Niemiecki ogród zoologiczny w nadbałtyckiej miejscowości Stralsund stał się miejscem krwawego wypadku. Władze placówki przekazały informacje o ataku drapieżników na rodzinę kangurów. Cztery zwierzęta nie żyją, pozostałe dwa są ciężko ranne. Tragiczne wieści na temat śmierci podopiecznych ZOO zostały podane do publicznej wiadomości w piątek. Władze miasta położonego w niemieckim kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie przybliżyły okoliczności zdarzenia.
Sześcioletnią rudą kotkę o imieniu Nana z Malezji oraz jej właściciela łączyła szczególna więź. Emerytowany nauczyciel karmił ją i bawił się z nią każdego ranka, dlatego uwielbiała przebywać blisko niego. Niespodziewanie mężczyzna zmarł, łamiąc serce swojej podopiecznej. Wkrótce potem zwierzę zaczęło codziennie znikać z domu. Gdzie się podziewało?Rodzina zmarłego mężczyzny dostrzegła, że mruczek zaczął zachowywać się w bardzo niepokojący sposób. Od śmierci swojego pana Nana straciła apetyt i bardzo schudła. Co więcej, zaczęła ukradkiem wymykać się z domu i znikać na całe dni.
Wyzwania i gry w sieci, czyli tzw. challenge, cieszą się coraz większą popularnością wśród nastolatków w Polsce i na świecie. Choć niektóre z nich łączą i bawią, niejednokrotnie stanowią zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Grobowe żniwo sława internetowa już zaczęła zbierać. Niemieckie służby badają sprawę śmierci krowy potrąconej przez pociąg. Według wstępnych informacji do groźnego incydentu mogły doprowadzić dwie nastolatki.Do wypadku doszło w miejscowości Heising na południu kraju. W pewnym momencie spłoszone bydło zaczęło uciekać, a jedna z krów wpadła na tory i została potrącona przez nadjeżdżający pociąg.
Słoneczna pogoda sprzyja pieszym wycieczkom i aktywnościom na świeżym powietrzu. Nie należy jednak zapominać o zagrożeniu, jakie czyha na nas w leśnej gęstwinie. Wysokie temperatury wybudziły zwierzęta z zimowego snu. Żmije zygzakowate opuściły kryjówki.Na przestrzeni ostatnich tygodni leśne szlaki oraz parkowe alejki zapełniły się od spacerowiczów i rowerzystów. Coraz więcej osób planuje wiosenny wypad na łono natury. Tymczasem leśnicy ostrzegają, by w tym szczególnym okresie mieć się na baczności.
Nikki Phillippi i jej mąż Dan Phillippi zostali skrytykowani za to, co zrobili swojemu psu. Youtuberzy, których obserwuje 1,28 mln subskrybentów w jednym z ostatnich filmów opowiedzieli, co stało się z ich 9-letnim bulterierem Bowserem. Para zdecydowała się uśpić czworonoga z powodu "wielu sytuacji". Jednak czara goryczy przelała się, gdy bulterier ugryzł dziecko, gdy to próbowało zabrać psu jedzenie. Bowser miał być przyjaznym psem, który potrafił zmienić się w chuligana. Jego osobowość zmieniła się po ataku innego bulteriera na niego. Szczeniak miał zostać skrzywdzony przez psa należącego do rodziców Nikki Phillippi.
24-letni mieszkaniec Poznania dopuścił się skandalicznych czynów względem swojego psa. Mężczyzna nie miał dla niego litości. Brutalnie skatował biednego czworonoga. Sąsiedzi wezwali policję. Niestety, nie udało się uratować zwierzęcia. Mieszkaniec poznańskiej Wildy za znęcanie się nad psem odpowie teraz przed sądem.
Śmierć nadchodzi znienacka i nikogo nie oszczędza. Przekonał się o tym właściciel 7-letniego mopsa nazywanego Dexter. Pastor Tim Beville postanowił uczcić pamięć swojego wieloletniego przyjaciela, wyprawiając mu ekstrawagancką ceremonię pożegnalną. W sieci opublikował zdjęcia z uroczystości oraz nekrolog, który wzruszył, ale i rozbawił do łez tysiące internautów. Pastor z Allentown w Pensylwanii w ubiegłym miesiącu stracił jednego ze swoich podopiecznych. Psiak o imieniu Dexter odszedł 27 kwietnia z powodu choroby, pozostawiając w sercach swoich dwóch czworonożnych przyjaciół i opiekuna uczucie pustki.
Urzędnicy ds. dzikiej przyrody z przykrością poinformowali, że potwierdziły się ich najgorsze przypuszczenia. W żołądkach dwóch z trzech niedźwiedzi podejrzanych o zaatakowanie zaginionej kobiety z Kolorado zostały znalezione ludzkie szczątki. W obawie przed ponownym atakiem niedźwiedzica wraz z młodym zostały poddane eutanazji. Pod koniec ubiegłego miesiąca amerykańskie media przekazały informacje o znalezieniu zmasakrowanych zwłok niezidentyfikowanej kobiety. W pobliżu krążyły trzy niedźwiedzie, na które szybko spadły podejrzenia.
Aktywiści na rzecz zwierząt po raz kolejny zwracają się z prośbą o wsparcie internautów. Chcą ukarać oprawcę psa, którego odnaleziono martwego w szczelnie zawiązanej siatce. Niestety nie wiadomo, czy czworonóg żył w momencie porzucenia. Jak informują członkowie TOZ-u z oddziału starogardzkiego, przed tygodniem pewna kobieta, która wybrała się na spacer do Lasu Szpęgawskiego, natknęła się na pakunek z tajemniczą zawartością. Kiedy przyjrzała mu się z bliska, serce podeszło jej do gardła.
W nocy z niedzieli na poniedziałek w Słowacji zastrzelono dwa niedźwiedzie. Odstrzałem zwierząt w sieci pochwaliły się same Lasy Państwowe, publikując do tego zdjęcie nieżywych misiów. Internauci nie pozostawili na tamtejszych władzach suchej nitki, przypominając, że niedźwiedzie są gatunkiem chronionym. Ministerstwo zabrało głos w tej sprawie, tłumacząc swoją decyzję. Dwa postrzelone niedźwiedzie to samica i jedno z jej dzieci. Pozostałe dwa małe niedźwiadki miały uciec do lasu. Nie wiadomo, jaki los je czeka.
Kolejna osoba pozbawiona empatii wobec braci mniejszych zabawiła się kosztem niewinnego stworzenia. 63-letni mieszkaniec gminy Chełm (województwo lubelskie) przywiązał psa do haka holowniczego samochodu i przez kilka kilometrów ciągnął zwierzę za pojazdem. Wstrząśnięci tym widokiem przechodnie zablokowali mu drogę. Do zdarzenia doszło w piątkowy wieczór. Jadący ul. Wojsławicką pojazd marki Peugeot przykuł uwagę przechodniów, którzy skontaktowali się z lokalną komendą policji.
W środę, 28 kwietnia w Cudzynowicach koło Kazimierzy Wielkiej pewna miłośniczka zwierząt natknęła się na reklamówkę pozostawioną nieopodal ścieżki rowerowej. Kobieta zastygła z przerażenia, kiedy dostrzegła, że w środku plastikowej siatki znajduje się martwy pies.O traumatycznym zdarzeniu poinformowała fundacja prozwierzęca Psia Bezdomność na mediach społecznościowych. Przedstawiciele organizacji opublikowali wpis, w którym zamieszczono zdjęcia martwej suczki, najprawdopodobniej kundelka.
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Poddębicach prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa psa. Martwe zwierzę zostało znalezione na plaży. Było przywiązane do drewnianego pala wbitego w ziemię. Pies został odnaleziony we wtorek 27 kwietnia br. na plaży Zbiornika Jeziorsko w miejscowości Siedlątków. Przypadkowy przechodzeń zauważył zwłoki zwierzęcia. Powiadomił policję.
Aktywiści z OTOZ Animals wciąż pracują w Starej Hucie, gdzie trwa likwidacja pseudohodowli. Właściciele nie dbali o zdrowie czworonogów, wokół posesji znaleziono setki martwych zwierząt. Jeszcze w czwartek informowaliśmy o ponad 120 nieżywych psach, ale ta liczba nie jest już aktualna.- Kontynuacja dramatu w pseudohodowli śmierci w Starej Hucie! Dzisiaj liczba martwych psów znalezionych na terenie wzrosła do 249! Obawiamy się, że faktyczna skala tragedii nigdy nie wyjdzie na jaw i nie poznamy pełnej liczby martwych zwierząt - poinformowali aktywiści z OTOZ Animals na Facebooku.
Niedawna tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Równa na Podkarpaciu. W potoku sięgającym zaledwie do kostek znaleziono ciało młodego mężczyzny. Jak ustalono, zwłoki należą do 27-letniego Andrzeja, który wyszedł na spacer z psem. Jak dotąd okoliczności jego śmiercią pozostają nierozwikłaną zagadką. Wyłącznie czworonożny Ricco wie, co przytrafiło się jego ukochanemu panu.
W poniedziałek, 26 kwietnia w godzinach popołudniowych w miejscowości Juszkowo doszło do tragicznego wypadku. W pobliżu obwodnicy Trójmiasta kierowca samochodu osobowego marki Mercedes wjechał do rzeki Raduni. Autem podróżowała co najmniej jedna osoba oraz pies. Tomasz Szulc, oficer dyżurny Stanowisko Kierowania Komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku poinformował, że zgłoszenie dotyczące wypadku wpłynęło około godziny 12:25. Na miejsce natychmiast zadysponowano ratowników oraz grupę wodno-nurkową.
We wsi Reszotary-Zawady doszło do okrutnego odkrycia. Spacerowiczka znalazła w lesie dwa szczeniaki, które zostały zakopane żywcem. Niestety jeden z piesków nie przeżył. Drugi walczy o życie. Zdarzenie miało miejsce w gminie Rościszewo. Mieszkanka wsi Reszotary-Zawady wybrała się na spacer ze swoim czworonogiem. Ten nagle zaczął dziwnie się zachowywać. Pies szczekał na coś, co było w ziemi. Kobieta podeszła bliżej znaleziska, nagle z ziemi usłyszała ciche szczekanie.
Pracownicy gdańskiego ogrodu zoologicznego pogrążyli się w żałobie. Niespodziewanie zmarła ich koleżanka, która pracowała w dziale edukacji w zoo.Koledzy i koleżanki z pracy pożegnali Magdalenę Wojciechowską w mediach społecznościowych.
Aktywiści z OTOZ Animals Inspektorat Gliwice przekazali smutne wieści. Niestety kilka dni po interwencji, malutka Mia, która została wyrwana od okrutnych właścicieli zmarła. Suczka, u której dało się policzyć wszystkie kości przegrała nierówną walkę o życie. Mia zmagała się z żółtaczką, miała niewydolność wątroby, jej serce było w fatalnym stanie. Psinka powinna przejść operację usunięcia woreczka żółciowego, niestety jej stan na to nie pozwalał.
Rozpoczął się proces przeciwko Jerzemu B., który w bestialski sposób pozbawił psa życia. Mężczyzna okładał zwierzę łopatą, następnie zakopał żywcem. Pomimo szybkiej interwencji świadków, nie udało się uratować czworonoga. Jerzy B. przyznał się do popełnionego czynu, poddając dobrowolnie karze. Podczas piątkowej rozprawy w Sądzie Rejonowym w Lublin - Wschód w Świdniku, prokurator zaproponował skazanie mężczyzny na rok więzienia oraz zakazał posiadania zwierząt na okres 3 lat. Jerzy B. miałby również wpłacić tysiąc złotych na organizację pro zwierzęcą. Prezes Fundacji Ex Lege, która występuje w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy nie zgodziła się na taki wyrok.
Poszukiwani sprawcy, którzy podpalili śmietnik przy ul. Kwiatowej 1 w Legnicy. "Niewinna zabawa" zakończyła się tragicznie dla rudego kota, który odpoczywał w środku. Zwierzę smacznie spało, kiedy nagle ogień wdarł się do środka. Rudy, dojrzały kot sam wydostał się ze śmietnika. Kiedy ludzie spostrzegli dramat zaczęli polewać go zimną wodą, aby ugasić pożar. Przerażone zwierzę ukryło się w piwnicy, skąd szybko zostało zabrane do weterynarza.
Niedawno informowaliśmy o tragedii, która miała miejsce pod Koninem. Z nieznanych przyczyn dwa psy rasy mastif tybetański rzuciły się na mężczyznę, który wszedł na ich teren. 65-latka nie udało się uratować. Policjanci zajęli się wyjaśnianiem sprawy.Początkowo podejrzewano, że psy mogły zadać jedynie powierzchowne obrażenia. Sekcja zwłok ujawniła prawdę.
Brytyjski dziennik Daily Mail potwierdził smutne wieści. Odszedł ulubieniec internautów z całego świata. Kot Ponzu zginął w tragicznym wypadku na ulicach Nowego Jorku. Fani są załamani. Jeden z najsławniejszych kotów na świecie rozstał się ze swoimi opiekunami w nieszczęśliwych okolicznościach. Szczegóły tragicznego wypadku wreszcie zostały podane do publicznej wiadomości.
Przed bramą Cmentarza Narodowego w Teksasie kierowcy mijali przejmującą scenę, która trafiła nawet do wiadomości. Lojalny pies pozostał przy boku swojej śmiertelnie rannej przyjaciółki i czuwał do niej aż do ostatniego tchu. Historia dwóch czworonogów zaobserwowanych na poboczu w Dallas wycisnęła łzy z oczu tysięcy internautów.Dwa psy na poboczu zostały zauważone przez Samuela Floresa. Mężczyzna był zafascynowany przypadkowo napotkanym widokiem. Wyciągnął z kieszeni telefon, uchwycił poruszającą serce scenę, a następnie skontaktował się z lokalną organizacją pomocy zwierzętom.
W ostatnim czasie sprawa zaginięcia dwóch owczarków niemieckich spod Świdwina zdobyła rozgłos nie tylko w Polsce, ale także poza granicami kraju. Właściciele robili wszystko, aby odzyskać ukochane zwierzęta, jednak po psach nie było ani śladu. Po blisko dwóch miesiącach trwających czynności Policja powiadomiła o zakończeniu poszukiwań. 18 kwietnia zachodniopomorskie służby przekazały informację o odnalezieniu zwierząt. Zostały zakatowane. O tajemniczym zaginięciu owczarków niemieckich pisaliśmy na początku marca. Wówczas rozpaczliwy apel o pomoc w szukaniu dwóch psach, Aresie i Rockym, które zaginęły 27 lutego w Oparznie/kolonie koło Świdwina, obiegł media społecznościowe. Miłośnicy zwierząt z całej Polski udzielali wsparcia właścicielom i masowo udostępniali wpis za pośrednictwem Facebooka.
Dramatyczna interwencja we wsi Pułkownikówka w gminie Ostaszewo. Aktywiści ze Stowarzyszenia Reks w Malborku wraz z dziennikarką próbowali uratować suczkę, która chwilę wcześniej urodziła swoje młode. W momencie przybycia na miejsce pies stał w kałuży krwi, uwiązany do łańcucha. Szczeniąt nie można było znaleźć. Zabrał je właściciel.Suczka była w tragicznym stanie, należało jej jak najszybciej pomóc. O jej tragicznym stanie aktywistów i media poinformowali sąsiedzi. Kontakt z właścicielem się urwał.
W województwie lubelskim tragiczny wypadek kosztował życie 62-latka. Mężczyzna, mieszkający z psem w jednym z domów jednorodzinnych niedaleko Zamościa, stracił przytomność prawdopodobnie w wyniku zatrucia czadem i niebawem zmarł. Jednakże strażacy nie pozostali obojętni wobec należącego do niego czworonoga, który również nawdychał się trującego dymu. Do niebezpiecznego wypadku doszło w poniedziałek, 20 kwietnia br., w miejscowości Białowola. Sąsiadka dostrzegła dym wydobywający się z mieszkania 62-latka i natychmiast wezwała pomoc.
O tym, że karma zawsze wraca przekonali się kłusownicy w Republice Południowej Afryki. Weszli na teren Parku Narodowym Krugera i zostali zauważeni przez strażników. Na ich nieszczęście w trakcie ucieczki natrafili na stado rozjuszonych słoni, które rzuciło się za nimi w pogoń. Nie wszyscy uczestnicy nielegalnego polowania uszli z życiem. Jak informuje brytyjski dziennik Daily Mail, trzech kłusowników wpadło na stado słoni podczas ucieczki przed strażnikami przyrody. Spotkanie z zagrożonym wyginięciem gatunkiem okazało się być tragiczne w skutkach dla jednego z mężczyzn.