Ktoś żywcem zakopał trzy nowonarodzone szczeniaki na tyłach opuszczonej działki. Niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii. Niestety, jeden z nich nie przeżył. Po upływie roku sprawczyni bestialskiego czynu w końcu usłyszała wyrok, który z pewnością nie spodoba się większości miłośników zwierząt.
Zazwyczaj spacer z psem, zwłaszcza w pięknych okolicznościach przyrody to świetna okazja do odetchnięcia od codzienności i relaksu. Wszystko wskazuje na to, że dokładnie taki plan miała para z Norwegii, która ze swoim czworonogiem udała się na przechadzkę po bieszczadzkim lesie. Nie zdawali sobie sprawy, że będzie ich to słono kosztować.
Działające od ponad 20 lat Przystań Ocalenie z Ćwiklic znalazło się pod ścianą. W nocy z piątku na sobotę pożar strawił zapasy 550 balotów siana oraz słomy, które zostały zmagazynowane w celu zapewnienia podopiecznym jedzenia oraz wyściółki na zimę. Policjanci ustalili i zatrzymali sprawcę podpalenia. Przed laty chciano mu pomóc, ale z danej szansy nie skorzystał. "To nie człowiek, to kanalia" - komentuje sprawę szef Przystani Ocalenie.
Niespełna 18-letnia Basia dopiero wkraczała w dorosłość. Gdy wydawało jej się, że ma przed sobą całe życie, w pawilonie strusi spotkała Łukasza N. O tej zbrodni trudno przestać myśleć, mimo iż od tragicznej śmierci licealistki minęło ponad 40 lat. Szczegóły zabójstwa na terenie wrocławskiego ogrodu zoologicznego ujawnili Hanna i Antoni Gucwińscy, twórcy kultowego programu przyrodniczego „Z kamerą wśród zwierząt”, który cieszył się wielką popularnością, zwłaszcza w latach 80.
Do Fundacji Królewskiej trafiły cztery porzucone króliki, którym człowiek zgotował piekło. O pomoc dla zwierząt poprosiła dziewczyna, która natknęła się na transporter w lesie pod Radomiem i przyniosła je do siedziby organizacji. Aktywiści nie ukrywają, że ten rok jest dla nich wyjątkowo ciężki. Liczba porzucanych czworonogów jest przytłaczająca.
W wsi pod Koszalinem, tuż obok stacji benzynowej Orlen, przechodzień zauważył nieruchomą postać leżącą na poboczu drogi. Kiedy podszedł bliżej, zauważył, że ciało zwierzęcia nie jest kompletne. Koziołkowi odcięto głowę. Przedstawiciele organizacji prozwierzęcej są przekonani, że ktoś w centrum miejscowości dopuścił się bestialstwa i kłusownictwa.
Jesień w tym roku zaskakuje nie tylko piękną pogodą. Turyści na jednym z tatrzańskich szlaków mieli okazję stanąć twarzą w twarz z dzikim zwierzęciem. Wśród tłumu ludzi nagle pojawił się dorosły samiec jelenia. Czworonóg chętnie pozował do zdjęć i nigdzie się nie spieszył. Nagranie z czworonogiem w roli głównej stało się hitem w mediach społecznościowych.
Aktywiści z Fundacji dla Szczeniąt Judyta przeprowadzili interwencję w jednym z podhalańskich gospodarstw. Na miejscu zastali stado zaniedbanych psów. Zwierzęta były brudne, nieleczone i karmione rozmoczonym chlebem. Ani właściciel zwierząt, ani lokalne władze nie widziały w tej sytuacji nic złego. Pomimo tego, że zaledwie dwa lata temu, w tym samym miejscu przeprowadzono interwencję, w wyniku której odebrano właścicielowi większość zwierząt.
W zeszłą niedzielę spacerowicze znaleźli psa uwięzionego w studzience, która była elementem podziemnego bunkra. Wszystko wskazywało na to, że zwierzę nie znalazło się tam przez przypadek. Historia wydarzyła się w miejscowości Świerze-Konczany. W uratowaniu czworonoga pomogli przedstawiciele OSP Zaręby Kościelne. Póki co, nie udało się ustalić, kto porzucił zwierzę.
Ukryta kamera rozstawiona w jednym z polskich lasów nagrała wyjątkowego daniela. Zwierzę ma wyraźne trudności z poruszaniem się, wynikające z braku jednej z tylnych kończyn. Jednak to nie jedyna cecha, wyróżniająca tego osobnika na tle pozostałych przedstawicieli tego samego gatunku. Internauci spekulują, co może być tego powodem. Jest kilka bardzo wiarygodnie brzmiących teorii.
Kilka dni temu media obiegła wiadomość o ataku niedźwiedzia w Bieszczadach, podczas którego został ranny człowiek. Okazuje się, że okoliczności tego wydarzenia są bardziej skomplikowane, niż mogłoby się na początku wydawać. W sprawie głos zabrał rzecznik Lasów Państwowych - Michał Gzowski. W social mediach przybliżył nie tylko otoczkę ataku zwierzęcia, ale także udostępnił zdjęcia, które zarejestrowała leśna fotopułapka.
Dzisiaj rano w ZOO w Poznaniu doszło do ogromnej tragedii. Pomimo starań wielu specjalistów, nie żyje legendarny mieszkaniec tego ogrodu zoologicznego. Chodzi o Diunę, samicę nosorożca białego, która od lat była ulubienicą zarówno wśród pracowników jak i osób regularnie odwiedzających ZOO. Walczyli o nią specjaliści światowej klasy.
Do Komendy Powiatowej Policji w Ełku wpłynęło zgłoszenie o znęcaniu się nad psem w jednym z osiedlowych bloków. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli na miejsce, a to, co tam zastali, wstrząsnęłoby niejednym miłośnikiem zwierząt. Wszystko miało rozegrać się w piwnicy.
Funkcjonariusze policji zostali powiadomieni o nietypowym „znalezisku” na jednym z kutnowskich śmietników. Wśród odpadów wyrzuconych do kosza kryło się coś znacznie cenniejszego niż biżuteria czy meble w stylu retro. Mężczyzna w kryzysie bezdomności wyciągnął z kontenera malutkie, schorowane zwierzątko. Pomimo własnych problemów i ciężkiego położenia znalazca postanowił szukać dla niego pomocy.
Dziewięcioletni chłopiec przybiegł do domu z płaczem, przynosząc ze sobą maleńkiego kota. Kiedy dziecko pokazało swojej mamie, w jakim stanie jest znaleziony mruczek, kobieta natychmiast zrozumiała, dlaczego jej syn był tak rozemocjonowany. Zwierzę było niewidome. Z całą pewnością nie miałoby szans na przeżycie bez profesjonalnej opieki weterynaryjnej. Rozpoczęła się trudna walka o życie i zdrowie Czelsi.
Do szokujących wydarzeń doszło w gminie Nielisz w województwie lubelskim. Na policję wpłynęło zgłoszenie o kolizji furmanki ciągniętej przez dwa konie z samochodem osobowym marki Opel. Na miejscu okazało się, że wszystkiemu winny jest woźnica, który zupełnie nie kontrolował kierunku, w którym zmierzały zwierzęta. Powód, dla którego tak się wydarzyło, może was mocno zdziwić.
Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza “Ratownicy Dla Ludzi” jest w posiadaniu filmu, które dobitnie przekonuje, że młodzi chłopcy w okrutny sposób znęcają się nad bezbronnym kotem. Uczniowie z Małopolski dla zabawy rzucali między sobą zwierzęciem. Występek młodzieńców nie przeszedł bez echa. Internauci postanowili wziąć sprawy we własne ręce, m.in. zawiadamiając o sprawie szkołę.
Mężczyzna spacerujący po lesie, nieopodal szpitale w Wejherowie, natknął się na wyjątkowe zwierzę. To był przedstawiciel dobrze znanego mu gatunku, który powszechnie występuje w Polsce. Jednak ubarwienie czworonoga zdecydowanie odróżniało go od innych członków stada. Na szczęście, świadkowi tego niecodziennego zjawiska udało się nagrać piękny okaz.
We wsi Ćwiklice wybuchł ogromny pożar. Do tragedii doszło na terenie należącym do organizacji Przystań Ocalenie, która zajmuje się ratowaniem zaniedbanych i porzuconych zwierząt. Niestety, ogień rozprzestrzenił się w jednym z budynków, w którym przechowywano zapasy paszy. Wiele wskazuje na to, że było to celowe podpalenie. Aktywiści nie mają czym wyżywić ponad 400 ocalonych zwierząt: koni, osłów, owiec oraz krów. Rusza wielka akcja pomocy.
Lasy Państwowe opublikowały nagranie pochodzące z Ustrzyków Dolnych. Dzięki fotopułapce zainstalowanej w pobliżu borsuczej nory możemy podpatrzeć miejsce schadzek mieszkańców bieszczadzkiego lasu. Borsuk wbrew pozorom nie jest samotnikiem czy nudnym domatorem i chętnie przyjmuje u siebie sąsiadów. Co ciekawe, jeden z gości wyraźnie ociągał się z opuszczeniem jego legowiska.
Specjaliści z Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Sanoku przeprowadzili akcję, mającą na celu uratowanie mężczyzny zaatakowanego przez niedźwiedzia. Turysta znajdował się w okolicach nieistniejącej już wsi Hulskie. Przetransportowanie go do szpitala było skomplikowane i wymagało współpracy kilku profesjonalnych służb ratowniczych.
Nie żyje Hanna Gucwińska, znana dyrektorka Ogrodu Zoologicznego we Wrocławiu oraz prowadząca pierwszego polskiego programu przyrodniczego “Z kamerą wśród zwierząt”. Zmarła w wieku 91 lat. Przez całe życie pracowała razem ze swoim mężem, Antonim Gucwińskim, który odszedł w ubiegłym roku. Razem tworzyli legendarną parę polskich przyrodników.
W miejscowości Stare Masiewo, pod granicą z Białorusią, doszło do tragicznego wypadku drogowego. Wojskowa ciężarówka potrąciła dorosłego żubra. Zwierzę znajdujące się pod ochroną zginęło na miejscu. Jeden z członków stada nie był w stanie pogodzić się ze stratą towarzysza. Sytuacja ta rozwścieczyła nie tylko mieszkańców Podlasia oraz aktywistów na rzecz ochrony przyrody. “Co będzie następne? Dziecko?” - pytają rozgoryczeni internauci.
Mieszkaniec Świebodzic (woj. dolnośląskie) podniósł rękę na kota należącego do jego partnerki. Nie był to pierwszy raz, jednak skala okrucieństwa przeraziła nawet doświadczonych ratowników. Zwierzę zostało odebrane interwencyjnie i trafiło do kliniki weterynaryjnej. Nunuś znajdował się w stanie krytycznym, miał liczne urazy wewnętrzne oraz połamane żebra. Specjaliści przez kilka dni walczyli o jego życie. Niestety, tym razem nie wydarzył się cud.
Sobotnie wydanie “Pytania na śniadanie” obfitowało w niespodzianki, a największe zdziwienie wśród widzów mogło wywołać nagłe zniknięcie Tomasza Wolnego. Gospodarz programu w pewnym momencie wstał z kanapy i w pośpiechu opuścił studio na wizji. To zapoczątkowało serię niefortunnych zdarzeń, a w pomieszczeniu zapanował chaos. Prowadzący z rozbawieniem patrzyli, co wyprawiają czworonożni goście.
Posiadanie rasowego psa czy kota to nadal marzenie wielu osób. O ile kilkanaście lat temu Polacy nie byli jeszcze średniozamożnym społeczeństwem, co utrudniało zakup kosztownego pupila, dziś nie cichną głosy sprzeciwu wobec okrutnego biznesu oraz hodowców bogacących się na cierpieniu zwierząt. W gminie Jarocin przeprowadzono interwencję w wyniku której odebrano blisko 30 psów i kotów z przydomowej hodowli. Policja publikuje wstrząsające zdjęcia.
Kot Gacek ze Szczecina stał się prawdziwą legendą tego miasta. Choć uroczy mruczek nie ma za sobą łatwej przeszłości, pomimo że niektórzy nie widzieli w jego warunkach bytowych nic złego, teraz żyje jak prawdziwy rozpieszczony domowy zwierzak. Okazuje się, że w odpowiednich okolicznościach i z właściwymi ludźmi u boku, Gacek przeszedł prawdziwą metamorfozę. Niektórzy internauci piszą nawet, że jest nie do poznania!
Przyrodnik działający w mediach społecznościowych pod pseudonimem Leśny Kawaler, opublikował nagranie, które wzbudziło zachwyt wśród wielu internautów. Na filmie widać, jak niepełnosprawny dzik doskonale radzi sobie w środowisku naturalnym, pomimo sąsiedztwa licznych drapieżników. Specjalista zdradził, jak ten wyjątkowy zwierzak tego dokonał.