W ogrodzie zoologicznym w Płocku dokonał się cud narodzin. Para pand czerwonych, zwanych też pandkami rudymi czy mniejszymi, została rodzicami i przywitała na świecie swoje pierwsze potomstwo. Bliźnięta cały czas przebywają pod opieką troskliwej mamy, dlatego zobaczymy je zapewne dopiero za kilka tygodni. Rodzeństwo już w chwili narodzin stało się gwiazdami, gdyż programy hodowlane mogą być jedyną szansą na przetrwanie tego gatunku.
Większość ludzi wybiera się do ZOO w typowo rekreacyjnych celach. Nie ma w tym nic dziwnego, oglądanie różnych gatunków zwierząt może być przyjemnie spędzonym czasem dla człowieka w każdym wieku. Warto jednak pamiętać o tym, że głównym zadaniem istnienia ogrodów zoologicznych wcale nie jest zapewnianie rozrywki. Wręcz przeciwnie. ZOO powinno być elementem ochrony przyrody. W ostatnich dniach ważne wydarzenie miało miejsce w placówce we Wrocławiu.
Pracownicy Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego zauważyli, że mieszkaniec jednej z klatek zniknął ze swojego terytorium. Niezwłocznie rozpoczęli poszukiwania pandki rudej, lecz finalnie okazało się, że sami nie będą w stanie sprowadzić jej z powrotem na wybieg. Do akcji musiały wkroczyć służby mundurowe.Ponzu, ponieważ tak nazywa się samiec pandki rudej, który wydostał się ze swojego wybiegu, ukrył się w miejscu, gdzie nikt z personelu nie był w stanie dostać się samodzielnie. Na szczęście z pomocą przybyli strażacy z wysięgnikiem. Dzięki niemu mogli dotrzeć do koron drzew.
Zapora na Dnieprze w Nowej Kachowce została zniszczona, a co za tym idzie, woda przedziera się na teren obwodu chersońskiego. Żywioł niesie za sobą ogromne zniszczenia. Zrównuje z ziemią cały domy, zalewa całe dobytki, a wiele ludzi wciąż czeka z nadzieją na nadejście pomocy. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że sprawy mają się podobnie także ze zwierzętami.Świat obiegły informacje, że Ogród zoologiczny w Nowej Kachowce został doszczętnie zalany przez zniszczenie tamy na Dnieprze. Choć organizacje ratujące zwierzęta ruszyły na pomoc tak szybko, jak tylko było to możliwe, niestety zdecydowanej większości z nich nie udało się ocalić.
Strażacy, którzy przyjechali do szkoły, na pewno na długo zapamiętają to wezwanie. Taka sytuacja nie zdarza się rzadko i chociaż sprawa była poważna, a dzieci przerażone, nie sposób nie być rozbawionym. Wspólnymi siłami Ochotniczej Straży Pożarnej z Gądkowa Wielkiego i strażaków z Sulęcina, udało się w końcu schwytać niesfornego uciekiniera.Sytuacja miała miejsce 1 czerwca w Dzień Dziecka. Do szkoły podstawowej w Gądkowie Wielkim w Lubuskiem postanowił przyjść… ptak emu. Chociaż pewnie nie miał złych zamiarów, personel placówki wezwał strażaków, żeby pozbyli się niechcianego jegomościa.
Na Facebooku “Drapieżniki Warszawskiego ZOO” pojawiła się wspaniała wiadomość o nowym mieszkańcu Ogrodu Zoologicznego w Warszawie. To niezwykle rzadki okaz, który dołączył do grona podopiecznych stołecznego ZOO. Samiec urodził się w Niemczech, skąd przetransportowano go do Polski.Zivon to lampart amurski. Niestety, jego gatunek jest zagrożony wyginięciem, a na wolności żyje jedynie około 200 osobników. W poście pracownicy ZOO opublikowali również zdjęcia nowego mieszkańca. Nie ma się co dziwić, że internauci są zachwyceni.
Nieodpowiedzialne zachowania nadal zdarzają się w ogrodach zoologicznych i niestety nie należą do rzadkości, o czym przypominają pracownicy ZOO w Gdańsku. W miesiącach wiosennych i letnich przybywa odwiedzających, a część z nich gwiżdże na z pozoru banalne regulaminy czy upomnienia ze strony personelu. Zasady placówki są notorycznie łamane. Cierpią na tym niczemu winne zwierzęta. Zważywszy na wzrost liczby gości w ogrodach zoologicznych coraz częściej mówi się o niebezpieczeństwie płynącym z dokarmiania i płoszenia zwierząt. Pracownicy placówki w Gdańsku zwrócili się w ostrym tonie do zwiedzających. Czyżby ludzie nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia?
Opiekun wszedł do klatki, żeby nakarmić swojego podopiecznego. Niestety nie wyszedł już z niej żywy. Wezwani na miejsce zdarzenia ratownicy nie mogli wydostać jego ciała. Musieli poczekać, aż przyjedzie weterynarz, który uspokoi zwierzę.Słowackie media informują o tragedii, jaka wydarzyła się we wtorek 17 maja br. w miejscowości Oškerda niedaleko Żyliny. W miejscowym ogrodzie zoologicznym rozegrał się dramat. Mężczyzna, który na co dzień karmił trzymanego tam lwa, wszedł do klatki zwierzęcia i już z niej nie wyszedł. Została po nim tylko jedna noga.
ZOO w Płocku ma niemały powód do świętowania. Żyjąca tam aligatorzyca Marta dożyła sędziwego wieku. Już teraz jest najstarszym okazem zamieszkującym ogrody zoologiczne w całej Europie. Jak się okazuje, w tym szczególnym dniu zaplanowano całą masę atrakcji, aby uświetnić ten dzień zarówno jej, jak i wszystkim turystom.Urodziny aligatora z płockiego ZOO odbędą się 20 maja br. Dokładnie w tym dniu, kiedy zwierzę przyszło na świat kilkadziesiąt lat temu. Co ciekawe Marta to prawdziwa gwiazda, a za sobą ma karierę, która pozwoliła jej zabłysnąć nawet w produkcjach filmowych.
Media obiegła wieść, że mini ZOO działające na terenie Śląskiego Ogrodu Zoologicznego przestanie funkcjonować. Zarząd podjął decyzję o rezygnacji z projektu. Co ją spowodowało oraz co stanie się z podopiecznymi? Głos w sprawie zabrała rzeczniczka ogrodu zoologicznego. Niestety wszystko wskazuje na to, że specjalna zagroda na terenie ZOO w Chorzowie zostanie zlikwidowana. Na podopiecznych placówki jest już jednak plan.
W długie weekendy oraz wakacje przed ogrodem zoologicznym w Warszawie można było ujrzeć gigantyczne kolejki. Niekiedy czas oczekiwania wynosił blisko dwie godziny, dlatego gościom zalecane jest kupowanie wejściówek w kasach automatycznych bądź online. Ile obecnie kosztuje bilet do zoo w Warszawie? Sprawdziliśmy. Konsekwencje rosnących kosztów życia coraz mocniej dotykają Polaków. Ci, których nie było stać na urlopowy wyjazd, próbowali korzystać z tego, co oferuje im miasto. Do jednej z najpopularniejszych atrakcji związanych ze zwierzętami trzeba było odstać w kolejce, a przy okazji mocno się wykosztować.
Niestety tegoroczny weekend majowy rozpoczął się w tragiczny sposób w Zoo Safari Borysew. W nocy z czwartku na piątek, 28 maja br. na jego terenie wybuchł pożar. O życie zwierząt uwięzionych w płomieniach walczyło aż 5 zastępów straży pożarnej. Ogród poinformował, że nie wszystkie z nich udało się uratować.Ogień rozprzestrzenił się w budynku, w którym znajdowały się małpy i papugi. Z uwagi na to, że kondygnacja była drewniana, płomienie szybko się rozprzestrzeniły. Zamknięte w nim na noc zwierzęta nie miały szans na ucieczkę.
Mimo iż zrobienie satysfakcjonujących zdjęć każdemu ze zwierzaków jest praktycznie niewykonalne, niedawno media obiegła wieść o niecodziennej sytuacji w zoo, w której główną rolę odegrała wydra. Drapieżny ssak wyraźnie zainteresował się telefonem turystki, który wpadł pechowo prosto do basenu na wybiegu. Nie ma się co dziwić, że nagranie z tej sytuacji stało się hitem w sieci.Do zdarzenia doszło w jednym z portugalskich zoo. Miejsce to odwiedzają setki turystów, a jego główną atrakcją są pokazy karmienia zwierząt oraz występy delfinów. Ostatnio jednak pierwsze skrzypce zdecydowanie zagrały wydry z telefonem.
Świat obiegło nagranie przedstawiające skrajnie wychudzonego lwa, którego można "podziwiać" w ogrodzie zoologicznym w Nankinie. "Król sawanny" przypominał żywy szkielet i miał trudności w poruszaniu się po wybiegu, co nie umknęło uwadze tysięcy internautów. Negatywna reakcja ze strony użytkowników sieci oraz zarzuty o znęcanie się nad zwierzęciem skłoniło władze obiektu do wydania oświadczenia. Kości obleczone skórą - tak prezentował się drapieżny kot, o którym zrobiło się głośno w zagranicznych mediach. Na chińskim odpowiedniku TikToka - platformie Douyin - oraz Youtubie zamieszczono krótkie nagranie pochodzące z Jinniu Lake Safari Park w Nankinie. Bez wątpienia stan zdrowia lwa zaniepokoiłby każdą osobę, która choć raz w życiu widziała przedstawiciela jego gatunku na żywo.
Media na całym świecie obiegła smutna wieść. Najstarszy na świecie pingwin Humboldta odszedł do wieczności. Te przykre wydarzenia rozegrały się niedługo przed 33. urodzinami Rosie. Przez lata była dumą ogrodu zoologicznego Sewerby w Wielkiej Brytanii, gdzie traktowano ją jak prawdziwą gwiazdę.Niestety zamiast cieszyć się z kolejnych urodzin najstarszego pingwina Humboldta, zwanego też peruwiańskim, opiekunowie oraz fani Rosie muszą pogodzić się z bolesną stratą. "Wszyscy będziemy za nią bardzo tęsknić” – napisał główny opiekun w Park Sewerby Hall and Gardens, John Pickering w poście na Facebooku.
Chorzowskie zoo udostępniło na Facebooku nagranie ukazujące skandaliczną sytuację z udziałem gości. Dzieci zrobiły sobie zjeżdżalnię z siatki osłaniającej wybieg żółwi, a ich niebezpiecznym zabawom przyglądali się dorośli. Głupota zwiedzających mogła doprowadzić do tragedii. Ogrody zoologiczne odwiedza bardzo dużo osób, w różnych grupach wiekowych, jednak wszystkich łączy to, iż chcą czuć się w nich bezpiecznie. Z tego względu w mediach społecznościowych udostępniono materiał filmowy przedstawiający nieodpowiedzialne zachowanie odwiedzających. Wpis nawiązujący do niebezpiecznej sytuacji z lipca okazał się dobrą okazją do powtórki z regulaminu obiektu.
Gdański Ogród Zoologiczny przekazał przygnębiającą nowinę. Opiekunowie stracili ostatniego lisa stepowego. Seed był nie tylko najstarszym samcem spośród wszystkich przedstawicieli swojego gatunku w europejskich placówkach, ale również jednym z najbardziej rozpoznawalnych psowatych w Polsce.Chociaż śmierć jest nieodłącznym elementem życia, zawsze trudno się z nią pogodzić. Media społecznościowe obiegła wiadomość dotycząca śmierci ostatniego fenka zamieszkującego Gdański Ogród Zoologiczny.
Wombaty to ssaki, których grono miłośników rozprzestrzeniło się na cały świat. Jesteśmy przekonani, że nie wszyscy z nich zdają sobie sprawę, że zwierzęta te robią dość nietypową kupę. Konkretnie chodzi o jej kształt, a na pytanie, dlaczego tak się dzieje, istnieje nawet naukowe wytłumaczenie.Dlaczego wombaty robią kwadratową kupę? Na pewno to pytanie zadaje sobie każdy, kto chociaż raz miał okazję ją ujrzeć. Okazuje się, że kształt odchodów, który wyróżnia się na tle ekskrementów innych ssaków, nie jest dziełem przypadku. Możecie się mocno zdziwić!
Małe zwierzęta są urocze i nie da się zaprzeczyć temu stwierdzeniu. Jednak na pewno nie wszyscy mieli okazję widzieć nowo narodzoną żyrafę, która próbuje brykać. Jej długie nogi są wprost stworzone do galopu. Pracownicy zoo w Monroe w Nowym Jorku udostępnili nagranie, które od razu wywoła uśmiech na waszych twarzach.Żyrafy należą do zwierząt, które stają na nogi niedługo po narodzinach. Jedna z małych przedstawicielek swojego gatunku z zoo w Monroe wyraźnie nie mogła dłużej czekać w jednym miejscu. Brykała z pełną gracją, a dzięki temu, że jej podrygi zarejestrowały kamery, galop mogą podziwiać teraz internauci na całym świecie.
Ogród zoologiczny San Antonio w Teksasie zorganizował nietypowe wydarzenie z okazji Święta Zakochanych. Twój ex był pasożytem? Przekaż darowiznę i nadaj jego imię karaluchowi, którym pracownicy zoo nakarmią jedno ze swoich zwierząt w ramach akcji "Cry Me a Cockroach". Ledwo rozpoczął się luty, a Ty masz już dosyć Walentynek? Posty znajomych par wywołują migrenę? Mdli Cię na widok reklam pierścionków zaręczynowych i wpisów w mediach społecznościowych wypełnionych serduszkami i kwiecistymi metaforami? Nie ma problemu. Z rozwiązaniem przychodzą pracownicy ogrodu zoologicznego San Antonio w USA i oferują niezawodny pomysł, jak ulżyć swoim emocjom i raz na zawsze wyrzucić swojego byłego z pamięci, a przy okazji wesprzeć zwierzęta.
Jeden z użytkowników TikToka udostępnił nagranie, na którym doskonale widać, co stało się, gdy kilkuletni chłopiec w towarzystwie rodziców chciał nakarmić żyrafę znajdującą się na wybiegu. Wystarczyłaby chwila nieuwagi, by ich rodzinna wycieczka do zoo zakończyła się tragedią.W zoo, podobnie jak we wszystkich placówkach przeznaczonych dla odwiedzających, występuje szereg reguł, których nie bez powodu nie należy łamać. Na własnej skórze przekonał się o tym chłopiec, którzy postanowili nakarmić żyrafę. Wszyscy przeżyli prawdziwe zaskoczenie, gdy dziecko poszybowało w powietrze. Internauci, widząc nagranie, są w szoku.
Carole Baskin znów na językach świata. Aktywistka i założycielka ośrodka Big Cat Rescue, znana z dokumentalnej serii Netfliksa "Król Tygrysów", przez lata podejrzewana była o zamordowanie męża. Ratowniczka zwierząt po raz kolejny przekonuje, że nie ma z tym nic wspólnego. Co więcej, jej były partner odnalazł się żywy w Kostaryce.W związku z rosnącą popularnością serii "Król Tygrysów" krążyła szalona plotka, że Carole Baskin zabiła swojego drugiego męża i nakarmiła nim tygrysy w należącym do niej ośrodku Big Cat Rescue. Po ponad dwóch dekadach na jaw wyszły nowe fakty dotyczące tajemniczego zaginięcia Dona Lewisa. Czy jego ciało rzeczywiście stało się karmą dla dzikich kotów?
Nie bez powodu wrocławskie zoo jest uznawane za jedno z najpiękniejszych w Polsce. Władze ogrodu zoologicznego poinformowali niedawno, że w ich placówce przyszło na świat stworzenie, które bardzo rzadko rozmnaża się w niewoli. W sieci pochwalili się zdjęciami nowego mieszkańca - to słynny myszojeleń.Władze i pracownicy wrocławskiego zoo pochwalili się za pośrednictwem swoich social mediów, że w ich placówce przyszedł na świat maleńki kanczyl filipiński. Przesłodki lokator już w chwili narodzin stał się gwiazdą.
Warszawskie zoo pochwaliło się niemałym sukcesem, a tym samym poinformowało, że ma nowego mieszkańca. Otóż na świat przyszedł zagrożony wyginięciem pancernik - bolita południowy. Zwierzę wyglądem trochę przypomina kosmicznego stworka pokrytego zbroją, a w dodatku jest tak drobne, że bez problemu mieści się w dłoni opiekunów.Każdy zwierzak, a zwłaszcza gatunki zwierząt zagrożonych wyginięciem, który przyjdzie na świat w ogrodzie zoologicznym to niewątpliwie powód do zadowolenia dla osób zaangażowanych w programy hodowlane. Jednak ten malutki pancernik jest nad wyraz uroczy. Pod zdjęciami, które udostępniło warszawskie zoo, zachwyty internautów nie mają końca.
Turyści odwiedzający ogród zoologiczny w Pekinie wpadli na pomysł, jak obudzić pandę, która drzemała na wybiegu. Sposób, w jaki zbudzili zwierzę, woła o pomstę do nieba, bowiem zaczęli rzucać w nią kamieniami. W związku z ich karygodnym zachowaniem, interweniowała nawet ochrona obiektu.Pandy wielkie cieszą się dużą popularnością wśród odwiedzających zoo. Trudno się dziwić - to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych gatunków zwierząt na świecie, a biało-czarne osobniki z rodziny niedźwiedziowatych o uroczej nieporadności nazywane są często misiami. Nikt jednak nie powinien zaburzać ich spokoju, a co więcej narażać ich na uszczerbek na zdrowiu. Takie zachowania nie będą tolerowane, o czym na własnej skórze przekonali się turyści, którzy chcieli obudzić drzemiącego zwierzaka w chińskim zoo.
Dyrektor Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego podzielił się ze światem radosną nowiną. Na terenie placówki przyszły na świat dwa kociaki pustynne, które już teraz zachwycają wszystkich odwiedzających to miejsce. Przedstawiciele zoo podkreślają, że są puchate i śliczne. Co wiemy o nowych podopiecznych?Gdańskie zoo ma kolejne powody do radości. Placówka powitała na świecie drugi miot kotów pustynnych, dawniej nazywanych kotami arabskimi. W czerwcu zeszłego roku pracownicy ogrodu zoologicznego byli świadkami narodzin pierwszego potomstwa, a we wrześniu tego roku do rodziny dołączyli kolejny samiec i samiczka. Jak wyglądały narodziny kotków pustynnych?
Ogród zoologiczny w Sydney poinformował, że o nieoczekiwanym zamknięciu obiektu dla odwiedzających. Powodem był niedawny incydent z udziałem dzikich zwierząt, a mianowicie z wybiegu uciekło pięć lwów. Całej sprawie grozy dodaje fakt, że nieopodal w namiotach nocowali obozowicze.W jednym z australijskich ogrodów zoologicznych ze swojego wybiegu wydostało się pięć lwów. Należy pamiętać, że mimo iż drapieżniki przebywają w niewoli, ich instynkty nadal pozostają nieuśpione. W razie kontaktu z ludźmi mogą stanowić realne zagrożenie.
Zagraniczne media donoszą o kolejnych opłakanych skutkach rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zgodnie z relacjami pracowników ogrodu zoologicznego w miejscowości Jampil we wschodnim regionie Doniecka, wojska Władimira Putina zabiły i zjadły tamtejsze zwierzęta. Wygłodniali żołnierze zostawili tylko kości. Incydent w jednym z ogrodów zoologicznych w Ukrainie to kolejny dowód na to, że trwający obecnie konflikt zbrojny ma zatrważające skutki. Żołnierze opowiadający się za dyktaturą Putina byli głodni do tego stopnia, że posilili się zwierzętami, które znaleźli na terenie ukraińskiego zoo. Świadczą o tym pozostałości ciał oraz kości przedstawicieli kilku gatunków.