Zagubionego psa znaleźli policjanci. Nie zawieźli go do schroniska, zrobili coś wyjątkowego

Zagubiony pies potrzebował pomocy. Z ratunkiem ruszyli policjanci

Zgubienie ukochanego czworonoga jest traumatycznym przeżyciem nie tylko dla psa, który zagubiony szuka swojego właściciela, ale i dla opiekuna, który robi co w jego mocy, aby odnaleźć swojego przyjaciela. 

W Bielsku Podlaskim czujni policjanci dostrzegli zwierzę, które pilnie potrzebowało ich pomocy. Zagubiony pies poruszał się po ruchliwej jezdni. Zwierzę miało na sobie obrożę oraz dopięta do niej smycz. Ponieważ groziło mu niebezpieczeństwo, policjanci szybko przystąpili do interwencji. 

Popatrz na obrazek i wskaż kota, który nie pasuje do pozostałych. Prosta zagadka przerasta dorosłych Czytaj dalej Takiego widoku zimą nie spodziewali się nawet najstarsi leśnicy. Podczas mrozów powinna spać pod ziemią Czytaj dalej

Czekało go schronisko. Policjant pomógł psu w trudnej sytuacji

Na zewnątrz panował duży mróz. Funkcjonariusze, martwiąc się o los zwierzaka, zabrali zgubę do radiowozu. Mundurowi przez pewien czas jeździli z psem po okolicy, licząc, że uda się namierzyć poszukującego swojego pupila właściciela. Jednak działania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Właściciela psa nie udało się odnaleźć. 

Wieczorem policjanci wrócili z psem do jednostki. Zmartwieni funkcjonariusze mieli świadomość, że jeżeli właściciel nie zgłosi się po swojego przyjaciela, to psiaka czeka schronisko. Chcąc pomóc znalezionemu zwierzęciu, jeden z policjantów zrobił coś niesamowitego.

Funkcjonariusz policji zabrał psa do siebie. Czworonóg nie mógł lepiej trafić

Jeden z mundurowych okazał się być przewodnikiem psa służbowego. Mając na co dzień do czynienia z psem, nie chciał pozwolić, aby te zagubione cztery łapki trafiły do schroniskowej klatki. Zabrał więc psią znajdę na noc do siebie do domu. Mundurowi postanowili poszukać właściciela przez media społecznościowe. Film z psiakiem zamieścili na oficjalnym profilu komendy, przez co wieść o zaginionym czworonogu szybko rozniosła się wśród mieszkańców. 

Szczęśliwy piesek wrócił do swoich właścicieli już następnego dnia. Po rozmowie z rodziną okazało się, że córka opiekunów, która wyprowadzała psa, poślizgnęła się na oblodzonym chodniku, przez co przestraszony pies uciekł, goniąc w amoku rozpędzone samochody. Cała historia zakończyła się dla czworonoga i jego właścicieli szczęśliwie, a dzięki dobremu funkcjonariuszowi piesek nie trafił na noc do schroniska. 

 

Źródło: bielsk-podlaski.policja.gov.pl