W Polskich lasach żyje wiele gatunków pięknych stworzeń. Niektóre z nich są powszechnie widywane przez ludzi, spotkanie z innymi jest prawdziwą rzadkością. Okazuje się, że na terenach kolbudzkich można natknąć się na jednego z największych ssaków występujących w Europie. Taką okazję miała ekipa Straży Pożarnej prowadząca szkolenie dla psów ratowniczych.Ich dzień w lesie spędzony na szkoleniu dla psów od razu zapowiadał się intensywnie. Nikt nie spodziewał się jednak, że dojdzie do aż tak ekstremalnej sytuacji.
Ohio jest jednym ze stanów USA, które tłumnie przyciąga turystów. W jego stolicy, mieście Columbus do pewnego czasu można było wynająć piękny domek. Według informacji podanych przez właściciela, dozwolone były tam zwierzęta. Z oferty z ogromną radością skorzystała Maddie, właściciela owczarka niemieckiego. Kobieta planowała swoją wycieczkę razem z czworonożnym przyjacielem. Decyzja ta wydawała jej się oczywistą. Dlatego zdecydowała się na wynajęcie lokalu oznaczonego jako przyjazny zwierzętom.
Psy bardzo mocno przeżywają rozstanie z człowiekiem - niezależnie, czy do rozłąki doszło w wyniku przeprowadzki, hospitalizacji bądź śmierci właściciela. Z podobnymi emocjami zwierzę boryka się też w przypadku oddania go do schroniska. Historia Kodiego nie jest odstępstwem od normy. Nadeszła choroba, a opiekunka kundelka trafiła do hospicjum. Zamiast zapewnić pupilowi godne warunki życia, rodzina przyjęła majątek, a Kodiego uwięziono na łańcuchu. Psem zainteresowali się sąsiedzi.Perspektywa zdobycia majątku budzi w ludziach demony. Niedawno przekonali się o tym wolontariusze z Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals.
Zwierzęta często nie potrafią okazać bólu tak, żeby właściciel był w stanie to dostrzec. Co więcej, wiele psów wykazuje jakiekolwiek objawy choroby dopiero w jej zaawansowanym stadium. Dlatego nie warto czekać, aż coś w zachowaniu czy wyglądzie naszego psa, kota czy królika wzbudzi nasz niepokój. Zdecydowanie lepiej zapobiegać niż leczyć. Czworonogi mogą cierpieć na wiele różnorodnych schorzeń. Niektóre z nich mogą być proste do wyleczenia, inne mogą okazać się ogromnym wyzwaniem. Jednak każde będzie wiązało się z mniejszymi konsekwencjami, jeżeli zostanie szybko zauważone.
Psy niejednokrotnie udowodniły, że są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Ich bezwarunkowa wierność nie ogranicza się jednak do gatunku ludzkiego. W kryzysowych sytuacjach zwierzaki wychowywane razem będą wspierać siebie nawzajem tak długo, jak będzie to konieczne. Tak było w przypadku dwóch czworonogów znalezionych na jednym z parkingów na Florydzie. Przerażone sytuacją psy od dwóch tygodni cierpliwie czekały na osobę, którą kochają najbardziej. Nawet do głowy im nie przyszło, że mogą się nie doczekać.
Pewna kobieta jednak bardzo się zaskoczyła, kiedy postanowiła osobiście sprawdzić, co hałasuje pod jej oknem. Stowe, bo tak ma na imię bohaterka tej historii, zaniepokoiła się nerwowym zachowaniem swoich psów. Nie miały w zwyczaju ujadać tak uparcie. Dlatego w środku nocy wyszła przed dom, żeby uspokoić swoje zwierzaki. Nie spodziewała się tego, co ją spotka. Po włączeniu latarki utkwiła wzrok w porzuconym transporterze, który bynajmniej nie był pusty.Chyba każdy co najmniej raz w życiu wyobrażał sobie nietypowe źródła nocnych hałasów dochodzących zza okna. W dzieciństwie wszelkie odgłosy stawały się strasznymi potworami, w dorosłości raczej dzikimi zwierzętami bądź w gorszym wypadku - włamywaczami. Zazwyczaj okazuje się jednak, że to tylko liście lub wycie wiatru, ale nie tym razem.
Wiosno i lato to czas, kiedy chętniej spędzamy więcej czasu na zewnątrz niż w domu. Dotyczy to również psów, które zazwyczaj towarzyszą opiekunom na świeżym powietrzu. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zwykły spacer czy zabawa w trawie może nieść za sobą tak tragiczne konsekwencje. Przed niebezpieczeństwem ostrzega właścicielka suczki imieniem Cleo, której omal nie stała się poważna krzywda. Zawinił kłos.Kłosy - to właśnie one skutecznie przyczepiają się do sierści czworonoga w trakcie spacerów na łonie przyrody. Jeśli nie zostanie on szybko usunięty, może wręcz pokaleczyć naszego pupila. Wplątanie się w sierść pupila jednak nie jest jeszcze najgorsze.
15 czerwca obchodzimy Ogólnopolski Dzień Dogoterapii. Choć animaloterapia od kilku lat przybiera na popularności, zwłaszcza jako metoda leczenia najmłodszych, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że kontakt z psem oznacza cały szereg korzyści również w przypadku osób dorosłych i seniorów. Wiedzy w tym zakresie zasięgnęliśmy u źródła - o odpowiedź na kilka pytań poprosiliśmy ekspertkę z Centrum Edukacyjno – Terapeutycznego „Podać Łapę” w Pruszkowie.Pierwsze oficjalne obchody Dnia Dogoterapii w Polsce odbyły się w 2007 roku. Nie oznacza to jednak, że wcześniej terapia z udziałem wyszkolonych psów, ich opiekunów, a przede wszystkim pacjentów nie miała miejsca. To często nieocenione wsparcie dla osób z niepełnosprawnością ruchową, intelektualną, ale i metoda psychoterapii.
Spacerowicze dostrzegli, jak po terenie parku pewnego dnia błąkał się młody, wystraszony piesek. Jego jasna sierść była wyraźnie zabrudzona. Tak przynajmniej wydawało się przechodniom. Po złapaniu wałęsającego się zwierzęcia wszystko stało się jasne. Ciemne ślady na tułowiu oraz głowie czworonoga pojawiły się za sprawą człowieka. Przechodnie, którzy zainteresowali się tym biednym psem, natychmiast podjęli stosowne działania. Cała sytuacja miała miejsce w Ohio, jednak nikt nie spodziewał się, że czworonóg niesie za sobą taką historię.
Owczarek szkocki, który trafił do Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) przez kilka ostatnich dni walczył o życie. Był w krytycznym stanie, ale znalazł się pod opieką najlepszych specjalistów. Niestety, okazało się, że pomimo szczerych chęci i zaciętej walki, na pomoc dla niego było już za późno. Cały zespół składający się z inspektorów, techników oraz lekarzy weterynarii dokładał wszelkich starań, aby zaniedbany staruszek mógł jeszcze cieszyć się życiem w komfortowych warunkach. Czasami jednak pomimo wysiłków profesjonalistów nic już nie można zrobić…
Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt (OTOZ Animals) przeprowadziło interwencję w dużej mazurskiej wiosce. Na posesji sołtysa znaleziono psa, który był w tragicznym stanie. Przywiązany do budy krótkim łańcuchem, na szyi miał kolczatkę, która wrosła się w skórę i spowodowała gnijące, otwarte rany. Po interwencji sprawę zgłoszono na policję oraz do sądu.Włodarz wioski nie przejmował się stanem zwierzęcia. Sytuację ignorowali również sąsiedzi, którzy nie widzieli problemu w sposobie, jaki mężczyzna zajmuje się psem. Panowała zmowa milczenia. Być może sposób, w jaki traktowana była sunia, nie odbiegał od wiejskich norm. Chociaż takie myślenie może się wydawać stereotypowe, niektóre wioski są bardzo w tyle, jeśli chodzi o przestrzeganie praw zwierząt.
Ogromne pożary w Kalifornii pozbawiły dachu nad głową całe rodziny oraz wiele zwierząt. Co gorsza, w trakcie ewakuacji zaginęło wiele czworonogów. Okazuje się jednak, że zwierzęta poza niezniszczalną wolą przetrwania charakteryzują się bezgraniczną wiernością. Przekonali się o tym właściciele Madison, suczki w typie owczarka anatolijskiego. Gaylord, jedna z mieszkanek miasta Paradise, które strawił pożar, musiała na własnej skórze przekonać się, czy straciła wszystko co posiadała. Powrót na spalone włości okazał się najlepszą decyzją, jaką mogła podjąć.
Cibely Stiegelmair to 13-letnia dziewczynka z Brazylii. Pewnego dnia, gdy wracała do domu ze szkoły, rozpętała się wielka ulewa. Na pewno nie spodziewała się, że po drodze spotka ją coś, co sprawi, że życie jej i jej bliskich nie będzie już takie samo. Na szczęście całą sytuację z okna nagrała kobieta z sąsiedztwa. Widać na nim, jak niesie ratunek przemoczonemu stworzeniu.Los bywa nieprzewidywalny, a zachowanie dziecka jest doskonałym przykładem na potwierdzenie słów, że nie każdy bohater musi nosić pelerynę. Wystarczy odwaga i dobre serce. Choć mogłoby się wydawać, że to tak niewiele, niestety nie wszyscy ludzi posiadają te cechy.
Z informacji inspektorów Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt wynika, że dwudziestokilkuletni wojskowy nie zamierzał ratować należących do niego zwierząt. Aż trudno uwierzyć w to, że młoda osoba patrzyła na cierpienie psów w typie labradorów, nie podejmując żadnego działania. Jeden z nich miał okropnie poranioną szyję od wrastającej obroży, natomiast drugi cierpi z powodu ogromnego guza w pyszczku. Choć wydawać by się mogło, że młodzi ludzi są bardziej obowiązkowi w kwestii opieki nad zwierzętami, niestety ten przypadek ukazał, że nie zawsze tak jest. Jedna z ostatnich interwencji, którą w social mediach pokazali inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, mocno chwyta za serce nie tylko miłośników czworonogów.
Brunatne plamy pod oczami są szczególnie widoczne u czworonogów z jasną sierścią, ale występują także u pupili z ciemniejszym futrem. Czy jest to jedynie defekt estetyczny, czy może niesie za sobą inne negatywne skutki? Wyjaśniamy, czym spowodowane są ciemne zacieki pod oczami psa i jak można sobie z nimi poradzić.Chociaż może się wydawać, że to tylko niegroźne przebarwienia, prawda jest inna. Ciemne plamy pod oczami psa mogą być sygnałem, że ze zdrowiem pupila dzieje się coś niedobrego. Na szczęście problem można leczyć, a zabranie pupila do lekarza może ulżyć w cierpieniu.
Pod opieką Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals znalazła się skrajnie zaniedbana suczka. Zwierzę z trudem mogło chodzić ze względu na przerośnięte pazury i sfilcowaną sierść, do której przyklejone były odchody. Właścicielka zdawała się być zaskoczona decyzją o interwencyjnym odebraniu pupila."Interweniowaliśmy na jednej z posesji w Kaliszu. Nie pamiętamy, abyśmy z tego typu sytuacją mieli do czynienia" - przekazali przedstawiciele Help Animals, zdradzając szczegóły interwencji za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Dramat rozegrał się w Stroke-on-Trent w Wielkiej Brytanii. Kierowca samochodu zatrzymał się na pustej drodze i porzucił swojego pupila. Pies nie chciał go opuścić, gonił go i łasił się, próbując przekonać mężczyznę, żeby został. Właściciel był niewzruszony. Wcisnął pedał gazu i odjechał.Kamery monitoringu zarejestrowały łamiące serce zdarzenie. Mężczyzna z zimną krwią pozbył się swojego pupila, który próbował gonić samochód. Nie chciał, żeby jego pan go zostawił. Mimo usilnych prób i błagania został sam na poboczu drogi.
Sezon letni to czas roślinnej obfitości, z której warto jak najwięcej korzystać. W tym okresie wielu właścicieli zastanawia się nad tym, czy powinni pozwalać swojemu psu na jedzenie sezonowych owoców. I bardzo słusznie! Niektóre z nich mogą być dla zwierząt trujące. W przypadku innych trzeba trzymać się kilku zasad. Jednym z najlepszych pomysłów na słodką przekąskę dla psa będą truskawki. Warto jednak być świadomym kilku aspektów aby niechcący nie zaszkodzić swojemu zwierzakowi. Truskawki są produktem bardzo niskokalorycznym, bogatym w błonnik oraz antyoksydanty. Wydawać by się mogło, że są one produktem idealnym dla psów - na co więc należy uważać?
Chociaż uważa się, że głównym czynnikiem mającym wpływ na charakter psa, jest jego rasa, nowe badania rzucają światło na inne, wcześniej niebadane komponenty. Naukowcy przeanalizowali aż 300 różnych ras czworonogów i sprawdzili, od czego zależy zachowanie naszych zwierząt domowych. Usposobienie psa jest mieszaniną różnych czynników. Jak wcześniej myślano, głównym z nich jest rasa. Charakter naszego pupila kształtuje się już od okresu szczenięctwa, ale zmianie podlega nawet u dorosłych czworonogów. Środowisko społeczne, w jakim chowany jest nasz pies, oraz takie elementy jak wiek, mają niemałe znaczenie.
Inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami na zwierzę natknęły się przypadkiem. Miały przeprowadzić interwencję na podkrakowskiej wsi. Było tam bowiem zwierzę z raną na ogonie, które pilnie potrzebowało ich pomocy. Los jednak postawił na ich drodze Kaję. Kiedy podjeżdżały pod wskazany adres, po drugiej stronie ulicy zobaczyły suczkę, z szyi której wyrastał ogromny guz. Chociaż miały w tym czasie inną interwencję, nie mogły tego zignorować.Joanna i Beata, inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ), zatrzymały się przy domu, z którego wyszła zaniedbana sunia. Znalazły jej właściciela i kiedy zadały mu szereg pytań dotyczących zwierzęcia, osłupiały. Tę interwencję zapamiętają na długo. Nie sposób zapomnieć takiej znieczulicy.
6 czerwca br. ukraińskie Dowództwo Operacyjne Południe przekazało, iż zapora będąca częścią elektrowni wodnej na rzece Dniepr, w okolicy miejscowości Nowa Kachowka, została wysadzona w powietrze. Od wtorku akcje ratunkowe i ewakuacyjne prowadzone przez wojsko, służby i wolontariuszy trwają nieprzerwanie. Do grupy cudownie ocalałych dołączył kundelek, który dryfując na deskach dopłynął do Odessy.Mija kolejna doba usuwania skutków powodzi w Ukrainie. W wyniku wysadzenia zapory Kachowskiej Elektrowni Wodnej na Dnieprze zalaniu uległo kilkadziesiąt miejscowości. Są ofiary śmiertelne wśród ludzi i zwierząt, a eksperci już teraz ostrzegają przed długofalowymi skutkami degradacji środowiska naturalnego.
Pewien przechodzień natknął się na szczenię i kocię skulone razem między przenośnymi toaletami w Hampton Soccer Park w Hampton w Wirginii. Psiak w typie rasy chihuahua był gotowy bronić swojej towarzyszki za wszelką cenę, byle tylko ich nie rozdzielać. Dwójka przyjaciół trafiła do schroniska, gdzie nikt nie zgłosił się, by odebrać ich jako zaginione zwierzęta domowe. Ta historia jednak nie kończy się w tym miejscu.Kochasz swojego zwierzaka bardziej niż kogokolwiek innego na świecie? Ci, którzy nigdy nie mieli psa, kota czy innego pupila, nie rozumieją tych relacji. Niestety nie wszyscy czworonożni przyjaciele człowieka mogą liczyć na bezgraniczną miłość, zrozumienie, pełną michę i miejsca na kolanach osoby pełniącej rolę ich opiekuna. Zdarza się, że bezpańskie zwierzęta w krytycznych sytuacjach mogą jedynie polegać na sobie nawzajem.
Wolontariusze początkowo myśleli, że porzucona suczka jest pokryta guzkami. Wystarczyło, że podeszli bliżej i już wiedzieli, że to, co wzięli za brodawki, w rzeczywistości było gęstą siatką przyssanych do skóry kleszczy. Widok mroził krew w żyłach. Wydaje się aż niemożliwe, że ktoś doprowadził psa do tego stanu.Setki kleszczy zwisały z ciała biednej, porzuconej suczki. Osadziły się ponad jej oczami i wyglądały jak druga para brwi. Pokryły jej uszy gęstym dywanem, spod którego nie wydać było skóry. Były wszędzie. O ile ukąszenie kleszcza jest raczej bezbolesne, sunia musiała cierpieć. Była w strasznym stanie, a pozbycie się tych wszystkich pasożytów nie było proste.
Psy współpracujące z policją niejednokrotnie udowadniały, że świetnie radzą sobie na służbie. W zależności od wyszkolenia zajmują się konkretnymi zadaniami. Kałam to czworonożny funkcjonariusz ze Szczecina. Kolejny raz udowodnił, że jego pomoc jest niezbędna.Czworonogi pełniące służbę w policji są szkolone między innymi pod kątem tropienia, patrolowania, wyszukiwania śladów narkotyków oraz do pracy w miejscach katastrof. Już nie jeden raz te mądre zwierzęta przyczyniły się do uratowania komuś życia. Podobnie było i w tym przypadku, gdy zaginął starszy mężczyzna.
Nad ranem 9 czerwca do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów zawitali niecodzienni goście. Dwie sunie udały się tam na odpoczynek, schodząc z Tatr. Nie wiadomo, jak znalazły się w górach, ani też kto jest ich właścicielem. Psiaki były całkiem same, ale zachowywały się jak przyjaciółki na wspólnej wycieczce. Czyżby zwierzęta zostały porzucone?Na zwierzęta natknęli się pracownicy schroniska. Zmęczone górską wędrówką sunie postanowiły odpocząć. Dzięki łagodnemu usposobieniu od razu zaskarbiły sobie sympatię wszystkich wokół. Ich pochodzenie pozostaje zagadką.
Nawet gdybyśmy bardzo chcieli, większość z nas nie może pozwolić sobie na to, żeby cały czas siedzieć z pupilem. Wychodząc do sklepu czy do pracy, zostawiamy czworonoga samego, niekiedy na długie godziny. O ile koty są samotnikami i mogą spędzić bez człowieka nieco więcej czasu, pies jest zwierzęciem, który najlepiej radzi sobie w towarzystwie i źle znosi chwile rozłąki. Behawioryści alarmują – zostawienie pupila na większość dnia może źle się skończyć.Na jak długo możemy zostawić psa samego? To pytanie pada najczęściej w sezonie letnim. Czy nasz pupil jest w stanie wytrzymać bez nas weekendowy wypad? Nawet jeśli zatroszczymy się o kwestie fizjologiczne i zapewnimy zwierzęciu pokarm, pozostawienie go samego może nie być najlepszym pomysłem. Długotrwała samotność może źle odbić się na psychice psa.
Wzruszającą historią swojego psa Trockiego podzielił się w programie radiowym. Kiedy przerażony czworonóg uciekł, rodzina nie myślała, że zobaczą go ponownie. Mylili się. Rok po niespodziewanym zniknięciu pupil stanął u progu ich drzwi, ale sielanka nie trwała za długo.Tematem audycji było odnajdowanie rzeczy zaginionych. Chociaż początkowo wszyscy myśleli, że będzie chodziło o pieniądze, prawdziwym bohaterem odcinka był Trocki, 19-letni golden retriever. Juan podzielił się historią spotkania czworonoga po długiej rozłące, czym zaskarbił sobie sympatię internautów, wzruszonych całym zajściem.
Stowarzyszenie opieki nad zwierzętami otrzymało alarmujący telefon. W zrujnowanym budynku ktoś widział psa. Wolontariusze nie czekali ani chwili. Kiedy udali się na miejsce, nie mogli uwierzyć własnym oczom. W gruzach budynku, otoczony górą śmieci i własnych odchodów, leżał trzęsący się ze strachu pies. Natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej, która trwała godzinami.Kiedy ekipa po raz pierwszy udała się w miejsce, gdzie widziano psa, nie mogła go znaleźć. Przeszukali niezamieszkały budynek kilkakrotnie i nie mogli wyśledzić pupila. W ruinach znaleźli odchody, które naprowadziły ich na trop. Zwierzę faktycznie tam było. Wiedzieli, że pies wróci na miejsce, więc cierpliwie czekali, żeby móc go uratować.