Nietypowa blokada tramwajowa miała miejsce w środę, 24 lutego. Na torach znalazł się łabędź, który całkowicie uniemożliwił poruszanie się miejskich pociągów. Zwierzę zostało zabezpieczone przez Straż Miejską. Całe i zdrowe zostało przetransportowane w bezpieczne miejsce.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami z Kościana opublikowało na Facebooku apel o pomoc w poszukiwaniach psa o ciemnoczekoladowym umaszczeniu, który biega luźno po Kobylnikach (woj. wielkopolskie). Ze zgłoszenia otrzymanego od starszej kobiety wynikało, że przestraszone zwierzę najprawdopodobniej ma zaklejony pysk czarną taśmą izolacyjną, dlatego pozostawienie go takim stanie mogło doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, a nawet śmierci wskutek skrajnego głodu i pragnienia.
Właścicielka kilkumiesięcznego szczeniaka zrelacjonowała całe zajście na mediach społecznościowych, chcąc nagłośnić tragedię, jaka spotkała jej rodzinę. Jak opisuje przerażona kobieta, do zdarzenia doszło w sobotę, 20 lutego, około godziny 16.30, na ul. Świerkowej w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie). Na prywatną posesję wbiegł wilczur, który natychmiast rzucił się na bezradnego czworonoga.
65-letni mężczyzna stanął przed sądem po tym, jak zostały mu postawione zarzuty doprowadzenie do śmierci zwierzęcia. Nie ulega wątpliwości fakt, iż starszy mężczyzna wykazał się szczególnym okrucieństwem, raniąc psa z wiatrówki i pozostawiając go na pewną i bolesną śmierć.
Warmińsko-mazurscy policjanci przyjęli zgłoszenie w nietypowej sprawie. Ustalono, że przy drodze w okolicy Ełku wałęsa się ranne zwierzę, które prawdopodobnie uległo wypadkowi. Świadczył o tym sposób, w jaki się poruszał. Zdezorientowane zwierzę miało widoczny problem z utrzymaniem się na nogach.
Do zatrważającego odkrycia doszło w niedzielę 14 lutego na obrzeżach Śmigla (woj. wielkopolskie). Pewna mieszkanka udała się na spacer po lesie, gdy niespodziewanie dokonała makabrycznego znaleziska.
Opolska policja pochwaliła się właśnie wzorowym zachowaniem swoich policjantów. Okazuje się, że praca patroli kryminalnych to nie tylko zatrzymywanie sprawców przestępstw, lecz także pomoc obywatelom w codziennych kwestiach.
Do zdarzenia doszło w gminie Zaleszany w woj. podkarpackim. Policjanci zostali powiadomieni o martwym psie, leżącym na ziemi, który nie wyglądał jakby umarł z przyczyn naturalnych. Mundurowi ustalili, że czworonóg stracił życie w okropny sposób.
Mundurowi z "patrolówki" natychmiast zaczęli szukać 6-latka W działaniach funkcjonariuszy wspierał policyjny pies, który po blisko kilometrowym tropieniu odnalazł 6-latka na ulicy Powstańców Wielkopolskich. Dotarcie do dziecka psu zajęło około 30 minut. Jak informuje policja, chłopiec cały i zdrowy wrócił pod opiekę rodziców. Dzielny psiak spisał się na medal! Nawet nie chcemy myśleć, co by się mogło stać, gdyby zwierzak nie znalazł w porę dziecka... Zobacz zdjęcie:Źródło: policja.pl Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:8 lat temu skradziono mu szczeniaka rottweilera. Wideo z ponownego spotkania z pupilem ma 15 mln wyświetleńWstrząsające odkrycie na Lubelszczyźnie. W gospodarstwie 76-latka znaleziono martwe cielęta przywiązane liną do ścianyŁódzkie: Ktoś porzucił na mrozie 10 nowo narodzonych szczeniąt. „Zwierzęta były skazane na śmierć z wychłodzenia"
Porzucone zwierzęta zostały odnalezione rankiem 7 lutego br. na leśnej polanie w miejscowości Brużyczka Mała (woj. łódzkie). Jak relacjonuje przypadkowy znalazca dziesięciu szczeniąt, maleństwa znajdowały się wewnątrz paczki pozostawionej na śniegu.
Wykwalifikowany pies policyjny nazywany Arlo pełnił służbę na terenie hrabstwa Thurston w amerykańskim stanie Waszyngton. Funkcjonariusze z ogromnym podziwem przyglądali się pracy nieprzeciętnie inteligentnego policjanta na czterech łapach, który wiele razy ryzykował własnym zdrowiem i życiem dla powodzenia misji.
Rodzina z gminy Montalegre w północnej Portugalii została ukarana mandatem w wysokości 200 euro za nieprzepisowe wyprowadzanie zwierząt w miejscu publicznym. Nie pomogły prośby i tłumaczenia. Policja nie zgodziła się na cofnięcie kary grzywny.
O bulwersującej zbrodni poinformowali strażacy z OSP Ruchna w powiecie węgrowskim. W miejscowości znajdującej się około godziny drogi od Warszawy ktoś powiesił kota na drzewie.
Myszołowy to popularne w Polsce ptaki, objęte całkowitą ochroną gatunkową. W zeszłym tygodniu policja przekazała, że jeden z nich uległ wypadkowi, w wyniku którego nie był w stanie samodzielnie się przemieszczać. Policjanci z Komisariatu Policji w Sędziszowie zostali wysłani na miejsce, by pomóc ptakowi.
W poniedziałkowy poranek pracownicy ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt opublikowali na mediach społecznościowych wpis dotyczący przestępstwa popełnionego na terenie placówki. Nocą nieznany sprawca włamał się na prywatną działkę, po czym ukradł z wybiegu parę szopów.
Owczarek niemiecki urodził się w 2008 roku. Od pierwszych chwil był szkolony na policyjnego psa, aby 2 lata później rozpocząć służbę. Czworonóg przez 10 lat służył w Komendzie Powiatowej w Prudniku, wspomagając inne jednostki.
W Warce doszło do porzucenia psa. Choć za takie czyny można zostać ukaranym, sprawca zdecydował się zostawić zwierzę nieopodal miasta. Temperatura na dworze nie rozpieszcza, jest zimno, szczególnie nocą. Jednak to nie powstrzymało "właściciela" przed porzuceniem rocznej suni.
Hiszpańska Gwardia Cywilna zlikwidowała złodziejską szajkę, której ofiarami padali psy myśliwskie i ich właściciele. Złodzieje działali na terenie Walencji, Castellón i Albacete. Dowody zbierane od września ubiegłego roku pozwoliły na schwytanie przestępców. Odebrano w sumie 32 psy, które przebywały w strasznych warunkach.
Dzisiejszego ranka tj. 28 stycznia na krajowej „siódemce" rozegrała się mrożąca krew w żyłach scena. Stado kucyków wykorzystało nieuwagę hodowców i uciekło ze stadniny. Zwierzęta skierowały się w stronę drogi prowadzącej w kierunku Warszawy.
W piątek tj. 22 stycznia br. na lotnisku w stolicy Austrii zatrzymano 56-letniego mężczyznę odpowiedzialnego za przemyt zwierząt objętych ochroną gatunkową. Niedoszły przemytnik próbował wwieźć je na teren Unii Europejskiej z innego kontynentu.
Błąkającego się pod komendą owczarka w Łapach zauważyła sekretarka. Zdecydowała się zaprosić zwierzaka do środka, a chwilę później z pomocą przyszli inni policji. Mundurowi z własnej gotówki zapłacili za jedzenie, obrożę oraz smycz dla psa. Później sekretarka zaprowadziła zwierzaka do weterynarza, aby dowiedzieć się więcej o jego stanie zdrowia.
Kobieta zaatakowana przez psa ma liczne rany nóg oraz pleców. Po ataku była w kompletnym szoku. Na pomoc rzuciło jej się dwóch mężczyzn, jeden z nich również ucierpiał w starciu z czworonogiem. Właścicielka zwierzęcia nie była w stanie wytłumaczyć, jak jej pies znalazł się na ulicy poza jej posesją.
Jak podaje TwojaSlupca.pl, do dramatycznych scen doszło w sobotę tj. 23 stycznia br. godzinach popołudniowych. Kobieta wsiadała do samochodu zaparkowanego w pobliżu Galerii Słupeckiej, gdy niespodziewanie zaatakował ją duży pies w typie owczarka niemieckiego.
Do interwencji kędzierzyńsko-kozielskiej policji doszło wczorajszego dnia tj. 23 stycznia br. Funkcjonariusze ruszyli popołudniem w kierunku stawu na osiedlu Rogi, gdzie pod 31-letnią kobietą załamał się lód.
Aż ciężko uwierzyć, że walki psów mogą być dla jakiejkolwiek osoby obdarzonej zdolnością empatii formą rozrywki. Okazuje się jednak, że istnieją ludzi, którym cierpienie zwierząt sprawia wyraźną frajdę. Nielegalny biznes wciąż kwitnie w niektórych rejonach świata, a co gorsza, często odbywa się za szczelnie zamkniętymi drzwiami, nie wzbudzając żadnych podejrzeń pobliskich mieszkańców oraz patrolujących okolicę służb.
Policjanci wystosowali krótki poradnik, określający minimalne wymagania nakładane na właścicieli przez obowiązujące w Polsce przepisy. Wśród przytoczonych regulacji znalazły się między innymi te dotyczące warunków, jakie powinna spełniać zimą buda dla psa oraz zalecenia jak pomóc zwierzakom przetrwać mrozy. Większość punktów krótkiego poradnika odnosi się do czworonogów trzymanych na wiejskich podwórkach.
Choć niektórzy mogą uważać, że współcześnie pora roku trwająca między grudniem a początkiem marca jest dużo łagodniejsza niż dawniej, to jednak należy pamiętać, że w dalszym ciągu temperatura panująca na zewnątrz może stanowić ogromne zagrożenie dla dziko żyjących zwierząt i nie tylko.
Gołąb wylądował w jednym z ogródków, na tyłach domu na przedmieściach Melbourne. Był wyczerpany. KevinCelli-Bird, właściciel posesji złapał go i zaczął dokarmiać kawałkami suchych ciastek. Ptak powoli odzyskiwał siły. Informacje odczytane z plakietki na jego łapce pozwoliły ustalić, że zwierzę 29 października brało udział w wyścigu w Stanach Zjednoczony.