Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Słupsku za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych przekazało informację, że ich ośrodek zaatakował koci tyfus. Jak się okazuje, to bardzo poważna choroba, która pochłania setki kocich istnień. Pracownicy wystosowali także apel do wszystkich opiekunów mruczków.Schroniska dla zwierząt pełnią bardzo ważną funkcję w społeczeństwie, gdyż pełnią swoisty azyl dla niechcianych, porzuconych i bezdomnych stworzeń. Dzięki opiece wykwalifikowanych pracowników i wolontariuszy, zwierzaki mogą zaspokoić swoje podstawowe potrzeby i stopniowo powrócić do równowagi fizycznej i emocjonalnej. Poprzez stworzenie formy placówki przeznaczonej dla bezdomnych zwierząt udało się uratować już miliony zwierzęcych istnień. Bardzo ważne jest, aby w miarę możliwości wspierać ich działalność, zwłaszcza w chwilach słabości i epidemii chorób zakaźnych. Aktualnie z wysoką umieralnością podopiecznych z powodu kociego tyfusu mierzy się schronisko w Słupsku.
Właściciele psa o imieniu Raven zabrali go do schroniska, aby mógł wybrać sobie przyjaciela, który dołączy do ich rodziny. Decyzja zwierzaka zaskoczyła wszystkich - nie tylko jego opiekunów, ale także pracowników przytułku. Wybór padł na przedstawiciela innego gatunku.Decyzji psa, który przybył do schroniska z opiekunami, nie dało się przewidzieć. Zamiast ekscytować się innymi psami, przejawiał zainteresowanie zupełnie innym stworzeniem. Wybór bratniej duszy udowodnił, że w prawdziwej przyjaźni nie ma ograniczeń oraz, że nie warto kierować się powielanymi stereotypami. Poznajcie historię Raven i Woodhouse.
Zagraniczne portale rozpisują się na temat smutnej historii psa z polskiego schroniska dla zwierząt w Zawierciu. Czworonóg o imieniu Franuś przez długi czas miał poważny problem ze znalezieniem kochającej rodziny, a to wszystko z powodu jego podeszłego wieku. Władze placówki postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i zamieściły w sieci wzruszający post poświęcony pupilowi.Większość zwierząt przebywających w schroniskach z początku cierpią na lęki i dezorientację, a dopiero z czasem, gdy przywykają do rzeczywistości panującej w boksach, stopniowo tracą nadziei na wyrwanie się zza krat i odnalezienie prawdziwego domu. Jednym z takich podopiecznych był Franuś.
Filmik, na którym mała dziewczynka wyciąga rękę do pitbulla, znajdującego się za kratami w schronisku, odbił się szerokim echem w sieci. Nie da się ukryć, że reakcja czworonoga na bezbronne dziecko budzi ogromne emocje. Zwierzę wpatrywało się w 2-latkę jak w obrazek.Pitbulle są przez niektórych postrzegane jako groźna rasa psów, gdyż zostały wyhodowane na potrzeby niesławnych walk psów u schyłku XIX wieku. Mimo, iż brutalny "sport" z wykorzystaniem zwierząt został oficjalnie zakazany, szkodliwy mit na temat agresywności tej rasy wciąż funkcjonuje w świadomości wielu ludzi. Jak się okazuje, z odpowiednią socjalizacją i szkoleniem, pitbulle staną się kochanymi i troskliwymi członkami rodziny. Niektóre świetny kontakt nawiążą również z dziećmi.
Pewna rodzina z Pensylwanii oddała starego i schorowanego psa do schroniska po 12 wspólnie spędzonych latach. Powód, dla którego tak postąpili, poraża, a wolontariusze i internauci nie mogą wyjść z szoku, że ktoś mógłby tak postąpić.Zdarza się, że ludzie decydują się na oddanie swojego pupila do schroniska z różnych powodów. Niekiedy są one błahe i podyktowane chwilowym kaprysem, innym razem przyczyna związana jest z zaawansowaną chorobą opiekuna lub nawet jego śmiercią. Niestety, nie wszystkim zwierzakom, które z dnia na dzień stały się bezpańskie, udaje się znaleźć nowy dom.
Pewna kobieta, która zdecydowała się na adopcję zwierząt, poprosiła w schronisku o najstarszego psa, którego szanse na adopcje są bliskie zeru. Niewątpliwie to bardzo szlachetny gest z jej strony, jednak pracujący tam wolontariusze mieli pewne obawy. To, kto do niej przyszedł, wzruszyło wszystkich zebranych.Nie da się ukryć, że starsze i schorowane zwierzęta, które przebywają w schroniskach, mają dużo mniejsze szanse na znalezienie nowego domu w porównaniu ze szczeniętami w typie popularnych ras. Większość ludzi woli zaadoptować młode i w pełni zdrowe czworonogi, jednakże nierzadko weterani schronisk są gotowi oddać opiekunowi całe serce w zamian za drugą szansę. To właśnie oni najbardziej potrzebują miłości i osoby, której będą mogły w pełni zaufać.
Historia pitbulla, który został odizolowany od świata może poruszyć każdego z miłośników psów. Suczka o imieniu Rose miała wrócić do domu po 10 dniach, lecz rozłąka z właścicielką trwała prawie 5 lat. Opiekunka zwierzęcia opowiedziała ich historię. Jak do tego doszło?Wieź, która może narodzić się między psem, a człowiekiem przez niektórych jest nazywana nawet najprawdziwszą przyjaźnią. W takiej sytuacji choćby kilkudniowa rozłąka może być powodem do smutku zarówno u opiekuna, jak i ukochanego pupila.
W schronisku Mini Cat Town w Stanach Zjednoczonych zawitały dwie nowe podopieczne - Pumpkin i Spice. Zwierzęta od początku nie były w najlepszej kondycji, głównie ze względu na zaawansowaną infekcję oczu oraz górnych dróg oddechowych. Z pomocą opiekunów oszukały przeznaczenie i przeszły spektakularną metamorfozę.Pchły, kleszcze i inne pasożyty to nie jedyne dolegliwości, z jakimi zazwyczaj zmagają się nowi podopieczni schronisk oraz fundacji zajmujących się opieką nad bezpańskimi zwierzętami. Jako najczęstsze choroby u kotów można wymienić m.in. niewydolność nerek, infekcje dróg moczowych, choroby endokrynologiczne czy koci katar. Na ostatnią z nich zapadły dwie młode kotki - Pumpkin i Spice.
W ręce pracowników schroniska zostało przekazane plastikowe pudełko, które ktoś pozostawił na poboczu drogi. Choć niczyja własność nie wyróżniała się niczym specjalnym, to przypadkowa osoba postanowiła i tak sprawdzić jej zawartość. Gdyby nie ciekawość, ta historia mogłaby mieć tragiczny finał. W środku znajdowało się pięć maleńkich szczeniąt. Ratownicy zwierząt niejedno już w życiu widzieli, jednak przezroczysty plastikowy kosz pozostawiony na poboczu drogi potrafi wzbudzić skrajne emocje u niejednego człowieka. To, co tego dnia zobaczyła pewna mieszkanka południowego Londynu, wywołało u niej mieszankę strachu, szoku i złości.
Ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt pod Ostrowem Wielkopolskim skradziono psa. Jak poinformowali pracownicy, czworonóg należał do 30-letniego mężczyzny, który w ubiegłym tygodniu został zatrzymany przez CBŚP w związku z podejrzeniem współudziału w zabójstwie holenderskiego dziennikarza.Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Wysocku Wielkim pod Ostrowem Wielkopolskim zwraca się z prośbą o pomoc w ustaleniu pobytu psa, który został skradziony z placówki. Jak wynika z komunikatu zamieszczonego na facebookowym profilu, w nocy z niedzielę na poniedziałek (2/3 października) ze skradziono szarego amstaffa, a dokładniej amerykańskiego staffordshire terriera.
Pies-gigant został zauważony na ulicach San Bernardino, skąd trafił do miejscowego schroniska. Neville - nazwany tak przez pracowników przytułku - został utuczony do tego stopnia, że z trudem się poruszał. Gdy opieka nad psem stała się zbyt kłopotliwa, właściciele pozbyli się "problemu".Mówi się, że nadprogramowe kilogramy to więcej ciałka do kochania, jednak w przypadku zwierząt domowych nie można mylić otyłości z oznaką dobrostanu. Nadwaga psa skutkuje wieloma chorobami przewlekłymi, utrudnia leczenie innych schorzeń oraz skutecznie obniża jakość jego życia. Kundelek w typie owczarka niemieckiego o imieniu Neville jest żywym przykładem na to, że odchylenie od optymalnej masy ciała przynosi więcej szkody niż pożytku.
Pod opieką schroniska dla bezdomnych zwierząt w Zielonej Górze znalazły się kilkutygodniowe szczenięta. Pięć piesków zostawiono na posesji w zaklejonym kartonie wraz z dołączoną notatką. Jak się okazało, sprawca porzucenia "zapomniał" w niej wspomnieć o tym, iż maluszki są poważnie chore. Bezbronne, porzucone i pozostawione samym sobie - tak w skrócie można opisać miot pięciu szczeniąt, które w ostatnich dniach znaleziono na posesji sąsiadującej z przytuliskiem w Zielonej Górze. W trakcie interwencji pieski były w okropnym stanie - głodne, osowiałe, odwodnione, wyziębione i uległe.
Pewien starszy mężczyzna pojawił się w siedzibie organizacji SPCA w Wake County, aby oddać swojego ukochanego zwierzaka. Emeryt z ciężkim sercem był zmuszony rozstać się z 10-letnim psem imieniem Martin. Zanim pupil trafił do nowego domu, na jego drodze pojawiło się wiele trudności i przeszkód.Bez wątpienia ktoś, kto z błahego powodu decyduje się oddać psa czy kota do schroniska lub powierzyć go opiece fundacji nie postępuje właściwie. Istnieje jednak kilka uzasadnionych powodów, dla których ludzie są zmuszeni rozstać się z ukochanymi zwierzętami. Mowa przede wszystkim o śmierci, poważnej chorobie bądź niezdolności właściciela do odpowiedniego zaopiekowania się pupilem. Będąc świadomym swoich ograniczeń możesz dać swojemu psu najlepszą szansę na szczęśliwe życie. Nie inaczej postąpił 89-letni właściciel psa o imieniu Martin.
Nie tak dawno Filip Chajzer promował adopcję zwierząt i obiecywał zabrać dwie podopieczne schroniska w Celestynowie. Finalnie czworonogi zostały w przytulisku. Teraz w programie "Dzień dobry TVN" prezenter pochwalił się zakupem rasowego psa. Jak zdradził, miał ku temu konkretne powody.Filip Chajzer co jakiś czas wzbudza kontrowersje swoim zachowaniem. Prezenterowi nie można odmówić chęci bezinteresownej pomocy, zaangażowania w akcje charytatywne czy pamięci o powstańcach, jednak zdarzało się już parodiować na antenie atak paniki czy omawiać tematy poruszane w programie w niestosowny sposób, za co został srogo rozliczony przez widzów, internetowych twórców, czy choćby przedstawicieli Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. Tym razem dziennikarz stacji TVN przekazał na antenie, że kupił psa i wyjaśnił, co skłoniło go do podjęcia tej decyzji. Dla części miłośników zwierząt argumenty mogą okazać się nieprzekonujące.
Nie każdy zabłąkany szczeniak trafia bezpośrednio na próg swoich wybawicieli. 4-miesięczny piesek o imieniu Brady miał jednak tyle szczęścia, by znaleźć się pod właściwym adresem. Zwierzak usiadł na ganku przed domem i cierpliwie czekał, aż ktoś go znajdzie.Pewna rodzina z miejscowości St. Louis w stanie Missouri zauważyła szczeniaczka, który leżał skulony na ganku przed ich domem. Bez wahania postanowili mu pomóc, lecz ku ich zdziwieniu, piesek nie wydawał się nieśmiały ani przestraszony. Jak się okazało, wykonywał ważną misję, której celem było znalezienie nowego domu.
Porzucony przez właściciela pies okazał wdzięczność osobie, która go uratowała. Kobieta wiedziała, że nie może zostawić zwierzęcia w potrzebie. Wyciągnęła do niego pomocną dłoń, a wszystko zarejestrowała kamera.W Dniu Świętego Patryka miejscowość St. Louis w stanie Missouri okryła się mgłą, a w powietrzu panowała wilgoć. Pomiędzy strugami deszczu ratownicy z lokalnej organizacji Stray Rescue dostrzegli bezdomnego psa, który włóczył się samotnie ulicą. Wiedzeni doświadczeniem, postanowili zrobić wszystko, co w ich mocy, aby zachęcić go do przejścia przez jezdnię w ich kierunku.
Zatrzymaniem 54-latka zakończyła się interwencja policjantów z żywieckiej komendy. Ujęty mężczyzna został tymczasowo aresztowany, jednak pod swoją nieobecność należący do niego kociak pozostał bez opieki. Jeden z funkcjonariuszy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.54-letni mieszkaniec Żywca (woj. małopolskie), grożąc nożem okradł 66-latka. Za popełnione przestępstwo został ukarany i najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami policyjnego aresztu. Nie przewidział, że konsekwencje jego czynu odbiją się na niewinnym zwierzęciu.
Bridget i Louie zostały porzucone w schronisku przez żadnego konkretnego powodu. Przerażone psy przywarły do siebie ze strachu, niepewne, co przyniesie im przyszłość. Nie wiedziały, że zaledwie dzień później rozpoczną swoją podróż ku nowemu życiu. Oswojenie i obdarzenie zaufaniem psa to przełomowa chwila w życiu każdego człowieka. Niestety każdego roku w Polsce i na świecie, w wyniku niezrozumienia potrzeb oraz charakteru rasy, domy tracą setki amstaffów, pitbulli i bullterierów. Pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt Montgomery County w Conroe w Teksasie pragnęli odczarować mity na temat tych psiaków, opowiadając poruszającą historię dwóch czworonogów - Bridget i Louie.
Półroczny szczeniak długo błąkał się po ulicach w poszukiwaniu osoby, która wyciągnęłaby do niego pomocną rękę. Okazuje się, że wybraniec jego serca czekał na niego w bazie wojskowej. Dowódca Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych zobaczył małego psa i natychmiast zapragnął go adoptować.O tym, że psy są wyjątkowo mądrymi zwierzętami, nie trzeba nikogo przekonywać. Pewien 6-miesięczny szczeniak nieomal zrezygnował z szukania rodziny, ale na szczęście nie stracił resztek nadziei i kontynuował swoją wędrówkę. Łapki zaprowadziły go do miejsca, w którym powitano go z otwartymi ramionami.
Schronisko Meshoppen CAT Rescue przeżyło prawdziwe oblężenie. W ciągu ostatnich miesięcy do przytuliska przybyło aż 40 kotów i kociąt – prawie wszystkie miały czarne futra. Pracownicy wymyślili specjalny plan, aby przyspieszyć ich adopcję. Około 3 miesiące temu personel schroniska dla bezdomnych kotów w Pensylwanii odebrał zgłoszenie ws. około 20 porzuconych kotów w okolicy. Po przybyciu na miejsce okazało się, że włóczyło się ich tam dwa razy więcej.
Evan Bisnauth co tydzień czyta psom w schronisku Animal Care Centers (ACC) w Nowym Jorku, aby pomóc im stać się bardziej towarzyskimi i przekonać do siebie potencjalnych opiekunów. Pomimo swojego młodego wieku, chłopiec jest zdeterminowany, aby znaleźć nowe domy dla jak największej liczby zwierzaków. Niektórzy bohaterowie noszą peleryny, a inni czytają książki dla zwierząt przeznaczonych do adopcji. Poznajcie historię nastoletniego chłopca, który zdecydował się na udział w programie Books for Boroughbreds w schroniskach na Manhattanie i Brooklynie.
Pracownicy schroniska dla zwierząt w Wysocku Wielkim w asyście policji odebrali psa skatowanego przez 87-latka. Zaledwie dwa dni później spełnił się najczarniejszy scenariusz - roczna suczka odeszła na skutek poniesionych obrażeń. Starszemu mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności.Dotkliwie pobity pies, który został odebrany 87-letniemu mieszkańcowi wsi Topola Osiedle k. Ostrowa Wlkp., nie przeżył. Mężczyzna tłumaczył policji, że wybił zwierzęciu dziurę w czaszce, bo "się zdenerwował".
Jedno ze schronisk dla zwierząt w Michigan udostępniło na Facebooku zdjęcie, które sprawiło, że internauci zaczęli przecierać oczy ze zdumienia. Przedstawia ono burego kota, którego natura obdarzyła dodatkową głową, a przynajmniej tak się wszystkim wydawało. Schroniska dla Zwierząt Jackson County poinformowało w mediach społecznościowych o możliwości adopcji niezwykłego zwierzaka i gwarantowanej podwójnej dawce miłości. W ogłoszeniu adopcyjnym jest jednak pewien haczyk.
Wolontariusze ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Wysocku Wielkim zostali poinformowani o dwóch psach, porzuconych w lesie w okolicach Fabianowa. O znalezisku zaalarmowała kobieta, która je odnalazła. W poniedziałek, 29 sierpnia w lesie w Fabianowie (powiat ostrowski) znaleziono dwa worki. W środku znajdowały się psy, które ktoś skazał na powolną i bolesną śmierć, licząc, że nikt ich nie znajdzie.
Rodzice 2-letniego Bentleya Boyersa złożyli wizytę w schronisku dla zwierząt celem adopcji psa - i to nie byle jakiego! Ku zdumieniu pracowników, oznajmili, że chcą przygarnąć szczeniaka z rozszczepem wargi. Gdy opowiedzieli historię swojego dziecka, wolontariuszom zmiękły serca. To był prawdziwie niezapomniany dzień dla pracowników schroniska Jackson County Animal Shelter, mieszczącego się w stanie Michigan. Brandon Boyers przyszedł do placówki, aby przyjrzeć się psom do adopcji. Mimo, iż miał do wyboru co najmniej kilkanaście zdrowych czworonogów, jego uwagę przykuł 2-miesięczny szczeniak z wrodzoną wadą.
Jack russell terier imieniem Rocco dotychczas wiódł szczęśliwe życie u boku swojej właścicielki. Niestety, kobieta z powodów zdrowotnych nie była w stanie zapewnić psu realizacji wszystkich życiowych potrzeb i była zmuszona oddać go do schroniska. Nagrano ich łamiące serce pożegnanie.Pies jest jedyną istotą na ziemi, która kocha swojego opiekuna bardziej, niż siebie samego, a jego przyjaźń i oddanie człowiekowi objawia się najbardziej w chwilach, gdy życie rzuca nam kłody pod nogi. Czasami jednak trudne sytuacje osobiste sprawiają, że właściciel musi kierować się dobrem czworonożnego członka rodziny i znaleźć dla niego nowy dom.
Poznajcie Teddy'ego - przyjaznego kotka o czarno-białym futerku, który zaufał nieodpowiedniemu człowiekowi. Zwierzę padło ofiarą sadysty, czego efektem są przycięte i zaokrąglone uszka niczym u pluszowego misia.- Wyobraźcie sobie malusiego, wesołego koteczka, który biegnie do Was na ulicy jak tylko usłyszy „kici, kici”. Tak to musiało się zacząć, bo nawet teraz kocurek jest wpatrzony w ludzi i całkowicie w nas zakochany. Biegnie taki maluszek radośnie a ktoś bierze go na ręce i, nie wiemy czym, ale czymś skutecznie obcina mu uszka… - tymi słowami członkowie fundacji azylu Koci Świat rozpoczynają krótką, choć burzliwą historię małego Teddy'ego.
Tuż obok miejsca, w którym żył bezpański kot, widniał szokujący komunikat, z którego wynikało, by pod żadnym pozorem nie dotykać i nie zabierać kota. Pomimo ostrzeżeń zwierzę trafiło do ośrodka, a następnie Justine Walton zdecydowała się na jego adopcję. Kobieta przyznaje, że wciąż niczego nie żałuje.Country Cat Sanctuary to wyjątkowe miejsce, w którym mieszkają koty gotowe do adopcji. Placówka znajdująca się w kanadyjskiej Ottawie cieszy się popularnością oraz ogromną ilością pozytywnych opinii. Justine Walton postanowiła wesprzeć ośrodek, adoptując kocura o imieniu Sylvester. Ta historia chwyta za serca i udowadnia, że o każde życie warto walczyć.