Pan Andrzeja, mieszkaniec Zabierzowa (woj. małopolskie), który dokarmiał wolno żyjące koty, twierdzi, że ktoś odciął łapki 3-letniej kotce. Choć to nie pierwszy przypadek znęcania się nad zwierzętami w tym rejonie, policja nie wyraża chęci wszczęcia śledztwa. Dlaczego?Mieszkańcy południa Polski są wstrząśnięci bestialstwem, jakiego dopuścił się nieznany sprawca wobec młodej kotki. Jak wynika z internetowego ogłoszenia, zwierzę o imieniu Czarna została okaleczone.
Policja z Wrocławia dokonała przerażającego odkrycia. W mieszkaniu 29-latka funkcjonariusze zastali zaniedbane psy, które znajdowały się bardzo złych warunkach. Zwierzęta piły wodę z toalety i załatwiały się w mieszkaniu. Jednego z nich nie dało się już uratować.Do zdarzenia doszło we Wrocławiu, podczas jednej z interwencji policjantów z Wydziału Prewencji i Patrolowego wrocławskiej komendy miejskiej wobec nietrzeźwego 29-latka. Cała sprawa wyszła na jaw przypadkiem
Niedźwiedzica o imieniu Fifi przez wiele lat żyła w cyrku, gdzie nie mogła liczyć na przyzwoitą opiekę i znosiła okrutne traktowanie ze strony treserów. Dzięki interwencji pro-zwierzęcej organizacji stworzenie wreszcie wróciło na łono natury. Niezwykła przemiana wzrusza do łez. Tak, jak w przypadku tysięcy innych zwierząt wykorzystywanych w celach rozrywkowych, historia niedźwiedzicy Fifi rozpoczęła się od przyjazdu do przydrożnego zoo, pełniące również funkcję cyrku, gdzie rozpoczęła tresurę. Choć nadal była młodym niedźwiadkiem, nie mogła liczyć na taryfę ulgową.
Pracownik firmy kurierskiej UPS dopuścił się skandalicznego zachowania pod okiem kamery monitoringu. Mężczyzna upuścił przesyłkę na psa, który skakał w pobliżu bramy. Wewnątrz paczki znajdował się wózek inwalidzki. W sprawie incydentu wszczęto śledztwo.Wiele osób, które decydują się na skorzystanie z usług firm kurierskich, obawia się, że przyjdzie do nich zgnieciona czy zniszczona paczka. Inni niejako przyjmują to za pewnik, mając świadomość, że rzucanie, kopanie czy przerzucanie przesyłek przez bramy to praktyki stare jak świat. Niemniej jednak pewna mieszkanka Miami nie spodziewała się, że podczas dostawy wózka inwalidzkiego ucierpi nie tylko sama przesyłka, ale przede wszystkim jej pies.
Emilia Lucchese spacerowała z koleżanką wzdłuż rzeki Terme Vigliatore na Sycylii, kiedy usłyszała skomlenie dobiegające z kosza na śmieci. Zawartość skrywała makabryczny widok - w worku znajdował się ledwo żywy pies, którego ktoś porzucił.Od czasu do czasu świat obiegają historie ratowania zwierząt, która zapierają dech w piersiach. Jedna z nich dotyczy psa o imieniu Oliviero, którego poprzedni właściciele potraktowali jak śmieci - i to dosłownie.
Podkarpacka policja postawiła zarzut znęcania się nad zwierzęciem 76-letniej mieszkance Kolbuszowej Dolnej. O przestępstwie zawiadomiła kobieta, która była świadkiem wyrzucenia worka za bramę jednej z posesji. W środku znajdował się pies. Sytuacja miała miejsce pod koniec lutego. Zaniepokojona mieszkanka powiatu kolbuszowskiego zawiadomiła policję o znalezieniu średniej wielkości kundelka. Jak się okazuje, suczka padła ofiarą przestępstwa.
Pewna kobieta chciała oddać 4-miesięcznego szczeniaka do schroniska. Twierdziła, że przygarnęła zwierzę po tym, jak zostało wyrzucone z auta przez nieznanego mężczyznę. Choć zwierzak nie powie, kto się nad nim znęcał, prawda i tak wyszła na jaw. Podkom. Marta Lewandowska z komendy miejskiej policji w Płocku poinformowała, że 34-letnia kobieta usłyszała zarzut porzucenia i znęcania się nad czteromiesięcznym szczeniakiem. Płocczanka miała być naocznym świadkiem jego porzucenia, a okazała się bezwzględnym oprawcą.
Pewien mężczyzna spacerował nieopodal torów kolejowych, kiedy dostrzegł ciasno związaną torbę pośrodku szyn. Okazuje się, że pakunek wcale nie był pusty. W środku znajdowało się żywe stworzenie, które ostatkami sił walczyło o przetrwanie. Sytuacja rozegrała się w drugiej połowie lutego w miejscowości Vineland w stanie New Jersey, nieopodal zakładu przemysłowego produkującego szkło. Tereny położone wokół fabryki niespecjalnie tętnią życiem, a osobami, które przeważnie można tam spotkać, są robotnicy i spacerowicze z psami. Okazuje się, że w mniemaniu pewnej pozbawionej empatii jednostki, lokalizacja ta stanowiła idealne miejsce do popełnienie przestępstwa.
Niedawno w sieci pojawiły się zdjęcia, które wstrząsnęły internetową społecznością. Przedstawiają one psa przebywającego na tarasie jednego z prestiżowych osiedli w Toruniu. Zdaniem okolicznych mieszkańców, pomimo usilnego zgłaszania sprawy Policji i Straży Miejskiej, właściciel zwierzęcia nadal nie został ukarany.W niedzielę, 27 lutego w mediach społecznościowych udostępniono zdjęcia wykonane na terenie Osiedla Sztuk Pięknych w Toruniu. Chociaż kompleksy mieszkalne nazywane są przez deweloperów "prawdziwą perłą mieszkaniową Torunia", a okolica stanowi głównie nowoczesne apartamentowce, na tarasie jednego z mieszkań rozgrywa się zwierzęcy dramat.
Zapadł wyrok dotyczący psa o imieniu Tofik, którego w marcu 2021 roku interwencyjnie odebrano z podwrocławskich Ratowic przez Dolnośląską Straż ds. Ochrony Zwierząt. Mimo, iż zamożnym właścicielom nie brakowało środków do życia, ani nie zapewnili psu dogodnych warunków bytowania ani go nie leczyli. On jest stary, niech tu dokona żywota - takie słowa usłyszeli od pseudowłaścicielki Tofika członkowie Jelczańskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt, kiedy przyjechali go odebrać. Skrajnie zaniedbane zwierzę miało 10 kg niedowagi, zanik mięśni i ciało pokryte guzami. Jego "opiekunowie" nie widzieli winy we własnym postępowaniu.
Nie tak dawno cała Polska usłyszała o Marku S., emerytowanym policjancie podającym się za tresera psów, którego oskarżono o znęcanie się nad zwierzętami. Portal nowiny24.pl podał, że w poniedziałek ciało mężczyzny znaleziono w lesie. Policja nie podaje szczegółów, redaktorzy wskazują na samobójstwo. 18 lutego nastąpiła emisja programu TVN Uwaga pt. „Miał być treserem psów, a został ich katem?”, poświęconego sprawie tajemniczych okoliczności śmierci zwierząt należących do klientów tresera Marka S. Materiał wywołał szczególne duże emocje wśród widzów. Stwierdzono w nim, że to nie pierwszy tak dziwny wypadek u emerytowanego policjanta.
Wojciech Cejrowski znalazł się na celowniku Fundacji Ludzie Przeciw Myśliwym. Aktywiści wrócili do sprawy z 2021 roku, kiedy to w jednym z odcinków programu "Polowanie" na antenie TVP podróżnik przekonywał, że żółwie rzekomo nie czują bólu. Sprawa wylądowała w prokuraturzeWojciech Cejrowski to podróżnik i komentator znany z cyklu programów "Boso przez świat", w których przybliża Polakom obce kultury, życie tubylców oraz faunę i florę z dalekich krain. Dzięki wieloletniej aktywności w show-biznesie prowadzący doczekał się grona fanów, ale także równie sporego grona przeciwników. Chociaż przed laty nazwisko polskiego podróżnika zdawało się budzić respekt, dziś przedstawiając jego osobę, nie można nie wspomnieć o kontrowersyjnych opiniach wygłaszanych bez cienia wstydu przed kamerami.
Pies w typie pitbull rednose wymknął się z mieszkania w kamienicy w centrum Płocka i wybiegł na ulicę, gdzie został potrącony przez samochód. Paradoksalnie kolizja uratowała mu życie. Okazuje się, że skrajnie zaniedbany czworonóg od dłuższego czasu głodował. Teraz ma szansę znaleźć nowych opiekunów. Do zdarzenia doszło we wtorek, 16 lutego. Kierowca, który potrącił zwierzę, nawet nie zatrzymał się. Możliwe, że nawet nie zauważył. Świadkiem zdarzenia była pewna kobieta, która pobiegła za psem, jednak nie odważyła się wejść za nim do klatki schodowej.
Sandra Kubicka, polska fotomodelka mieszkająca i pracująca w Stanach Zjednoczonych zamieściła w sieci dosadny komentarz, w którym ujawniła, jaki ma stosunek do polskich rolników. Celebrytka darzy zwierzęta głębokim uczuciem, dlatego po niedawnej wizycie w schronisku nie mogła dłużej wytrzymać i wreszcie dała ujście swojej złości. Co się stało? Sandra Kubicka jest jedną z najpopularniejszych polskich modelek, robiących karierę w świecie modelingu poza granicami kraju. Znana celebrytka, którą wymieniono m.in. na liście "100 najseksowniejszych nazwisk Ameryki", po 14 latach w Miami przeprowadziła się z powrotem do Polski, gdzie mieszka ze swoim partnerem Aleksandrem Milwiwem-Baronem. Chociaż modelka i gitarzysta zespołu Afromental są obecnie uważani za jedną z najpiękniejszych par w show-biznesie, Sandra ma również słabość do zwierząt.
Katowiccy policjanci, wspólnie z Powiatowym Inspektorem Weterynarii, podjęli decyzję o odebraniu właścicielowi psa. Pomimo, iż zwierzę nigdy nie wykazywało agresji w stosunku do domowników, było przywiązywane 50 centymetrowym łańcuchem do mebli. Wszystko ponoć w trosce o bezpieczeństwo dzieci.Przemoc wobec naszych braci mniejszych to czyn godny potępienia. Mimo to, cały czas zdarzają się sytuacje, gdy właściciele, zamiast dbać o swojego pupila i otaczać go troską, znęcają się nad nim psychicznie i fizycznie. Tak też było w przypadku 2-letniej suczki o imieniu Misia, która musiała być przywiązywana łańcuchem do mebli. Powód? Biegające po mieszkaniu dziecko.
W zbiorniku wodnym w Krzyżanowicach znaleziono martwego psa. Sprawca przywiązał mu do szyi potężny, stalowy materiał, aby upewnić się, że zwierzę nie wypłynie na powierzchnię. Policja wystosowała apel o pomoc w ustaleniu tożsamości właściciela czworonoga oraz okoliczności, w jakich został uśmiercony. Na stronie Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu opublikowano pilny komunikat. Funkcjonariusze z pobliskiej miejscowości Krzyżanowice poszukują osoby, która wrzuciła do zbiornika wodnego psa.
Niedawno do sieci wyciekło nagranie przedstawiające zawodnika Premier League, Kurta Zoumę, który znęcał się nad swoim zwierzakiem. Na bestialskie zachowanie wobec kota zareagował Jan Błachowicz. Polski zawodnik mieszanych sztuk walki nie przebierał w słowach i wyzwał piłkarza do walki. Do mediów społecznościowych trafił film, na którym widać, jak piłkarz drużyny West Ham United, Kurt Zouma znęca się, kopie i katuje kota. Piłkarz najpierw kopnął kota niczym piłkę. Zwierzę przelatuje przez całą kuchnię i uderza w mebel. Na filmiku uwieczniono również, jak Francuz rzucał w kota butami czy uderzał go otwartą dłonią. Wszystkiemu przyglądało się dziecko.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym zarejestrowano seniorkę rzekomo znęcającą się nad cudzymi zwierzętami. Starsza kobieta zrobiła się agresywna po tym, jak zwrócono jej uwagę i zaatakowała autorkę filmu. Internauci proszą o pomoc w ustaleniu tożsamości kobiety, aby zgłosić sprawę na policję.W ostatnim czasie w mediach społecznościowych krąży krótkie wideo, przedstawiające konfrontację ze starszą kobietą. Z internetowych relacji wynika, że seniorka stosuje przemoc wobec cudzych psów i kotów. Ma nie tylko bić je przy pomocy metalowej laski, ale także reagować agresją na każdą próbę zwrócenia jej uwagi.
Przechodzień odwiedzający park Potockich w Międzyrzeczu Podlaskim dokonał wstrząsającego odkrycia. Przy jednym z drzew siedziało zmarznięte i przestraszone szczenię. Osoba, która go tak zostawiła, przedsięwzięła specjalne środki, by upewnić się, że zwierzę nie wróci do domu.O pozostawionym bez opieki szczenięciu poinformowano na facebookowej stronie "Spotted Międzyrzec Podlaski". Nie dość, że właściciel zostawił go w parku w środku zimy, to jeszcze przywiązał krótkim łańcuchem do drzewa.
Dzięki zaangażowaniu i współpracy kujawsko-pomorskiego OTOZ Animals oraz funkcjonariuszy Komisariatu w Koronowie udało się odebrać dwa skrajnie zaniedbane psy spod opieki właściciela. Czworonogi nie miały dostępu do wody, nie wspominając już o normalnej pełnowartościowej karmie. Los wreszcie uśmiechnął się do suczki i psa z gminy Koronowo. Warunkami, w jakich przebywały zwierzęta, zainteresowali się inspektorzy OTOZ Animals i nie pozwolili, by spędziły na łańcuchu choćby jeden dzień dłużej.
W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa na terenie Kraśnika zarządzono poszukiwania. Skutkowały one znalezieniem ciała uśmierconego zwierzęcia w krzakach. Sprawca odebrał mu życie przy pomocy ostrego przedmiotu. W chwili zatrzymania przez policjantów był nietrzeźwy. Funkcjonariusze z kraśnickiej jednostki otrzymali zgłoszenie o tym, że w jednym z mieszkań, mężczyzna zabił psa należącego do jego rodziny, a następnie oddalił się z nim z miejsca zdarzenia. Na miejsce został skierowany patrol, który nie zastał ani rzekomego sprawcy, ani wspomnianego zwierzęcia.
Ruszyła druga rozprawa sądowa przeciwko Waldemarowi Bonkowskiego. Były senator Prawa i Sprawiedliwości został oskarżony o zabicie swojego psa. Przed Sądem Rejonowym w Kościerzynie zeznawało siedmiu świadków, w tym lekarz weterynarii, który otwarcie mówi o o konfabulacjach polityka.W poniedziałek, 31 stycznia przed Sądem Rejonowym w Kościerzynie odbyła się kolejna rozprawa w procesie karnym przeciwko Waldemarowi Bonkowskiemu (zgodził się na podanie danych osobowych – red.). 62-latek oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem w dalszym ciągu nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Mikołaj Śmieszek, zwycięzca 9. edycji "Top Model" rozpętał prawdziwa burzę w sieci, gdy okazało się, w jakich warunkach trzyma swojego psa. Do sprawy odniósł się prezenter modowego show, Michał Piróg. Ambasador akcji "Zerwijmy łańcuchy" jest zbulwersowany zachowaniem uczestnika programu.Mikołaj Śmieszek rozwścieczył internautów, w tym też swoich fanów, po tym, jak na jaw wyszło, jakie warunki zapewnił swojemu psu o imieniu Biggie. Na jego profilu w mediach społecznościowych nieopatrznie pojawiły się zdjęcia psa trzymanego w budzie na łańcuchu, podczas gdy za oknem sypał śnieg. To ten sam pupil, z którym model dumnie pozował do fotografii, gdy ten był jeszcze szczeniakiem.
Policja zatrzymała 42-letniego mieszkańca Pomorza w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa. Mężczyzna miał gołymi rękoma zabić sześć królików, aby zemścić się na swojej byłej partnerce. Sprawca był także poszukiwany za inne przestępstwa. Zemsta na byłym małżonku czy partnerze potrafi być okrutna i zamienić życie eks w piekło. Przekonała się o tym właścicielka sześciu królików domowych, które poniosły okrutną śmierć.
Nowy rok, a ludzka mentalność niestety pozostaje bez zmian - tego zdania są wolontariusze z kujawsko-pomorskich Animalsów, którzy znaleźli wychudzonego i przerażonego psa na jednej z posesji. Właścicielka pozostawiła go na pastwę losu. Ratownicy podkreślają, od dawna nie mieli do czynienia z tak wyziębionym czworonogiem. Kolejna interwencja inspektorów OTOZ Animals i kolejny zwierzęcy dramat. Tym razem ratownicy położyli kres cierpieniu kundelka z gminy Nowa Wieś Wielka, nazywanego Tofik. Zwierzę trzymane na łańcuchu nie miało zapewnionych podstawowych warunków bytowych.
Na lokalnej grupie na Facebooku opublikowano post informujący o smutnym znalezisku na terenie Sosnowca. W kuble na śmieci znaleziono żywego królika, którego ktoś postanowił się pozbyć. Czyżby wraz z nastaniem Nowego Roku pupil znudził się dotychczasowym opiekunom?Autor wpisu przekazał, że w sobotę, 8 stycznia w koszu na śmieci znaleziono żywego królika miniaturkę. Pojemnik znajdował się w zamkniętej na klucz wiacie śmietnikowej, na osiedlu Zagórze w Sosnowcu.
Prokuratura przekazała, że 35 osób odpowie za znęcanie się nad zwierzętami w ubojni McKeen Beef w gminie Dobra (woj. wielkopolskie). Skandal został upubliczniony dzięki śledztwu prozwierzęcych aktywistów. Większość podejrzanych nie przyznaje się do zarzucanych czynów, pomimo dowodów w postaci materiałów filmowych.
Kiedy ogiery - Arthur i Max - wkroczyły w jesień życia, zostały porzucone przez właściciela. Konie były tak bardzo osłabione, że ledwo mogły stać o własnych siłach. Przyczyna fatalnego stanu zdrowia tkwiła w kilkudziesięciu latach przymusowej pracy. Cindy Daigre, założycielka sanktuarium dla koni w Tennessee, udała się na aukcję, podczas której ujrzała dwa starsze rumaki - Arthura i Maxa. Nikt inny nie chciał się nimi zajmować z powodu licznych dolegliwości zdrowotnych.