Niektórzy opiekunowie psów decydują się podróżować z nimi, nawet jeśli pokonują trasę samolotem. W sieci ukazało się nagranie, na którym widać, jak niewielkich rozmiarów, biały pies siedzi w transporterze w luku bagażowym. Niektórzy miłośnicy czworonogów próbują sobie wyobrazić, jak wiele stresu przeżywa takie zwierzę.Bardzo wiele osób boi się podróży samolotem, co dopiero psy, które trasę spędzają nie u boku ukochanych ludzi, gdzie mogą czuć się bezpieczniej, a w luku bagażowym. Choć mniejsze z nich, których waga wraz z transporterem nie przekracza 8 kg, mogą przebywać na pokładzie, niestety inaczej dzieje się w przypadku tych większych.
Minęły już czasy, kiedy psy karmiono resztkami z obiadu właścicieli, a świadomość na temat zdrowej psiej diety jest coraz większa. Zdarza się jednak, że w ramach przekąski dajemy pupilom spróbować ludzkich smakołyków. W niewielkiej ilości większość produktów nie powinna im zaszkodzić, ale na inne powinniśmy uważać. Weterynarze apelują, żeby nigdy nie dawać psu tych popularnych owoców. Mogą doprowadzić do niewydolności nerek, a w najgorszym wypadku nawet do śmierci.Z uwagi na to, że opiekunowie chcą szczęścia czworonożnych przyjaciół, czasem ciężko jest odmówić łaszącemu się psu przekąski. Zdarza się też, że w chwili nieuwagi nasz pupil zdąży pochłonąć solidną porcję ludzkiego jedzenia i gorączkowo próbujemy znaleźć w internecie, czy pora jechać z nim do weterynarza. Lista pokarmów zakazanych dla psów nie kończy się na czekoladzie. Wymieniając produkty szkodliwe dla czworonogów, rzadko wspomina się o tych owocach.
Policjant w Novo Horizonte w Brazylii miał właśnie odwieźć swoje dziecko do szkoły, kiedy zauważył coś dziwnego. Dwa psy z sąsiedztwa z niecodzienną nadgorliwością pilnowały kosza na śmieci. Mężczyzna zainteresował się podejrzaną aktywnością czworonogów i podszedł do nich. Był w szoku, kiedy zobaczył, co jeden z nich trzyma w pysku.Początkowo nie do końca wiedział, co to jest. W pierwszym momencie uznał, że może to szczur albo martwy kot. Był w błędzie. Kiedy niezidentyfikowana istota wydała dźwięk, nie miał już wątpliwości, z czym ma do czynienia. Postanowił natychmiastowo przystąpić do akcji ratunkowej.
Chciała tylko przejść się wzdłuż ulicy i wyprowadzić swojego yorka na spacer. Nie sądziła, że w jasny dzień na osiedlu przyjdzie jej zmierzyć się z drapieżnikiem. Kiedy w popłochu uciekała, wołając sąsiadów o pomoc, jej pies postanowił nie poddać się bez walki. Bez wahania zmierzył się z kilkukrotnie większym od niego kojotem.Mimo swoich małych rozmiarów yorkshire terrier to waleczna rasa. Wie o tym każdy, kto miał okazję usłyszeć, jak te niewielkie zwierzęta potrafią przestraszyć donośnym szczekaniem, nawet większego psa.
Psy, które trafiają do schroniska, potrafią zaskakiwać jego personel, choć mogłoby im się wydawać, że widzieli już naprawdę wiele. Podobnie było w przypadku suczki, która za wszelką cenę chciała wyskoczyć ze swojego boksu i przedostać się do sąsiedniego. Choć na początku nie wiedzieli, po co to robi, później wszystko stało się jasne.Większość psów błąkających się po ulicach nie ma łatwego życia. Często zupełnie obce są im relacje z ludźmi, a także innymi psami. Jednak jak się okazuje, zdarzają się pewne wyjątki. Suczka pitbulla o imieniu Brenda była na to najlepszym przykładem.
Kupując rasowego psiaka bardzo ważnym jest, aby pochodził on z zarejestrowanej hodowli, bowiem istnieją miejsca głównie nastawione na zysk, gdzie suczki służą jedynie jako maszynki do rodzenia kolejnych miotów. Tak smutnej rzeczywistości doznała chihuahua, która na szczęście w końcu trafiła pod opiekę organizacji ratującej zwierzęta. Niestety warunki, w jakich była przetrzymywana przez lata, sprawiły, że panicznie bała się ludzi. Jeden z pracowników postanowił to zmienić.Nie od dziś wiadomo, że w przypadku skrzywdzonych zwierząt o wiele trudniej zaleczyć blizny pozostawione na psychice, niż te na ciele. Dokładnie tak stało się w przypadku tej niewielkich rozmiarów suni. Widząc, że ktokolwiek zbliża się w jej kierunku, chciała schować się w najbardziej odległy kąt.
Świat obiegło poruszające zdjęcie psa, który wręcz dziękuje za pomoc podczas akcji ratunkowej po rozpadzie tamy w Nowej Kachowce. Woda zaczęła w zawrotnym tempie pokrywać tereny położone w obwodzie chersońskim. Dach nad głową i cały dobytek straciło wiele ludzi. Nie można jednak zapominać, że żyły tam również zwierzęta.Niektórzy mieszkańcy zalanych miejscowości, chcąc ratować własne życie, zupełnie nie zwracali uwagi na zwierzęta, które towarzyszyły im nawet od lat. Inną kwestią jest, że przerażone czworonogi w panice oddalały się od opiekunów. Niestety dramat i jednych i drugich nadal drwa.
Decydując się na opiekę nad psem, każdy odpowiedzialny właściciel powinien zdawać sobie sprawę, że wraz z biegiem lat, jego czworonożny przyjaciel może zacząć podupadać na zdrowiu. Absolutnie nie oznacza to, że można przestać się nim opiekować, a co gorsza pozbyć się go.Pies z nagrania ma już 17 lat. Pomimo problemów ze zdrowiem, jego opiekun stara się robić wszystko, aby w żadnym wypadku nie czuł się niekochany. Jednym z największych problemów, jakie musiał pokonywać na swojej drodze, były schody. Pewnego dnia wymyślił coś, co pomoże mu w ich pokonywaniu.
Filmiki ze zwierzętami w roli głównej cieszą się dużą popularnością wśród internautów - zwłaszcza te zabawne. Jednakże zdecydowanie nikomu nie było do śmiechu, gdy duży biały pies utknął w prętach od płotu. Świadkowie wydarzenia, widząc, że zwierzę nie może się wydostać, natychmiast zaalarmowali odpowiednie służby.Mężczyzna przeglądał sieć, jednak aż sam nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył na własne oczy. Na jednym z filmików rozpoznał swojego białego psa o imieniu Snowball. Jakby tego było mało, czworonóg wyglądał na przerażonego, ponieważ wszystko wskazywało na to, że zaklinował się w płocie. Z każda kolejną sekundą rozumiał jednak, co tak naprawdę się wydarzyło.
Sebastian Karpiel-Bułecka pokazał, jaką budę przygotowano dla psa mieszkającego na Podhalu. Po zdjęciach, które piosenkarz opublikował w swoich social mediach, internauci ocenili, że czworonóg żyje w karygodnych warunkach. Nie trzeba było czekać długo na reakcję zarówno ze strony internetowej społeczności, jak i organizacji pro-zwierzęcych.Nie od dziś organizacje działające w obronie praw zwierząt apelują o zaprzestanie przetrzymywania psów na łańcuchach. Niestety wciąż trafiają się nieodpowiedzialni opiekunowie, którzy nic nie robią sobie z cierpienia czworonogów i ograniczania im życia, czym niewątpliwie jest funkcjonowanie na kilkumetrowej uwięzi. Okazuje się, że w podobny sposób traktuje się zwierzęta na południu Polski, czemu przyklaskuje Sebastian Karpiel-Bułecka.
Junior to bernardyn, który niestety na własnej skórze przekonał się, jak bardzo bezduszni potrafią być ludzie wobec bezbronnych zwierząt. W chwili, gdy odbierali go ratownicy z organizacji, był nie tylko przeraźliwie wychudzony, ale także miał ślady znęcania, którego ewidentnie ktoś się na nim dopuszczał.Niestety Junior to nie pierwszy i zapewne nie ostatni pies, który padł ofiarą zwyrodnialców, którzy zupełnie nic nie robili sobie z cierpienie bezbronnego stworzenia. Nie ma się co dziwić, że po krzywdzie, jakiej doświadczył bardzo trudno mu się pozbierać, a co dopiero zaufać człowiekowi.
Kilka dni temu pożar niemal doszczętnie strawił dom, z którego mieszkańcom udało się wyjść prawie bez szwanku. Ratując własne życie, nie oglądali się czy w ich ślad pójdzie suczka i jej szczenięta. Niestety czworonogi zostały w tyle. Gdyby nie sąsiedzi, nie wiadomo jak dalej potoczyłby się ich los.Na pomoc zwierzętom rzucili się sąsiedzi, którzy bacznie przyglądali się całej akcji. Instynkt samozachowawczy suni był silny na tyle, że uciekła z miejsca pożaru, nie bacząc na swój miot. Mogła mieć tylko nadzieje, że ktoś uratuje jej szczenięta.
Imiona, które opiekunowie wybierają dla swoich czworonożnych przyjaciół, potrafią być nietuzinkowe, choć nie zawsze do końca przemyślane. Dodatkowy problem pojawia się w momencie, gdy pozwalamy innym na wybór przezwiska dla naszego zwierzaka. Użytkownik Reddita podzielił się z internautami historią, jaka spotkała go podczas wizyty u weterynarza z psem. Okazało się, że tata spłatał mu figla, który zaprzepaścił jego szanse na udany podryw. Niektórzy internauci chętnie dzielą się w sieci swoimi przemyśleniami, poruszającymi opisami dotyczącymi napotkanych ludzi, a także przygodami związanymi ze zwierzętami. Dokładnie tak stało się w przypadku nastolatka, który spotkał u weterynarza piękną dziewczynę. Choć ich psy od razu złapały ze sobą kontakt, wtedy jeszcze nie wiedział, że za chwilę spali się przy niej ze wstydu.
Na Facebooku na profilu Animal Shelter udostępniono nagranie, które zbulwersowało miłośników zwierząt. Monitoring zarejestrował staruszkę pozbywającą się szczenięcia nieopodal drogi. W taki sposób może zachować się jedynie osoba pozbawiona do cna człowieczeństwa. Psem zainteresowała się osoba gotowa przyjąć malucha pod własny dach.Niestety porzucanie zwierząt jest wciąż praktykowane w różnych zakątkach świata. Przykład haniebnego zachowania i narażania zwierzęcia na uszczerbek na zdrowiu zarejestrowały kamery skierowane wprost na osiedlowy śmietnik. Kobieta pozbawiona wszelkich skrupułów wyrzuciła tam zamkniętego w plastikowym koszyku szczeniaka.
Pies rasy shiba inu trafił do kalifornijskiego ośrodka adopcyjnego jako bezpański zwierzak. Spędził tam prawie miesiąc, odrzucając wszystkich chętnych do adopcji. Pracownicy ośrodka zauważyli, że nie potrafi z nikim nawiązać więzi i wielokrotnie próbował uciec. Myśleli już, że pies nigdy nie znajdzie domu, ale zmienili zdanie, kiedy pojawił się on - prawowity właściciel.Ośrodek adopcyjny WAGS Pet Adoption działający w Kaliforni w USA podzielił się uroczym filmikiem, na którym widać, jak podekscytowany pies rasy shiba inu nie posiada się z radości, kiedy do budynku wchodzi pewien mężczyzna.
Opiekun psa o imieniu Charlie nie mógł spodziewać się, że jego pupil zostanie skradziony w momencie, gdy on sam zajmie się wypłacaniem pieniędzy z bankomatu. Gdy zorientował się, co właśnie się wydarzyło, próbował wszystkiego, by odzyskać swojego czworonoga. Kilka dni później monitoring zarejestrował próbę sprzedaży skradzionego pupila.Te szokujące wydarzenia rozegrały się przy jednym z bankomatów w Los Angeles. Wystarczyła zaledwie chwila nieuwagi człowieka, a jego buldoga angielskiego już nie było. Niestety kradzieże psów zdarzają się nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie.
Bub to pitbull, który nie ma za sobą łatwej przeszłości. Służył za żywą przynętę podczas walk psów. Na szczęście trafił na człowieka o dobrym sercu i u jego boku zrozumiał, jak pięknym uczuciem jest miłość opiekuna. W nowym domu niemal codziennie stara się okazać swoją wdzięczność, czym jeszcze bardziej skrada serce swojego właściciela.Choć pitbulle są owiane złą sławą, niektórzy przedstawiciele tej rasy skrupulatnie udowadniają, że wszystko zależy od ułożenia i traktowania przez ludzi. Bub miał wiele szczęścia, że po trudnych przeżyciach trafił pod opiekę osoby, która zmieniła jego życie o sto osiemdziesiąt stopni.
Melody i Pierre szukali towarzysza dla swojego psa, którego adoptowali dwa lata wcześniej w tym samym schronisku. Kiedy zobaczyli zdjęcie małego Ringo, zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Kierowani emocjami postanowili od razu wziąć go do domu. Proces adopcji przeszedł sprawnie, a Ringo pojechał do nowej rodziny. Personel schroniska nie mógł uwierzyć, kiedy 45 minut później usłyszał w słuchawce głos pary.Ringo nie miał najlepszego startu w życiu. Przyszedł na świat jako jeden z ośmiu szczeniąt. Jego rodzeństwo od razu zostało adoptowane, a on i jego brat Razmo zostali w schronisku. Los uśmiechnął się do niego, kiedy Melody i Pierre postanowili go adoptować.
Szczeniak buldoga nie potrzebował żadnych drogich zabawek. Kiedy mruczek wymachiwał ogonem przed oczami psa, ten nie mógł się powstrzymać i urządził sobie polowanie. Radosny psiak szybko został ukarany przez kota, który miał tego już dość. Urocza zabawa dwójki zwierzaków rozczuliła internautów.Buldożkowi w zupełności wystarczył koci ogon, by spożytkować nagromadzoną energię. Mruczek nie był zachwycony, więc pies niestety musiał ponieść konsekwencje swojego zachowania.
Okrucieństwo wobec zwierząt nie zna granic. Przekonał się o tym Hercules, pies rasy golden retriever, którego pan postanowił przywiązać do skrzynki na listy. Była noc, kiedy doszło do zdarzenia. Nikt nie widział cierpienia przywiązanego metalowym kablem psa, który godzinami czekał na ratunek.Porzucono go w środku nocy. Na ratunek musiał zaczekać, aż wzejdzie słońce. Nawet wtedy nie chciał opuścić miejsca, gdzie go zostawiono. Wierzył, że jego pan wróci. A jeśli się ruszy, nie będzie mógł go znaleźć.
Kiedy wracamy do domu, często witają nas w progu zwierzaki z ulubioną zabawką w pysku. Myślimy, że po prostu chcą się z nami pobawić i tylko częściowo mamy rację. Przynoszenie przez pupila zabawek może znaczyć coś innego. W jaki sposób zinterpretować sygnały, które wysyła nam nasz pies?Nasze czworonogi uwielbiają wspólną zabawę. Kiedy trzymają w pysku ulubionego misia czy piłkę, interpretujemy to jako sygnał, że chcą, żebyśmy się z nimi pobawili przy użyciu tego konkretnego przedmiotu. Co jednak na temat tego zachowania uważają psi behawioryści i czy na pewno jako właściciele interpretujemy je prawidłowo?
Kiedy muzyk Dan Tillery postanowił adoptować psa, od razu zakochał się w buldogu amerykańskim o imieniu Diggy. Z tej okazji wstawił na swoje media społecznościowe zdjęcie, na którym on i jego nowy pupil szeroko się uśmiechają. Chociaż Diggy skradł serca internautów, miejscowe służby były nieco mniej zachwycone psem. Kilka dniu po wstawienia zdjęcia do internetu, do drzwi muzyka zapukała policja.Dan i jego ówczesna dziewczyna, Megan Rose, przeprowadzili się do nowego domu. Budynek wydał im się pusty i stwierdzili, że zmieni to obecność zwierzęcia. Postanowili adoptować psa ze schroniska. W Detroit Dog Rescue czekał na nich trzymiesięczny szczeniak rasy buldog amerykański. Kiedy ten odwzajemnił ich miłość, postanowili zabrać go do domu.
Psy ze schroniska potrafią obdarzyć nowego właściciela ogromem miłości. Często potrzebna jest do tego cierpliwość i zrozumienie dla zachowań pupila po przejściach. Chociaż wolontariuszom wydawało się, że rodzina adopcyjna wie, czego się podjęła, byli w błędzie. Nie minęły dwie doby, a pies został znowu porzucony.Wolontariusze wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Myśleli, że ich podopieczny znalazł kochającą rodzinę, niestety myli się. Potraktowali psa jak zabawkę i go porzucili.
Kiedy wracamy ze spaceru z psem, odpinamy smycz. Zapominamy jednak często o zdjęciu obroży, w której nasz pupil chodzi później po domu. Niektórzy mogą nie zdawać sobie z tego sprawy, ale takie zachowanie niesie za sobą śmiertelne ryzyko.Często traktujemy obrożę nie jak element zestawu do spaceru, ale jako podstawowe akcesorium, które pies nosi na szyi non stop. Nie w każdym przypadku jest to zalecane, bo stwarza ryzyko niefortunnego wypadku. U innych psów noszenie obroży poza spacerem jest uzasadnione, ale nadal należy bardzo uważać.
Charlie to pies rasy pitbull. Nie da się ukryć, że według niektórych ma ona opinię groźnych i niebezpiecznych. Jednakże zawsze podkreślamy, że wszystko zależy od ułożenia psa i wychowania przez opiekuna. Ten czworonóg bawił się pewnego dnia w ogrodzie z jednym z dzieci kobiety, która go adoptowała. Nagle rozległ się krzyk.Candii to opiekunka pitbulla. Od razu, gdy tylko zobaczyła go po raz pierwszy, zdała sobie sprawę, że jest wyjątkowy. Była przekonana, że zarówno ona, jak i jej troje dzieci, nawiązali z nim wyjątkową relację. Nie spodziewała się, że ich wspólna zabawa na podwórku może się skończyć w ten sposób.
Czy po wypełnieniu miski karmą Twój pupil rzuca się na pokarm, pochłaniając wszystko łapczywie w kilka sekund? Niestety wiele psów ma ten problem. Nie warto go bagatelizować, bo może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Wdrożenie tych kilku rozwiązań powinno być dla Ciebie priorytetem.Wiele psów je łapczywie, bo boi się, że ktoś zabierze im pokarm. Kłopot z tym mają nie tylko szczenięta, ale też dorosłe psy z problemami behawioralnymi. O ile w przypadku młodego zwierzęcia mamy do czynienia z “pustą kartką” i możemy naszego pupila wychować tak, żeby jadł powoli, to przestawienie starszego czworonoga na wolniejszą konsumpcję jest nieco trudniejsze.
Przed wakacyjnym wyjazdem warto zastanowić się, czy zabrać ze sobą pupila. Pies może źle przeżyć rozłąkę, ale też należy mieć na uwadze jego komfort. Jeśli dobrze znosi wyjazdy, wzięcie go ze sobą w podróż za granicę może być dobrym pomysłem. Większość krajów jest otwarta na czworonożnych turystów, ale nie można zapomnieć o wypełnieniu wszystkich formalności.Zabierając w podróż psa, nie można także zapomnieć o zabezpieczeniu go przed chorobami. Przed wyjazdem należy wziąć pod uwagę możliwość zakażenia chorobą, której nie doświadczyłby w Polsce. Temat zabierania pupila za granicę może wydać się zawiły, jednak nie ma się czego bać. Wystarczy pamiętać o tych kilku ważnych aspektach.
Zakochała się w tym sfinksie od pierwszego wejrzenia i wiedziała, że go zaadoptuje. Bała się natomiast reakcji Alaski, swojej suczki rasy staffordshire bulterrier. Nie wiedziała, jak pupil potraktuje nowego domownika i czy Stitch, kotka po przejściach, będzie mogła się czuć bezpiecznie w towarzystwie czworonoga.Kiedy 24-letnia Phoebe Gill zobaczyła zdjęcie Stitch, jednookiej kotki bez futra, wiedziała, że musi ją adoptować. Historia mruczka, który w wyniku zaniedbania stracił oko, przemówiła do jej serca. Na drodze do adopcji widziała tylko jeden problem – w jej domu było już jedno zwierzę i nie wiedziała, jak zareaguje na kociego lokatora.