W Warce doszło do porzucenia psa. Choć za takie czyny można zostać ukaranym, sprawca zdecydował się zostawić zwierzę nieopodal miasta. Temperatura na dworze nie rozpieszcza, jest zimno, szczególnie nocą. Jednak to nie powstrzymało "właściciela" przed porzuceniem rocznej suni.
Owczarek niemiecki urodził się w 2008 roku. Od pierwszych chwil był szkolony na policyjnego psa, aby 2 lata później rozpocząć służbę. Czworonóg przez 10 lat służył w Komendzie Powiatowej w Prudniku, wspomagając inne jednostki.
W samym centrum Lublina rozbito pseudohodowlę kotów rasy sfinks. Ciężko chore zwierzęta były od dłuższego czasu więzione w cuchnącym, niesprzątanym mieszkaniu. Pomimo ewidentnych problemów zdrowotnych hodowcy nie udzielili im pomocy medycznej.
Hiszpańska Gwardia Cywilna zlikwidowała złodziejską szajkę, której ofiarami padali psy myśliwskie i ich właściciele. Złodzieje działali na terenie Walencji, Castellón i Albacete. Dowody zbierane od września ubiegłego roku pozwoliły na schwytanie przestępców. Odebrano w sumie 32 psy, które przebywały w strasznych warunkach.
3-miesięczny szczeniak został znaleziony na początku tygodnia w kontenerze na niechciane ubrania. Przechodząca obok kobieta usłyszała skomlenie i piski z pojemnika, a małą suczkę wyciągnęli ze środka strażacy. Zatrzymano mężczyznę, który próbował zatrzeć ślady zbrodni zgłaszając kradzież szczeniaka.
Dzisiejszego ranka tj. 28 stycznia na krajowej „siódemce" rozegrała się mrożąca krew w żyłach scena. Stado kucyków wykorzystało nieuwagę hodowców i uciekło ze stadniny. Zwierzęta skierowały się w stronę drogi prowadzącej w kierunku Warszawy.
Błąkającego się pod komendą owczarka w Łapach zauważyła sekretarka. Zdecydowała się zaprosić zwierzaka do środka, a chwilę później z pomocą przyszli inni policji. Mundurowi z własnej gotówki zapłacili za jedzenie, obrożę oraz smycz dla psa. Później sekretarka zaprowadziła zwierzaka do weterynarza, aby dowiedzieć się więcej o jego stanie zdrowia.
W piątek tj. 22 stycznia br. na lotnisku w stolicy Austrii zatrzymano 56-letniego mężczyznę odpowiedzialnego za przemyt zwierząt objętych ochroną gatunkową. Niedoszły przemytnik próbował wwieźć je na teren Unii Europejskiej z innego kontynentu.
Kobieta zaatakowana przez psa ma liczne rany nóg oraz pleców. Po ataku była w kompletnym szoku. Na pomoc rzuciło jej się dwóch mężczyzn, jeden z nich również ucierpiał w starciu z czworonogiem. Właścicielka zwierzęcia nie była w stanie wytłumaczyć, jak jej pies znalazł się na ulicy poza jej posesją.
Dzielnicowy w czasie wolnym wykazał się wielką odwagą. Widząc dym wydobywający się z budynku szybko sprawdził, czy wszystko w porządku. Okazało się, że dzięki czujności uratował psa, który był sam w płonącym pomieszczeniu.
Do interwencji kędzierzyńsko-kozielskiej policji doszło wczorajszego dnia tj. 23 stycznia br. Funkcjonariusze ruszyli popołudniem w kierunku stawu na osiedlu Rogi, gdzie pod 31-letnią kobietą załamał się lód.
Jak podaje TwojaSlupca.pl, do dramatycznych scen doszło w sobotę tj. 23 stycznia br. godzinach popołudniowych. Kobieta wsiadała do samochodu zaparkowanego w pobliżu Galerii Słupeckiej, gdy niespodziewanie zaatakował ją duży pies w typie owczarka niemieckiego.
Aż ciężko uwierzyć, że walki psów mogą być dla jakiejkolwiek osoby obdarzonej zdolnością empatii formą rozrywki. Okazuje się jednak, że istnieją ludzi, którym cierpienie zwierząt sprawia wyraźną frajdę. Nielegalny biznes wciąż kwitnie w niektórych rejonach świata, a co gorsza, często odbywa się za szczelnie zamkniętymi drzwiami, nie wzbudzając żadnych podejrzeń pobliskich mieszkańców oraz patrolujących okolicę służb.
Kradzież, która wstrząsnęła wolontariuszami z województwa lubelskiego, miała miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek (18/19 stycznia). Rano, gdy zbliżała się pora karmienia psów i kotów, jeden z opiekunów zwierząt dostrzegł na świeżym śniegu ślady opon i butów. Szybko zorientował się, że prowadziły prosto do magazynu, w którym magazynowano zapas karmy dla podopiecznych.
Policjanci mierzą się z najróżniejszymi sytuacjami, często bardzo niebezpiecznymi. Jednak zdarzają się też takie, które nie wymagają wiele wysiłku, a pozytywny efekt działań jest widoczny niemal od razu. Tak było w przypadku funkcjonariuszy z Buska-Zdroju, którzy zostali poproszeni o... spacer z psem.
Choć niektórzy mogą uważać, że współcześnie pora roku trwająca między grudniem a początkiem marca jest dużo łagodniejsza niż dawniej, to jednak należy pamiętać, że w dalszym ciągu temperatura panująca na zewnątrz może stanowić ogromne zagrożenie dla dziko żyjących zwierząt i nie tylko.
Policjanci wystosowali krótki poradnik, określający minimalne wymagania nakładane na właścicieli przez obowiązujące w Polsce przepisy. Wśród przytoczonych regulacji znalazły się między innymi te dotyczące warunków, jakie powinna spełniać zimą buda dla psa oraz zalecenia jak pomóc zwierzakom przetrwać mrozy. Większość punktów krótkiego poradnika odnosi się do czworonogów trzymanych na wiejskich podwórkach.
Gołąb wylądował w jednym z ogródków, na tyłach domu na przedmieściach Melbourne. Był wyczerpany. KevinCelli-Bird, właściciel posesji złapał go i zaczął dokarmiać kawałkami suchych ciastek. Ptak powoli odzyskiwał siły. Informacje odczytane z plakietki na jego łapce pozwoliły ustalić, że zwierzę 29 października brało udział w wyścigu w Stanach Zjednoczony.
W ubiegły wtorek tj. 12 stycznia br. w miejscowości Dukt (woj. mazowieckie) miał miejsce śmiertelny wypadek. Późnym wieczorem samochodów ciężarowy MAN wyspecjalizowany do przewozu trzody chlewnej wypadł z drogi krajowej nr 60 nieopodal skrzyżowania z autostradą A1 i wpadł do rowu.
W ostatnim czasie nastoje społeczne mieszkańców Stanach Zjednoczonych uległy poważnemu zachwianiu. Wskutek przeprowadzonych wyborów prezydenckich, w których zwyciężył Joe Biden, linie podziałów społecznych jeszcze bardziej się uwidoczniły.Osoby niepogodzone z wielką porażką Donalda Trumpa na wszelkie sposoby pragną wyrazić swoje niezadowolenie, nierzadko dopuszczając się przy tym nagannych wybryków. tTym razem kosztem niczego winnego zwierzęcia.
Jeśli ktoś nie wierzy w cuda, powinien przeczytać historię tej suczki. Niezwykły zwierzak, który został wyrzucony do śmietnika i niemal zamarzł na śmierć, walczył, by przeżyć. To, co się później wydarzyło, było wielkim zaskoczeniem dla wszystkich.
W miejscowości Police (woj. zachodniopomorskie) doszło do skandalicznej kradzieży puszki z darami na chorą Ingę. Złodzieje chcieli wzbogacić się kosztem dziecka, którego rodzice starają się uzbierać pieniądze na zakup najdroższego leku na świecie.
Australijski pies pasterski, inaczej znany jako Blue Heeler, to rasa cechująca się odwagą, opiekuńczością i lojalnością. Nie inaczej było w przypadku 17-letniego Maxa. Choć zwierzak ten był już emerytowanym staruszkiem, to nadal był zdolny do czynu, na który nie każdy by się zdobył.
Nie żyje pies Kanto, który wiernie służył u boku funkcjonariuszy ropczyckiej komendy. To nieodżałowana strata dla całego społeczeństwa, a w szczególności wszystkich osób zaangażowanych w ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Mimo że od hucznej zabawy sylwestrowej minął już ponad tydzień, w dalszym ciągu można usłyszeć odgłosy wystrzałów petard oraz fajerwerków, których najwidoczniej nie udało się wykorzystać w ostatnim dniu roku. Chociaż pokaz kolorowych rozbłysków rozświetlających niebo jest niewątpliwie interesującym widowiskiem, psy i koty słysząc wybuchy i wpadając w panikę, mogą zapłacić za kilkuminutowy spektakl nawet najwyższą cenę.
Dziki, sarny, łosie czy inne zwierzęta zamieszkujące tereny położone wzdłuż autostrad są jednymi z powszechnych i jednocześnie bardzo smutnych powodów wypadków drogowych. Stworzenie, które nieoczekiwanie wybiega przed samochody, nie ma zwykle wystarczająco dużo szczęścia, aby wyjść z kraksy żywo, ale może także niecelowo doprowadzić do ludzkiej tragedii.
Zwykle bywa, że gdy szczury pojawiają się w budynkach i domostwach, lokatorzy zastanawiają się, w jaki sposób się ich pozbyć. Tym razem jednak sytuacja była zupełnie inna. Ktoś zamknął w klatkach w piwnicy całą gromadę żywych gryzoni, a policja próbuje dociec, kto tego dokonał.
Wyjątkowym bohaterstwem wykazał się pies mieszkający na Filipinach, w miejscowości Sibonga. Czworonóg o imieniu Blacky zorientował się, że w jego pobliżu ktoś porzucił dziecko. Postanowił niezwłocznie wezwać pomoc, a pierwszą napotkaną osobą był taksówkarz.