Podczas zakrapianej imprezy Justyna K. zabiła, a następnie poćwiartowała ciało sąsiada. Kobieta miała działać w afekcie. W chwili, gdy dowiedziała się, co mężczyzna zrobił z jej zaginionym psem, natychmiast chwyciła za nóż. Podczas rozprawy światło dzienne ujrzały również porażające szczegóły zbrodni. Łagodny wyrok w sprawie brutalnego morderstwa 36-letniego Daniela S. budzi sporo wątpliwości. Sąd Apelacyjny w Lublinie ogłosił wyrok w sprawie Justyny K. W kwietniu 2019 r. w Wierzchowiskach koło Janowa Lubelskiego 30-letnia wówczas kobieta zadając ciosy nożem zabiła swojego sąsiada - 36-letniego Daniela S. W zbrodni pomagał jej 52-letni partner Krzysztof Ł., były wojskowy a potem policjant. Choć brutalność zbrodni szokuje, podczas rozprawy Justyna K. usłyszała łagodniejszy wyrok, niż ten, z którym pogodziła się już nawet jej matka.
14-letni chłopiec z województwa mazowieckiego odpowie przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich za znęcanie się nad zwierzętami. Policja ujawniła w jego telefonie nagrania świadczące o dopuszczeniu się czynów karalnych. Nastolatek na swoją obronę twierdził, że chciał jedynie zaimponować rówieśnikom.Rówieśnicy pełnią ważną rolę w życiu dziecka i nastolatka. Młodzież generalnie dąży do samodzielności i niezależności od rodziców z jednoczesną potrzebą akceptacji i solidarności w grupie rówieśniczej. Nastolatkowie silniej identyfikują się z ludźmi w swoim wieku, a więź ta zaspokaja potrzebę poczucia bezpieczeństwa. Do prób zdobycia szacunku kolegów i koleżanek zalicza się m.in. chęć zaimponowania rówieśnikom i to niekoniecznie sposobami godnymi pochwały.Historia, jaka w ostatnim czasie rozegrała się w Przasnyszu, pokazuje, że za skrajnie nieodpowiedzialne metody przypodobania się osobom z najbliższego otoczenia młodzież może czekać surowa kara.
Kociątko błąkające się po parkingu w Bieruniu skruszyło serce stróżów prawa. Zwierzak głośnym miauczeniem próbował zwrócić na siebie uwagę. Dzięki policjantom zabłąkane maleństwo znalazło swój nowy dom. Jednak w chwili, gdy trafiło w ich ręce było w opłakanym stanie. Policjanci i strażnicy miejscy już nie raz udowodnili, że niosą pomoc nie tylko ludziom, ale także wszystkim istotom w potrzebie. Dokładnie tak samo było w przypadku małego, czarnego kociaka, który błąkał się wśród samochodów na policyjnym parkingu.
W lipcu br. 42-letni mieszkaniec Sośnicy (woj. wielkopolskie) został skazany za dopuszczanie się aktów zoofilii oraz zagłodzenie poprzedniego psa. Usłyszał wyrok, lecz przez opieszałość pracownika sądu mężczyzna nie trafił do więzienia i skrzywdził kolejne stworzenie. "Nie wiemy, ile zwierząt padło jego ofiarą" - przyznają inspektorzy Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals. Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals otrzymało zgłoszenie ws. znanego im już zoofila z Sośnicy. Pomimo wyroku, jaki zapadł w jego sprawie, mężczyzna wciąż przebywał na wolności i miał pod opieką psa, którego krzywdził. Sąd twierdzi, że winę ponosi pracownik sekretariatu, zaś internauci dziwią się, jak można było doprowadzić do tak błahego potraktowania sprawy.
W Będzinie doszło do tajemniczej serii zaginięć kotów. Złodzieje porywali napotykane zwierzęta, nie bacząc na okoliczności. Właścicieli drżeli o los swoich pupili i choć sprawców udało się już namierzyć, nie należy tracić czujności. To dobra okazja, aby przypomnieć, że wychodzącym mruczkom może grozić niebezpieczeństwo.Zniknięcie ukochanego pupila to dla każdego właściciela bolesne przeżycie. W jednej chwili tracisz swojego podopiecznego z oczu i nie wiesz, co się z nim dzieje, gdzie przebywa, czy nic mu nie grozi i nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Warto pamiętać, że to także stresujące przeżycie dla zwierzaka. Zdarza się, że za tajemniczym zniknięciem mogą stać porywacze.
Wielu kierowców nie ma świadomości o przepisie dotyczącym przepuszczania osoby ze „znakiem niepełnosprawności” oraz karze grożącej za niedostosowania się do zasad ruchu drogowego. Nakładana grzywna może nam skutecznie opróżnić portfel, dlatego należy zwracać szczególną uwagę na osoby z psami przewodnikami. Wyjaśniamy, jak ustrzec się błędów. Kończący się rok obfitował w wiele zmian. Wraz z 1 stycznia 2022 r. kierowcy doczekali się istnej rewolucji w kodeksie drogowym. W życie weszły nowe przepisy, które m.in. podwyższają maksymalną wysokość grzywny, jaką może nałożyć sąd oraz zwiększają wysokość mandatów, jakie nałożyć może policjant.
Do wrocławskiej policji wpłynęło zgłoszenie od zaniepokojonego przechodnia. Jak wynika z relacji świadka, mężczyzna znęcał się na swoim psem. Kiedy funkcjonariusze zabezpieczyli zwierzę, okazało się że jest w podeszłym wieku. Właściciel psiego staruszka usłyszał już zarzuty.Mimo że osoby podnoszące rękę na swoich podopiecznych coraz częściej ponoszą konsekwencje prawne, niestety znęcanie nad zwierzętami to wciąż aktualny problem, którego nie da się całkowicie zlikwidować. Ważne natomiast, aby będąc świadkiem takiej sytuacji zaalarmować odpowiednie służby. W ten sposób można pomóc biednym zwierzakom, które pozostają bezbronne.
Ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt pod Ostrowem Wielkopolskim skradziono psa. Jak poinformowali pracownicy, czworonóg należał do 30-letniego mężczyzny, który w ubiegłym tygodniu został zatrzymany przez CBŚP w związku z podejrzeniem współudziału w zabójstwie holenderskiego dziennikarza.Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Wysocku Wielkim pod Ostrowem Wielkopolskim zwraca się z prośbą o pomoc w ustaleniu pobytu psa, który został skradziony z placówki. Jak wynika z komunikatu zamieszczonego na facebookowym profilu, w nocy z niedzielę na poniedziałek (2/3 października) ze skradziono szarego amstaffa, a dokładniej amerykańskiego staffordshire terriera.
Na drodze między Nietążkowem a Podśmiglem pod Kościanem w Wielkopolsce doszło do poważnego wypadku z udziałem dwóch samochodów osobowych i zwierzęcia. Cztery osoby zostały zabrane do szpitala.O dużym pechu może mówić kierowca, który doprowadził do czołowego zderzenia z nadjeżdżającym pojazdem. Przyczyną wypadku było nagłe wtargnięcie zwierzyny na jezdnię.
W gospodarstwie rolnym w Osowie (woj. wielkopolskie) podczas kontroli powiatowego lekarza weterynarii ujawniono padłe zwierzęta. 40 martwych byków znaleziono w budynkach gospodarczych. Winą za ich śmierć obarczono 20-letniego syna gospodarza, który miał się nimi tymczasowo opiekować. W piątek, 23 września na farmie w Osowie w gminie Gostyń przedstawiciele firmy, do której należało bydło, przeprowadzili wyrywkową kontrolę, podczas której dokonali wstrząsającego odkrycia. Na terenie tej posesji odkryto truchło zwierząt.
Nietypowa sytuacja miała miejsce na autostradzie w Granadzie. Hiszpańska policja została zmuszona do zatrzymania ruchu. Jeden z funkcjonariuszy wybiegł na drogę, ale za - wbrew pozorom - nieodpowiedzialne zachowanie należą mu się wielkie brawa. Wśród publikowanych przez nas artykułów wielokrotnie pojawiają się treści, które budzą kontrowersje i pozwalają powątpiewać w sens naszego gatunku. Tym razem mamy przyjemność opowiedzieć historię stanowiącą dowód, że istnieją dobrzy ludzie, którzy nie są obojętni na krzywdę zwierząt.
Fundacja dla Szczeniąt Judyta została wezwana na kolejną interwencję w asyście policji. Aktywiści ujawnili, że sprawa dotyczy jednej z rozpoznawalnych użytkowniczek TikToka. Kobieta podejrzewana jest o popełnienia przestępstwa na tle czynności seksualnych przy udziale zwierząt. Przed kilkoma dniami policja oraz fundacja walcząca w obronie praw zwierząt interweniowała w Sochaczewie w domu kobiety kojarzonej z wrzucania filmików na aplikację TikTok. Relacja z przeprowadzonych działań pokazuje, że znęcanie się nad zwierzętami może mieć różne oblicza.
Młody owczarek niemiecki o imieniu Ozzie miał zostać psem policyjnym, jednak w wieku 18 miesięcy został zwolniony ze służby. Chociaż jego zadaniem było łapanie przestępców, szybko okazało się, że jest stworzony do ścigania czegoś zupełnie innego.Teoretycznie nie ma ograniczeń dotyczących ras psów, które mogą pełnić służbę w policji, straży granicznej czy wojsku, jednak w praktyce do tej roli najczęściej wybierane są owczarki niemieckie bądź belgijskie, labradory, rottweilery, foksteriery czy golden retrievery. Od czworonożnych kandydatów wymagany jest bowiem zestaw konkretnych cech. Niestety nie wszystkie owczarki stają się psami policyjnymi, czego przykładem jest szczeniak o imieniu Ozzie. Policja Queensland w Australii poddała go szkoleniu w nadziei, że 18-miesięczny szczeniak dołączy do szeregów walczących z przestępczością. Szybko jednak okazało się, że Ozzie absolutnie nie nadaje się do tego zadania, bo bardziej niż złodzieje, interesują go... pieszczoty.
Policjanci z redzkiego komisariatu otrzymali zgłoszenie ws. pozostawionego w rozgrzanym samochodzie kota. Temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni Celsjusza. Zwierzę nie reagowało na pukanie w szybę, a w pozostawionej misce nie było wody. W sierpniu bieżącego roku do Polski dotarła kolejna fala upałów. W związku z ekstremalnymi upałami wystosowano ostrzeżenia meteorologiczne. Długotrwałe przebywanie na słońcu bez zabezpieczeń może spowodować stan zagrożenia życia wywołany udarem cieplnym, dlatego należy także zadbać o zwierzęta, u których również może dojść do przegrzania organizmu.Choć wielokrotnie informowaliśmy o przypadkach narażania życia i zdrowia czworonożnych pupili poprzez pozostawianie ich w nagrzanych pojazdach, to pewni właściciele kota udowodnili, że część Polaków jednak nie uczy się na błędach, licząc na inny rezultat.
W Tarnowskich Górach mają miejsce wydarzenia, które budzą wiele kontrowersji. Mowa o pani Aurelii, która wraz z lisem i innymi zwierzętami przesiaduje na ul. Krakowskiej, żebrząc o pieniądze. Mieszkańcy wielokrotnie wzywali na miejsce służby, ale ich działania okazywały się nieskuteczne. Mimo fali upałów czy deszczu, pani Aurelia nie widzi problemu w tym, by przesiadywać wraz ze swoimi zwierzętami na ławce i wyciągać rękę do przechodniów. Kobieta jest posiadaczką trzech psów, dwóch kotów, lisa i myszy, dla których zbiera pieniądze na pożywienie.
Szokujące wydarzenia miały miejsce na terenie jednej z parafii w Szombierkach. 44-letni mężczyzna wtargnął na posesję należącą do parafii, by ukraść rasowego szczeniaka, wartego krocie. Złodziej jeszcze tego samego dnia trafił w ręce policji. Czeka go surowa kara.Komenda Miejska Polski w Bytomiu poinformowała o szokującym zajściu, mającym miejscu w jednej z parafii w Szombierkach. 3-miesięczny pies rasy berneński pies pasterski zniknął z kojca, znajdującego się na terenie należącym do parafii. Szczeniak padł łupem 44-letniego złodzieja.
Mieszkańcy Nowej Soli usłyszeli niepokojące dźwięki dobiegające z parkingu i postanowili zaalarmować policję. W komorze silnika jednego z zaparkowanych samochodów utknęło puszyste zwierzątko. Futrzak mógł narobić sobie i innym nie lada kłopotów. Owady to nie jedyne stworzenia, które ukrywają się w trudno dostępnych miejscach. Wystarczy jednak mała szczelina, by do naszego domu lub samochodu przywędrowały zastępy nieproszonych gości. Tym razem jednak widok "pasażera na gapę" rozczulił policjantów.
Dwa psy, prawdopodobnie owczarki belgijskie, zagryzły 48-letniego mężczyznę. Mężczyzna jechał na rowerze, gdy wybiegły na niego zwierzęta. Jeden z czworonogów został odstrzelony przez policjantów, drugi zdążył uciec.Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka, do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę, 23 lipca w Skarbicieszu w gminie Jeziorzany (woj. lubelskie). Przy drodze gruntowej natrafiono na zwłoki mężczyzny w średnim wieku.
Jeden z uczestników Edison Festival, odbywającego się w Baranowie koło Poznania, zostawił psa zamkniętego w samochodzie i sam udał się na koncert. Losem zwierzęcia zainteresowali się przechodnie, którzy zaalarmowali policję.W ostatnich dniach temperatura w wielu regionach Polski przekroczyła 30 stopni, a jednak niebezpieczne skutki upałów i nadmiaru słońca zdają się nie zajmować myśli co poniektórych opiekunów zwierząt. Mimo wielokrotnych apeli policji, by nie zostawiać dzieci i zwierząt zamkniętych w samochodzie, wciąż znajdują się osoby gotowe zaryzykować dla chwilowej rozrywki czy załatwienia naglących spraw.
Do policjantów wydziału kryminalnego z Łęczycy dotarła wiadomość o kradzieży czworonoga. Łupem złodzieja padła 4-letnia suczka rasy yorkshire terrier. "Miłośnik" zwierząt był w szoku, że policji udało się go namierzyć w zaledwie 4 godziny.Dognapping, czyli innymi słowy porywania psów, zazwyczaj rasowych, jest coraz powszechniejszym zjawiskiem, a wręcz plagą, z którą borykają się właściciele zwierząt. Złodzieje wykorzystują słabość opiekunów skradzionych pupili i żądają dużych sum pieniędzy w zamian za ich oddanie. Niekiedy postanawiają się wzbogacić, sprzedając je w sieci, rzadziej zaś przywłaszczają dla samych siebie.Ofiarą przestępczego procederu może paść każdy, o czym przekonali się właściciele psa popularnej rasy yorkshire terrier.
Lubelscy mundurowi uratowali mężczyznę, który próbował popełnić samobójstwo. Znaczącą rolę w odnalezieniu desperata odegrał pies policyjny Mister. Dzięki jego znakomitym umiejętnościom tropienia pomoc na szczęście przyszła na czas. W sobotę, 9 lipca dyżurny komendy otrzymał informację o mężczyźnie, który dzień wcześniej oddalił się z miejsca zamieszkania. Ze zgłoszenia wynikało, że 36-letni mieszkaniec Chełma może podjąć desperacki krok, aby odebrać sobie życie.
Dziwne dźwięki dobiegające z dachu sąsiedniej posesji zaniepokoiły mieszkańców Wyre w w Wielkiej Brytanii. Przybyłe na miejsce służby spodziewały się ujrzeć gołębia uwięzionego na zadaszeniu budynku, ale prawda okazała się zupełnie inna. W czwartek, 7 lipca policja z Lancaster otrzymała wezwanie do "dużego gołębia", który najprawdopodobniej utknął na dachu posiadłości w Thornton Cleveleys. Nieustannie wydawane przez niego hałasy niepokoiły sąsiadów, dlatego zadecydowano o wysłaniu na miejsce patrolu.
Mokotowscy funkcjonariusze policji przyjęli zgłoszenie dotyczące dwóch psów, które miały się ze sobą gryźć. Przyjazd funkcjonariuszy zakończył się... aresztowaniem zgłaszającego. Co było powodem zatrzymania?Policjanci z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zostali skierowani na ul. Wielicką, gdzie miały pogryźć się dwa wyprowadzane na spacer psy. Z agresywnego zachowanie zwierząt w krótkim czasie wywiązała się kłótnia między ich właścicielami.
66-latka z Baboszewa (woj. mazowieckie) zakopała w ogrodzie żywe szczeniaki. Bezbronne zwierzęta tkwiły godzinami pod ziemią. Na szczęście funkcjonariusze policji dotarli na miejsce, zanim doszło do tragedii.5 lat pozbawienia wolności grozi mieszkance Baboszewa w powiecie płońskim, która zgotowała piekło bezbronnym stworzeniom. Kobieta postanowiła zakopać w ogrodzie cztery małe, nowo narodzone pieski.
Policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego interweniowali w rejonie ulicy Targowej w Warszawie i zatrzymali 54-latka, który miał się dopuścić przemocy wobec psa. Mężczyzna miał prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.Policja wcale nie daje przyzwolenia na bestialskie traktowanie i znęcanie się nad zwierzętami, a przynajmniej tak wynika z najnowszego komunikatu wystosowanego przez północnopraskich funkcjonariuszy.
Zaginiony pies zgubił opiekuna. Czworonóg trafił na posterunek, ale zamiast grzecznie czekać na swojego człowieka, przeszedł płynnie z roli zaginionego do stróża prawa i porządku. Teraz myśli, że tam pracuje.Funkcjonariusze policji w miejscowości Chippewa Falls w stanie Wisconsin przyjęli niespodziewanego gościa – kudłatego psa, który zgubił swojego opiekuna. Wcześniej został dostrzeżony przez przypadkowego przechodnia, który powiadomił odpowiednie służby.
Stowarzyszenie "Cztery Łapy" udostępniło za pośrednictwem mediów społecznościowych film, który przedstawia znęcanie się nad psem. Starszy mężczyzna uderzał go wielokrotnie otwartą dłonią po głowie i brzuchu oraz podnosił za obrożę. Policjanci niemal natychmiast wpadli na trop sprawcy.Policjanci i prokuratorzy coraz intensywniej walczą ze zjawiskiem przemocy wobec zwierząt. Nie ma pobłażania dla sprawców znęcania się nad słabszymi, o czym przekonał się 64-letni mężczyzna.
Mężczyzna wyrzucił swojego psa z balkonu znajdującego się na drugim piętrze. Na szczęście zwierzak przeżył, a całą sytuację nagrała kamera. Sprawa została zgłoszona na policję. Jak wynika z postu opublikowanego przez organizację prozwierzęcą, która zaopiekowała się pieskiem, służby niewiele robią w tej sprawie.Do zdarzenia doszło 3 czerwca w Kostrzynie Wielkopolskim. Około ośmiomiesięczny pies został wyrzucony z balkonu na drugim piętrze przez swojego właściciela.