Koty różnie znoszą podróże. Każdy osobnik inaczej reaguje na wyzwania związane z pobytem w nowym nieznanym miejscu. Opiekun zwierzęcia musi sam zdecydować, czy jego pupil będzie się czuł komfortowo, zarówno podczas podróży, jak i w miejscu, w które planujemy go zabrać. Nie każdy z nich będzie nadawać się na wspólne wyjazdy. Nie zawsze też będziemy mieć możliwość zapewnienia mu odpowiednich warunków. Czasem lepiej zostawić go w domu, miejscu dobrze mu znanym, najlepiej pod opieką członka rodziny, lub znanej mu osoby.
Puma jest jednym z głównych tematów relacjonowanych przez polskie media. Sprawa budzi wiele emocji i kontrowersji. Wokół osoby Kamila S. oraz jego zwierzęcia zebrało się grono zwolenników pozostawienia tej dwójki w spokoju. Wspierające go osoby podpisują petycję o zwrot dzikiego kota właścicielowi oraz wpłacają pieniądze na pomoc prawną dla mężczyzny. Emocje jakie wzbudza w obserwatorach sprawa Nubii mogą jednak przynieść im więcej szkody niż pożytku. Weteran apeluje o spokój i dziękuje za wsparcie jakie otrzymał od internautów, podkreślając jednocześnie, że to nie koniec ich perypetii.
Kotek został adoptowany przez swoją nową rodzinę. Od dni, kiedy pojawił się w ich domu, zachowywał się w specyficzny sposób. Czworonóg nie daje swojej właścicielce odejść od siebie na więcej niż kilka kroków. Próbuje wszędzie za nią chodzić. Nie spuszcza jej przy tym z oczu. Kobieta na początku była zdumiona taką ilością uwagi ze strony zwierzaka. Cały czas czuła się obserwowana. Zaczęło czuć się niekomfortowo z monitorującym każde jej posunięcie domownikiem. Postanowiła więc dowiedzieć się, czy poprzedni właściciele mieli z nim podobne doświadczenia. Odpowiedź schroniska sprawiła, że jej opinia o kocie zmieniła się diametralnie.
Bernardyn to jedna z najstarszych ras psa. Jego historia sięga aż 1050 roku. Mnich Święty Bernard założył wtedy schronisko w górach, zatrzymywali się w nim głównie pielgrzymi zmierzający do Rzymu. Duchowny często słyszał o wędrowcach, którzy gubili się na zaśnieżonych górskich przełęczach. Zaczął więc hodowlę psów, których duże rozmiary pozwalały pomóc wykopać wyziębionego pątnika spod śnieżnej zaspy i ogrzać go. Zależało mu jednocześnie na łagodnym usposobieniu czworonoga, miał on nieść pomoc zagubionym ludziom, nie bronić ich przed zagrożeniami, czy służyć do polowań.
Wczoraj w TVN mogliśmy oglądać kolejny odcinek Milionerów, który sprawił, że emocje sięgały zenitu. Mikołaj z Wrocławia prawidłowo odpowiedział na 11 pytań i wytrwał do pytania ostatniego - za które mógł wygrać milion. Tutaj jednak nie wszystko poszło po jego myśli.
W liniach lotniczych - nie tylko Stanów zjednoczonych - jest dozwolone transportowanie zwierząt w samolocie. Niekoniecznie jako bagaż. Pupile mogą nam towarzyszyć na kolanach w czasie podróży. Nie ma problemów, jeśli chodzi np. o zwierzęta służące, takie jak specjalnie szkolone psy. Do tej pory podróżować z nami też mogły zwierzęta wspierające, jednak w tej kwestii pasażerowie za bardzo popłynęli z wyobraźnią.
Jesteś fanem rywalizacji, a podczas spotkań ze znajomymi zawsze najbardziej lubisz grać w gry planszowe? A może uwielbiasz przyrodę i fascynujesz się zwierzętami? Jeśli ten opis do Ciebie pasuje, koniecznie musisz spróbować gry "Bójka na zwierzaki", która jest nie tylko świetną zabawą, ale też okazją do nauki nowych rzeczy."Bójka na zwierzaki" to idealna forma rozrywki na długie zimowe wieczory. Możesz w nią zagrać zarówno z rodziną, jak i z przyjaciółmi. Jest to okazja do nauczenia się czegoś nowego, ale też poćwiczenia refleksu i spostrzegawczości. Na czym polega gra "Bójka na zwierzaki"?
Psy lubią podążać za właścicielami. Gdziekolwiek on, tam będę i ja - z pewnością tak myśli wiele zwierzaków. Psy towarzyszą opiekunom w kuchni, w sypialni, podczas pracy... Niektóre nie chcą spuszczać właścicieli z oczu, nawet gdy ci idą do łazienki!
Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podzieliło się zdjęciami oficera ukraińskiej policji. Ma cztery łapy, bystre spojrzenie i jest maskotką oddziału specjalnej Policji Państwowej w obwodzie chmielnickim - oto pies do zadań specjalnych o imieniu Lord.Szerokim echem w internecie odbiło się zdjęcie jack russell terriera, którego żołnierze nazwali Patron. Niewielkich rozmiarów piesek służy czernihowskim pirotechnikom jako ekspert od wykrywania min i ładunków wybuchowych. To jednak nie jedyny zwierzak działający w obronie Ukrainy.
Osierocona foczka o imieniu Ili Pika zdenerwowała się na swoją opiekunkę, która próbowała wyczyścić jej wannę. Nagrano, jak morskie stworzenie wydaje z siebie urocze odgłosy protestu i płetwami odpycha szczotkę. Wild Kingdom, znany również jako Mutual of Omaha's Wild Kingdom, to amerykański dokumentalny program telewizyjny przedstawiający dziką przyrodę i przyrodę. W jednym z odcinków pracownicy azylu dla osieroconych fok w Irlandii przedstawili historię uroczej, ale temperamentnej podopiecznej o imieniu Ili Pika.
"Familiada" to program obecny na antenie TVP od 1994 r., w którym często dochodzi do zabawnych sytuacji czy przejęzyczeń. Tym razem pytanie ze świata zwierząt przerosło aż trzech uczestników. Absurdalne odpowiedzi zaskoczyły nawet Karola Strasburgera. Stres, obecność kamer, adrenalina i pośpiech nie zawsze są dobrymi doradcami i sprawiają, że ludzie mówią to, co nie padłoby z ich ust w normalnych okolicznościach. Odpowiedzi pod wpływem emocji mogą spowodować wiele zabawnych sytuacji, zwłaszcza w teleturniejach. Przekonali się o tym zawodnicy ostatniego odcinka.
Przedstawiciel zagrożonego wyginięciem gatunku z rodziny łasicowatych został uchwycony na zdjęciu. Fotografię wykonano na terenie parku Yellowstone. W tym regionie występuje tylko 7 osobników. 5 marca przewodnik McNeil Lyons wybrał się z dwójką turystów na przejażdżkę po parku narodowym Yellowstone. Około 11:38 na zaśnieżonej drodze pojawiło się zwierz, którego skóra pokryta była długim, gęstym futrem o brązowoczarnym odcieniu.
Mieszkający na Alasce Roland Rydstrom miał niezwykłych gości. Pewnego razu na jego podwórko przyszła samica łosia i jej dwa cielęta. Dzikiej rodzinie tak bardzo spodobało się na jego ogródku, że postanowiły tam zostać na dłużej.Roland Rydstrom z Anchorage na Alasce sfotografował nieproszonych gości podczas odwiedzin. Zdjęcia wrzucił do Internetu, gdzie bardzo szybko zdobyły popularność. Jak widać, ludzie mają potrzebę kontaktu z naturą, dlatego tak chętnie podziwiają ją na fotografiach.
Irpień zamienił się w pole walki między rosyjskimi a ukraińskimi wojskami. W mieście strzelają snajperzy, na budynki spadają pociski artyleryjskie. Ludzie musieli ewakuować się pieszo, ale część mieszkańców nie ma zamiaru uciekać z uwagi na swoje zwierzęta. Irpień to miasto na północny zachód od Kijowa, o które toczą się obecnie intensywne walki między Ukraińcami i Rosjanami. Przed kilkoma dniami mieszkańców tamtego regionu pozbawiono wody, gazu, prądu i łączności, a miasto jest ostrzeliwane przez wrogie wojska.
W związku z zamknięciem zoo w Mikołajowie i nieustającym bombardowaniem miasta, utrzymanie zwierząt stało się wyjątkowo trudne. Zaczyna brakować pieniędzy na zakup paszy dla podopiecznych. Dyrekcja wystosował apel o pomoc. Liczy się każdy grosz. Mikołajów to portowe miasto na południu Ukrainy, leżące nad rzeką Boh, niedaleko jej ujścia do Morza Czarnego. Już w pierwszych dniach agresji na Ukrainę Mikołajów stało się celem ataków rosyjskich wojsk. Od kilku dni miasto jest ostrzeliwane.
Leśnicy wspólnie z policją walczą z nielegalnymi rajdami miłośników quadów oraz skuterów śnieżnych po beskidzkich rezerwatach. Choć amatorom leśnych przejażdżek grożą za to wysokie i dotkliwe kary, stają się coraz bardziej zuchwali i w dalszym ciągu ignorują przepisy. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach walczy z kierowcami, którzy nielegalnie wjeżdżają na teren beskidzkich rezerwatów przyrody oraz szlaki turystyczne i tam urządzają sobie rajdy. Głośnie wyścigi stanowią zagrożenie zarówno dla fauny, jak i flory leśnej.
Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, pochodzący z Indii Rishabh Kaushik chciał uciec wraz ze swoim psem do rodzinnego kraju. Niestety, student spotkał się z odmową ze strony rządu. Opublikował więc wideo, błagając kogoś o pomoc. Za żadne skarby nie chciał porzucać swojego przyjaciela. Rishabh Kaushik to student trzeciego roku inżynierii oprogramowania uczący się na Narodowym Uniwersytecie Radioelektroniki w Charkowie. Podczas pobytu w Ukrainie adoptował bezpańskiego szczeniaczka, któremu nadał imię Maliboo.
W minionym tygodniu w mediach społecznościowych pojawiło się nietypowe ogłoszenie dotyczące zaginionego pupila. Jeden z internautów poprosił o pomoc w poszukiwaniach na jednym z toruńskich osiedli. Uciekinierem nie jest jednak pies ani kot, lecz stworzenie słynące z powodu cuchnącej wydzieliny, której używa do odstraszania napastników.Pewien mieszkaniec Torunia zwrócił się o pomoc do mieszkańców swojego miasta po tym, jak jego pupil uciekł z domu. W ogłoszeniu nie byłoby niczego zadziwiającego, gdyby nie fakt, iż zaginiony podopieczny jest skunksem.
Z żubrowego paśnika na terenie Nadleśnictwa Świerczyna zostały skradzione buraki. Pozostawiane są tam jako karma dla żubrów. Złodziej, którego nagrała kamera, proszony jest o ujawnienie. Na profilu Zagrody Pokazowo-Hodowlanej Żubrów i Rysi "Dzika Zagroda" pojawił się post, w którym poinformowano, że po raz kolejny doszło do kradzieży buraków, którymi karmione są żubry. Wszystko nagrała kamera.
W całym kraju Polacy mobilizują się, by pomagać uchodźcom z Ukrainy, a do wsparcia chciał przyłączyć się proboszcz jednej z parafii w Gnieźnie. Jak się okazało, zanim przyjął ludzi i ich zwierzęta pod swój dach, zrobił selekcję. Warunki, jakie postawił, są absurdalne.Straż Graniczna przekazała, od ataku Rosji na Ukrainę ponad 1,2 mln uchodźców przekroczyło polską granicę. W obliczu wojny polskie społeczeństwo potrafiło wydobyć z siebie nieznane dotąd pokłady dobra oraz odznaczyć się olbrzymią hojnością i bezinteresowną chęcią pomocy. Wolontariusze i przedstawiciele organizacji pomocowych robią, co w ich mocy, by zapewnić odpowiednie warunki dla ludzi i zwierząt uciekających z kraju owładniętego wojną. Wielu z nas nie tylko przekazuje dary, ale także przyjmuje pod swój dach obywateli Ukrainy, niezależnie od wyznawanych wartości, poglądów czy religii. Ale nie wszyscy
Podczas gdy miliony obywateli ucieka z Ukrainy przed rosyjską inwazją, jeden człowiek nie ma zamiaru ruszyć się ani na krok. Założyciel położonego pod Kijowem schroniska dla zwierząt Andrea Cisternino postanowił zostać, aby opiekować się ponad 400 stworzeniami.Pochodzący z Włoch Andrea Cisternino początkowo pracował jako fotograf modowy, ale jak to często bywa, miłość do cudzoziemki wywróciła jego życie do góry nogami i skłoniła do porzucenia dotychczasowego życia.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z sali kinowej, które zrobiło prawdziwą sensację nie tylko wśród fanów Batmana, ale także chiropterologów. Pokaz filmowy został przerwany przez nalot nietoperzy, które wtargnęły do kina... i to bez biletu.Nowy "Batman" ledwo wszedł do kin, a już przełamał kolejną barierę i w dobie pandemii zaliczył jeden z najlepszych weekendów. Film zgarnął najlepsze noty wśród recenzentów, a fani z całego świata zapełniają sale kinowe, aby ocenić umiejętności aktorskiego Roberta Pattinsona w roli Człowieka Nietoperza.Tymczasem w jednym z kin w Stanach Zjednoczonych widzowie mieli szansę podziwiać wyjątkowo realistyczne "efekty specjalne".
Pierwsi czworonożni uchodźcy z Ukrainy trafili do Polski, a tymczasem pojawiają się plotki o rzekomym porzucaniu zwierząt przez ich właścicieli na masową skalę. Według wolontariuszy zaangażowanych w pomoc psom i kotom zza wschodniej granicy sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Wolontariuszka udzielająca się w jednej z warszawskich fundacji zdradziła nam, co naprawdę dzieje się z cichymi ofiarami wojny. Fundacja Koty z Grochowa - Na Rzecz Kotów w Potrzebie to zespół liczący obecnie ponad 60 osób, których połączyła miłość do zwierząt, a zwłaszcza kotów. Ich głównymi zadaniami jest nie tylko karmienie i pomaganie wolno żyjącym zwierzętom w potrzebie, ale przede wszystkich ich wyłapywanie i sterylizowanie, aby ograniczyć cierpienie niechcianych istot. Wolontariusze szukają domów dla swoich podopiecznych oraz wspomagają osoby prowadzące domy tymczasowe. W związku z eskalacją konfliktu wokół Ukrainy, fundacja zgodziła się przyjąć zwierzęta z azylu mieszczącego się w pobliżu Kijowa. Na pytania, jak przebiegała akcja ratunkowa kotów zza wschodniej granicy oraz w jaki sposób im pomóc, odpowiedziała nam wolontariuszka Marysia.Świat zwierząt: Jak przebiegała koordynacja działań ratowniczych i pomocowych dla kotów z Ukrainy? Co dzieje się ze zwierzętami po przekroczeniu granicy?Wolontariuszka Maria: W tym procesie współpracowaliśmy z Fundacją Zwierzęca Polana, która kontaktowała się bezpośrednio z azylem pod Kijowem i odpowiadała za stronę logistyczną - przewiezienie łącznie 28 kotów i dostarczenie ich do Warszawy. Uzgodniliśmy, że przyjmiemy część kotów w podziale z inną fundacją - Serce dla Zwierząt, a po naszej stronie leży przegląd weterynaryjny, utrzymanie, socjalizacja, praca behawioralna oraz docelowa adopcja zwierzaków. Na razie nie jest ona możliwa, ponieważ w pierwszej kolejności musimy je poznać. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Притулок KITTY HOUSE Київ (@kitty.house.kyiv)
Pewna kobieta chciała oddać 4-miesięcznego szczeniaka do schroniska. Twierdziła, że przygarnęła zwierzę po tym, jak zostało wyrzucone z auta przez nieznanego mężczyznę. Choć zwierzak nie powie, kto się nad nim znęcał, prawda i tak wyszła na jaw. Podkom. Marta Lewandowska z komendy miejskiej policji w Płocku poinformowała, że 34-letnia kobieta usłyszała zarzut porzucenia i znęcania się nad czteromiesięcznym szczeniakiem. Płocczanka miała być naocznym świadkiem jego porzucenia, a okazała się bezwzględnym oprawcą.
Właściciele kotów doskonale wiedzą, że poza nielicznymi osobnikami, większość mruczków unika kontaktu z wodą, a ich wykąpanie graniczy z cudem. Z pewnych powodów zanurzenie się pod wodą nie jest dla tych zwierząt niczym przyjemnym. Dlaczego koty tak bardzo jej nienawidzą? Stwierdzenie, że koty pałają niechęcią do wody, nie jest niczym odkrywczym. Niezależnie, ile byśmy się starali, nasi mruczący podopieczni absolutnie odmawiają kąpieli i potrafią zrobić się bardzo nieprzyjemni, gdy choćby kropla spadnie na ich futerko. Dlaczego reagują w taki sposób?
Mieszkaniec Turka pod Lublinem nie potrzebował kawy, aby rozbudzić organizm i stawić czoła wyzwaniom dnia codziennego. Gdy wyszedł rano do pracy, przeżył niemałe zaskoczenie. Jego oczom ukazał się beztrosko spacerujący osiedlowymi uliczkami gatunek nielotnego ptaka. Czy wychodząc do pracy, spodziewalibyście się zobaczyć "strusia" kroczącego środkiem uliczki? Mieszkańcy osiedla Borek w podlubelskiej Turce zapewne też nie brali tej możliwości pod uwagę. A jednak to zdarzyło się naprawdę.
Kot zakradł się do łóżeczka chorego bobasa, kiedy jego właścicielka udała się pod prysznic i zachował się w rozczulający sposób. Kobieta podzieliła się uroczym nagraniem na Tiktoku, które obiegło Internet lotem błyskawicy. Z pewnością nie spodziewała się takiego rozgłosu!Każdy właściciel kota zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że mruczki uwielbiają wchodzić tam, gdzie nie powinny. Niezależnie, czy jest to półka na książki, włączona kuchenka gazowa, szpara w uchylonym oknie czy kołyska - w ich skromnym mniemaniu każdy zakamarek powinien zostać dogłębnie zbadany.
Pochodząca z Lyonu 24-letnia Juliette dokumentuje eksplorację opuszczonych miejsc. W minionym tygodniu na jej profilu w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z opustoszałego akwarium w Hiszpanii. W środku natknęła się na dziesiątki martwych zwierząt. Urban exploration, często skracane do urbex, to termin pochodzący z języka angielskiego, który oznacza dosłownie miejską eksplorację. W praktyce jest to forma aktywności polegająca na eksploracji zapomnianych i niedostępnych dla większości osób budowli i elementów infrastruktury miejskiej. Mimo, iż zwiedzanie miejsc opuszczonych to ciężki kawałek chleba i wiąże się z szeregiem zagrożeń, swego rodzaju moda na zwiedzanie szpitali, starych fabryk, elektrowni czy sierocińców cieszy się obecnie dużym zainteresowaniem. Nic dziwnego, że nagranie dokumentujące podróż w głąb opustoszałego oceanarium w ciągu kilku dni zostało wyświetlone blisko 5 milionów razy.