Zostawili je nie dość, że w nagrzanym aucie, to zamknięte w klatce. Zareagowali przechodnie
Nieustanne apele i przypomnienia ze strony służb mundurowych, organizacji, fundacji i miłośników czworonogów niestety okazują się niewystarczające. Funkcjonariusze policji z miejscowości Brzeszcze musieli interweniować w sprawie dwóch psów zamkniętych w nagrzanym samochodzie. Opiekunowie pozostawili je w klatce w bagażniku bez dopływu powietrza i dostępu do wody.
Usłyszeli szczekanie dobiegające z samochodu zaparkowanego na słońcu
Zaniepokojeni szczekaniem, które dochodziło z auta zaparkowanego w pełnym słońcu przechodnie, zadzwonili pod numer alarmowy. Cała sytuacja miała miejsce na jednym z osiedli w Brzeszczach (woj. małopolskie) 2 lipca br. Sprawa była poważna na tyle, że oprócz panującej w pojeździe piekielnie wysokiej temperatury zwierzęta były zamknięte w klatce i nie miały dostępu do wody.
Samochód marki Renault Espace stał na parkingu przy ulicy Słowackiego. Na miejscu zaraz po odebraniu zgłoszenia zaniepokojonych świadków, pojawili się policjanci z miejscowej komendy.
Leśnik pokazał, co czyha w pokrzywach. Nie ma się co dziwić, że internauci się przestraszyliNie mieli wątpliwości, że istnieje realne zagrożenie dla życia i zdrowia zwierząt
Patrol, który przybył na miejsce akcji, nie miał wątpliwości, że życie psów jest zagrożone. Szczelnie zamknięte auto pozostawione na słońcu może być nawet śmiertelną pułapką, w której zwierzę może stracić życie w piekielnych warunkach. Wszystko wskazywało na to, że w pobliżu nie ma ani śladu po właścicielach, którzy zaparkowali tam auto.
Wtedy zapadła decyzja o wybiciu jednej z szyb w samochodzie. To umożliwiło funkcjonariuszom dostanie się do pojazdu. Następnie odczepili oni oparcie od tylnej kanapy i wysunęli klatkę z wycieńczonymi z gorąca psami.
- Okazało się, że psy ciężko dyszały i były wycieńczone. Na miejsce wezwano weterynarza. Po kilkunastu minutach psy odzyskały sprawność - informują policjanci.
Właściciele z podejrzeniem znęcania się nad zwierzętami
Kiedy do samochodu wrócili właściciele, funkcjonariusze policji przedstawili im sytuację i poinformowali o tym, że grozi im kara za znęcanie się nad zwierzętami. Wyjaśnili im również, dlaczego posunęli się do takich kroków - wybicia szyby w pojeździe. Grozi im za to nawet kara pozbawienia wolności na 5 lat.
Policjanci nie omieszkali pochwalić publicznie przechodniów, którzy nie pozostali obojętni na los psów. To być może właśnie dzięki nim udało się ocalić życie czworonogów.
źródło: KPP w Oświęcimiu/oswiecim.policja.gov.pl