Pożyteczne zwierzęta w ogrodzie – jak zwabić ptaki i owady do ogrodu? Oto sprawdzone sposoby, by zwierzęta pokochały Twój ogród.Nawet najbardziej zagorzali wielbiciele betonu, zdeklarowani amatorzy miejskiego trybu życia szukają wszelkich możliwości, żeby stworzyć sobie kawałek zielonej przestrzeni. Ogrody i ogródki pojawiają się nie tylko przy domach jednorodzinnych czy w zabudowie szeregowej, ale także przy parterowych mieszkaniach w budynkach wielorodzinnych, na ich dachach czy tarasach i sporych balkonach. Taka ogrodowa enklawa w środku miasta daje autentyczne wytchnienie, angażuje do pracy fizycznej, pomagając odstresować się po długich godzinach pracy umysłowej i, co tu dużo mówić, najczęściej jest estetycznym oczkiem w głowie swojego właściciela. Ogród żyje własnym życiemSzczęśliwcy, którzy mają własny dom, kiedy już nauczą się dbać o rośliny i ogrodową infrastrukturę, coraz częściej łapią się na tym, że ich ogród nie należy tylko do nich; że ogród zasiedlają zwierzęta:drobne ssaki, małe gadypłazy,ptaki,owady.Ogród żyje własnym życiem. Część właścicieli ogrodów stara się za wszelką cenę pozbyć gości (trudno nazwać ich nieproszonymi…), ale znakomita większość cieszy się na ich przybycie i stara się uczynić teren jak najbardziej przyjaznym dla zwierząt.
Leśnicy z Nadleśnictwa Gołąbki opublikowali za pośrednictwem mediów społecznościowych nagranie, które opatrzono ostrzeżeniem. Nie przedstawiono ono jednak drastycznych scen, lecz zapierający dech w piersiach pojedynek bażantów. "Zwiastun ciepłych dni" - oceniają eksperci.Lato tuż, tuż, a wraz z nim wiele fascynujących zjawisk w świecie flory i fauny. Jedno z nich udało się uchwycić na terenie Nadleśnictwa Gołąbki, które ponoć zwiastuje rychłe nadejście ciepłych dni. W rolach głównych dwaj pierzaści wojownicy.
Pewien Amerykanin odkrył szczątki dziwacznego stworzenia, przypominającego z wyglądu morskiego węża porośniętego "futrem". Zwierzę zostało wyrzucone na brzeg Montrose Beach Dunes w pobliżu jeziora Michigan, a jego identyfikacja okazała się nie lada wyzwaniem dla ekspertów.Potwory z morskich głębin istnieją naprawdę, a przynajmniej tak twierdzi 55-letni Robert Loerzel, niezależny dziennikarz specjalizujący się w świecie przyrody. Zdjęcia jednego z intrygujących przedstawicieli morskich głębin obiegły Internet, wzbudzając strach i jednocześnie zdumienie u wielu użytkowników sieci.
Strażacy z OSP Brzeziny w powiecie Krasnystaw natrafili na kilkudniowe sarny podczas walki z ogromnym pożarem traw spowodowanym podpaleniem. Zwierzęta omal nie spłonęły żywcem, jednak udało się je uratować. Tymczasem tysiącom innych stworzeń grozi śmierć w płomieniach.Weterynarze ze Stowarzyszenia Leśne Przytulisko, pełniącego rolę ośrodka rehabilitacyjnego dzikich zwierząt poinformowali o przyjęciu nowych pacjentów. Są nimi bliźnięta sarny, które ucierpiały na skutek wiosennej plagi, jaką są pożary spowodowane wypalaniem łąk, pastwisk, ugorów i trzcinowisk.
Morświny kalifornijskie są skrajnie zagrożone wyginięciem. Na świecie zostało już tylko dziesięć osobników. Naukowcy wciąż jednak mają nadzieję, że uda się uratować ten gatunek. Jest to możliwe, ale pod jednym warunkiem.Morświny kalifornijskie są najmniejszymi ssakami morskimi. Występują w północnej części Zatoki Kalifornijskiej, ale niestety według najnowszych badań zostało tam już zaledwie dziesięć osobników. Naukowcy twierdzą jednak, że jest jeszcze szansa na odbudowę gatunku.
Leśnicy z Nadleśnictwa Brzeziny w woj. łódzkim natknęli się na tajemnicze żyjątka rodem z horroru. Mowa o śluzowcach, jednym z najdziwniejszych organizmów na świecie. Nie są one ani grzybami, ani roślinami ani zwierzętami. Czym właściwie jest to stworzenie?Upiorne zdjęcia z Nadleśnictwa Brzeziny obiegły Internet, przyprawiając internautów o dreszcze ze strachu. Mało kto zdaje sobie sprawę z istnienia śluzowców, które stanowią koszmar wyłącznie dla naukowców. Czym właściwie jest ta grupa organizmów stojących na pograniczu grzybów i zwierząt?
Samica puszczyka zwyczajnego, nazywana Luna przyjęła pod opiekę dwa uratowane pisklęta, które umieszczono w jej gnieździe. Miłośnik dzikiej natury z North Yorkshire w Wielkiej Brytanii udokumentował moment, w którym zastępcza mama bierze pod skrzydła adoptowane podloty.
Jeremias Maluw przechadzał się plażą Legian na wyspie Bali w Indonezji, gdy dostrzegł rzadko spotykane zjawisko. Oczom mężczyzny ukazały się miliony morskich stworzeń wielkości ziarnka grochu. Postanowił więc wziąć część z nich na rękę, by przyjrzeć im się z bliska.Turysta odpoczywający na egzotycznej wyspie na Oceanie Indyjskim, nazywanej "perłą Indonezji", sfilmował z bliska niedawno wyklute skorupiaki, które tłumnie gromadziły się na brzegu. Morskich stworzeń jest tak wiele, że nie sposób ich policzyć.
Stołeczny ratusz poinformował, że maj i czerwiec to okres, w którym możemy obserwować prawdziwy wysyp podlotów. Pisklęta nieudolnie podskakują, uczą się latać i próbują się usamodzielnić. Ci, którzy spotykają je pozostawione na chwilę, chcą im pomóc, a w konsekwencji zwykle szkodzą. Jakie są tego skutki i co zrobić w przypadku znalezienia pisklaka lub podlota? Wiosna w pełni. Oprócz tego, że wszystko wokół zielenieje, a temperatura powietrza sprzyja spacerom, co roku o tej porze młode zwierzęta powoli odłączają się od matek i uczą się samodzielności. Przechadzając się po lesie czy parku, możemy natknąć się na zwierzęce dzieci - koźlęta, zające, lisy, jeże, pisklęta i wiele innych - wkraczające w dorosłość. Nie dotykaj ich – to apel skierowany przez weterynarzy, leśników, przyrodników i ekologów w stronę mieszkańców stolicy i nie tylko.
Kukabura chichotliwa, znana również jako łowiec olbrzymi, to gatunek średniej wielkości ptaka z rodziny zimorodkowatych. Nazwa tego ptaka nawiązuje do charakterystycznego odgłosu przypominającego histeryczny śmiech. Kto nie wierzy, niech posłucha na własne uszy! Filmiki ze zwierzętami są jednymi z najchętniej oglądanych w sieci. Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę, że otaczające nas stworzenia nierzadko rozśmieszają nas w nieintencjonalny sposób. Przykładem jest wideo z udziałem kukabury chichotliwej, które może poszczycić się prawie 10 milionami odtworzeń.
Pewna kobieta poprosiła starszego sąsiada o zajęcie się jej zwierzętami podczas 2-tygodniowego urlopu. Wkrótce po powrocie dostała od niego list z podziękowaniami. Czytając wiadomość, nie mogła powstrzymać wzruszenia.Psy oraz koty potrafią bardzo głęboko przeżywać rozstanie z właścicielem. O ile na ogół czworonogi można dość szybko oswoić z krótką nieobecnością członków rodziny, tak dłuższa rozłąka z opiekunem może stanowić dla nich źródło stresu, niepokoju i lęku. Planując wakacyjny wyjazd, właściciele czworonogów muszą przede wszystkim zapewnić im odpowiednie warunki i codzienną opiekę. Tak też zrobiła opiekunka dwóch owczarków niemieckich, nazywanych Smokey i Jennifer oraz kota o imieniu Oreo.
W miejscowości Żabowo (woj. zachodniopomorskie) straż pożarna została wezwana do śpiącego na szczycie latarni szopa pracza. Wylegujący się na wysokości zwierzak wzbudzał niepokój mieszkańców, którzy bali się, że zwierzę spadnie. Dziki śpioch nie zareagował optymistycznie na pobudkę.Jeden z mieszkańców Żabowa zauważył, że "coś" znajduje się na przydrożnej latarni. Po dokładnym przyjrzeniu okazało się, że był to przedstawiciel rodziny szopowatych o charakterystycznej masce bandyty.
Martwe delfiny coraz częściej spotykane na wybrzeżach Morza Czarnego to kolejne ofiary działań wojennych prowadzonych przez Rosję. Według Iwana Rusiewa, biologa z parku przyrodniczego Tuzłowskie Limany, delfiny giną z powodu sonarów wojskowych, które zaburzają echolokację tych zwierząt.Jak informuje Agencja UNIAN, działania marynarki wojennej doprowadzają do wystąpienia stresu u delfinów, a nawet do ich śmierci. Walenie, w tym delfiny są zwierzętami, wykorzystującymi echolokację do orientacji w terenie, którą zaburza używanie sonaru.
Analitycy z amerykańskiej organizacji non-profit, US Naval Institute (USNI) przeanalizowali zdjęcia satelitarne wykonane nad bazą morską w Sewastopolu nad Morzem Czarnym. Zidentyfikowano na nich zagrody dla delfinów, które są wykorzystywane przez Rosjan. W jakim celu umieszczono je akurat tam?Jak podaje "The Guardian", amerykańscy analitycy dokonali przeglądu zdjęć satelitarnych bazy wojskowej w porcie w w Sewastopolu na Krymie. Miejsce to jest najważniejszą bazą morską sił rosyjskich na Morzu Czarnym i wymaga zaostrzonej ochrony.
Miasto Stołeczne Warszawa przekazało za pośrednictwem mediów społecznościowych radosną nowinę dotyczącą naszych pierzastych przyjaciół. W samym sercu miasta, na dachu Pałacu Kultury i Nauki przyszły na świat małe sokoły wędrowne. Ptasia rodzina znajduje się pod całodobowym monitoringiem.- Mamy fantastyczne wiadomości spod samej iglicy! Właśnie wykluł się pierwszy maleńki sokół - przekazali z radością pracownicy Pałacu Kultury i Nauki, publikując zdjęcia oraz filmy z udziałem ptasiej rodziny.
Organizacja British Divers Marine Life Rescue w Yorkshire donosi o serii ataków na foki. Mimo niezliczonej liczby apeli turyści i mieszkańcy nadmorskich miejscowości wciąż podchodzą do żyjących tam fok, a nawet rzucają w nie kamieniami.Służby ratownicze w East Yorkshire ostrzegają ludzi, aby trzymali się z dala od młodych fok wypoczywających na plaży, które o tej porze roku nadal próbują samodzielnie odnaleźć się w świecie. Niewiele to jednak daje. W czasie świąt Wielkanocy zaobserwowano drastyczny wzrost liczby ataków na morskie stworzenia.
Wraz z pierwszymi promieniami słońca rozpoczyna się coroczny sezon ślubny. Większość nowożeńców stara się zaskoczyć gości i przygotować dla nich pełen atrakcji występ. Wypuszczanie białych gołębi przed kościołem jest jednym ze sposobów na niepowtarzalne zwieńczenie ślubnej ceremonii. Co się z nimi później dzieje? Mało kto zadaje sobie to pytanie.
Z badań wynika, że większość właścicieli czworonogów nie myje odpowiednio często misek należących do ich podopiecznych. Jest to bardzo poważny błąd. Brudne naczynia mogą być źródłem bakterii, wywołujących choroby zagrażające zdrowiu zarówno człowieka, jak i jego pupila.Według badań przeprowadzonych przez Amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA), w którym wzięło udział 417 właścicieli psów, aż 66% respondowanych zadeklarowało, że myje miski swoich pupili raz na trzy miesiące lub wcale. Tymczasem powinno się to robić znacznie częściej!
W kolejnym odcinku programu TVN "Milionerzy" padło pytanie za 5 tysięcy złotych dla prawdziwych miłośników zwierząt, ale i hrabi Draculi. Sądząc po zrezygnowanych minach widzów w studiu, sprawiłoby ono kłopot niejednej osobie. A czy Ty znasz odpowiedź?"Milionerzy" to hitowy teleturniej, w którym uczestnik musi poprawnie odpowiedzieć na 12 pytań, aby wygrać tytułowy milion złotych. Zasady są proste: gracz ma do dyspozycji trzy razy koła ratunkowe: "pytanie do przyjaciela", "pół na pół" i "pytanie do publiczności". Niemniej skorzystanie z podpowiedzi nie zawsze daje gwarancję zwycięstwa.
Kangurek nazywany Doodlebug został osierocony i przez pierwsze miesiące życia znajdował się pod opieką ludzi. Pracownicy ogrodu zoologicznego postanowili ukoić jego ból i tęsknotę za matką, podarowując mu pluszowego misia. Ich wspólne zdjęcia przepełniają jednocześnie smutkiem i zachwytem. Osierocony kangurek stał się ulubieńcem internautów po tym, jak do sieci trafiło zdjęcie, na którym przytula się do pluszowego misia. Fotografia wyzwala wiele emocji w osobach z najdalszych zakątków świata, ale niewielu wie, że kryje się za nią równie wzruszająca historia.
We wtorek władze rezerwatu Waldhaus Mehlmeisel w Bawarii zdecydowały pozbyć się Putina, oczywiście w bezkrwawy sposób. Mowa bowiem o 200-kilogramowym dziku, który trzy lata temu otrzymał imię po prezydencie Rosji Władimirze Putinie ze względu na swoje pochodzenie. Internauci wybrali mu nowy przydomek.We wtorek w bawarskim rezerwacie przyrody odbyła się oficjalna ceremonia zmiany imienia jednego z podopiecznych. Putin, bo tak dotychczas nazywał się jeden z dzików, nie ma już nic wspólnego ze znienawidzonym symbolem inwazji na Ukrainę, oprócz pochodzenia.
Nosorożec Daisy i zebra Modjadji zostały uratowane przez stowarzyszenie Care for Wild Rhino Sanctuary. Młody nosorożec i źrebię szybko się zaprzyjaźniły oraz są dla siebie wzajemnym wsparciem. Na Instagramie organizacji pojawiły się zdjęcia, na których zwierzaki śpią wtulone w siebie.Care for Wild Rhino Sanctuary to organizacja, zajmująca się ratowaniem osieroconych dzikich zwierząt, choć specjalizuje się w opiece nad rannymi lub chorymi nosorożcami. Na profilu organizacji można zobaczyć poruszające zdjęcia i nagrania pokazujące niezwykłą przyjaźń młodych zwierząt należących do najrozmaitszych gatunków. Prym wiedzie przede wszystkim mały nosorożec o imieniu Daisy.
Wraz z pierwszymi, wiosennymi promieniami słońca wzrasta chęć na wspólne spacery z czworonożnym członkiem rodziny. Leśnicy przestrzegają jednak przed częstym błędem popełnianym przez właścicieli psów. Chodzi o spuszczanie pupila luzem w lesie, gdzie obecnie trwa migracja dzikich zwierząt oraz okres rozrodczy zajęcy i wielu innych gatunków. W Wielkanoc, po obfitym posiłku w rodzinnym gronie, nie ma lepszego sposobu na relaks, niż spacer po lesie w towarzystwie ukochanego zwierzaka. Każdy, kto kocha panującą na łonie natury ciszę przeplataną ćwierkaniem ptaków, ciepło promieni słońca i zapach leśnego runa, powinien jednak wziąć sobie do serca komunikat specjalny wydany przez leśników.
Kiedy myślimy o Świętach Wielkanocnych, niewątpliwie pierwsze skojarzenia to wspólne gotowanie, czas spędzony w rodzinnym gronie, ozdabianie jajek, prezenty, a także ozdoby stołów. Wśród nich nie może zabraknąć zajączka. Mimo, iż uszaty przyjaciel wywołuje uśmiech na ustach najmłodszych, kościół za nim nie przepada. Wszystko przez jego symbolikę. Nadeszła Wielkanoc! Z tej okazji przygotowaliśmy dla Was garść ciekawostek związanych z jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli tego święta. Mowa oczywiście o zajączku wielkanocnym, który w ten wyjątkowy dzień przejmuje obowiązek wręczania słodkości oraz upominków najmłodszym członkom rodziny.
W Morzu Bałtyckim koło Jastrzębiej Góry zaobserwowano dwa rzadkie stworzenia. Na podstawie zdjęć i materiału filmowego, badacze zidentyfikowano je jako bardzo rzadkie delfiny. Dotychczas przedstawicieli tego gatunku spotykał na polskich wodach tragiczny los.Czyżby polskie morze nawiedził potwór z Loch Ness? A gdzieżby, choć pojawienie się tych stworzeń jest równie nieprawdopodobne, co zobaczenie fantastycznej istoty ze Szkocji. Badacze potwierdzili, że w Bałtyku okryto delfiny białobokie.
Łódzki ogród zoologiczny przedstawił internautom nową podopieczną. Na terenie zoo zamieszkała Tequila - przedstawicielka pakożera, nazywanego psem leśnym. Ten gatunek drapieżnego ssaka z rodziny psowatych widuje się niezwykle rzadko.W łódzkim ogrodzie zoologicznym zamieszkała pierwsza przedstawicielka pakożera leśnego w Polsce. W Brazylii zwierzę to zwie się: cachorro-vinagre, cachorro-do-mato (pies leśny) lub perro de monte (pies górski).
Zastępca szeryfa z hrabstwa Yavapai w Stanach Zjednoczonych otrzymał wezwanie w sprawie kradzieży samochodu. Kiedy przybył na miejsce, w środku pojazdu tkwiło uwięzione dzikie zwierzę spokrewnione ze świnią. W środę, 6 kwietnia w stanie Arizona miała miejsce nieprawdopodobna sytuacja. Pewien zapominalski kierowca nie tylko zostawił na noc kombi z otwartym bagażnikiem, ale przy okazji zapomniał zaciągnąć hamulca ręcznego. Rano zorientował się, że jego auto zostało przeparkowane, a w środku uwięziony jest dziki intruz.
Fotopułapka Kazimierza Nóżki uchwyciła stado jeleni w "jeszcze zimowej szacie". Niezwykłe nagranie z leśnej puszczy zostało opublikowane na profilu w mediach społecznościowych przez Nadleśnictwa Baligród w Bieszczadach.Chmarę jeleni udało się przyłapać Kazimierzowi Nóżce, cenionemu ekspertowi, leśnikowi oraz współautorowi ksiażek o Bieszczadach. Dzięki fotopułapce umieszczonej w lesie udało mu się udokumentować jelenie w ich naturalnym środowisku, podczas gdy posilały się na polanie.