Fundacja dla Szczeniąt Judyta została wezwana na kolejną interwencję w asyście policji. Aktywiści ujawnili, że sprawa dotyczy jednej z rozpoznawalnych użytkowniczek TikToka. Kobieta podejrzewana jest o popełnienia przestępstwa na tle czynności seksualnych przy udziale zwierząt. Przed kilkoma dniami policja oraz fundacja walcząca w obronie praw zwierząt interweniowała w Sochaczewie w domu kobiety kojarzonej z wrzucania filmików na aplikację TikTok. Relacja z przeprowadzonych działań pokazuje, że znęcanie się nad zwierzętami może mieć różne oblicza.
Kolejna w tym roku fala męczących upałów dotarła do Polski i towarzyszyć nam będzie przez najbliższe kilka dni. Tymczasem w miejscowości Jeziorany nierozsądni właściciele skazali swojego psa na niewyobrażalne cierpienie. Zostawili go w aucie, zaparkowanym w pełnym słońcu.Ile razy było głośno o psach czy kotach pozostawionych, w czasie upału, w samochodzie? Pomimo wielu kompanii społecznych i i nagłaśnianych przypadków znęcania się nad zwierzętami przez policję oraz organizacje pro-zwierzęce, nadal zdarza się, że właściciele bagatelizują wpływ zbyt wysokiej temperatury na organizm pupila.
W gospodarstwie rolnym we wsi Kwik (woj. warmińsko-mazurskie) bydło tonęło we własnych odchodach. Z liczącego 90 sztuk stada, służby uratowały ok. 50 krów i cieląt. Niestety, części z nich nie dało się już pomóc. Właścicielka gospodarstwa i jej syn usłyszeli zarzuty. Państwowa Inspekcja Weterynarii w Piszu otrzymała anonimową informację o nieprawidłowościach z jednym z gospodarstw rolnych. W piątek, 19 sierpnia, we wsi Kwik, w powiecie piskim, podjęto interwencję, podczas której ujawniono, że właścicielka obory oraz jej syn zgotowali kilkudziesięciu zwierzętom piekło - i nie ma w tym określeniu choćby cienia przesady.
W jednym z koszy na śmieci przy ulicy Małej w Krakowie dokonano smutnego odkrycia. Ktoś pozbył się królika jak niechcianej rzeczy. Zwierzątkiem zaopiekowali się strażnicy miejscy.Wiosną i latem nasila się problem niechcianych zwierząt. To zjawisko cykliczne, występujące co roku na przełomie czerwca i lipca. Mnóstwo kociaków, króliki, szczeniaki, a nawet dorosłe psy. Niektórzy oddają w cywilizowany sposób, inni porzucają, wskutek czego organizacje walczące z problemem bezdomności zwierząt domowych.Jedną z najpopularniejszych opcji jest również jedna z najniebezpieczniejszych - pozostawienie zwierzęcia w lesie. Co niepokojące, od niedawna rośnie ilość przypadków wyrzucenia pupili do śmietników.
Do organizacji zajmującej się ochroną zwierząt na Ukrainie wpłynęło zgłoszenie dotyczące skatowanego psa. 6-letnie dziecko zamęczyło yorkshire teriera należącego do sąsiadów. Jak się okazało, rodzic dziewczynki prowadzi dobrze prosperujący biznes związany ze zwierzętami.Organizacja ochrony zwierząt UAnimals zgłosiła kolejny przypadek znęcania się nad zwierzętami. Tym razem jednak wpis nie dotyczył okrucieństw z rąk rosyjskich najeźdźców, choć opis dramatycznego zdarzenia budzi porównywalną grozę. Właściciele mogli tylko płakać, oglądając nagranie z monitoringu.
W mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, jakoby znany lekarz weterynarii z Poznania znęcał się nad swoimi pacjentami. Post z dołączonym nagraniem wywołał skrajne emocje wśród internautów. Mężczyzna stanowczo zaprzecza oskarżeniom i informuje, że jest to zemsta byłej partnerki, z którą się rozstał.Poznański weterynarz miał usypiać zdrowe zwierzęta i operować bez znieczulenia brudnymi narzędziami - taka informacja pojawiła się 8 sierpnia w mediach społecznościowych wraz ze wstrząsającym nagraniem z gabinetu weterynaryjnego. Świadek udokumentował uchybienia podczas przeprowadzanych zabiegów operacyjnych.
Groźne zdarzenie na jednym z osiedli w Rybniku. Mężczyzna będący pod wpływem alkoholu znęcał się nad swoim kotem. Na szczęście, dzięki czujności dziewczynki i jej mamy oraz szybkiej interwencji policji, został błyskawicznie zatrzymany. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.Choć słoneczna pogoda sprzyja spacerom i aktywności na świeżym powietrzu, dla wielu długi weekend jest okazją do nieograniczonego spożywania alkoholu. Pewien mężczyzna nadużył tej substancji do tego stopnia, że kompletnie zapomniał o istnieniu jakichkolwiek hamulców, zasad społecznego współżycia oraz poszanowaniu dla zwierząt.
Kamery miejskiego monitoringu zarejestrował wstrząsające sceny nad zbiornikiem wodnym w Sosnowcu. Na materiale widać, jak młody mężczyzna w towarzystwie kolegów wrzuca psa do stawu. Dzięki czujnemu oku operatora monitoringu zwierzę zostało uratowane. Sprawcy poszukuje policja. W sobotę, 6 sierpnia tuż przed północą grupa młodych mężczyzna, będących prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, dała popis niewyobrażalnego bezduszności oraz braku empatii. Dla własnej rozrywki narazili oni czującą istotę na utratę życia bądź poważny uszczerbek na zdrowiu.
Psy trzymane na łańcuchach nie mają możliwości swobodnego poruszania się, biegania i socjalizacji z innymi zwierzętami. Na szczęście istnieją organizacje takie jak Coalition to Unchain Dogs (tłum. Koalicja na Rzecz Uwolnienia Psów), która zajmuje się zapewnianiem psom godnych warunków życia.W sieci pojawiło się wyciskające łzy nagranie, na którym widać proces budowania kojców dla psów, które dotychczas żyły w fatalnych warunkach. Największe emocje budzi moment, w którym psy po raz pierwszy spuszczane są z łańcuchów. Ten widok zapada w pamięć.
W Tarnowskich Górach mają miejsce wydarzenia, które budzą wiele kontrowersji. Mowa o pani Aurelii, która wraz z lisem i innymi zwierzętami przesiaduje na ul. Krakowskiej, żebrząc o pieniądze. Mieszkańcy wielokrotnie wzywali na miejsce służby, ale ich działania okazywały się nieskuteczne. Mimo fali upałów czy deszczu, pani Aurelia nie widzi problemu w tym, by przesiadywać wraz ze swoimi zwierzętami na ławce i wyciągać rękę do przechodniów. Kobieta jest posiadaczką trzech psów, dwóch kotów, lisa i myszy, dla których zbiera pieniądze na pożywienie.
Przemysł futrzarski to gałąź gospodarki, która wciąż budzi ogromne kontrowersje. Aktywiści nie wyrażają zgody na cierpienie bezbronnych i niewinnych zwierząt, dlatego 18 maja 2022 roku ruszyła zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem dotyczącym wprowadzenia zakazu utrzymywania i zabijania zwierząt w celu produkcji futer na terenie całej Unii Europejskiej.Obywatelski projekt dotyczy także zakazu wprowadzania do obrotu w Unii Europejskiej futer pochodzących od zwierząt hodowanych w warunkach fermowych i produktów zawierających takowe futro. Koniecznie zapoznajcie się ze szczegółami akcji.
Policja szuka osoby, która w połowie lipca zakopała psa w worku. Wciąż żywe zwierzę odnaleziono w pobliżu pętli tramwajowej na poznańskim Franowie. Mimo interwencji służb i przewiezienia go do kliniki weterynaryjnej, psa nie udało się uratować.Do portalu Epoznan dotarła informacja o wstrząsającym zdarzeniu, jakie miało miejsce w połowie minionego miesiąca. 15 lipca w pobliżu pętli tramwajowej przechodzień natknął się na zwierzę częściowo zakopane pod ziemią.
Szokujące sceny w jednym z bytomskich sklepów zoologicznych. Zwierzęta przetrzymywane były w skandalicznych warunkach, bez dostępu do odpowiedniej ilości światła słonecznego. Chore, pogryzione i z pasożytami na skórze zostały zabrane przez służby. Właścicielom sklepu grozi surowa kara.W Bytomiu doszło do absolutnego zaniedbania zwierząt. Mowa m.in. o jeżach, świnkach morskich, agamach, królikach, myszach i chomikach, które żyły w nieodpowiednich warunkach. Ich zdjęcia trafiły do sieci.
Założycielka fundacji Logan's Legacy znalazła dwa psy błąkające się po torach kolejowych. Zwierzęta najprawdopodobniej zostały porzucone przez swoich właścicieli. Coraz częściej powtarzająca się praktyka związana jest z wakacyjnymi wyjazdami.Suzette Hall zamieściła na swoim profilu w mediach społecznościowych poruszające nagranie. Kobieta otrzymała zgłoszenie o dwóch psach błąkających się po torach kolejowych. Zwierzęta przez tydzień oczekiwały powrotu swoich właścicieli.
Pewien przypadkowy przechodzień natknął się po zmroku na papierową torbę zakupową, którą ktoś pozostawił w parku. W niej znajdowały się małe, bezbronne, jeszcze ślepe szczeniaki. Sprawca porzucenia pozostaje nieznany. Nie ma wytłumaczenia ani usprawiedliwienia dla krzywdzenia naszych braci mniejszych. Znęcanie się nad zwierzęciem, to nie tylko przemoc fizyczna. Znęcaniem się jest również porzucanie podopiecznych, nie bacząc na warunki, w jakich przyjdzie im żyć.
Pet Patrol dowiedział się o grupie nastolatków, którzy rzucali kamieniami w nutrie w Rybniku. Fundacja, by dać do zrozumienia, że piętnuje tego typu zachowania, udostępniła w sieci nagranie z zajścia. Pet Patrol to Fundacja działającą na rzecz zwierząt pokrzywdzonych przez los i człowieka. Jej przedstawiciele regularnie donoszą o obecnych problemach i opowiadają o losach swoich podopiecznych. Tym razem postanowili naświetlić kwestię znęcania się nad zwierzętami.
Jeden z uczestników Edison Festival, odbywającego się w Baranowie koło Poznania, zostawił psa zamkniętego w samochodzie i sam udał się na koncert. Losem zwierzęcia zainteresowali się przechodnie, którzy zaalarmowali policję.W ostatnich dniach temperatura w wielu regionach Polski przekroczyła 30 stopni, a jednak niebezpieczne skutki upałów i nadmiaru słońca zdają się nie zajmować myśli co poniektórych opiekunów zwierząt. Mimo wielokrotnych apeli policji, by nie zostawiać dzieci i zwierząt zamkniętych w samochodzie, wciąż znajdują się osoby gotowe zaryzykować dla chwilowej rozrywki czy załatwienia naglących spraw.
Aktywiści wracają do walki z testowaniem kosmetyków na zwierzętach w Unii Europejskiej. Powodem jest pojawienia się nowych wymagań Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA), przez które dotychczasowe zakazy zaczęły być ignorowane. "Wciąż brakuje ponad 200 000 podpisów pod inicjatywą zabraniającą testowania kosmetyków na zwierzętach w UE" - czytamy na oficjalnym profilu Fundacji Międzynarodowego Ruchu Na Rzecz Zwierząt "Viva!". Celem jest zebranie miliona podpisów.
Podhalańscy działacze na rzecz ochrony praw zwierząt donoszą o wstrząsającej zbrodni na zakopiańskich Hutach. 11-letni owczarek niemiecki został zaatakowany nożem. Aza, bo tak nazywa się sunia, zawiniła tym, że przebiegła przez pole należące do oprawcy.Aktywiści z fundacji "Zwierzęta Podhala" nie pomijają milczeniem okoliczności zdarzenia, świadczącego o wyjątkowym okrucieństwie mieszkańca Zakopanego. W mediach społecznościowych pojawił się wpis opatrzony zdjęciami dotkliwie zranionego psa. Sprawca przy pomocy noża zdarł mu skórę na grzbiecie.
Do chińskich mediów społecznościowych wyciekło nagranie z kamery samochodowej, na którym widać moment porzucenia szczeniaka na środku drogi. Film wstrząsnął internautami, wywołując dyskusję na temat znęcania się nad zwierzętami. Do zdarzenia doszło w prowincji Guangdong w południowych Chinach. Osoba prowadząca jeden z pojazdów nie miała zamiaru dłużej opiekować się swoim pupilem, ale jednocześnie nie miała zamiaru zaprzątać sobie głowy znalezieniem dla niego godnego opiekuna. Stojąc w korku, zwyczajnie wyrzuciła go na ulicę i zamknęła drzwi.
Spacerująca brzegiem Warty w Częstochowie nastolatka natknęła się na tajemniczą paczkę. Z oklejonego taśmą pakunku wydobywał się nieprzyjemny zapach. W środku znajdowało się martwe zwierzę, którego ciało nosi znamiona znęcania. O przykrym znalezisku poinformowano w pierwszej kolejności za pośrednictwem facebookowej grupy "Ambitna Częstochowa". Pan Paweł, którego córka znalazła dziwną paczkę, opublikował zdjęcia i przybliżył okoliczności drastycznego zdarzenia.
66-latka z Baboszewa (woj. mazowieckie) zakopała w ogrodzie żywe szczeniaki. Bezbronne zwierzęta tkwiły godzinami pod ziemią. Na szczęście funkcjonariusze policji dotarli na miejsce, zanim doszło do tragedii.5 lat pozbawienia wolności grozi mieszkance Baboszewa w powiecie płońskim, która zgotowała piekło bezbronnym stworzeniom. Kobieta postanowiła zakopać w ogrodzie cztery małe, nowo narodzone pieski.
Sklep "Groszek u Krajzy" z Myszyńca pod Ostrołęką udostępnił nagranie z monitoringu, które przedstawia szokujące zachowanie jednego z klientów. Mężczyzna po wyjściu z dyskontu z całej siły kopnął siedzącego na parkingu kota. Sprawca jest poszukiwany.Pod sklepem znalezionego rannego kota. Aby poznać okoliczności wypadku, właściciele placówki postanowili przejrzeć nagrania z kamer. Materiał dowodowy został opublikowany w sieci oraz przesłany odpowiednim służbom.
Brutalność Rosjan przekracza kolejne granice. Okupanci skrzywdzili psa, który następnie posłużył im za żywą przynętę na Ukraińców. Zwierzak wymagający pilnej pomocy znajdował się pośrodku zaminowanego terenu.W mediach społecznościowych pojawił się wpis, opisujący historię rudego kundelka z Ukrainy o imieniu Lis. Tym razem żołnierze Putina zwrócili się przeciwko wrogowi, licząc, że empatia wobec zwierząt i chęć pomocy poszkodowanym sprowadzi na nich śmierć.
Brytyjska organizacja RSPCA wszczyna śledztwo w sprawie porzucenia miotu szczeniąt. Zwierzęta znaleziono w śmietniku w lesie zaledwie kilka godzin po ich narodzinach. Pomimo szybkiej reakcji spacerowiczów, nie wszystkie pieski przeżyły. Inspektorzy chcą dopaść ich oprawcę. RSPCA (Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals), czyli Królewskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Zwierząt to znane na całym świecie brytyjskie stowarzyszenie pro-zwierzęce, którego patronką jest królowa Elżbieta II. Członkom organizacji przyświeca jeden wspólny cel - pomoc chorym, niechcianym czy nieodpowiednio traktowanym stworzeniom. Zajmują się również ściganiem i karaniem sprawców, którzy skazują je na cierpienie.
Mieszkańcy Bytowa zauważyli, że jednym z balkonów pobliskiego bloku mieszkalnego znajduje się uwięziony pies i to w dodatku bez dostępu do jedzenia i wody. Zwierzę szczekało, próbując przykuć uwagę przechodniów. Dramat zwierzęcia trwał co najmniej dwa dni.W ciągu ostatnich dni przez Polskę przeszła fala upałów, sięgających nawet 30 stopni Celsjusza w cieniu. Mało kto był w stanie wytrzymać dłużej na zewnątrz, aczkolwiek wysoka temperatura nie dała do myślenia mieszkańcowi Bytowa, który zostawił swojego pupila na rozgrzanym balkonie bez dostępu do wody.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt udostępnił na swoim koncie na Instagramie relację przedstawiającą znęcanie się nad zwierzęciem. Oprawcy ciągnęli psa na lince za samochodem przez całą wieś. Los czworonoga pozostaje nieznany.
Policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego interweniowali w rejonie ulicy Targowej w Warszawie i zatrzymali 54-latka, który miał się dopuścić przemocy wobec psa. Mężczyzna miał prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.Policja wcale nie daje przyzwolenia na bestialskie traktowanie i znęcanie się nad zwierzętami, a przynajmniej tak wynika z najnowszego komunikatu wystosowanego przez północnopraskich funkcjonariuszy.