu coraz to kosztowniejszych ofert podarunkowych, pewna kilkuletnia dziewczynka zaskoczyła wszystkich swoją dojrzałą decyzją.
"Śmierdząca sprawa" - takimi słowami leśnicy zatytułowali niedawny wpis opublikowany na mediach społecznościowych. Dotyczył on znaleziska w głębi lasu, gdzie w utworzonym przez bobry rozlewisku odkryto rozkładające się szczątki bydła. Makabryczne znalezisko brutalnie udowadnia, że Polacy w dalszym ciągu szukają podstępnych rozwiązań, by uniknąć opłat za wywiezienie zwierzęcych odpadów. Mimo prowadzonych kampanii społecznych nie brakuje amatorów pozbywania się domowych odpadów czy zepsutych sprzętów na łonie natury. Śmieci to dla naszych lasów prawdziwa plaga, lecz najwidoczniej kary nie odstraszają sprawców zanieczyszczania środowiska.
Sceny jak z filmu sensacyjnego na ulicach Oleśnicy. Policja podjęła pościg za srebrnym volkswagenem golf na na trzebnickich numerach rejestracyjnych. Po niebezpiecznych manewrach za kółkiem kierujący pojazdem oraz pasażer rzucili się do pieszej ucieczki. Jak się okazało, razem z dwoma mężczyznami w samochodzie jechał pies, którego porzucono wraz z autem.W niedzielny wieczór w województwie dolnośląskim miał miejsce policyjny pościg za kierowcą srebrnego volkswagena golfa. Mężczyzna nie zatrzymał się do rutynowej kontroli.
Słoneczna pogoda sprzyja pieszym wycieczkom i aktywnościom na świeżym powietrzu. Nie należy jednak zapominać o zagrożeniu, jakie czyha na nas w leśnej gęstwinie. Wysokie temperatury wybudziły zwierzęta z zimowego snu. Żmije zygzakowate opuściły kryjówki.Na przestrzeni ostatnich tygodni leśne szlaki oraz parkowe alejki zapełniły się od spacerowiczów i rowerzystów. Coraz więcej osób planuje wiosenny wypad na łono natury. Tymczasem leśnicy ostrzegają, by w tym szczególnym okresie mieć się na baczności.
Fundacja Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE udostępniła na Facebooku porażające zdjęcia. Kolejny raz doszło do znęcania się nad psem, który cierpiał latami. Skiper, bo o nim mowa chodził z wielkim guzem umieszczonym za przednimi łapami. Ten był wielkości dyni! Pies przykuł uwagę spacerowicza, który postanowił wezwać pomoc. Gdyby nie telefon, nie wiadomo, ile czasu żyłby jeszcze olbrzym.
Nietypowa interwencja w Wiśle. Jedna z mieszkanek zadzwoniła na policję z prośbą o pomoc. Kobieta usłyszała przy potoku niepokojące dźwięki. Na początku myślała, że to płacz dziecka, jednak prawda była zupełnie inna.Choć mieszkanka Wisły pomyliła się, dzięki jej zachowaniu udało się uratować życie niewinnej istoty.
Kolejny raz ktoś zabawił się w pana życia i śmierci. Tym razem suka wraz z młodymi została porzucona w lesie pod Łuktą. Przerażony pies został wyrzucony w małym kartonie, który nie ochraniał przed żadnymi warunkami atmosferycznymi.Suczka wraz z młodymi została wyrzucona w lesie. Pseudowłaściciel nie chcąc, aby pies poradził sobie na wolności, do szyi przywiązał mu sznur.
Sąsiedzi byli w szoku widzą, co pewien 80-latek wyprawia w stosunku do swojego psa. Zdecydowali się zaalarmować organizację pro zwierzęcą. Podejrzewali, że niewielkich rozmiarów suczka przeżywa piekło u swojego opiekuna.Pies został interwencyjnie odebrany dzięki OTOZ Animals Inspektorat Warszawa. Czujni sąsiedzi nie byli obojętni na los psa, któremu działa się krzywda.
Wrocławska Ekostraż informuje na Facebooku o interwencji ws. kolejnego zwierzęcia wymagającego pomocy. Tym razem z rzeki w okolicach Kłodzka wyłowiono małego bobra, który został opuszczony przez swoją rodzinę. Na niewielkich rozmiarów boberka topiącego się w nurcie rzeki natrafiła grupka osób. Osłabiony maluch nie potrafił samodzielnie wydostać się na brzeg, dlatego w trakcie nieudolnych prób przedostania się w bezpieczne miejsce znikał pod powierzchnią wody.
Funkcjonariusze Służby Celnej na polsko-ukraińskim przejściu granicznym odnotowali nietypowy przemyt. W trakcie kontroli natrafili na kierowcę autokaru jadącego z Ukrainy do Polski, który zadeklarował, że przewozi blisko 14 kg przynęty na ryby. Rzeczywistość okazała się być zgoła inna i daleka od prawdy. Funkcjonariusze Służby Celnej przeprowadzili rutynową kontrolę busa na ukraińskich numerach rejestracyjnych, który przekraczał polsko-ukraińską granicę w Hrebennem (woj. Lubelskie). W jej trakcie znaleziono zwierzęta, które ukryte były w workach w jednym z bagaży.
Na parapecie jednego z budynków mieszkalnych na warszawskim Śródmieściu niecodzienną wizytę złożył dużych rozmiarów ptak. Nie był to jednak przerośnięty gołąb, jakich pełno w stolicy Polski. Jedynym w swoim rodzaju gościem okazał się być paw, który swoją obecnością zaskoczył przechodniów. W miniony czwartek, tuż po godzinie 19 do Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie wpłynęło nietypowe zgłoszenie. Dotyczyło ono pawia znajdującego się na parapecie budynku mieszkalnego zlokalizowanego przy ul. Nowy Świat 41.
Ptasia grypa szaleje na Mazowszu! Bieżąca sytuacja jest bardzo niepokojąca, bowiem od 24 marca br. potwierdzono już ponad 108 ognisk. W związku z tym 7 maja w Ciechanowie odbyło się posiedzenie Mazowieckiego Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Delegaturze MUW. Wojewoda Mazowiecki Konstanty Radziwiłł zaapelował kolejny raz do samorządów o aktywne włączenie się w poszukiwanie grzebowiska, które pozwoli zatrzymać rozprzestrzenianie się choroby.Obecnie ogniska ptasiej grypy w Mazowieckim występują w 8 powiatach. Najgorsza sytuacja jest w żuromińskim i mławskim.
Niebezpieczna sytuacja w samym centrum Poznania. Strażnicy miejscy zauważyli psa biegającego po ruchliwym skrzyżowaniu. Zwierzę stwarzało zagrożenie dla siebie i innych. Właściciel psa nie wymigał się od mandatu. Za niedopilnowanie podopiecznego przyjdzie mu teraz słono zapłacić.Do zdarzenia doszło w rejonie skrzyżowania ulicy Słowiańskiej z Gronową. Podczas interwencji drogowej strażnicy Referatu Północ dostrzegli wolno biegającego psa. Średniej wielkości zwierzę wtargnęło na środek ruchliwej ulicy, usiłując przebiec na drugą stronę.