Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Śląskie: Przerażony hukiem petard piesek zablokował ruch na drodze wojewódzkiej. Kierowcy chcieli go ratować
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 08.01.2021 01:00

Śląskie: Przerażony hukiem petard piesek zablokował ruch na drodze wojewódzkiej. Kierowcy chcieli go ratować

Piesek
facebook/Azyl dla zwierząt "Cichy Kąt", unsplash/Saurav Mahto

Mimo że od hucznej zabawy sylwestrowej minął już ponad tydzień, w dalszym ciągu można usłyszeć odgłosy wystrzałów petard oraz fajerwerków, których najwidoczniej nie udało się wykorzystać w ostatnim dniu roku. Chociaż pokaz kolorowych rozbłysków rozświetlających niebo jest niewątpliwie interesującym widowiskiem, psy i koty słysząc wybuchy i wpadając w panikę, mogą zapłacić za kilkuminutowy spektakl nawet najwyższą cenę.

Wystraszony piesek wybiegł na drogę wojewódzką

Do dramatycznego zdarzenia na polskiej drodze doszło w zeszły poniedziałek tj. 4 stycznia 2021 roku. Kierowcy przejeżdżający drogą wojewódzką 908 w Miasteczku Śląskim zauważyli, że wzdłuż jezdni pędzi przerażone zwierzę.

Najprawdopodobniej przyczyną niekontrolowanego strachu u czworonoga był huk wystrzeliwanych fajerwerków w okolicy. Niewiele myśląc, pies rzucił się do ucieczki, nie zdając sobie sprawy, że wystawia się na olbrzymie zagrożenie. 

W tamtym dniu ruch na drodze był bardzo duży, dlatego w każdej chwili mogło dojść do nieprzewidzianej tragedii. Psu groziło potrącenie przez rozpędzony samochód, a nawet śmierć.

Heroiczną postawą odznaczyły się 4 osoby, które momentalnie włączyły się w akcję ratunkową spłoszonego zwierzęcia. Trzech kierowców oraz jedna pasażerka zatrzymali się i próbowali odciągnąć pieska na pobocze, gdzie nie stałaby mu się krzywda. W pewnym momencie droga stała się całkowicie nieprzejezdna. Zwierzak całkiem ją zablokował, ponieważ wybiegł na środek jezdni i zastygł ze strachu.

Po kilkunastu minutach nareszcie udało się go przegonić do rowu, gdzie został zabezpieczony. Ludzie zaangażowani w ratunek wystraszonego psa zaopiekowali się nim aż do momentu przyjazdu pracowników azylu Cichy Kąt. Pani Aldona przez ponad 30 minut przytrzymywała psa, uniemożliwiając mu ponowne wyrwanie się i wbiegnięcie wprost pod koła nadjeżdżających pojazdów.

Zwierzę trafiło do azylu

W związku z tworzącym się korkiem na miejscu zdarzenia stawili się także policjanci. Prawdopodobnie któryś ze zniecierpliwionych kierowców wezwał ich, aby przywrócić na nowo ruch drogowy. Całe szczęście osób, które rzuciły się na pomoc zwierzęciu, nie ukarano, a jedynie poproszono o przeparkowanie samochodu, który stał pośrodku drogi na awaryjnych światłach.

Cała akcja ratunkowa zakończyła się wielkim sukcesem. Piesek trafił do tarnowskiego azylu Cichy Kąt, gdzie oczekuje pojawienia się swojego właściciela. Niestety, liczne wpisy publikowane na Facebooku oraz innych mediach społecznościowych dowodzą, że to nie pierwszy przypadek odłowionego zwierzęcia, które w panice przed wystrzałami zerwało się podczas spaceru czy uciekło z posesji. Co gorsza, dla niektórych ze zwierząt sylwestrowe szaleństwo zakończyło się śmiercią.

- Ten piesek miał szczęście, ale nie wszystkie wystraszone hukiem zwierzęta wrócą do domu... I nie wińcie tutaj tylko właścicieli, bo wystrzały bez powodu i o różnej godzinie słychać także w naszym schronisku i to nie nasza wina, że Onyks, Dingo, Edi umierają ze strachu! Zanim chwycisz petardę do ręki, pomyśl, ile istot możesz tym skrzywdzić... Jeżeli chcesz, by szanowano twoje prawa, szanuj prawa innych! – apeluje azyl.

Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:

Źródło: facebook