Zeus to wyjątkowy pitbull, który próbuje oczarować swojego właściciela swoją słodyczą. Ten jednak z trudem powstrzymuje się od śmiechu, starając się sprawiać wrażenie poważnego. Pies już dostał swój smakołyk i wystarczy. Pitbull ma jednak inne zdanie w tej materii i nastąpiła niewiarygodna wymiana spostrzeżeń!
Nagranie z udziałem golden retrievera to prawdziwy hit. Wszystko przez fakt, że bardzo chciał pobawić się ze swoją panią - pech chciał, że na zabawkę wybrał sobie akurat futrzany kaptur kurtki, którą miała na sobie! Wszystko nakręciła ukryta kamera monitoringu.
Właściciel psa udostępnił na YouTube niezwykłe spotkanie, które udało mu się nagrać. Gdy przypadkiem natknął się na opiekunkę niedowidzącego zwierzaka, przechadzającą się z nim po parku, przywitał się ze swoim psiakiem. Ten jednak w pierwszej chwili nie wiedział, co się właściwie dzieje. Dopiero po chwili zrozumiał, z kim ma do czynienia.
Nieszczęśliwa historia suczki ma szczęśliwe zakończenie. Tomasz Manjura znalazł na drodze w Katowicach potrąconą suczkę z poważnymi obrażeniami wewnętrznymi. Szybko zabrał ją do weterynarza, gdzie się nią zaopiekowano. Później trafiła do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Katowicach, długo tam jednak nie zabawiła. Nowy dom znalazł się w ekspresowym tempie!
Na hybrydy wilków zamieszkujące teren Nadleśnictwa Szubin został wydany wyrok śmierci. Wydane pozwolenie na odstrzał sprawi, że krzyżówka wilka i psa wkrótce znajdzie się na celowniku.
Zwierzaki z nagrania nie wiedziały, w jaki sposób słyszą głos swojej nieobecnej w domu pani, co widać po ich bezbłędnych reakcjach. Kobieta przyłapała je z pomocą monitoringu z funkcją mikrofonu. Jednak złodziej nie miał zamiaru porzucić swoich niecnych uczynków - bardziej zainteresowały go dźwięki płynące z głośnika!
Do dramatycznej sytuacji doszło 2 stycznia w Gorzowie Wielkopolskim. Jak podaje portal gorzowianin.com, właśnie zmarł drugi z zaatakowanych psów. O życie kundelka Fliki walczyli lekarze weterynarii, niestety obrażenia były zbyt poważne. Czy właścicielka owczarków odpowie za zachowanie psów?
Mimo że od hucznej zabawy sylwestrowej minął już ponad tydzień, w dalszym ciągu można usłyszeć odgłosy wystrzałów petard oraz fajerwerków, których najwidoczniej nie udało się wykorzystać w ostatnim dniu roku. Chociaż pokaz kolorowych rozbłysków rozświetlających niebo jest niewątpliwie interesującym widowiskiem, psy i koty słysząc wybuchy i wpadając w panikę, mogą zapłacić za kilkuminutowy spektakl nawet najwyższą cenę.
Jamnik imieniem Bobby należał do 70-letniego Antonio, mieszkańca Montorio al Vomano we włoskiej prowincji Teramo. 4-letni pupil wkrótce po tym, jak zamieszkał z nim pod jednym dachem, zżył się ze staruszkiem. Chciał zawsze być w jego pobliżu na wypadek, gdyby groziło mu niebezpieczeństwo. Czuł, że jego obowiązkiem jest go bronić.
Ponoć żaden pies nie jest w stanie zapomnieć swojego właściciela. Mimo pogarszającej się pamięci, wydłużającego okresu rozłąki, a w najgorszym wypadku śmierci opiekuna, czworonóg zawsze pamięta o swoim panu i czeka, aż ponownie go ujrzy i wpadnie mu z radości w ramiona.
Pandemia koronawirusa uwięziła miliony osób w swoich domach. Z początku należało ograniczyć kontakty towarzyskie przez tydzień, później miesiąc, a już wkrótce minie rok od rozprzestrzenienia się wirusa po świecie. Kiedy domy zamieniły się w biura, a wyjścia na dwór w niektórych państwach były mocno ograniczone, wiele osób decydowało się na adopcję pupila. Kot, pies czy inne stworzenie wspierało w trudnych momentach samotności. Z psem można było również wyjść na spacer, aby pooddychać świeżym powietrzem.
Starszy mężczyzna nie zamierzał nudzić się na emeryturze. Fevzi Uyar prawie całe życie był nauczycielem biologii, a gdy nadszedł czas na zasłużony odpoczynek, emeryt dalej chciał pomagać innym. Tym razem zamiast uczniów wybrał zwierzęta - te, które potrzebowały pomocy najbardziej.
Suczka Nolla obecnie mieszka w schronisku, do którego stara się przyzwyczaić. Nie jest to łatwe, bo pies boi się nawet własnego cienia. Suczka została skrzywdzona przez opiekuna, który w ogóle się nią nie interesował. Mało tego, obciął jej tylną łapę siekierą, ponieważ tam pies się zranił!
Golden retriever tradycyjnie klasyfikowany do grupy psów aportujących, wodnych oraz płochaczy dzisiaj najczęściej pełni rolę psa do towarzystwa. Zaprzyjaźnienie się z człowiekiem nie stanowi dla niego najmniejszego wyzwania. Głównie za sprawą swojego łagodnego i zrównoważonego usposobienia jest on w stanie skraść serce niemal każdego miłośnika czworonogów już od pierwszego spotkania.
Urocza suczka golden retrievera, Zoe jest oczkiem w głowie całej rodziny. Kiedy jej ukochana pani wyjechała za granicę, towarzystwa dotrzymywali jej tylko rodzice kobiety, którzy poświęcali jej mnóstwo uwagi. Wszyscy jednak wiemy, że to nie to samo - każdy pies ma w rodzinie swojego ulubieńca, a dla Zoe była to właśnie nieobecna Bria.
Tatrzański Park Narodowy to jedna z najcenniejszych ostoi dzikiej przyrody na terenie Polski. Jest to jeden z mniejszych Parków Narodowych, o jednocześnie największej popularności i presji turystycznej. Między innymi dlatego obowiązuje tam zakaz wprowadzania psów. Są jednak miejsca na terenie Tatr, gdzie można udać się z czworonogiem na smyczy. Istnieje też kilka odstępstw, o których dowiedzieliśmy się, zasięgając informacji u pracowników TPN.
Mężczyzna podszedł do samochodu, próbując namówić 5-latkę, aby z nim gdzieś poszła. Zgodnie ze scenariuszem, dziewczynka odmówiła "napastnikowi", informując, że nigdzie się nie wybiera. Wtedy bandyta spróbował wejść do samochodu, na co dziecko zareagowało, wypowiadając komendę w kierunku psa. Posłuszny owczarek rzucił się na oprawcę, chroniąc swoją małą właścicielkę. Co ciekawe, pies doskonale wiedział, że to jej ojciec, ale kiedy usłyszał słowo klucz - rzucił się na niego.
Niezwykła sytuacja spotkała pewnego szczeniaka, który został praktycznie skreślony przez los. Niczym anioł z nieba, zjawił się w jego życiu człowiek, który miał bardzo podobny problem, co czworonóg. I mężczyzna i pies byli niesłyszący. Właśnie dzięki podobnym trudnościom bardzo szybko nawiązali ze sobą nić porozumienia.
W miejscach szczególnie dotkniętych problemem bezdomności psów często te starsze czy bardziej schorowane zwierzaki skazane są na uśpienie. Taki los miał spotkać także Emu, przestraszonego, starego psa znalezionego na ulicy. Jednak gdy zabrano go do weterynarza, by ten go uśpił, mężczyzna odmówił. Wpadł na dużo lepszy pomysł.
Jak informuje TVP 3 Gdańsk w tajemniczych okolicznościach z gminy Kartuzy zniknęło w 2020 roku 29 odłowionych zwierząt. Właściciel firmy zajmującej się odłowem bezpańskich psów miał przekazać je do schroniska w Kościerzynie, do czego nigdy nie doszło. Jak twierdzi, zwierzętom nic się nie stało i ma niezbite dowody na swoją niewinność.
Na szczęście właściciele psa błyskawicznie wezwali straż pożarną. Bez jej pomocy, biedne zwierzę z pewnością utopiłoby się w lodowatej wodzie. Na szczęście dramatyczna akcja zakończyła się powodzeniem.
Walter Geoffrey to wyjątkowy buldog. Właścicielka Amber Martin, gdy wybierała psa dla siebie, od razu wyczuła, że ten konkretny psiak będzie dla niej idealny. Jednak wtedy nie wiedziała jeszcze, że Walter zaskoczy ją aż tak bardzo!
Właścicielka dwóch buldogów, Elvisa i Khaleesi przyznaje, że bardzo rozpuszcza swoje zwierzaki. Ukochane psy uwielbiają włączoną telewizję, dlatego ich pani zawsze zostawia im ją, gdy wychodzi. Któregoś dnia postanowiła na własne oczy przekonać się, co robią jej pupile pod jej nieobecność, zostawiła więc dodatkowo ukrytą kamerę.
Wyjątkowym bohaterstwem wykazał się pies mieszkający na Filipinach, w miejscowości Sibonga. Czworonóg o imieniu Blacky zorientował się, że w jego pobliżu ktoś porzucił dziecko. Postanowił niezwłocznie wezwać pomoc, a pierwszą napotkaną osobą był taksówkarz.
Rozpieszczony pies jest przede wszystkim niepoprawnie wychowany i nieposłuszny. Ma on w poważaniu to, czego oczekuje od niego właściciel i zajmuje się tylko tym, na co on sam ma ochotę. Oczywiście każdemu czasami zdarzy się przymknąć oko na wybryki niegrzecznych pupili, jednak są pewne granice, których lepiej nie przekraczać. Poznaj 8 oznak, dzięki którym można w łatwy sposób zorientować się, czy pies nie przejął kontroli nad Twoim życiem.
Gdzie powiedzieć sobie "tak"? Przed tym dylematem stoi wielu narzeczonych, którzy nie chcą decydować się na tradycyjne śluby w kościele. Jedni decydują się na śluby w ogrodzie, inni na plaży, a jeszcze co poniektórzy np. na górskich polanach. Kiedy pewna para zdecydowała się ślub na świeżym powietrzu, bardziej martwiła się pogodą, niż tym, co może zrobić ich ukochany zwierzak!
To miał być zwykły, poranny trening w lesie. Azita Milanian biegła leśną drogą razem ze swoimi psami. Miało to miejsce niedaleko Altadeny w Kalifornii w 1998 roku. Przy drodze pojawił się jednak sterta gruzów, która przykuła uwagę jednego ze zwierząt. Czworonog należący do Azity szybko zwęszył, że coś jest nie tak. Zaczął szczekać jak szalony na stertę gruzu. Kobieta nie wiedziała, co jest tego przyczyną, lecz po chwili jednak serce stanęło jej w gardle. Azita dostrzegła wystające spod ziemi dziecięce stópki.
Wszystko miało miejsce w Australii, w rodzinnej miejscowości Bree. Gdy w pierwszej chwili zobaczyła 10 kociąt, pomyślała, że w pobliżu musi być ich mama. Postanowiła więc zachować dystans, bała się bowiem, że opiekuńcza mama może zaatakować ją albo psa, Kodę. Szybko jednak zrozumiała, że koty zostały po prostu wyrzucone przez kogoś na pole.