"Błagam, nie zostawiajcie nas". Przystań Ocalenie w ogniu, kilkaset zwierząt zostało bez jedzenia
We wsi Ćwiklice wybuchł ogromny pożar. Do tragedii doszło na terenie należącym do organizacji Przystań Ocalenie, która zajmuje się ratowaniem zaniedbanych i porzuconych zwierząt. Niestety, ogień rozprzestrzenił się w jednym z budynków, w którym przechowywano zapasy paszy. Wiele wskazuje na to, że było to celowe podpalenie. Aktywiści nie mają czym wyżywić ponad 400 ocalonych zwierząt: koni, osłów, owiec oraz krów. Rusza wielka akcja pomocy.
W Przystani Ocalenie wybuchł pożar. Aktywiści nie mają czym nakarmić ponad 400 zwierząt
W Ćwiklicach, wsi leżącej w województwie śląskim, swoją działalność prowadzi organizacja non-profit Przystań Ocalenie. To jednostka, która zajmuje się ratowaniem porzuconych i zaniedbanych zwierząt należących do różnych gatunków. Wśród podopiecznych znajduje się między innymi ponad 400 zwierząt gospodarskich, a część z nich miała trafić do rzeźni. To miejsce, w którym ludzie starają się stworzyć zwierzętom przynajmniej namiastkę raju na ziemi, a koziołki obok świń i krów żyją ze sobą w pełnej zgodzie.
Niestety, w ostatnim czasie o azylu zrobiło się głośno, nie tyle z powodu działań na rzecz poprawy warunków bytowych zwierząt, ale przede wszystkim w związku z pożarem, jaki rozpętał się w przystani.
Ogień zaobserwowano 10 listopada, około drugiej w nocy. Szalejący po terenie żywioł strawił 550 balotów siana oraz słomy, które zostały zmagazynowane w celu zapewnienia podopiecznym jedzenia oraz wyściółki na zimę. Aktywiści z Przystań Ocalenie, nie ukrywają, że to dla nich prawdziwy horror:
"Kocia zaraza" coraz bliżej Polski? Choroba z Wyspy Kotów dotarła do EuropyTo oznacza, że kilkaset zwierząt, które tu przebywają nie ma pożywienia. Spłonęła słoma, siano, całe zapasy, które nie były jeszcze zapłacone. Zostaliśmy bez niczego - martwią się ratownicy zwierząt.
Ktoś podpalił azyl dla zwierząt? Wiele wskazuje na to, że to było celowe działanie
Strażacy, którzy zostali wezwani do ugaszenia pożaru, walczyli z płomieniami przez kilka godzin, aż do godzin porannych. Pomimo poczynionych starań służby nie były w stanie uratować chociażby części zapasów dla zwierząt. Wysoce łatwopalne siano i słoma jedynie podsycały płomienie. Całe szczęście żadne zwierzę nie ucierpiało w wyniku pożaru.
Wiele wskazuje na to, że tragedia ta rozpoczęła się od celowego podpalenia. Ogień został zaprószony w strategicznym miejscu. Osoby mające styczność z suchą paszą objętościową dla zwierząt wiedzą, że jest to produkt wysoce łatwopalny. Ponadto kamery znajdujące się na terenie Przystani Ocalenie zarejestrowały, że ktoś kręcił się w pobliżu magazynu paszy około 2 w nocy.
Pomoc jest potrzebna na już. Nie chodzi tylko o siano i słomę
Zrozpaczeni przedstawiciele Przystani Ocalenie zostali zmuszeni do założenia zbiórki, która początkowo miała przede wszystkim pokryć koszty zakupu nowych zapasów paszy i słomy dla zwierząt. Pomoc dla Przystani Ocalenie napływa z całej Polski, a tragedia, która miała miejsce w Ćwiklicach, sprowokowała wiele osób do przemyśleń nad dalszymi losami podopiecznych azylu.
Internauci zachęcali aktywistów, aby zwiększyli pierwotną kwotę zbiórki, a zebrane pieniądze zainwestowali w zabezpieczenie terenu. Środowisko zwierzolubów zgodnie twierdzi, że nie można dopuścić do tego, aby kolejna tego typu sytuacja miała miejsce. Wolontariusze zareagowali na to w następujący sposób:
Ośmieleni Waszymi zachętami o zwiększeniu kwoty zbiórki postanowiliśmy ją powiększyć. Chcielibyśmy za to ogrodzić ten teren i zakupić rejestrator i kamery aby cały nasz obiekt był monitorowany.
Warto podkreślić również, że poza zwierzętami gospodarskimi, w Przystani Ocalenie żyje także mnóstwo psów i kotów, których utrzymanie również generuje ogromne koszty. Każdy, kto pragnie wesprzeć organizację, może przekazać dary rzeczowe bądź wpłacić dowolną kwotę za pośrednictwem serwisu ratujemyzwierzaki.pl. Link do zbiórki znajduje się <TUTAJ>.
Źródło: ratujemyzwierzaki.pl, facebook.com @Przystań Ocalenie Kpdz, kobieta.onet.pl